Już we wrześniu na poligonie w Nowej Dębie oraz drogach Podkarpacia będzie można zobaczyć tysiące żołnierzy, kolumny czołgów Abrams i nowoczesnego sprzętu NATO. Ćwiczenia „Żelazny Obrońca”, w których udział weźmie 34 tys. żołnierzy, będą największym testem gotowości bojowej polskiej armii w tym roku.
Poligon w Nowej Dębie, jeden z kluczowych ośrodków szkoleniowych Wojska Polskiego, stanie się we wrześniu areną zmasowanych manewrów wojskowych o skali niespotykanej od lat.
Nowa Dęba w centrum uwagi armii
Na terenach województwa podkarpackiego ćwiczyć będą m.in. żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich – jednej z najbardziej rozpoznawalnych jednostek wojskowych regionu.
Mieszkańcy Podkarpacia powinni przygotować się na wzmożony ruch wojskowy – kolumny transporterów i ciężarówek będą poruszać się po drogach publicznych, a część działań odbędzie się poza terenami poligonowymi, również w tzw. terenie przygodnym.

Czołgi Abrams, współpraca z NATO i wnioski z wojny w Ukrainie
Manewry o kryptonimie „Żelazny Obrońca” będą okazją do sprawdzenia, jak w praktyce działa nowoczesny sprzęt bojowy – w tym amerykańskie czołgi M1 Abrams, systemy artyleryjskie oraz cyfrowe systemy dowodzenia. Sprawdzone zostaną także procedury integracji wojsk sojuszniczych – w ćwiczeniach udział wezmą żołnierze NATO, w tym z USA, a także sprzęt z natowskiej grupy bojowej stacjonującej w Orzyszu.
Dla wojska będzie to również szansa na praktyczne przećwiczenie wniosków z wojny w Ukrainie – zarówno pod kątem manewrów lądowych, jak i zagrożeń cybernetycznych.
Tarcza Wschód i obrona regionu
Ćwiczenia wpisują się w projekt „Tarcza Wschód” – długofalowy plan rozbudowy infrastruktury obronnej wzdłuż wschodniej granicy kraju. Oprócz ćwiczeń operacyjnych, „Żelazny Obrońca” ma sprawdzić, jak polskie wojsko radzi sobie z integracją działań w lądzie, powietrzu, na morzu oraz w cyberprzestrzeni.
Dla Podkarpacia – województwa granicznego i strategicznego z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski – oznacza to wzrost znaczenia regionu jako zaplecza operacyjnego i logistycznego sił NATO.

Odpowiedź na ćwiczenia Zapad?
Sztab Generalny zapewnia, że manewry nie są wymierzone przeciwko żadnemu państwu. Eksperci wskazują, że „Żelazny Obrońca” jest wyraźną odpowiedzią na zapowiadane na wrzesień wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2025, w których udział ma wziąć nawet 150 tys. żołnierzy.
„Żelazny Obrońca” to ćwiczenia o charakterze federacji, czyli zespołu skoordynowanych różnych mniejszych manewrów. Jak podaje Sztab Generalny, będą one prowadzone m.in. na poligonach w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie), Nowej Dębie (woj. podkarpackie) i w Ustce (woj. pomorskie), a także poza poligonami.
(mob / PAP)
Czytaj więcej:
Pociągiem z Rzeszowa w Bieszczady aż do końca października. Połączenie zyska na popularności?
Już we wrześniu na poligonie w Nowej Dębie oraz drogach Podkarpacia będzie można zobaczyć tysiące żołnierzy, kolumny czołgów Abrams i nowoczesnego sprzętu NATO. Ćwiczenia „Żelazny Obrońca”, w których udział weźmie 34 tys. żołnierzy, będą największym testem gotowości bojowej polskiej armii w tym roku.
Poligon w Nowej Dębie, jeden z kluczowych ośrodków szkoleniowych Wojska Polskiego, stanie się we wrześniu areną zmasowanych manewrów wojskowych o skali niespotykanej od lat.
Nowa Dęba w centrum uwagi armii
Na terenach województwa podkarpackiego ćwiczyć będą m.in. żołnierze 21. Brygady Strzelców Podhalańskich – jednej z najbardziej rozpoznawalnych jednostek wojskowych regionu.
Mieszkańcy Podkarpacia powinni przygotować się na wzmożony ruch wojskowy – kolumny transporterów i ciężarówek będą poruszać się po drogach publicznych, a część działań odbędzie się poza terenami poligonowymi, również w tzw. terenie przygodnym.

Czołgi Abrams, współpraca z NATO i wnioski z wojny w Ukrainie
Manewry o kryptonimie „Żelazny Obrońca” będą okazją do sprawdzenia, jak w praktyce działa nowoczesny sprzęt bojowy – w tym amerykańskie czołgi M1 Abrams, systemy artyleryjskie oraz cyfrowe systemy dowodzenia. Sprawdzone zostaną także procedury integracji wojsk sojuszniczych – w ćwiczeniach udział wezmą żołnierze NATO, w tym z USA, a także sprzęt z natowskiej grupy bojowej stacjonującej w Orzyszu.
Dla wojska będzie to również szansa na praktyczne przećwiczenie wniosków z wojny w Ukrainie – zarówno pod kątem manewrów lądowych, jak i zagrożeń cybernetycznych.
Tarcza Wschód i obrona regionu
Ćwiczenia wpisują się w projekt „Tarcza Wschód” – długofalowy plan rozbudowy infrastruktury obronnej wzdłuż wschodniej granicy kraju. Oprócz ćwiczeń operacyjnych, „Żelazny Obrońca” ma sprawdzić, jak polskie wojsko radzi sobie z integracją działań w lądzie, powietrzu, na morzu oraz w cyberprzestrzeni.
Dla Podkarpacia – województwa granicznego i strategicznego z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski – oznacza to wzrost znaczenia regionu jako zaplecza operacyjnego i logistycznego sił NATO.

Odpowiedź na ćwiczenia Zapad?
Sztab Generalny zapewnia, że manewry nie są wymierzone przeciwko żadnemu państwu. Eksperci wskazują, że „Żelazny Obrońca” jest wyraźną odpowiedzią na zapowiadane na wrzesień wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia Zapad-2025, w których udział ma wziąć nawet 150 tys. żołnierzy.
„Żelazny Obrońca” to ćwiczenia o charakterze federacji, czyli zespołu skoordynowanych różnych mniejszych manewrów. Jak podaje Sztab Generalny, będą one prowadzone m.in. na poligonach w Orzyszu (woj. warmińsko-mazurskie), Nowej Dębie (woj. podkarpackie) i w Ustce (woj. pomorskie), a także poza poligonami.
(mob / PAP)
Czytaj więcej:
Pociągiem z Rzeszowa w Bieszczady aż do końca października. Połączenie zyska na popularności?