37-letni mężczyzna znalazł podczas skorodowany pocisk artyleryjski kalibru 75 mm. Pocisk wyglądał na zniszczony przez czas. Jednak jego ładunek wybuchowy mógł być zdolny do detonacji i rażenia odłamkami nawet do stu metrów.
Zniszczony przez czas, ale nadal groźny
W Pełkiniach, podczas prac polowych, 37-letni mężczyzna natknął się na przedmiot przypominający niewybuch.
Policyjny pirotechnik przeprowadził rozpoznanie, które wykazało, że niewybuch, to mocno skorodowany pocisk artyleryjski długości około 30 cm, kal. 75 mm, pochodzący najprawdopodobniej z okresu II wojny światowej. Niewybuch usunęli saperzy z 21. Batalionu Dowodzenia w Rzeszowie.
Pocisk wygląda na zniszczony przez czas, ale jego ładunek wybuchowy może być zdolny do detonacji. Zardzewiałe zapalniki mogą być niestabilne i bardzo wrażliwe na ruch czy wstrząsy.
Odłamki mogły polecieć na 30 do 100 metrów
Pociski tego typu były wykorzystywane podczas II wojny światowej przez różne armie, np. w działach polowych czy czołgowych. Standardowy pocisk odłamkowo-burzący kal. 75 mm mógł zawierać od 0,5 do 1 kg materiału wybuchowego (np. trotylu).
Pocisk może rozrzucić odłamki na odległość od 30 do 100 metrów, w zależności od rodzaju materiału wybuchowego i stanu technicznego pocisku.
Podkarpacie regularnie stoi cały czas przed wyzwaniem związanym z odkrywaniem niewybuchów z czasów II wojny światowej. Znalezisko w Pełkiniach to tylko jeden z wielu przypadków, które pokazują, jak ważne jest zachowanie ostrożności podczas prac ziemnych w regionie.
Niewybuchy nawet w centrum Rzeszowa
Podkarpacie, ze względu na swoją historyczną rolę podczas II wojny światowej, często jest miejscem odkryć niebezpiecznych pozostałości wojennych. W Rzeszowie i okolicach takie znaleziska nie są rzadkością.
W centrum Rzeszowa, przed Filharmonią Podkarpacką, podczas prac remontowych odkryto granat opaskowy z czasów wojny. Policja zabezpieczyła teren, a saperzy zneutralizowali niewybuch, chroniąc mieszkańców przed potencjalnym zagrożeniem.
Wiele podobnych incydentów w regionie
W Dobryninie, podczas budowy kaplicy, pracownik natrafił na granat moździerzowy. W Dębowcu, na prywatnej działce, odkryto aż 135 pocisków artyleryjskich oraz 66 łusek, pochodzących z czasów II wojny światowej. W Krasnem, niedaleko Rzeszowa, znaleziono pięć zapalników oraz dwie bomby lotnicze podczas prac polowych. Każde z tych znalezisk wymagało interwencji saperów i odpowiednich służb, aby zapewnić bezpieczeństwo lokalnej społeczności.
Pamiętajmy, że w przypadku znalezienia, wykopania niewybuchów nie wolno ich pod żadnym pozorem przenosić, dotykać ani rozbrajać. Miejsce, gdzie się on znajduje, dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych i niezwłocznie przekazać informację o znalezisku najbliższej jednostce policji.
(oprac. rom. / zdjęcia: Policja Podkarpacka)
37-letni mężczyzna znalazł podczas skorodowany pocisk artyleryjski kalibru 75 mm. Pocisk wyglądał na zniszczony przez czas. Jednak jego ładunek wybuchowy mógł być zdolny do detonacji i rażenia odłamkami nawet do stu metrów.
Zniszczony przez czas, ale nadal groźny
W Pełkiniach, podczas prac polowych, 37-letni mężczyzna natknął się na przedmiot przypominający niewybuch.
Policyjny pirotechnik przeprowadził rozpoznanie, które wykazało, że niewybuch, to mocno skorodowany pocisk artyleryjski długości około 30 cm, kal. 75 mm, pochodzący najprawdopodobniej z okresu II wojny światowej. Niewybuch usunęli saperzy z 21. Batalionu Dowodzenia w Rzeszowie.
Pocisk wygląda na zniszczony przez czas, ale jego ładunek wybuchowy może być zdolny do detonacji. Zardzewiałe zapalniki mogą być niestabilne i bardzo wrażliwe na ruch czy wstrząsy.
Odłamki mogły polecieć na 30 do 100 metrów
Pociski tego typu były wykorzystywane podczas II wojny światowej przez różne armie, np. w działach polowych czy czołgowych. Standardowy pocisk odłamkowo-burzący kal. 75 mm mógł zawierać od 0,5 do 1 kg materiału wybuchowego (np. trotylu).
Pocisk może rozrzucić odłamki na odległość od 30 do 100 metrów, w zależności od rodzaju materiału wybuchowego i stanu technicznego pocisku.
Podkarpacie regularnie stoi cały czas przed wyzwaniem związanym z odkrywaniem niewybuchów z czasów II wojny światowej. Znalezisko w Pełkiniach to tylko jeden z wielu przypadków, które pokazują, jak ważne jest zachowanie ostrożności podczas prac ziemnych w regionie.
Niewybuchy nawet w centrum Rzeszowa
Podkarpacie, ze względu na swoją historyczną rolę podczas II wojny światowej, często jest miejscem odkryć niebezpiecznych pozostałości wojennych. W Rzeszowie i okolicach takie znaleziska nie są rzadkością.
W centrum Rzeszowa, przed Filharmonią Podkarpacką, podczas prac remontowych odkryto granat opaskowy z czasów wojny. Policja zabezpieczyła teren, a saperzy zneutralizowali niewybuch, chroniąc mieszkańców przed potencjalnym zagrożeniem.
Wiele podobnych incydentów w regionie
W Dobryninie, podczas budowy kaplicy, pracownik natrafił na granat moździerzowy. W Dębowcu, na prywatnej działce, odkryto aż 135 pocisków artyleryjskich oraz 66 łusek, pochodzących z czasów II wojny światowej. W Krasnem, niedaleko Rzeszowa, znaleziono pięć zapalników oraz dwie bomby lotnicze podczas prac polowych. Każde z tych znalezisk wymagało interwencji saperów i odpowiednich służb, aby zapewnić bezpieczeństwo lokalnej społeczności.
Pamiętajmy, że w przypadku znalezienia, wykopania niewybuchów nie wolno ich pod żadnym pozorem przenosić, dotykać ani rozbrajać. Miejsce, gdzie się on znajduje, dobrze jest zabezpieczyć przed dostępem osób postronnych i niezwłocznie przekazać informację o znalezisku najbliższej jednostce policji.
(oprac. rom. / zdjęcia: Policja Podkarpacka)