Od 17 kwietnia br. obowiązują nowe przepisy ograniczające możliwość fotografowania i filmowania wielu obiektów, w tym w Rzeszowie. Za zdjęcie zapory w Solinie można teraz dostać mandat a nawet trafić pod lupę służb.
Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 27 marca 2025 r. formalnie weszło w życie w połowie kwietnia. Zakazuje ono fotografowania i nagrywania obiektów uznanych za istotne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Wiele miejsc, które do tej pory swobodnie odwiedzaliśmy z aparatem czy smartfonem, staje się „strefą bez obiektywu”.
Nowe prawo, stare konsekwencje
Na Podkarpaciu szczególnie dotkliwe może to być w rejonie Rzeszowa, Mielca, Stalowej Woli czy Dębicy. To tutaj znajdują się zakłady zbrojeniowe, magazyny wojskowe, lotniska i inne elementy infrastruktury, które mogą być objęte nowymi regulacjami. Nierzadko są to również miejsca odwiedzane przez miłośników fotografii przemysłowej czy historycznej.

Co może trafić na czarną listę?
Choć rozporządzenie nie zawiera jawnego wykazu, specjaliści i mieszkańcy już teraz wskazują, które obiekty najprawdopodobniej zostały nim objęte. Na liście potencjalnie zakazanych do fotografowania mogą znaleźć się np.:
- Zapora na Zalewie Rzeszowskim
- Zapora na Solinie
- Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka, przez swoją rolę logistyczną dla wsparcia Ukrainy
- Zakłady zbrojeniowe w Stalowej Woli i Mielcu, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej lub współpracujące z MON
- Baza wojskowa w Nowej Dębie oraz pobliskie poligony
- Elektrownie, elementy sieci energetycznej i przesyłowej, jak np. stacje transformatorowe czy linie wysokiego napięcia biegnące przez region.
Nowe przepisy zabraniają rejestrowania obrazu tych obiektów zarówno z ziemi, jak i z powietrza (np. przy użyciu dronów), jeśli nie uzyskamy specjalnego zezwolenia. Co ważne – zakaz obejmuje także filmowanie lub fotografowanie z przestrzeni publicznej, jeśli obiekt znajduje się w kadrze.
Zakaz z dronem nad głową
Przepisy mogą szczególnie uderzyć w pasjonatów fotografii lotniczej. Na Podkarpaciu fotografowanie z drona krajobrazów z zakładami przemysłowymi, wieżami czy liniami kolejowymi było dotąd powszechne.
Przykładem jest jutuber ukrywający się pod pseudonimem „audytobywatelski”, który prowokował służby i ochroniarzy filmując elektrociepłownię w Rzeszowie.
Teraz może się to skończyć konfiskatą sprzętu lub grzywną, a nawet odpowiedzialnością karną w przypadku podejrzenia „działań rozpoznawczych”.
Wydanie zezwolenia na wykonanie zdjęć wymaga formalnego wniosku i uzasadnienia celu. Procedura może trwać nawet 14 dni. Dla turystów, blogerów czy lokalnych dokumentalistów oznacza to de facto niemożność spontanicznego fotografowania wielu miejsc.
Znak zakazu to nie wszystko
Na ogrodzeniach czy budynkach objętych zakazem pojawią się specjalne tablice informujące o zakazie fotografowania – mają być rozstawiane co 300 metrów. Problem w tym, że nie wszystkie obiekty będą od razu oznakowane, a nawet jeśli będą – to zrobienie zdjęcia z miejsca ogólnodostępnego wciąż może być traktowane jako naruszenie prawa.
(rom)
Czytaj więcej:
Od 17 kwietnia br. obowiązują nowe przepisy ograniczające możliwość fotografowania i filmowania wielu obiektów, w tym w Rzeszowie. Za zdjęcie zapory w Solinie można teraz dostać mandat a nawet trafić pod lupę służb.
Rozporządzenie Ministra Obrony Narodowej z 27 marca 2025 r. formalnie weszło w życie w połowie kwietnia. Zakazuje ono fotografowania i nagrywania obiektów uznanych za istotne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa. Wiele miejsc, które do tej pory swobodnie odwiedzaliśmy z aparatem czy smartfonem, staje się „strefą bez obiektywu”.
Nowe prawo, stare konsekwencje
Na Podkarpaciu szczególnie dotkliwe może to być w rejonie Rzeszowa, Mielca, Stalowej Woli czy Dębicy. To tutaj znajdują się zakłady zbrojeniowe, magazyny wojskowe, lotniska i inne elementy infrastruktury, które mogą być objęte nowymi regulacjami. Nierzadko są to również miejsca odwiedzane przez miłośników fotografii przemysłowej czy historycznej.

Co może trafić na czarną listę?
Choć rozporządzenie nie zawiera jawnego wykazu, specjaliści i mieszkańcy już teraz wskazują, które obiekty najprawdopodobniej zostały nim objęte. Na liście potencjalnie zakazanych do fotografowania mogą znaleźć się np.:
- Zapora na Zalewie Rzeszowskim
- Zapora na Solinie
- Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka, przez swoją rolę logistyczną dla wsparcia Ukrainy
- Zakłady zbrojeniowe w Stalowej Woli i Mielcu, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej lub współpracujące z MON
- Baza wojskowa w Nowej Dębie oraz pobliskie poligony
- Elektrownie, elementy sieci energetycznej i przesyłowej, jak np. stacje transformatorowe czy linie wysokiego napięcia biegnące przez region.
Nowe przepisy zabraniają rejestrowania obrazu tych obiektów zarówno z ziemi, jak i z powietrza (np. przy użyciu dronów), jeśli nie uzyskamy specjalnego zezwolenia. Co ważne – zakaz obejmuje także filmowanie lub fotografowanie z przestrzeni publicznej, jeśli obiekt znajduje się w kadrze.
Zakaz z dronem nad głową
Przepisy mogą szczególnie uderzyć w pasjonatów fotografii lotniczej. Na Podkarpaciu fotografowanie z drona krajobrazów z zakładami przemysłowymi, wieżami czy liniami kolejowymi było dotąd powszechne.
Przykładem jest jutuber ukrywający się pod pseudonimem „audytobywatelski”, który prowokował służby i ochroniarzy filmując elektrociepłownię w Rzeszowie.
Teraz może się to skończyć konfiskatą sprzętu lub grzywną, a nawet odpowiedzialnością karną w przypadku podejrzenia „działań rozpoznawczych”.
Wydanie zezwolenia na wykonanie zdjęć wymaga formalnego wniosku i uzasadnienia celu. Procedura może trwać nawet 14 dni. Dla turystów, blogerów czy lokalnych dokumentalistów oznacza to de facto niemożność spontanicznego fotografowania wielu miejsc.
Znak zakazu to nie wszystko
Na ogrodzeniach czy budynkach objętych zakazem pojawią się specjalne tablice informujące o zakazie fotografowania – mają być rozstawiane co 300 metrów. Problem w tym, że nie wszystkie obiekty będą od razu oznakowane, a nawet jeśli będą – to zrobienie zdjęcia z miejsca ogólnodostępnego wciąż może być traktowane jako naruszenie prawa.
(rom)
Czytaj więcej: