December 9, 2025
Zdjęcie: Pexels

Reklama

Internetowa znajomość, która miała być początkiem czegoś wyjątkowego, okazała się brutalną lekcją zaufania. Mieszkanka powiatu rzeszowskiego uwierzyła w historię mężczyzny poznanego przez komunikator. Efekt? Straciła ponad 193 tysiące złotych.

To jedna z najbardziej kosztownych i dramatycznych spraw tego typu, jakie w ostatnich miesiącach odnotowano na Podkarpaciu.

Niewinny kontakt był pułapką

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło do rzeszowskich policjantów na początku miesiąca. Kobieta przyznała, że przez kilka tygodni prowadziła intensywną korespondencję z mężczyzną poznanym online. Z początku rozmowy były zwyczajne, o pracy, codzienności, życiu.

Nowy znajomy przedstawiał się jako pracownik statku pływającego po oceanach. Tworzył obraz człowieka ciężko pracującego, samotnego i wdzięcznego za uwagę. Wszystko wydawało się naturalne. Do czasu.

Piraci i „cenna walizka”

W pewnym momencie mężczyzna przekazał jej dramatyczną wiadomość: statek, na którym pracuje, miał zostać napadnięty przez piratów. Twierdził, że boi się o swoje najcenniejsze rzeczy, zwłaszcza o tajemniczą walizkę, którą rzekomo zamierzał wysłać do kobiety dla bezpieczeństwa. Pojawiły się zapewnienia o zaufaniu, uczuciu i wyjątkowości relacji.

Transportem walizki miała zająć się firma spedycyjna. Brzmiało wiarygodnie, a mężczyzna umiejętnie wzbudzał emocje. Kobieta mu uwierzyła.

Reklama

Wymuszał przelewy

Pierwszy przelew, o który poprosił, na kwotę 10 tys. zł, miał pokryć koszty wysyłki walizki. Kobieta podała także swoje dane osobowe i przesłała zdjęcie. To był dopiero początek.

W kolejnych dniach oszust żądał następnych wpłat. Raz na ubezpieczenie przesyłki, innym razem na certyfikat bezpieczeństwa, potem na rzekomy podatek celny. Mechanizm był zawsze ten sam – presja czasu, emocje i deklaracje wdzięczności.

Straciła wielkie pieniądze

Oszustwo wyszło na jaw dopiero wtedy, gdy ofiara poprosiła krewnego o pożyczkę, by pomóc „ukochanemu z internetu”. Dopiero bliski uświadomił jej, że padła ofiarą klasycznego internetowego naciągacza.

Rzeszowscy funkcjonariusze ponownie przypominają, że internetowe relacje, nawet te wydające się wyjątkowe, są jednym z ulubionych narzędzi oszustów. Budowanie emocjonalnej więzi to ich metoda pracy.

Policja apeluje, aby nigdy nie przekazywać swoich danych osobowych, dostępu do kont ani pieniędzy osobom poznanym w sieci, zwłaszcza jeśli w krótkim czasie zaczynają mówić o uczuciach, problemach i nagłych „kryzysach finansowych”. Nowe znajomości warto weryfikować na wiele sposobów, a każda prośba o pieniądze od nieznajomego powinna zapalić ostrzegawczą lampkę.

Czytaj więcej:

Alarm bombowy w Rzeszowie. Policja odnalazła właścicieli podejrzanego bagażu [ZDJĘCIA]

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Zdjęcie: Pexels

Reklama

Internetowa znajomość, która miała być początkiem czegoś wyjątkowego, okazała się brutalną lekcją zaufania. Mieszkanka powiatu rzeszowskiego uwierzyła w historię mężczyzny poznanego przez komunikator. Efekt? Straciła ponad 193 tysiące złotych.

To jedna z najbardziej kosztownych i dramatycznych spraw tego typu, jakie w ostatnich miesiącach odnotowano na Podkarpaciu.

Niewinny kontakt był pułapką

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa trafiło do rzeszowskich policjantów na początku miesiąca. Kobieta przyznała, że przez kilka tygodni prowadziła intensywną korespondencję z mężczyzną poznanym online. Z początku rozmowy były zwyczajne, o pracy, codzienności, życiu.

Nowy znajomy przedstawiał się jako pracownik statku pływającego po oceanach. Tworzył obraz człowieka ciężko pracującego, samotnego i wdzięcznego za uwagę. Wszystko wydawało się naturalne. Do czasu.

Piraci i „cenna walizka”

W pewnym momencie mężczyzna przekazał jej dramatyczną wiadomość: statek, na którym pracuje, miał zostać napadnięty przez piratów. Twierdził, że boi się o swoje najcenniejsze rzeczy, zwłaszcza o tajemniczą walizkę, którą rzekomo zamierzał wysłać do kobiety dla bezpieczeństwa. Pojawiły się zapewnienia o zaufaniu, uczuciu i wyjątkowości relacji.

Transportem walizki miała zająć się firma spedycyjna. Brzmiało wiarygodnie, a mężczyzna umiejętnie wzbudzał emocje. Kobieta mu uwierzyła.

Reklama

Wymuszał przelewy

Pierwszy przelew, o który poprosił, na kwotę 10 tys. zł, miał pokryć koszty wysyłki walizki. Kobieta podała także swoje dane osobowe i przesłała zdjęcie. To był dopiero początek.

W kolejnych dniach oszust żądał następnych wpłat. Raz na ubezpieczenie przesyłki, innym razem na certyfikat bezpieczeństwa, potem na rzekomy podatek celny. Mechanizm był zawsze ten sam – presja czasu, emocje i deklaracje wdzięczności.

Straciła wielkie pieniądze

Oszustwo wyszło na jaw dopiero wtedy, gdy ofiara poprosiła krewnego o pożyczkę, by pomóc „ukochanemu z internetu”. Dopiero bliski uświadomił jej, że padła ofiarą klasycznego internetowego naciągacza.

Rzeszowscy funkcjonariusze ponownie przypominają, że internetowe relacje, nawet te wydające się wyjątkowe, są jednym z ulubionych narzędzi oszustów. Budowanie emocjonalnej więzi to ich metoda pracy.

Policja apeluje, aby nigdy nie przekazywać swoich danych osobowych, dostępu do kont ani pieniędzy osobom poznanym w sieci, zwłaszcza jeśli w krótkim czasie zaczynają mówić o uczuciach, problemach i nagłych „kryzysach finansowych”. Nowe znajomości warto weryfikować na wiele sposobów, a każda prośba o pieniądze od nieznajomego powinna zapalić ostrzegawczą lampkę.

Czytaj więcej:

Alarm bombowy w Rzeszowie. Policja odnalazła właścicieli podejrzanego bagażu [ZDJĘCIA]

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *