Parę minut po rejestracji na TikToku startuje wyświetlanie patotreści, jak wynika z raportu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. Większość rodziców nie wie, że ich dzieci je oglądają. Patostreamerzy docierali już kilkukrotnie ze swoimi działaniami do Rzeszowa i na Podkarpacie.
Czym żyją Nastolatki 3.0?
Według raportu Państwowego Instytutu Badawczego Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej „Nastolatki 3.0”, każdy polski nastolatek dziennie spędza w sieci średnio 5 godzin i 36 minut. Czas ten, co istotne, ciągle rośnie – w roku 2020 były to przeciętnie 4 godziny i 50 minut każdego dnia.
Co młodzi robią w sieci? Co czwarty ogląda tak zwane patostreamy (co szósty nie jest w stanie jednoznacznie określić, czy oglądane przez niego treści są patostreamami). Tymczasem według opisanych w raporcie badań na pytanie: „Czy według Pana/Pani wiedzy Pana/Pani dziecko/dzieci ogląda(ją) tzw. patostreamy (wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe nadawane na żywo w serwisach streamingowych np. na You Tube, Twich) twierdząco odpowiedziało zaledwie 12,9 proc. rodziców. To pokazuje skalę popularności zjawiska wśród młodzieży i niewiedzy wśród rodziców.
Patostreamerzy zbyt radykalni nawet dla radykałów
W 2022 r. na rzeszowskim Rynku wystąpił patostreamer Wojciech Olszański przy okazji Marszu Pamięci Rzezi Wołyńskiej. Przez kilkanaście minut wygłaszał antyukraińskie poglądy. „Śmierć wrogom ojczyzny! Śmierć wrogom Polski! Śmierć wrogom Polakom!” – krzyczał.
„Śmierć, śmierć, śmierć!” – odpowiadał kilkusetosobowy tłum. Olszański, który stoi na czele prorosyjskiej organizacji „Kamraci”, atakował władze Rzeszowa za to, że na budynku ratusza wywiesiły flagę Ukrainy, która 24 została zbrojnie zaatakowana przez Rosję.
Ekstremum jakie potrafią reprezentować patostreamerzy potrafią dotknąć nawet takich radykałów jak Korwinowcy, którzy współorganizowali marsz. Działania Olszańskiego skomentowali w oświadczeniu, które przesłali do Rzeszów News, w którym zaznaczyli, że podkarpacki zarząd partii „odcina się” od wypowiedzi Wojciecha Olszańskiego. Podkreślili, że Olszański nigdy do partii nie należał, a partia nigdy go nie promowała.
Inny patostreamer, Mateusz D., ps. „Kiszak”, odpowiadał przed sądem za pobicie 40-letniego mężczyzny na rzeszowskich Olszynkach. Na swoim kanale na Youtube transmitował pobicie 40-latka. Zdarzenie nagrywali koledzy „Kiszaka”. Gdy cała sprawa została nagłośniona „Kiszak” tłumaczył się, że był pijany, zamieścił również pojednawcze zdjęcie z pobitym mężczyzną.
Czym są „patotreści”?
Katalog materiałów, które możemy określić mianem „patotreści” jest bardzo szeroki. Od wspomnianych streamów, przez „shoty” (czyli fragmenty streamów zapisane z reguły przez innych użytkowników), „tiktoki” (filmiki opublikowane na platformie TikTok), aż po zdjęcia. Ich wspólnym mianownikiem jest promowanie zachowań szkodliwych społecznie, niezgodnych z prawem, nierzadko także z elementami pornografii.
– Na patotreści młodzi ludzie trafiają z nudów, ciekawości, chęci bycia na czasie – mówi Arkadiusz Michałowski z dyżurnet.pl, zespołu ekspertów NASK. Ale także dlatego, że tak działają algorytmy. Jeśli rejestrując się na TikToku wskażemy, że jesteśmy w wieku nastoletnim, to już po około czterech minutach algorytmy platformy podsuną nam materiały tego typu – podkreśla ekspert.
Patostreamerzy często mają olbrzymie zasięgi – np. jednego z najpopularniejszego wśród nastolatków „twórców” na TikToku obserwuje 729 tys. osób, na Instagramie 698 tys. Wraz z zasięgami rosną zyski platform i twórców, bo wyświetlanym materiałom towarzyszą reklamy. Dodatkowym źródłem dochodu są tak zwane „donejty” (z ang. donate – wspierać), które można wpłacać za pomocą specjalnych platform i SMS-ów premium. Zwykle są to wpłaty rzędu kilku złotych. W skali miesiąca dają one dochód w wysokości od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
– Rodzice często nie wiedzą, że dzieci płacą patotwórcom – powiedział PAP Arkadiusz Michałowski.
Rodzice muszą się interesować
Specjaliści są zgodni: rodzic musi interesować się tym, co jego dziecko robi w sieci. Tymczasem według raportu „Nastolatki 3.0” ponad połowa nastolatków jest zdania, że ich rodzice nie ustalili z nimi żadnych zasad dotyczących korzystania z internetu. Blisko co czwarty uważa, że rozwiązania, po które rodzice sięgnęli, żeby kontrolować jego czas oraz dostęp do treści w internecie, są nieskuteczne. (PAP)
ksc / mow / red
Czytaj więcej:
Patostreamer „Kiszak” stanie przed sądem za pobicie na Olszynkach
Parę minut po rejestracji na TikToku startuje wyświetlanie patotreści, jak wynika z raportu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej. Większość rodziców nie wie, że ich dzieci je oglądają. Patostreamerzy docierali już kilkukrotnie ze swoimi działaniami do Rzeszowa i na Podkarpacie.
Czym żyją Nastolatki 3.0?
Według raportu Państwowego Instytutu Badawczego Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej „Nastolatki 3.0”, każdy polski nastolatek dziennie spędza w sieci średnio 5 godzin i 36 minut. Czas ten, co istotne, ciągle rośnie – w roku 2020 były to przeciętnie 4 godziny i 50 minut każdego dnia.
Co młodzi robią w sieci? Co czwarty ogląda tak zwane patostreamy (co szósty nie jest w stanie jednoznacznie określić, czy oglądane przez niego treści są patostreamami). Tymczasem według opisanych w raporcie badań na pytanie: „Czy według Pana/Pani wiedzy Pana/Pani dziecko/dzieci ogląda(ją) tzw. patostreamy (wulgarne, obsceniczne i nacechowane przemocą widowiska lub transmisje internetowe nadawane na żywo w serwisach streamingowych np. na You Tube, Twich) twierdząco odpowiedziało zaledwie 12,9 proc. rodziców. To pokazuje skalę popularności zjawiska wśród młodzieży i niewiedzy wśród rodziców.
Patostreamerzy zbyt radykalni nawet dla radykałów
W 2022 r. na rzeszowskim Rynku wystąpił patostreamer Wojciech Olszański przy okazji Marszu Pamięci Rzezi Wołyńskiej. Przez kilkanaście minut wygłaszał antyukraińskie poglądy. „Śmierć wrogom ojczyzny! Śmierć wrogom Polski! Śmierć wrogom Polakom!” – krzyczał.
„Śmierć, śmierć, śmierć!” – odpowiadał kilkusetosobowy tłum. Olszański, który stoi na czele prorosyjskiej organizacji „Kamraci”, atakował władze Rzeszowa za to, że na budynku ratusza wywiesiły flagę Ukrainy, która 24 została zbrojnie zaatakowana przez Rosję.
Ekstremum jakie potrafią reprezentować patostreamerzy potrafią dotknąć nawet takich radykałów jak Korwinowcy, którzy współorganizowali marsz. Działania Olszańskiego skomentowali w oświadczeniu, które przesłali do Rzeszów News, w którym zaznaczyli, że podkarpacki zarząd partii „odcina się” od wypowiedzi Wojciecha Olszańskiego. Podkreślili, że Olszański nigdy do partii nie należał, a partia nigdy go nie promowała.
Inny patostreamer, Mateusz D., ps. „Kiszak”, odpowiadał przed sądem za pobicie 40-letniego mężczyzny na rzeszowskich Olszynkach. Na swoim kanale na Youtube transmitował pobicie 40-latka. Zdarzenie nagrywali koledzy „Kiszaka”. Gdy cała sprawa została nagłośniona „Kiszak” tłumaczył się, że był pijany, zamieścił również pojednawcze zdjęcie z pobitym mężczyzną.
Czym są „patotreści”?
Katalog materiałów, które możemy określić mianem „patotreści” jest bardzo szeroki. Od wspomnianych streamów, przez „shoty” (czyli fragmenty streamów zapisane z reguły przez innych użytkowników), „tiktoki” (filmiki opublikowane na platformie TikTok), aż po zdjęcia. Ich wspólnym mianownikiem jest promowanie zachowań szkodliwych społecznie, niezgodnych z prawem, nierzadko także z elementami pornografii.
– Na patotreści młodzi ludzie trafiają z nudów, ciekawości, chęci bycia na czasie – mówi Arkadiusz Michałowski z dyżurnet.pl, zespołu ekspertów NASK. Ale także dlatego, że tak działają algorytmy. Jeśli rejestrując się na TikToku wskażemy, że jesteśmy w wieku nastoletnim, to już po około czterech minutach algorytmy platformy podsuną nam materiały tego typu – podkreśla ekspert.
Patostreamerzy często mają olbrzymie zasięgi – np. jednego z najpopularniejszego wśród nastolatków „twórców” na TikToku obserwuje 729 tys. osób, na Instagramie 698 tys. Wraz z zasięgami rosną zyski platform i twórców, bo wyświetlanym materiałom towarzyszą reklamy. Dodatkowym źródłem dochodu są tak zwane „donejty” (z ang. donate – wspierać), które można wpłacać za pomocą specjalnych platform i SMS-ów premium. Zwykle są to wpłaty rzędu kilku złotych. W skali miesiąca dają one dochód w wysokości od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
– Rodzice często nie wiedzą, że dzieci płacą patotwórcom – powiedział PAP Arkadiusz Michałowski.
Rodzice muszą się interesować
Specjaliści są zgodni: rodzic musi interesować się tym, co jego dziecko robi w sieci. Tymczasem według raportu „Nastolatki 3.0” ponad połowa nastolatków jest zdania, że ich rodzice nie ustalili z nimi żadnych zasad dotyczących korzystania z internetu. Blisko co czwarty uważa, że rozwiązania, po które rodzice sięgnęli, żeby kontrolować jego czas oraz dostęp do treści w internecie, są nieskuteczne. (PAP)
ksc / mow / red
Czytaj więcej:
Patostreamer „Kiszak” stanie przed sądem za pobicie na Olszynkach