July 31, 2025
Zdjęcie: Jeden z ukradzionych pojazdów (fot. BiOSG)

Są pierwsze akty oskarżenia dla członków grupy przestępczej zajmującej się legalizacją kradzionych samochodów oraz procederem nielegalnego podbijania przeglądów technicznych pojazdów.

Według informacji Straży Granicznej, jeden z diagnostów podbił przeglądy aż 462 pojazdów, które w rzeczywistości znajdowały się poza granicami Polski.

Współpraca służb przeciwko grupie przestępczej

Tą wielowątkową sprawą zajmowali się funkcjonariusze Straży Granicznej z Medyki pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie. Wspomniana grupa przestępcza została rozbita już w 2023 roku, jednak temat był tak obszerny, że dopiero teraz do sądu wpłynęły akty oskarżenia oraz wnioski o ukaranie przestępców.

Grupa legalizująca auta pochodzące z kradzieży działała już od 2017 r., a na jej trop śledczy z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej wpadli w 2021 r. W rozwikłanie okoliczności tego procederu zaangażowani byli także funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

[embedded content]

Urzędnicy ułatwiali rejestrację kradzionych pojazdów

Pierwsze zatrzymania skradzionych pojazdów miały miejsce na podkarpackich przejściach granicznych z Ukrainą w 2021 r. Jak się okazuje, przestępcy rejestrowali w Polsce auta pochodzące z kradzieży, a jak udało się ustalić śledczym, z grupą powiązani byli m.in. urzędnicy Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Jarosławiu, którzy ułatwiali rejestrację pojazdów.

Jednym z etapów legalizacji pojazdów było także wykonywanie rzekomych badań technicznych pojazdów, których fizycznie nie było na terytorium naszego kraju. Nielegalne podbijanie przeglądów miało trwać już od 2018 r.

Grupą kierowali mieszkańcy Podkarpacia

Już w 2023 r. śledczy ustalili, że na czele międzynarodowej grupy przestępczej stało dwóch Polaków, mieszkańców Podkarpacia w wieku 33 i 51 lat. W skład grupy wchodziło sześciu kolejnych mieszkańców naszego regionu, w tym diagności. Współpracował z nimi obywatel Ukrainy, właściciel firmy wykorzystywanej do legalizacji aut w Polsce, a także obywatel Niemiec i mężczyzna z podwójnym, polskim i włoskim obywatelstwem.

W marcu 2023 r. mundurowi zatrzymali 13 osób, w tym szefostwo grupy przestępczej, urzędników wydziału komunikacji oraz diagnostów. Podczas przeszukań zabezpieczono wówczas kilkadziesiąt segregatorów z dokumentami, tablice rejestracyjne, dowody rejestracyjne, telefony, komputery oraz środki finansowe w różnych walutach o łącznej wartości ponad pół miliona złotych.

462 pojazdy „na koncie” diagnosty

Podejrzani trafili już wtedy do aresztów, gdzie czekali na dalszy rozwój śledztwa. Kolejne miesiące działań przynosiły kolejne odkrycia w tej szokującej sprawie. Okazało się, że zatrzymany diagnosta z Podkarpacia, który podbijał przeglądy techniczne pojazdów, których nawet nie widział, miał „na koncie” aż 462 takie pojazdy. Inkasował za nie co najmniej 100 zł i w ten sposób uczył sobie z tego procederu stałe źródło dochodu.

– Ponadto jeden z mężczyzn odpowie za wręczanie korzyści majątkowych za wykonane rzekomo badania oraz nakłanianie do wystawienia dokumentów potwierdzających nieprawdę. Dwóm kolejnym zarzuca się paserstwo pojazdów marki Toyota RAV4 oraz Lexus NX300H z podrobionymi numerami VIN (utraconych na terenie Włoch), nakłanianie do posłużenia się podrobionymi dokumentami oraz wprowadzanie w błąd urzędnika podczas rejestracji pojazdów – informuje por. SG Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Trzy osoby przyznały się do winy

Już w lipcu tego roku prokurator Wydziału do Spraw Przestępczości Gospodarczej i Finansowo-Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie skierował do sądów wnioski o skazanie czterech osób. W tym gronie są obywatele Polski, Niemiec, Ukrainy oraz wspomniany mężczyzna z podwójnym, polsko-włoskim obywatelstwem.

Jeden z oskarżonych nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Trzy osoby przyznały się do winy i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Grozi im kara od 6 miesięcy do 15 lat pozbawienia wolności. Sprawa wciąż ma charakter rozwojowy.

Czytaj więcej:

Incydent na lotnisku Rzeszów-Jasionka. Saperzy zajęli się bagażem zostawionym przez Ukrainkę

Zdjęcie: Jeden z ukradzionych pojazdów (fot. BiOSG)

Są pierwsze akty oskarżenia dla członków grupy przestępczej zajmującej się legalizacją kradzionych samochodów oraz procederem nielegalnego podbijania przeglądów technicznych pojazdów.

Według informacji Straży Granicznej, jeden z diagnostów podbił przeglądy aż 462 pojazdów, które w rzeczywistości znajdowały się poza granicami Polski.

Współpraca służb przeciwko grupie przestępczej

Tą wielowątkową sprawą zajmowali się funkcjonariusze Straży Granicznej z Medyki pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie. Wspomniana grupa przestępcza została rozbita już w 2023 roku, jednak temat był tak obszerny, że dopiero teraz do sądu wpłynęły akty oskarżenia oraz wnioski o ukaranie przestępców.

Grupa legalizująca auta pochodzące z kradzieży działała już od 2017 r., a na jej trop śledczy z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej wpadli w 2021 r. W rozwikłanie okoliczności tego procederu zaangażowani byli także funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji oraz Wydziału do Walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Urzędnicy ułatwiali rejestrację kradzionych pojazdów

Pierwsze zatrzymania skradzionych pojazdów miały miejsce na podkarpackich przejściach granicznych z Ukrainą w 2021 r. Jak się okazuje, przestępcy rejestrowali w Polsce auta pochodzące z kradzieży, a jak udało się ustalić śledczym, z grupą powiązani byli m.in. urzędnicy Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego w Jarosławiu, którzy ułatwiali rejestrację pojazdów.

Jednym z etapów legalizacji pojazdów było także wykonywanie rzekomych badań technicznych pojazdów, których fizycznie nie było na terytorium naszego kraju. Nielegalne podbijanie przeglądów miało trwać już od 2018 r.

Grupą kierowali mieszkańcy Podkarpacia

Już w 2023 r. śledczy ustalili, że na czele międzynarodowej grupy przestępczej stało dwóch Polaków, mieszkańców Podkarpacia w wieku 33 i 51 lat. W skład grupy wchodziło sześciu kolejnych mieszkańców naszego regionu, w tym diagności. Współpracował z nimi obywatel Ukrainy, właściciel firmy wykorzystywanej do legalizacji aut w Polsce, a także obywatel Niemiec i mężczyzna z podwójnym, polskim i włoskim obywatelstwem.

W marcu 2023 r. mundurowi zatrzymali 13 osób, w tym szefostwo grupy przestępczej, urzędników wydziału komunikacji oraz diagnostów. Podczas przeszukań zabezpieczono wówczas kilkadziesiąt segregatorów z dokumentami, tablice rejestracyjne, dowody rejestracyjne, telefony, komputery oraz środki finansowe w różnych walutach o łącznej wartości ponad pół miliona złotych.

462 pojazdy „na koncie” diagnosty

Podejrzani trafili już wtedy do aresztów, gdzie czekali na dalszy rozwój śledztwa. Kolejne miesiące działań przynosiły kolejne odkrycia w tej szokującej sprawie. Okazało się, że zatrzymany diagnosta z Podkarpacia, który podbijał przeglądy techniczne pojazdów, których nawet nie widział, miał „na koncie” aż 462 takie pojazdy. Inkasował za nie co najmniej 100 zł i w ten sposób uczył sobie z tego procederu stałe źródło dochodu.

– Ponadto jeden z mężczyzn odpowie za wręczanie korzyści majątkowych za wykonane rzekomo badania oraz nakłanianie do wystawienia dokumentów potwierdzających nieprawdę. Dwóm kolejnym zarzuca się paserstwo pojazdów marki Toyota RAV4 oraz Lexus NX300H z podrobionymi numerami VIN (utraconych na terenie Włoch), nakłanianie do posłużenia się podrobionymi dokumentami oraz wprowadzanie w błąd urzędnika podczas rejestracji pojazdów – informuje por. SG Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Trzy osoby przyznały się do winy

Już w lipcu tego roku prokurator Wydziału do Spraw Przestępczości Gospodarczej i Finansowo-Skarbowej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie skierował do sądów wnioski o skazanie czterech osób. W tym gronie są obywatele Polski, Niemiec, Ukrainy oraz wspomniany mężczyzna z podwójnym, polsko-włoskim obywatelstwem.

Jeden z oskarżonych nie przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów. Trzy osoby przyznały się do winy i złożyły wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Grozi im kara od 6 miesięcy do 15 lat pozbawienia wolności. Sprawa wciąż ma charakter rozwojowy.

Czytaj więcej:

Incydent na lotnisku Rzeszów-Jasionka. Saperzy zajęli się bagażem zostawionym przez Ukrainkę

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *