Na rzeszowskiej ulicy Instalatorów od trzech lat stoi porzucona taksówka bez tablic rejestracyjnych. Wieść gminna niesie, że pojazd należał do zmarłego taksówkarza.
Mimo że wrak jest otoczony butelkami po alkoholu i śladami nocnych libacji, nikt nie reaguje, choć przepisy pozwalają na usunięcie wraku.
Trzy lata obojętności
“Na ulicy Instalatorów w Rzeszowie stoi takie „cudo”, własność taksówkarza, który zmarł trzy lata temu. Służby miejskie o tym wiedzą i nic z tym nie robią. W koło butelki po alkoholu i ślady po ognisku i całonocnych balangach” – pisze czytelnik Rzeszów News, który nadesłał do redakcji zdjęcie auta. Wrak stoi przy drodze, bez tablic rejestracyjnych, z wyraźnymi oznakami nieużytkowania.
Zdjęcia: czytelnik Rzeszów NewsCo mówi prawo?
Zgodnie z art. 50a ustawy Prawo o ruchu drogowym, pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub w stanie wskazującym na nieużywanie może zostać usunięty przez straż miejską lub Policję na koszt właściciela.
Jeśli w ciągu 6 miesięcy nikt się po niego nie zgłosi, przechodzi on na własność gminy. Może wtedy zostać zezłomowany lub sprzedany.
Od kogo zależy usunięcie wraku?
Usunięcie pojazdu zleca prezydent miasta – w tym przypadku prezydent Rzeszowa. Wykonawcą procedury jest zazwyczaj straż miejska, która kieruje samochód na strzeżony parking.
Jeśli właściciel (lub jego spadkobiercy) nie odbierze pojazdu w terminie, auto przechodzi na własność miasta i może zostać zutylizowane.
Czy Rzeszów zadziała?
Obecność porzuconych aut szpeci krajobraz, ale sprzyja też wandalizmowi i zaśmiecaniu przestrzeni publicznej – jak wskazuje przykład z ulicy Instalatorów. W tym przypadku istnieją przesłanki do natychmiastowego działania.
Pytanie, dlaczego mimo wiedzy o sytuacji – jak twierdzi czytelnik – służby miejskie nie podejmują żadnych kroków, pozostaje otwarte.
Czytaj więcej:
Jasionka rzuca wyzwanie TOP7 lotnisk w kraju. Kogo doganiamy?
Na rzeszowskiej ulicy Instalatorów od trzech lat stoi porzucona taksówka bez tablic rejestracyjnych. Wieść gminna niesie, że pojazd należał do zmarłego taksówkarza.
Mimo że wrak jest otoczony butelkami po alkoholu i śladami nocnych libacji, nikt nie reaguje, choć przepisy pozwalają na usunięcie wraku.
Trzy lata obojętności
“Na ulicy Instalatorów w Rzeszowie stoi takie „cudo”, własność taksówkarza, który zmarł trzy lata temu. Służby miejskie o tym wiedzą i nic z tym nie robią. W koło butelki po alkoholu i ślady po ognisku i całonocnych balangach” – pisze czytelnik Rzeszów News, który nadesłał do redakcji zdjęcie auta. Wrak stoi przy drodze, bez tablic rejestracyjnych, z wyraźnymi oznakami nieużytkowania.
Zdjęcia: czytelnik Rzeszów News
Co mówi prawo?
Zgodnie z art. 50a ustawy Prawo o ruchu drogowym, pojazd pozostawiony bez tablic rejestracyjnych lub w stanie wskazującym na nieużywanie może zostać usunięty przez straż miejską lub Policję na koszt właściciela.
Jeśli w ciągu 6 miesięcy nikt się po niego nie zgłosi, przechodzi on na własność gminy. Może wtedy zostać zezłomowany lub sprzedany.
Od kogo zależy usunięcie wraku?
Usunięcie pojazdu zleca prezydent miasta – w tym przypadku prezydent Rzeszowa. Wykonawcą procedury jest zazwyczaj straż miejska, która kieruje samochód na strzeżony parking.
Jeśli właściciel (lub jego spadkobiercy) nie odbierze pojazdu w terminie, auto przechodzi na własność miasta i może zostać zutylizowane.
Czy Rzeszów zadziała?
Obecność porzuconych aut szpeci krajobraz, ale sprzyja też wandalizmowi i zaśmiecaniu przestrzeni publicznej – jak wskazuje przykład z ulicy Instalatorów. W tym przypadku istnieją przesłanki do natychmiastowego działania.
Pytanie, dlaczego mimo wiedzy o sytuacji – jak twierdzi czytelnik – służby miejskie nie podejmują żadnych kroków, pozostaje otwarte.
Czytaj więcej:
Jasionka rzuca wyzwanie TOP7 lotnisk w kraju. Kogo doganiamy?