Rzeszowscy inspektorzy kontrolują targi na Podkarpaciu, sprawdzając, czy owoce i warzywa są właściwie oznakowane. Zeszło roczne kontrole w Polsce pokazały, że nieuczciwi sprzedawcy potrafią sprzedawać owoc z Grecji czy Hiszpanii jako polskie.
Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Art. Rolno – Spożywczych (WIJHARS) w Rzeszowie prowadzi działania monitoringowo-informacyjne na targowiskach i giełdach w całym województwie podkarpackim. Kontrolerzy zwracają uwagę, czy świeże owoce i warzywa oferowane przez sprzedawców detalicznych są oznakowane zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Wyniki kontroli świeżych owoców, warzyw
– Najczęściej spotykane nieprawidłowości podczas kontroli związane są z oznakowaniem produktów – mówi Józef Twardowski, dyrektor WIJHARS w Rzeszowie. – Oczywiście zależą one od rodzaju produktu oraz różnych rozporządzeń i uregulowań. Jeśli chodzi o warzywa i owoce, kraj pochodzenia to podstawowa informacja – mówi Twardowski.
W ubiegłym roku JIHARS w całej Polsce przeprowadził 660 kontrol roku. W przypadku znakowania świeżych owoców i warzyw najczęściej stwierdzane nieprawidłowości to:
- całkowity brak oznakowania
- brak kraju pochodzenia lub podanie niewłaściwej informacji o kraju pochodzenia,
- brak informacji o odmianie
- brak informacji o klasie jakości w przypadku produktów objętych szczegółowymi normami handlowymi
- podanie na opakowaniach klasy jakości dla produktów objętych wymaganiami ogólnej normy handlowej, dla której nie obowiązuje klasyfikacja.
– Zidentyfikowaliśmy (w poprzednim roku – przypis Rzeszów News) próby przesypywania importowanych owoców z Grecji czy Hiszpanii i sprzedawania ich jako polskie – powiedziała Ewa Piszczek, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Zdjęcia: WIJHARS RzeszówPonad połowa kontroli negatywna
W 309 kontrolowanych podmiotach, tj. w blisko połowie skontrolowanych, jakość i znakowanie owoców, warzyw oraz ziemniaków nie spełniało wymagań określonych w przepisach.
– W przypadku wykrycia nieprawidłowości, podejmujemy postępowanie administracyjne, to w jego wyniku nakładana jest kara – informuje dyrektor WIJHARS. – Kontrole w regionie prowadzone są raz na jakiś czas. Teraz jest ich więcej, wiąże się to z pojawianiem się w ostatnim czasie większej ilości warzyw i owoców na targach – dodaje.
Utraty jędrności i świeżości, objawy zepsucia, zapleśnienia i gnicia
Podczas kontroli wymagań jakościowych określonych w normach handlowych UE inspektorzy IJHARS wykryli w zeszłym roku – na różnych targowiskach w Polsce – niespełnienie wymagań minimalnych w przypadku pomidorów, ogórków, borówki amerykańskiej, malin, pomarańczy, fasolki szparagowej, sałaty lodowej, sałaty masłowej, papryki, bakłażana, buraków czerwonych, kapusty czerwonej, cebuli czerwonej, jabłek, mango, pietruszki, śliwek, szpinaku.
Stwierdzane wady jakościowe dotyczą najczęściej utraty jędrności i świeżości, objawy zepsucia, zapleśnienia, gnicia. W przypadku zimniaków inspektorzy stwierdzili niespełnienie wymagań minimalnych przez obecność zazieleniałych bulw oraz objawów zepsucia i gnicia.
Weryfikując faktury i dokumenty towarzyszące inspektorzy IJHARS zidentyfikowali przypadki podania niepełnych lub błędnych informacji o produkcie, np.: brak kraju pochodzenia, brak informacji o klasie jakości, brak nazwy odmiany, podanie klasy jakości dla produktów objętych wymaganiami ogólnej normy handlowej, dla której nie obowiązuje klasyfikacja, błędna informacja o kraju pochodzenia (sprzeczna z etykietą).
Co na to sprzedawcy?
Sprzedawcy z rzeszowskiego targowiska podchodzą do kwestii kontroli z umiarkowanym zrozumieniem. Choć dla wielu wiążą się one z dodatkowymi obowiązkami i stresem, przeważa opinia, że działania inspektorów są potrzebne – zwłaszcza w kontekście uczciwej konkurencji i ochrony klientów. Jak mówią, jasność pochodzenia i jakości produktów leży w interesie zarówno kupujących, jak i samych handlujących.
– Kontrole są potrzebne, nie wszyscy mają dobrze oznakowane produkty, a trzeba się do tego dostosować – mówi pan Sławek, sprzedający owoce i warzywa. Natomiast uważam, że to producent powinien oznakowywać swoje produkty. To od niego powinno się wyjść, tak żeby sprzedający już się tym nie zajmowali.
Pan Jacek również uważa, że takie kontrole są potrzebne, ważne jest to skąd pochodzą produkty. – Sytuacja związana z kontrolami się poprawiła, teraz jest ich więcej. Hurtownie się pilnują by sprzedać na giełdę odpowiedni towar.
(oprac.MU)
Czytaj więcej:
Rzeszowscy inspektorzy kontrolują targi na Podkarpaciu, sprawdzając, czy owoce i warzywa są właściwie oznakowane. Zeszło roczne kontrole w Polsce pokazały, że nieuczciwi sprzedawcy potrafią sprzedawać owoc z Grecji czy Hiszpanii jako polskie.
Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Art. Rolno – Spożywczych (WIJHARS) w Rzeszowie prowadzi działania monitoringowo-informacyjne na targowiskach i giełdach w całym województwie podkarpackim. Kontrolerzy zwracają uwagę, czy świeże owoce i warzywa oferowane przez sprzedawców detalicznych są oznakowane zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Wyniki kontroli świeżych owoców, warzyw
– Najczęściej spotykane nieprawidłowości podczas kontroli związane są z oznakowaniem produktów – mówi Józef Twardowski, dyrektor WIJHARS w Rzeszowie. – Oczywiście zależą one od rodzaju produktu oraz różnych rozporządzeń i uregulowań. Jeśli chodzi o warzywa i owoce, kraj pochodzenia to podstawowa informacja – mówi Twardowski.
W ubiegłym roku JIHARS w całej Polsce przeprowadził 660 kontrol roku. W przypadku znakowania świeżych owoców i warzyw najczęściej stwierdzane nieprawidłowości to:
- całkowity brak oznakowania
- brak kraju pochodzenia lub podanie niewłaściwej informacji o kraju pochodzenia,
- brak informacji o odmianie
- brak informacji o klasie jakości w przypadku produktów objętych szczegółowymi normami handlowymi
- podanie na opakowaniach klasy jakości dla produktów objętych wymaganiami ogólnej normy handlowej, dla której nie obowiązuje klasyfikacja.
– Zidentyfikowaliśmy (w poprzednim roku – przypis Rzeszów News) próby przesypywania importowanych owoców z Grecji czy Hiszpanii i sprzedawania ich jako polskie – powiedziała Ewa Piszczek, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Zdjęcia: WIJHARS Rzeszów
Ponad połowa kontroli negatywna
W 309 kontrolowanych podmiotach, tj. w blisko połowie skontrolowanych, jakość i znakowanie owoców, warzyw oraz ziemniaków nie spełniało wymagań określonych w przepisach.
– W przypadku wykrycia nieprawidłowości, podejmujemy postępowanie administracyjne, to w jego wyniku nakładana jest kara – informuje dyrektor WIJHARS. – Kontrole w regionie prowadzone są raz na jakiś czas. Teraz jest ich więcej, wiąże się to z pojawianiem się w ostatnim czasie większej ilości warzyw i owoców na targach – dodaje.
Utraty jędrności i świeżości, objawy zepsucia, zapleśnienia i gnicia
Podczas kontroli wymagań jakościowych określonych w normach handlowych UE inspektorzy IJHARS wykryli w zeszłym roku – na różnych targowiskach w Polsce – niespełnienie wymagań minimalnych w przypadku pomidorów, ogórków, borówki amerykańskiej, malin, pomarańczy, fasolki szparagowej, sałaty lodowej, sałaty masłowej, papryki, bakłażana, buraków czerwonych, kapusty czerwonej, cebuli czerwonej, jabłek, mango, pietruszki, śliwek, szpinaku.
Stwierdzane wady jakościowe dotyczą najczęściej utraty jędrności i świeżości, objawy zepsucia, zapleśnienia, gnicia. W przypadku zimniaków inspektorzy stwierdzili niespełnienie wymagań minimalnych przez obecność zazieleniałych bulw oraz objawów zepsucia i gnicia.
Weryfikując faktury i dokumenty towarzyszące inspektorzy IJHARS zidentyfikowali przypadki podania niepełnych lub błędnych informacji o produkcie, np.: brak kraju pochodzenia, brak informacji o klasie jakości, brak nazwy odmiany, podanie klasy jakości dla produktów objętych wymaganiami ogólnej normy handlowej, dla której nie obowiązuje klasyfikacja, błędna informacja o kraju pochodzenia (sprzeczna z etykietą).
Co na to sprzedawcy?
Sprzedawcy z rzeszowskiego targowiska podchodzą do kwestii kontroli z umiarkowanym zrozumieniem. Choć dla wielu wiążą się one z dodatkowymi obowiązkami i stresem, przeważa opinia, że działania inspektorów są potrzebne – zwłaszcza w kontekście uczciwej konkurencji i ochrony klientów. Jak mówią, jasność pochodzenia i jakości produktów leży w interesie zarówno kupujących, jak i samych handlujących.
– Kontrole są potrzebne, nie wszyscy mają dobrze oznakowane produkty, a trzeba się do tego dostosować – mówi pan Sławek, sprzedający owoce i warzywa. Natomiast uważam, że to producent powinien oznakowywać swoje produkty. To od niego powinno się wyjść, tak żeby sprzedający już się tym nie zajmowali.
Pan Jacek również uważa, że takie kontrole są potrzebne, ważne jest to skąd pochodzą produkty. – Sytuacja związana z kontrolami się poprawiła, teraz jest ich więcej. Hurtownie się pilnują by sprzedać na giełdę odpowiedni towar.
(oprac.MU)
Czytaj więcej: