W sobotnie popołudnie na drodze krajowej nr 9 doszło do bardzo groźnego wypadku. Dwa samochody osobowe marki ford zderzyły się czołowo. Siła uderzenia była ogromna. Jeden z pojazdów został niemal doszczętnie zniszczony.
Na miejscu interweniowały wszystkie służby ratunkowe, a trasa przez kilka godzin była całkowicie zablokowana.
Zderzenie na niemal prostej drodze
Do zdarzenia doszło w sobotę, 26 lipca, około godziny 16:30 na 154. kilometrze drogi krajowej nr 9, na odcinku między Nową Dębą a Kolbuszową. Jak wynika z informacji przekazanych przez podkomisarza Adriana Kocója z Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej, dwa samochody osobowe marki ford zderzyły się czołowo z bardzo dużą siłą.
Jeden z pojazdów ma całkowicie zniszczony przód – wrak jest pozbawiony silnika, a części karoserii i elementy mechaniczne są rozrzucone na jezdni.

Kierujący trafili do szpitala
Na miejscu pojawiły się zastępy straży pożarnej, policja oraz zespoły ratownictwa medycznego. Jak potwierdził podkomisarz Kocój, osoby poszkodowane w zdarzeniu zostały przetransportowane do szpitala.
Bezpośrednio po wypadku droga krajowa nr 9 została całkowicie zablokowana. Policjanci na miejscu przeprowadzali czynności procesowe, zabezpieczając ślady i dokumentując miejsce zdarzenia, co jest kluczowe dla ustalenia dokładnych przyczyn i przebiegu wypadku.
Po wstępnych działaniach służb, około godziny 16:50 wprowadzono ruch wahadłowy, aby częściowo udrożnić trasę. Mimo to, utrudnienia trwały przez wiele godzin. Ostatecznie, jak poinformowała policja, ruch na drodze został w pełni przywrócony w poźnyc hgodzinach wieczornych.

Co było przyczyną czołówki?
Na ten moment przyczyny zdarzenia nie są jednoznacznie określone.
– Nie jesteśmy w stanie teraz powiedzieć dlaczego jeden z kierowców zjechał na przeciwległy pas ruchu – poinformował podkomisarz Adrian Kocój.
Policja bardzo szczegółowo bada miejsce wypadku, aby wyjaśniać, co doprowadziło do kolizji. Kierowca, którego pojazd zjechał ze swojego pasa ruchu jest nadal nieprzytomny.
Jak podkreślił funkcjonariusz w rozmowie z Rzeszów News, mimo znacznego zniszczenia pojazdów, najważniejsze jest to, że osoby uczestniczące w wypadku przeżyły.
(mob)
Czytaj więcej:
Pirotechnika i zatrzymania. Gorąca atmosfera podczas meczu Stali ze Śląskiem [ZDJĘCIA]
W sobotnie popołudnie na drodze krajowej nr 9 doszło do bardzo groźnego wypadku. Dwa samochody osobowe marki ford zderzyły się czołowo. Siła uderzenia była ogromna. Jeden z pojazdów został niemal doszczętnie zniszczony.
Na miejscu interweniowały wszystkie służby ratunkowe, a trasa przez kilka godzin była całkowicie zablokowana.
Zderzenie na niemal prostej drodze
Do zdarzenia doszło w sobotę, 26 lipca, około godziny 16:30 na 154. kilometrze drogi krajowej nr 9, na odcinku między Nową Dębą a Kolbuszową. Jak wynika z informacji przekazanych przez podkomisarza Adriana Kocója z Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej, dwa samochody osobowe marki ford zderzyły się czołowo z bardzo dużą siłą.
Jeden z pojazdów ma całkowicie zniszczony przód – wrak jest pozbawiony silnika, a części karoserii i elementy mechaniczne są rozrzucone na jezdni.

Kierujący trafili do szpitala
Na miejscu pojawiły się zastępy straży pożarnej, policja oraz zespoły ratownictwa medycznego. Jak potwierdził podkomisarz Kocój, osoby poszkodowane w zdarzeniu zostały przetransportowane do szpitala.
Bezpośrednio po wypadku droga krajowa nr 9 została całkowicie zablokowana. Policjanci na miejscu przeprowadzali czynności procesowe, zabezpieczając ślady i dokumentując miejsce zdarzenia, co jest kluczowe dla ustalenia dokładnych przyczyn i przebiegu wypadku.
Po wstępnych działaniach służb, około godziny 16:50 wprowadzono ruch wahadłowy, aby częściowo udrożnić trasę. Mimo to, utrudnienia trwały przez wiele godzin. Ostatecznie, jak poinformowała policja, ruch na drodze został w pełni przywrócony w poźnyc hgodzinach wieczornych.

Co było przyczyną czołówki?
Na ten moment przyczyny zdarzenia nie są jednoznacznie określone.
– Nie jesteśmy w stanie teraz powiedzieć dlaczego jeden z kierowców zjechał na przeciwległy pas ruchu – poinformował podkomisarz Adrian Kocój.
Policja bardzo szczegółowo bada miejsce wypadku, aby wyjaśniać, co doprowadziło do kolizji. Kierowca, którego pojazd zjechał ze swojego pasa ruchu jest nadal nieprzytomny.
Jak podkreślił funkcjonariusz w rozmowie z Rzeszów News, mimo znacznego zniszczenia pojazdów, najważniejsze jest to, że osoby uczestniczące w wypadku przeżyły.
(mob)
Czytaj więcej:
Pirotechnika i zatrzymania. Gorąca atmosfera podczas meczu Stali ze Śląskiem [ZDJĘCIA]