Europosłowie KO i samorządowcy apelują o dodatkowe fundusze dla regionów przy granicy z Ukrainą, Białorusią i Rosją. Twierdzą, że wojna pogorszyła sytuację gospodarczą i bezpieczeństwo, więc potrzebne jest wsparcie poza standardowymi funduszami UE.
Posłanka do Parlamentu Europejskiego, Elżbieta Łukacijewska podkreśliła, że inicjatywa ta ma umożliwić samorządom sięganie po środki na inwestycje i rozwiązania, których obecnie nie można finansować w ramach dostępnych funduszy spójności. Mechanizm miałby objąć nie tylko cztery województwa przygraniczne Polski, ale również dziewięć innych krajów graniczących z państwami, gdzie trwa wojna.
Regiony przygraniczne potrzebują dodatkowego wsparcia
Europoseł Jacek Protas, były marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, zwrócił uwagę na drastyczne zmiany, jakie zaszły w przygranicznych regionach Polski.
– Wojna w sposób brutalny zmieniła życie w naszych regionach, zmieniła sytuację gospodarczą, zmieniła sposób życia w przygranicznych miejscowościach i gminach – podkreślił.
Jak wyjaśnił, poczucie zagrożenia militarnego, upadłość wielu firm handlujących z Ukrainą, Rosją czy Białorusią powodują, że regiony te wymagają szczególnej interwencji. Dodatkowe wsparcie ma pomóc w zatrzymaniu odpływu turystów oraz mieszkańców.
Europoseł przypomniał, że inicjatywę wsparcia regionów przygranicznych – od Finlandii po Bułgarię – zapoczątkował premier Donald Tusk wraz z premierem Finlandii. Obecnie europosłowie kontynuują te działania w instytucjach unijnych.
Europosłowie krytykują głosowanie przeciwko wzmocnieniu bezpieczeństwa
Europosłanka Łukacijewska podczas konferencji skrytykowała parlamentarzystów z PiS i Konfederacji wybranych z Podkarpacia za głosowanie przeciwko rezolucji wzmacniającej bezpieczeństwo obszarów przygranicznych i finansowanie potencjału militarnego. Jak podkreśliła, rezolucja ta została przygotowana przez pięć grup politycznych, w tym grupę, do której należą politycy PiS, a podpisał ją jako przedstawiciel tej grupy Joachim Brudziński.
– Szkoda, wstyd, smutno i mam nadzieję, że mieszkańcy Podkarpacia będą mieli to na uwadze – skomentowała.
Samorządy nie mają środków na inwestycje w bezpieczeństwo
Tomasz Skoczylas, burmistrz Głogowa Małopolskiego, stwierdził wprost, że samorządów nie stać na inwestycje obronne z własnych budżetów.
– My jako samorządowcy mówimy wprost, że nie będzie nas stać z naszego budżetu na inwestycje obronne. Na to, aby przygotować nasze małe ojczyzny, aby bronić się przed tym, co jest za naszą granicą wschodnią – podkreślił burmistrz.
Jak dodał, samorządy powinny skupić się przede wszystkim na bezpieczeństwie ekonomicznym, energetycznym, wodnym i sanitarnym. Zapowiedział, że nowy fundusz umożliwi realizację inwestycji zgodnych z założeniami powstającej ustawy o obronie cywilnej.

Gminy przygraniczne potrzebują specjalnych rozwiązań
Janusz Błotnicki, burmistrz Tyczyna, zwrócił uwagę, że gminy okalające Rzeszów są w podobnej sytuacji jak samo miasto wojewódzkie i wymagają szczególnego traktowania.
– Samorządy takie jak nasze, moja gmina, czyli gminy okalające Rzeszów, są tym samym, można powiedzieć, też na takim świeczniku jak i miasto Rzeszów, więc potrzebne są też dla nas specjalne rozwiązania – argumentował.
Burmistrz podkreślił, że bardzo ważne jest również wsparcie dla przedsiębiorców, którzy borykają się z dużymi problemami gospodarczymi wywołanymi przez bliskość konfliktu.
Mechanizm ma funkcjonować po 2027 roku
Według europosła Protasa, nowy mechanizm finansowy ma zacząć funkcjonować po 2027 roku, a decyzje dotyczące jego kształtu zapadną w ciągu najbliższych miesięcy. Jacek Protas podkreślił, że obecnie granica z Rosją, Białorusią czy Ukrainą nie jest już granicą przyjaźni, lecz wojenną lub zimnowojenną, która stanowi barierę rozwoju.
W ramach działań na rzecz utworzenia nowego mechanizmu finansowego, samorządowcy z Podkarpacia podpisali list intencyjny skierowany do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej.
(lp)
Czytaj więcej:
Berkowicz zostaje w sejmiku. Podkarpacki radny przegrał wybory uzupełniające do Senatu
Europosłowie KO i samorządowcy apelują o dodatkowe fundusze dla regionów przy granicy z Ukrainą, Białorusią i Rosją. Twierdzą, że wojna pogorszyła sytuację gospodarczą i bezpieczeństwo, więc potrzebne jest wsparcie poza standardowymi funduszami UE.
Posłanka do Parlamentu Europejskiego, Elżbieta Łukacijewska podkreśliła, że inicjatywa ta ma umożliwić samorządom sięganie po środki na inwestycje i rozwiązania, których obecnie nie można finansować w ramach dostępnych funduszy spójności. Mechanizm miałby objąć nie tylko cztery województwa przygraniczne Polski, ale również dziewięć innych krajów graniczących z państwami, gdzie trwa wojna.
Regiony przygraniczne potrzebują dodatkowego wsparcia
Europoseł Jacek Protas, były marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, zwrócił uwagę na drastyczne zmiany, jakie zaszły w przygranicznych regionach Polski.
– Wojna w sposób brutalny zmieniła życie w naszych regionach, zmieniła sytuację gospodarczą, zmieniła sposób życia w przygranicznych miejscowościach i gminach – podkreślił.
Jak wyjaśnił, poczucie zagrożenia militarnego, upadłość wielu firm handlujących z Ukrainą, Rosją czy Białorusią powodują, że regiony te wymagają szczególnej interwencji. Dodatkowe wsparcie ma pomóc w zatrzymaniu odpływu turystów oraz mieszkańców.
Europoseł przypomniał, że inicjatywę wsparcia regionów przygranicznych – od Finlandii po Bułgarię – zapoczątkował premier Donald Tusk wraz z premierem Finlandii. Obecnie europosłowie kontynuują te działania w instytucjach unijnych.
Europosłowie krytykują głosowanie przeciwko wzmocnieniu bezpieczeństwa
Europosłanka Łukacijewska podczas konferencji skrytykowała parlamentarzystów z PiS i Konfederacji wybranych z Podkarpacia za głosowanie przeciwko rezolucji wzmacniającej bezpieczeństwo obszarów przygranicznych i finansowanie potencjału militarnego. Jak podkreśliła, rezolucja ta została przygotowana przez pięć grup politycznych, w tym grupę, do której należą politycy PiS, a podpisał ją jako przedstawiciel tej grupy Joachim Brudziński.
– Szkoda, wstyd, smutno i mam nadzieję, że mieszkańcy Podkarpacia będą mieli to na uwadze – skomentowała.
Samorządy nie mają środków na inwestycje w bezpieczeństwo
Tomasz Skoczylas, burmistrz Głogowa Małopolskiego, stwierdził wprost, że samorządów nie stać na inwestycje obronne z własnych budżetów.
– My jako samorządowcy mówimy wprost, że nie będzie nas stać z naszego budżetu na inwestycje obronne. Na to, aby przygotować nasze małe ojczyzny, aby bronić się przed tym, co jest za naszą granicą wschodnią – podkreślił burmistrz.
Jak dodał, samorządy powinny skupić się przede wszystkim na bezpieczeństwie ekonomicznym, energetycznym, wodnym i sanitarnym. Zapowiedział, że nowy fundusz umożliwi realizację inwestycji zgodnych z założeniami powstającej ustawy o obronie cywilnej.

Gminy przygraniczne potrzebują specjalnych rozwiązań
Janusz Błotnicki, burmistrz Tyczyna, zwrócił uwagę, że gminy okalające Rzeszów są w podobnej sytuacji jak samo miasto wojewódzkie i wymagają szczególnego traktowania.
– Samorządy takie jak nasze, moja gmina, czyli gminy okalające Rzeszów, są tym samym, można powiedzieć, też na takim świeczniku jak i miasto Rzeszów, więc potrzebne są też dla nas specjalne rozwiązania – argumentował.
Burmistrz podkreślił, że bardzo ważne jest również wsparcie dla przedsiębiorców, którzy borykają się z dużymi problemami gospodarczymi wywołanymi przez bliskość konfliktu.
Mechanizm ma funkcjonować po 2027 roku
Według europosła Protasa, nowy mechanizm finansowy ma zacząć funkcjonować po 2027 roku, a decyzje dotyczące jego kształtu zapadną w ciągu najbliższych miesięcy. Jacek Protas podkreślił, że obecnie granica z Rosją, Białorusią czy Ukrainą nie jest już granicą przyjaźni, lecz wojenną lub zimnowojenną, która stanowi barierę rozwoju.
W ramach działań na rzecz utworzenia nowego mechanizmu finansowego, samorządowcy z Podkarpacia podpisali list intencyjny skierowany do Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej.
(lp)
Czytaj więcej:
Berkowicz zostaje w sejmiku. Podkarpacki radny przegrał wybory uzupełniające do Senatu