Prokuratura Regionalna w Rzeszowie przesłuchała już kilkanaście osób w śledztwie dotyczącym zakupu dla prokuratur programu szpiegowskiego „Hermes”, który okrzyknięto „lepszym Pegasusem”.
Śledztwo wszczęto 6 marca, po doniesieniach mediów, że wiosną 2021 roku ówczesne kierownictwo Prokuratury Krajowej kupiło program analityczny „Hermes” od izraelskiej firmy NSO Group Technologies.
Na początku marca „Gazeta Wyborcza” napisała, że „oprogramowanie służyło do nielegalnej inwigilacji polityków, urzędników państwowych, sędziów oraz prokuratorów podejrzewanych o nielojalność wobec rządu Zjednoczonej Prawicy oraz ekipy Ziobry”.
Na celowniku „Hermesa”, jak napisała wtedy GW, znaleźli się m.in. prokuratorzy z Lex Super Omnia i sędziowie ze stowarzyszeń walczących o niezależność sądownictwa.
Z kolei TVN24.pl ustalił, że „Hermes” potrafił zrobić dokładną analizę kont na X (dawny Twitter), m.in. wskazywać, kto się za nimi ukrywa i pozyskiwać numery IP urządzeń. System mógł też przełamywać zabezpieczenia komunikatorów WhatsApp czy Signal.
Po doniesieniach mediów, nowe kierownictwo Prokuratury Krajowej poleciło sprawdzić zasadność zakupu „Hermesa”, do czego był on używany i kto miał nad nim kontrolę. Media podawały, że prokuratura na zakup oprogramowania wydała 15 mln zł.
Państwo zmarnowało pieniądze?
Śledztwo powierzono Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie. Do tej pory przesłuchała kilkanaście osób w charakterze świadków. – To m.in. pracownicy administracyjni Prokuratury Krajowej – wyjaśnia Dorota Sokołowska-Mach, rzecznik PR w Rzeszowie.
Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Na razie nie przesłuchano nikogo z kierownictwa Prokuratury Krajowej za czasów rządów PiS, gdy przeciwników obozu władzy podsłuchiwano na potęgę.
W śledztwie badane są trzy wątki: umowa na zakup „Hermesa”, wykorzystywanie oprogramowania bez przeprowadzenia wcześniej analiz kryminalnych i zagrożenie bezpieczeństwa informatycznego Prokuratury Krajowej.
Rzeszowska prokuratura bada, czy decyzja o zakupie „Hermesa” była decyzją na „szkodę interesu publicznego” i czy Skarb Państwa nie zmarnował ponad 12,5 mln zł. Taka kwota bowiem znajduje się w prokuratorskich materiałach.
Z ustaleń prokuratury wynika, że decyzja o zakupie „Hermesa” zapadła 16 listopada 2020 r. Śledczy z Rzeszowa teraz sprawdzają jej „legalność, celowość i rzetelność”. Kto podjął taką decyzję? – To również jest przedmiotem ustaleń – mówi Dorota Sokołowska-Mach.
ABW wchodzi do prokuratury
W piątek (21 czerwca) rzeszowska prokuratura poinformowała, że od momentu wszczęcia śledztwa „wykonano szereg czynności procesowych zmierzających do wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy”.
Na polecenie prokuratury, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczyła m.in. maile, komputery i laptopy pracowników Prokuratury Krajowej, którzy brali udział w zakupie „Hermesa” i uczestniczyli później w wykorzystywaniu oprogramowania.
Przesłuchanie kilkunastu osób przeprowadzono w obecności biegłego z zakresu informatyki śledczej. Prokuratura twierdzi, że śledztwo jest „wielowątkowe i skomplikowane”, dlatego chce się wesprzeć opinią informatyków Biura Badań Kryminalistycznych ABW w Warszawie.
Śledztwo aktualnie toczy się w sprawie, dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.
(RzN)
Prokuratura Regionalna w Rzeszowie przesłuchała już kilkanaście osób w śledztwie dotyczącym zakupu dla prokuratur programu szpiegowskiego „Hermes”, który okrzyknięto „lepszym Pegasusem”.
Śledztwo wszczęto 6 marca, po doniesieniach mediów, że wiosną 2021 roku ówczesne kierownictwo Prokuratury Krajowej kupiło program analityczny „Hermes” od izraelskiej firmy NSO Group Technologies.
Na początku marca „Gazeta Wyborcza” napisała, że „oprogramowanie służyło do nielegalnej inwigilacji polityków, urzędników państwowych, sędziów oraz prokuratorów podejrzewanych o nielojalność wobec rządu Zjednoczonej Prawicy oraz ekipy Ziobry”.
Na celowniku „Hermesa”, jak napisała wtedy GW, znaleźli się m.in. prokuratorzy z Lex Super Omnia i sędziowie ze stowarzyszeń walczących o niezależność sądownictwa.
Z kolei TVN24.pl ustalił, że „Hermes” potrafił zrobić dokładną analizę kont na X (dawny Twitter), m.in. wskazywać, kto się za nimi ukrywa i pozyskiwać numery IP urządzeń. System mógł też przełamywać zabezpieczenia komunikatorów WhatsApp czy Signal.
Po doniesieniach mediów, nowe kierownictwo Prokuratury Krajowej poleciło sprawdzić zasadność zakupu „Hermesa”, do czego był on używany i kto miał nad nim kontrolę. Media podawały, że prokuratura na zakup oprogramowania wydała 15 mln zł.
Państwo zmarnowało pieniądze?
Śledztwo powierzono Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie. Do tej pory przesłuchała kilkanaście osób w charakterze świadków. – To m.in. pracownicy administracyjni Prokuratury Krajowej – wyjaśnia Dorota Sokołowska-Mach, rzecznik PR w Rzeszowie.
Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Na razie nie przesłuchano nikogo z kierownictwa Prokuratury Krajowej za czasów rządów PiS, gdy przeciwników obozu władzy podsłuchiwano na potęgę.
W śledztwie badane są trzy wątki: umowa na zakup „Hermesa”, wykorzystywanie oprogramowania bez przeprowadzenia wcześniej analiz kryminalnych i zagrożenie bezpieczeństwa informatycznego Prokuratury Krajowej.
Rzeszowska prokuratura bada, czy decyzja o zakupie „Hermesa” była decyzją na „szkodę interesu publicznego” i czy Skarb Państwa nie zmarnował ponad 12,5 mln zł. Taka kwota bowiem znajduje się w prokuratorskich materiałach.
Z ustaleń prokuratury wynika, że decyzja o zakupie „Hermesa” zapadła 16 listopada 2020 r. Śledczy z Rzeszowa teraz sprawdzają jej „legalność, celowość i rzetelność”. Kto podjął taką decyzję? – To również jest przedmiotem ustaleń – mówi Dorota Sokołowska-Mach.
ABW wchodzi do prokuratury
W piątek (21 czerwca) rzeszowska prokuratura poinformowała, że od momentu wszczęcia śledztwa „wykonano szereg czynności procesowych zmierzających do wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności sprawy”.
Na polecenie prokuratury, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabezpieczyła m.in. maile, komputery i laptopy pracowników Prokuratury Krajowej, którzy brali udział w zakupie „Hermesa” i uczestniczyli później w wykorzystywaniu oprogramowania.
Przesłuchanie kilkunastu osób przeprowadzono w obecności biegłego z zakresu informatyki śledczej. Prokuratura twierdzi, że śledztwo jest „wielowątkowe i skomplikowane”, dlatego chce się wesprzeć opinią informatyków Biura Badań Kryminalistycznych ABW w Warszawie.
Śledztwo aktualnie toczy się w sprawie, dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów.
(RzN)