April 25, 2025
Zdjęcie: SM Rzeszów

Reklama

Pijany mężczyzna bił i kopał na przystanku autobusowym starszego pana. Interweniował patrol Straży Miejskiej, który obezwładnił agresora i wezwał na miejsce policjantów. – Jesteśmy po to, by pomagać mieszkańcom – podkreśla Andrzej Kasiurak, komendant Straży Miejskiej.

Bił i kopał go po głowie

Do całej sytuacji doszło wczoraj 21 stycznia, o godz. 10:15 na ul. Langiewicza w Rzeszowie. Patrol Straży Miejskiej w składzie: Adrian Szałęga, Jarosław Basta i Kamil Potera jechali na inną interwencję.

– Przejeżdżaliśmy przez ul. Langiewicza, gdzie zobaczyliśmy, że na przystanku szarpie się dwóch mężczyzn – mówi Adrian Szałęga, strażnik biorący udział w interwencji.

Ja opisuje – sytuacja była bardzo poważana, ponieważ młodszy z mężczyzn kopał i bił po głowie starszego pana.

– Odciągnęliśmy agresora na bok. Mój kolega pilnował by nie uciekł, a ja w tym czasie wezwałem patrol policji. Przyjechali na miejsce po kilku minutach – relacjonuje.

Strażnik opowiada, że młodszy z mężczyzn był bardzo agresywny i wulgarny. – Pomogliśmy zakuć go w kajdanki i wsadzić do radiowozu. Wciąż wyzywał tego starszego człowieka, dostało się również nam i policjantom – opowiada.

Zaczął już w autobusie

Dodaje, że starszy z mężczyzn zrelacjonował im później, że cała sytuacja zaczęła się już wcześniej, w miejskim autobusie.

– Młodszy z mężczyzn wyraźnie szukał zaczepki. Podszedł do niego i zaczął go bez powodu wyzywać. Jak mówił, nie wiedział co mogło sprowokować takie zachowanie, ale nie chciał konfrontacji, więc przesiadł się na tył autobusu. Niestety tamten podszedł za nim i zaczął go szarpać – mówi strażnik.

Obaj mężczyźni wysiedli na Langiewicza. Wtedy młodszy bez słowa wyjaśnienia zaczął go bić.
– Starszy pan był przekonany, że mogłoby się to dla niego skończyć bardzo źle, gdybyśmy nie interweniowali – podkreśla Adrian Szałęga.

Zdjęcie: SM Rzeszów

Zajmują się nie tylko złym parkowaniem

– Cała sytuacja mogłaby się rzeczywiście skończyć tragicznie, gdyby nie interwencja naszych strażników. Muszę pochwalić ich reakcję, bez zastanowienia zdecydowali się zadziałać – mówi Andrzej Kasiurak, komendant Straży Miejskiej w Rzeszowie.

Jak dodaje – Straż Miejska jest nie tylko od tego aby zajmować się prawidłowym parkowaniem samochodów w mieście. – Działamy też w kwestii bezpieczeństwa i zawsze reagujemy kiedy mieszkańcy potrzebują pomocy – wyjaśnia.

Pomogli dostać się do domu

Jako przykład podaje interwencję tego samego patrolu, również z wczorajszego dnia. Patrol został wezwany na ul. Grodzisko. Zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jest po udarze, wyszedł właśnie ze szpitala i nie ma pieniędzy aby dostać się do domu.

– Mówił, że jego rodzice są w podeszłym wieku, nie mogą go odebrać i zawieźć do miejsca zamieszkania – opowiada komendant.

Strażnicy po rozmowie z mężczyzną ustalili, że mówi prawdę, był trzeźwy i nie sprawiał złego wrażenia. W związku tym z zdecydowali, że mu pomogą i bezinteresownie odwiozą go do domu.

Zawsze chętnie pomagają

Ale to nie jedyny przykład działań miejskich strażników, którzy często pomagają mieszkańcom.

– Mieliśmy ostatnio sytuację na rynku z obywatelami Francji, którzy szukali wydziału obywatelskiego urzędu miasta. W związku z tym, że nie mówię po francusku, poszedłem do Ratusza gdzie znalazłem osobę mówiącą w tym języku – wyjaśnia Adrian Szałęga.

Na tym się jednak nie skończyło. Strażnicy odprowadzili francuskich turystów do samego wydziału, by ci nie błądzili po mieście.

– To jest postawa godna do naśladowania, bo my jesteśmy właśnie po to, by pomagać ludziom. Mieszkańcy Rzeszowa widzą zmiany jakie następują w naszej formacji i inaczej odnoszą się do naszej pracy. To bardzo miłe – podkreśla komendant Kasiurak.

(red)

Czytaj więcej:

„Autokracja się nie sprawdza”. [WYWIAD] z nowym Komendantem Straży Miejskiej w Rzeszowie

Zdjęcie: SM Rzeszów

Reklama

Pijany mężczyzna bił i kopał na przystanku autobusowym starszego pana. Interweniował patrol Straży Miejskiej, który obezwładnił agresora i wezwał na miejsce policjantów. – Jesteśmy po to, by pomagać mieszkańcom – podkreśla Andrzej Kasiurak, komendant Straży Miejskiej.

Bił i kopał go po głowie

Do całej sytuacji doszło wczoraj 21 stycznia, o godz. 10:15 na ul. Langiewicza w Rzeszowie. Patrol Straży Miejskiej w składzie: Adrian Szałęga, Jarosław Basta i Kamil Potera jechali na inną interwencję.

– Przejeżdżaliśmy przez ul. Langiewicza, gdzie zobaczyliśmy, że na przystanku szarpie się dwóch mężczyzn – mówi Adrian Szałęga, strażnik biorący udział w interwencji.

Ja opisuje – sytuacja była bardzo poważana, ponieważ młodszy z mężczyzn kopał i bił po głowie starszego pana.

– Odciągnęliśmy agresora na bok. Mój kolega pilnował by nie uciekł, a ja w tym czasie wezwałem patrol policji. Przyjechali na miejsce po kilku minutach – relacjonuje.

Strażnik opowiada, że młodszy z mężczyzn był bardzo agresywny i wulgarny. – Pomogliśmy zakuć go w kajdanki i wsadzić do radiowozu. Wciąż wyzywał tego starszego człowieka, dostało się również nam i policjantom – opowiada.

Zaczął już w autobusie

Dodaje, że starszy z mężczyzn zrelacjonował im później, że cała sytuacja zaczęła się już wcześniej, w miejskim autobusie.

– Młodszy z mężczyzn wyraźnie szukał zaczepki. Podszedł do niego i zaczął go bez powodu wyzywać. Jak mówił, nie wiedział co mogło sprowokować takie zachowanie, ale nie chciał konfrontacji, więc przesiadł się na tył autobusu. Niestety tamten podszedł za nim i zaczął go szarpać – mówi strażnik.

Obaj mężczyźni wysiedli na Langiewicza. Wtedy młodszy bez słowa wyjaśnienia zaczął go bić.
– Starszy pan był przekonany, że mogłoby się to dla niego skończyć bardzo źle, gdybyśmy nie interweniowali – podkreśla Adrian Szałęga.

Zdjęcie: SM Rzeszów

Zajmują się nie tylko złym parkowaniem

– Cała sytuacja mogłaby się rzeczywiście skończyć tragicznie, gdyby nie interwencja naszych strażników. Muszę pochwalić ich reakcję, bez zastanowienia zdecydowali się zadziałać – mówi Andrzej Kasiurak, komendant Straży Miejskiej w Rzeszowie.

Jak dodaje – Straż Miejska jest nie tylko od tego aby zajmować się prawidłowym parkowaniem samochodów w mieście. – Działamy też w kwestii bezpieczeństwa i zawsze reagujemy kiedy mieszkańcy potrzebują pomocy – wyjaśnia.

Pomogli dostać się do domu

Jako przykład podaje interwencję tego samego patrolu, również z wczorajszego dnia. Patrol został wezwany na ul. Grodzisko. Zadzwonił mężczyzna, który poinformował, że jest po udarze, wyszedł właśnie ze szpitala i nie ma pieniędzy aby dostać się do domu.

– Mówił, że jego rodzice są w podeszłym wieku, nie mogą go odebrać i zawieźć do miejsca zamieszkania – opowiada komendant.

Strażnicy po rozmowie z mężczyzną ustalili, że mówi prawdę, był trzeźwy i nie sprawiał złego wrażenia. W związku tym z zdecydowali, że mu pomogą i bezinteresownie odwiozą go do domu.

Zawsze chętnie pomagają

Ale to nie jedyny przykład działań miejskich strażników, którzy często pomagają mieszkańcom.

– Mieliśmy ostatnio sytuację na rynku z obywatelami Francji, którzy szukali wydziału obywatelskiego urzędu miasta. W związku z tym, że nie mówię po francusku, poszedłem do Ratusza gdzie znalazłem osobę mówiącą w tym języku – wyjaśnia Adrian Szałęga.

Na tym się jednak nie skończyło. Strażnicy odprowadzili francuskich turystów do samego wydziału, by ci nie błądzili po mieście.

– To jest postawa godna do naśladowania, bo my jesteśmy właśnie po to, by pomagać ludziom. Mieszkańcy Rzeszowa widzą zmiany jakie następują w naszej formacji i inaczej odnoszą się do naszej pracy. To bardzo miłe – podkreśla komendant Kasiurak.

(red)

Czytaj więcej:

„Autokracja się nie sprawdza”. [WYWIAD] z nowym Komendantem Straży Miejskiej w Rzeszowie

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *