Zarzut usiłowania zabójstwa swojego zięcia usłyszał w poniedziałek Mariusz I. Jak się okazuje jest on działaczem Lewicy z Przemyśla. Złożył wyjaśnienia, ale do winy się nie przyznał.
Mężczyzna swojego zięcia postrzelił w nocy z soboty na niedzielę, podczas rodzinnego spotkania w Krasiczynie koło Przemyśla.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz, poinformowała, że prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego. Zastrzegła jednak, że kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie.
Usiłowanie zabójstwa jest tak samo karane, jak dokonanie zabójstwa. Obecnie stawiany zarzut Mariuszowi I. jest z art. 148 par. 1, za co kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo dożywocie.
Stan postrzelonego jest stabilny
Prokurator Taciuch-Kurasiewicz przekazała też, że z uzyskanej od lekarzy opinii wynika, że pokrzywdzony 29-letni Michał Z. ma jedną ranę postrzałową klatki piersiowej po lewej stronie.
– Jest to obrażenie realnie zagrażające życiu. Obecnie stan zdrowia postrzelonego jest dobry, stabilny i nie zagraża jego życiu, ale rana postrzałowa, jaką otrzymał po lewej stronie, czyli w okolicy serca, była realnie zagrażająca życiu. Szczęśliwie się skończyło, bo pokrzywdzony uzyskał natychmiastową pomoc lekarską i interwencję chirurgiczną – zaznaczyła prok. Taciuch-Kurasiewicz.
Potwierdziła, że postrzelony 29-letni Michał Z. mieszkaniec Rzeszowa, to zięć podejrzanego Mariusza I., mieszkańca pow. przemyskiego. Mariusz I. I. jest natomiast lokalnym politykiem Lewicy z Przemyśla. Wśród mieszkańców ma opinię spokojnego i niewdającego się w konflikty.
Nie przyznał się do winy
Dodała, że podczas przesłuchania Mariusz I. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Prokuratura ze względu na dobro postępowania nie podaje ich treści. Z tego samego powodu nie ujawnia też treści zeznań złożonych w szpitalu przez postrzelonego mężczyznę
Wiadomo jednak, że podejrzany postrzelił zięcia z posiadanej legalnie broni krótkiej. Ma bowiem pozwolenie na trzy sztuki broni.
Prokurator skierował do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu posiedzenia sądu w tej sprawie.(PAP)
(Red/api/ mark)
Zarzut usiłowania zabójstwa swojego zięcia usłyszał w poniedziałek Mariusz I. Jak się okazuje jest on działaczem Lewicy z Przemyśla. Złożył wyjaśnienia, ale do winy się nie przyznał.
Mężczyzna swojego zięcia postrzelił w nocy z soboty na niedzielę, podczas rodzinnego spotkania w Krasiczynie koło Przemyśla.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz, poinformowała, że prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie podejrzanego. Zastrzegła jednak, że kwalifikacja prawna czynu może ulec zmianie.
Usiłowanie zabójstwa jest tak samo karane, jak dokonanie zabójstwa. Obecnie stawiany zarzut Mariuszowi I. jest z art. 148 par. 1, za co kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10 albo dożywocie.
Stan postrzelonego jest stabilny
Prokurator Taciuch-Kurasiewicz przekazała też, że z uzyskanej od lekarzy opinii wynika, że pokrzywdzony 29-letni Michał Z. ma jedną ranę postrzałową klatki piersiowej po lewej stronie.
– Jest to obrażenie realnie zagrażające życiu. Obecnie stan zdrowia postrzelonego jest dobry, stabilny i nie zagraża jego życiu, ale rana postrzałowa, jaką otrzymał po lewej stronie, czyli w okolicy serca, była realnie zagrażająca życiu. Szczęśliwie się skończyło, bo pokrzywdzony uzyskał natychmiastową pomoc lekarską i interwencję chirurgiczną – zaznaczyła prok. Taciuch-Kurasiewicz.
Potwierdziła, że postrzelony 29-letni Michał Z. mieszkaniec Rzeszowa, to zięć podejrzanego Mariusza I., mieszkańca pow. przemyskiego. Mariusz I. I. jest natomiast lokalnym politykiem Lewicy z Przemyśla. Wśród mieszkańców ma opinię spokojnego i niewdającego się w konflikty.
Nie przyznał się do winy
Dodała, że podczas przesłuchania Mariusz I. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Prokuratura ze względu na dobro postępowania nie podaje ich treści. Z tego samego powodu nie ujawnia też treści zeznań złożonych w szpitalu przez postrzelonego mężczyznę
Wiadomo jednak, że podejrzany postrzelił zięcia z posiadanej legalnie broni krótkiej. Ma bowiem pozwolenie na trzy sztuki broni.
Prokurator skierował do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Nie ma jeszcze wyznaczonego terminu posiedzenia sądu w tej sprawie.(PAP)
(Red/api/ mark)