Rzeszów ogłosił przetarg na dostawy wodoru dla nowego taboru autobusowego. To kolejny etap inwestycji po podpisaniu w sierpniu umowy na zakup 20 pojazdów wodorowych za ponad 98 mln zł. Ponownie wracają pytania, czy wodór będzie dla miasta opłacalny i czy na tym nie straci.
Z dokumentów wynika, że miasto oczekuje dużych ilości paliwa i sprawnego tankowania całego taboru każdego dnia. To oznacza duży, wieloletni kontrakt. Taką skalę inwestycji przeanalizował Jacek Werder, inżynier automatyk i współpracownik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Po lekturze dokumentów zadał miastu proste pytanie: czy ktoś wcześniej policzył koszty wodoru i porównał je z autobusami elektrycznymi..
Skąd wzięły się pytania o wodór
Pierwsze pytania pojawiły się jesienią 2024 r., gdy w informacjach o dofinansowaniu z KPO pojawiła się zapowiedź zakupu 20 autobusów wodorowych i rozstrzygnięty przetarg na dostawy paliwa. Jacek Werder – inżynier automatyk i współpracownik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska – postanowił sprawdzić, na jakich wyliczeniach oparto tę decyzję.
– Chciałem zobaczyć, czy miasto naprawdę policzyło koszty i porównało wodór z innymi technologiami, zanim wydało setki milionów złotych – mówi Werder
W październiku 2024 r. wysłał do ratusza wniosek o udostępnienie informacji publicznej i petycję do przewodniczącego rady miasta. Poprosił o analizy, które porównywałyby autobusy wodorowe z elektrycznymi. Chodziło o koszty zakupu, paliwa, energii, serwisu i całej eksploatacji w dłuższym czasie.
Z odpowiedzi urzędu wynikało, że takich wyliczeń nie ma. Miasto nie przedstawiło żadnego dokumentu, który pokazywałby, dlaczego wybrało wodór, a nie tańsze autobusy elektryczne.
Werder przeanalizował dane z innych miast
Skoro Rzeszów nie miał własnych analiz, Werder sprawdził dane z miast, które mają już doświadczenie z takimi technologiami. Pod lupę wziąłPoznań, Lublin i Konin. Interesowały go koszt kilometra, ceny paliwa, cena zakupu pojazdów i różnice w zużyciu energii.
Jak mówi, chciał wiedzieć, ile naprawdę kosztuje jeden km przejechany na wodorze i jak to się ma do elektryków. Z zebranych danych wynika, że autobus wodorowy kosztuje ponad 3 mln zł, a elektryczny ok. 2,3 mln zł. Do tego wodór jako paliwo jest dziś znacząco droższy od energii elektrycznej zużywanej przez autobusy bateryjne.
Werder zwraca uwagę, że wodór traci energię na każdym etapie, czyli podczas produkcji, sprężania, magazynowania i transportu. W dłuższej perspektywie oznacza to wyższe koszty eksploatacji. Podkreśla również, że przy inwestycji współfinansowanej z KPO przygotowanie rzetelnej analizy finansowej powinno być standardem, a nie wyjątkiem.
Rzeszów robi wodorowe zakupy
Ogłoszony przetarg dotyczy dostaw wodoru i uruchomienia stacji tankowania, która obsłuży cały wodorowy tabor. Z opisu przedmiotu zamówienia wynika, że wodór ma być dostępny przez siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Autobus musi dać się zatankować w czasie nie dłuższym niż 40 minut. Cała instalacja ma pozwolić na zatankowanie 20 pojazdów w ciągu 15 godzin, między 14.00 a 5.00 następnego dnia.
Miasto wymaga też określonej jakości paliwa i ciągłej gotowości technicznej stacji. W praktyce oznacza to zaawansowaną instalację, stałe dostawy i wysokie koszty utrzymania. Dopiero po otwarciu ofert będzie wiadomo, ile Rzeszów zapłaci za wodór dla nowych autobusów. Na oferty miasto czeka do 3 grudnia.
Miasto stawia na zieloną transformację
Władze Rzeszowa przekonują, że wodór da długi zasięg, bezemisyjną jazdę i możliwość obsługi najdłuższych linii bez dodatkowych przerw na ładowanie. Autobusy dostarczy spółka PAK-PCE.
– Wodór to technologia przyszłości, a Rzeszów chce być jednym z liderów zielonego transportu – mówił prezydent Konrad Fijołek w sierpniu podczas podpisania umowy na zakup autobusów.
Ratusz zaznacza również, że projekt wpisuje się w unijną inicjatywę Net Zero Cities, do której Rzeszów został włączony jako jedyne miasto z Podkarpacia
Wodór zyskiem czy stratą?
Analiza Werdera nie atakuje samej technologii. Pokazuje jednak, że Rzeszów wszedł w kosztowny projekt bez kluczowych wyliczeń. Miasto kupuje autobusy za ponad 98 mln zł i przygotowuje się do wieloletniego kontraktu na dostawy wodoru, ale nie ma dokumentu, który jasno mówi, ile taka decyzja będzie kosztowała w porównaniu z alternatywą w postaci autobusów elektrycznych.
Zwraca uwagę, że dostęp do informacji publicznej pozwala mieszkańcom patrzeć takim inwestycjom na ręce. Dzięki wnioskom i petycjom można sprawdzić, jakie dokumenty ma urząd i na jakiej podstawie podejmuje decyzje za setki milionów złotych.
– Przy projektach finansowanych z KPO taka kontrola staje się szczególnie ważna, bo błędy będą miały skutki przez wiele lat – podsumowuje.
Czytaj więcej:
Politycy swoje, dokument swoje. Kto tak naprawdę sfinansował dworzec Rzeszów Główny?
Rzeszów ogłosił przetarg na dostawy wodoru dla nowego taboru autobusowego. To kolejny etap inwestycji po podpisaniu w sierpniu umowy na zakup 20 pojazdów wodorowych za ponad 98 mln zł. Ponownie wracają pytania, czy wodór będzie dla miasta opłacalny i czy na tym nie straci.
Z dokumentów wynika, że miasto oczekuje dużych ilości paliwa i sprawnego tankowania całego taboru każdego dnia. To oznacza duży, wieloletni kontrakt. Taką skalę inwestycji przeanalizował Jacek Werder, inżynier automatyk i współpracownik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Po lekturze dokumentów zadał miastu proste pytanie: czy ktoś wcześniej policzył koszty wodoru i porównał je z autobusami elektrycznymi..
Skąd wzięły się pytania o wodór
Pierwsze pytania pojawiły się jesienią 2024 r., gdy w informacjach o dofinansowaniu z KPO pojawiła się zapowiedź zakupu 20 autobusów wodorowych i rozstrzygnięty przetarg na dostawy paliwa. Jacek Werder – inżynier automatyk i współpracownik Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska – postanowił sprawdzić, na jakich wyliczeniach oparto tę decyzję.
– Chciałem zobaczyć, czy miasto naprawdę policzyło koszty i porównało wodór z innymi technologiami, zanim wydało setki milionów złotych – mówi Werder
W październiku 2024 r. wysłał do ratusza wniosek o udostępnienie informacji publicznej i petycję do przewodniczącego rady miasta. Poprosił o analizy, które porównywałyby autobusy wodorowe z elektrycznymi. Chodziło o koszty zakupu, paliwa, energii, serwisu i całej eksploatacji w dłuższym czasie.
Z odpowiedzi urzędu wynikało, że takich wyliczeń nie ma. Miasto nie przedstawiło żadnego dokumentu, który pokazywałby, dlaczego wybrało wodór, a nie tańsze autobusy elektryczne.
Werder przeanalizował dane z innych miast
Skoro Rzeszów nie miał własnych analiz, Werder sprawdził dane z miast, które mają już doświadczenie z takimi technologiami. Pod lupę wziąłPoznań, Lublin i Konin. Interesowały go koszt kilometra, ceny paliwa, cena zakupu pojazdów i różnice w zużyciu energii.
Jak mówi, chciał wiedzieć, ile naprawdę kosztuje jeden km przejechany na wodorze i jak to się ma do elektryków. Z zebranych danych wynika, że autobus wodorowy kosztuje ponad 3 mln zł, a elektryczny ok. 2,3 mln zł. Do tego wodór jako paliwo jest dziś znacząco droższy od energii elektrycznej zużywanej przez autobusy bateryjne.
Werder zwraca uwagę, że wodór traci energię na każdym etapie, czyli podczas produkcji, sprężania, magazynowania i transportu. W dłuższej perspektywie oznacza to wyższe koszty eksploatacji. Podkreśla również, że przy inwestycji współfinansowanej z KPO przygotowanie rzetelnej analizy finansowej powinno być standardem, a nie wyjątkiem.
Rzeszów robi wodorowe zakupy
Ogłoszony przetarg dotyczy dostaw wodoru i uruchomienia stacji tankowania, która obsłuży cały wodorowy tabor. Z opisu przedmiotu zamówienia wynika, że wodór ma być dostępny przez siedem dni w tygodniu, przez całą dobę. Autobus musi dać się zatankować w czasie nie dłuższym niż 40 minut. Cała instalacja ma pozwolić na zatankowanie 20 pojazdów w ciągu 15 godzin, między 14.00 a 5.00 następnego dnia.
Miasto wymaga też określonej jakości paliwa i ciągłej gotowości technicznej stacji. W praktyce oznacza to zaawansowaną instalację, stałe dostawy i wysokie koszty utrzymania. Dopiero po otwarciu ofert będzie wiadomo, ile Rzeszów zapłaci za wodór dla nowych autobusów. Na oferty miasto czeka do 3 grudnia.
Miasto stawia na zieloną transformację
Władze Rzeszowa przekonują, że wodór da długi zasięg, bezemisyjną jazdę i możliwość obsługi najdłuższych linii bez dodatkowych przerw na ładowanie. Autobusy dostarczy spółka PAK-PCE.
– Wodór to technologia przyszłości, a Rzeszów chce być jednym z liderów zielonego transportu – mówił prezydent Konrad Fijołek w sierpniu podczas podpisania umowy na zakup autobusów.
Ratusz zaznacza również, że projekt wpisuje się w unijną inicjatywę Net Zero Cities, do której Rzeszów został włączony jako jedyne miasto z Podkarpacia
Wodór zyskiem czy stratą?
Analiza Werdera nie atakuje samej technologii. Pokazuje jednak, że Rzeszów wszedł w kosztowny projekt bez kluczowych wyliczeń. Miasto kupuje autobusy za ponad 98 mln zł i przygotowuje się do wieloletniego kontraktu na dostawy wodoru, ale nie ma dokumentu, który jasno mówi, ile taka decyzja będzie kosztowała w porównaniu z alternatywą w postaci autobusów elektrycznych.
Zwraca uwagę, że dostęp do informacji publicznej pozwala mieszkańcom patrzeć takim inwestycjom na ręce. Dzięki wnioskom i petycjom można sprawdzić, jakie dokumenty ma urząd i na jakiej podstawie podejmuje decyzje za setki milionów złotych.
– Przy projektach finansowanych z KPO taka kontrola staje się szczególnie ważna, bo błędy będą miały skutki przez wiele lat – podsumowuje.
Czytaj więcej:
Politycy swoje, dokument swoje. Kto tak naprawdę sfinansował dworzec Rzeszów Główny?
