3600 kilometrów, ponad 30 000 metrów przewyższeń i tylko 12 dni na zmierzenie się z jednym z najtrudniejszych ultramaratonów kolarskich w Europie – Race Around Poland to prawdziwa próba charakteru, siły i wytrzymałości.
Żołnierz z 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej udowodnił, że granice są po to, by je przekraczać – pokonał cały dystans z ogromną determinacją i duchem walki.
Nie było łatwo
– Było potwornie ciężko, ale udało się zmieścić w limicie – nawet z małym zapasem – mówił kpt. Przemysław z 3 PBOT, po ukończeniu wyścigu Race Around Poland.
Mężczyzna zaznaczył także, że podczas tej długiej, ekstremalnej trasy nie zabrakło kryzysów. Zwrócił uwagę, że dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół i znajomych udało mus się dojechać do mety.
– Dziękuję wszystkim – dodał na koniec.

Dowód umiejętności
Osiągnięcie podkarpackiego terytorialsa jest czymś więcej, niż indywidualne zwycięstwo.
– To nie tylko sportowy sukces – to dowód na to, że Terytorialsi są z Podkarpackiej Trójki są „Zawsze Gotowi, Zawsze Blisko”, także wtedy, gdy trzeba stawić czoła największym wyzwaniom – nie tylko w służbie, ale i w życiu – komentuje por. Magdalena Mac, oficer prasowy 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Race Around Poland
– Race Around Poland to odpowiedź na rosnącą popularność kolarstwa długodystansowego. Przed telewizorami kibicujemy zawodowym kolarzom, ale sami też rwiemy się na rower. Jako amatorzy rozpoczynający swoją przygodę z kolarstwem w bardzo różnym wieku, nie mamy szans na rywalizację w Tour de France czy Mediolan – San Remo. Zawsze jednak możemy bić własne rekordy. Rekordy dystansu. Kiedy przejedziemy swoje pierwsze 100 kilometrów, mamy ochotę na 200, 400, 1000. A może nawet 3600 km? – tak wyścig opisują organizatorzy na swojej stronie internetowej.
Jest jedna trasa wyścigu, ale daje ona wiele możliwości. Składa się z kilkunastu 300-kilometrowych odcinków. Jeśli któryś z uczestników zdecyduje się zakończyć wyścig wcześniej, może to zrobić na jednym z punktów kontrolnych, które położone są w odległości właśnie 300 km od siebie. W takim wypadku organizatorzy zobowiązali się nakarmić i napoić uczestnika, a nawet pomóc mu zorganizować transport powrotny.

(oprac. MK)
Czytaj więcej:
Koncert na Zamku Lubomirskich. Wyjątkowy muzyczny wieczór wspominający Tomasza Stańko [ZDJĘCIA]
3600 kilometrów, ponad 30 000 metrów przewyższeń i tylko 12 dni na zmierzenie się z jednym z najtrudniejszych ultramaratonów kolarskich w Europie – Race Around Poland to prawdziwa próba charakteru, siły i wytrzymałości.
Żołnierz z 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej udowodnił, że granice są po to, by je przekraczać – pokonał cały dystans z ogromną determinacją i duchem walki.
Nie było łatwo
– Było potwornie ciężko, ale udało się zmieścić w limicie – nawet z małym zapasem – mówił kpt. Przemysław z 3 PBOT, po ukończeniu wyścigu Race Around Poland.
Mężczyzna zaznaczył także, że podczas tej długiej, ekstremalnej trasy nie zabrakło kryzysów. Zwrócił uwagę, że dzięki wsparciu rodziny, przyjaciół i znajomych udało mus się dojechać do mety.
– Dziękuję wszystkim – dodał na koniec.

Dowód umiejętności
Osiągnięcie podkarpackiego terytorialsa jest czymś więcej, niż indywidualne zwycięstwo.
– To nie tylko sportowy sukces – to dowód na to, że Terytorialsi są z Podkarpackiej Trójki są „Zawsze Gotowi, Zawsze Blisko”, także wtedy, gdy trzeba stawić czoła największym wyzwaniom – nie tylko w służbie, ale i w życiu – komentuje por. Magdalena Mac, oficer prasowy 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej.

Race Around Poland
– Race Around Poland to odpowiedź na rosnącą popularność kolarstwa długodystansowego. Przed telewizorami kibicujemy zawodowym kolarzom, ale sami też rwiemy się na rower. Jako amatorzy rozpoczynający swoją przygodę z kolarstwem w bardzo różnym wieku, nie mamy szans na rywalizację w Tour de France czy Mediolan – San Remo. Zawsze jednak możemy bić własne rekordy. Rekordy dystansu. Kiedy przejedziemy swoje pierwsze 100 kilometrów, mamy ochotę na 200, 400, 1000. A może nawet 3600 km? – tak wyścig opisują organizatorzy na swojej stronie internetowej.
Jest jedna trasa wyścigu, ale daje ona wiele możliwości. Składa się z kilkunastu 300-kilometrowych odcinków. Jeśli któryś z uczestników zdecyduje się zakończyć wyścig wcześniej, może to zrobić na jednym z punktów kontrolnych, które położone są w odległości właśnie 300 km od siebie. W takim wypadku organizatorzy zobowiązali się nakarmić i napoić uczestnika, a nawet pomóc mu zorganizować transport powrotny.

(oprac. MK)
Czytaj więcej:
Koncert na Zamku Lubomirskich. Wyjątkowy muzyczny wieczór wspominający Tomasza Stańko [ZDJĘCIA]