April 21, 2025
Zdjęcie: Facebook.com / Rzeszów - stolica innowacji

Reklama

Konrad Fijołek wygrał ubiegłoroczne wybory w Rzeszowie, ale konieczna była dogrywka. Z jednoznaczną oceną jego pracy wstrzymują się przewodniczący klubów PiS i KO w radzie miasta. Jest jeszcze za wcześnie – mówią.

Konrad Fijołek startował w ubiegłorocznych wyborach z poparciem Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy i Polski 2050, a przed drugą turą wsparli go także ludowcy. W pierwszej turze otrzymał 37,91 proc. głosów, natomiast kandydat PiS Waldemar Szumny – 24,23 proc. W drugiej turze Fijołek zdobył 54,90 proc. głosów, a jego rywal 45,10 proc. Dogrywka prezydencka w Rzeszowie odbyła się po raz pierwszy od 22 lat.

Zastąpił Tadeusza Ferenca

Fijołek rządzi Rzeszowem od czerwca 2021 roku, kiedy wygrał przedterminowe wybory. Zastąpił wtedy prezydenta Tadeusza Ferenca, którego był bliskim współpracownikiem.

Fijołek w nowej kadencji stracił zaplecze polityczne. Jego klub Rozwój Rzeszowa zdobył pięć mandatów, a miał 14. Prawo i Sprawiedliwość ma teraz dziewięciu radnych, Koalicja Obywatelska siedmiu i debiutujący w wyborach ruch miejski Razem dla Rzeszowa – czterech radnych. Żaden klub nie jest w stanie rządzić samodzielnie.

Prezydent nie ma większości

– Prezydent nie ma większości, więc praca w radzie miasta jest skomplikowana. Opozycyjne do prezydenta kluby czasami chcą coś na siłę pokazać i przez to tracimy dużo czasu na jałowe rozmowy – ocenił Wojciech Jaślar, szef klubu radnych KO.

Pytany o sukcesy Fijołka mówi, że „trudno wskazać i ciężko powiedzieć”.

– Jeszcze za wcześnie. Za rok, dwa, mógłbym więcej powiedzieć. Wszystko jest w procesie. Jak skończy się budowa Wisłokostrady i Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego, to prezydent będzie mógł się chwalić – stwierdził Jaślar.

Jednocześnie zaznaczył, że dzięki prezydentowi Fijołkowi Rzeszów jest rozpoznawany na arenie krajowej i międzynarodowej.

– Widzę bardzo dużo pozytywnych opinii, potrafi miasto godnie reprezentować – dodał przewodniczący klubu radnych KO.

Jaślar uważa również, że prezydent powinien przykładać większą wagę do informowania mieszkańców o tym, co stoi za jego decyzjami.

– Żeby nie dawać paliwa i pożywki opozycji. Jeżeli coś zostanie wytłumaczone, to okazuje się, że „nie taki diabeł straszny”, jak to lubi przedstawiać opozycja. Zastanowiłbym się również, czy warto tak dużo obiecywać. Może lepiej mniej, ale konkretne rzeczy realizować – podsumował Jaślar.

Na razie przyglądamy się

Z wystawieniem oceny dla Fijołka wstrzymuje się również Krystyna Wróblewska, przewodnicząca klubu PiS.

– Na razie przyglądamy się, w jaki sposób prezydent rządzi miastem, a nie ma łatwo, bo Rzeszów jest poważnie zadłużony (1,4 mld zł – PAP). Jako klub zagłosowaliśmy za przyjęciem budżetu, więc dostał od nas kredyt zaufania, teraz czekamy, czy spełni obietnice. Za rok będę mogła powiedzieć więcej. Plusem jest to, że prezydent mimo wszystko rozmawia z nami – dodała Wróblewska.

Chętnie za to mówi o polityce edukacyjnej miasta. Sama jest przewodniczącą miejskiej komisji edukacji.

– Oczywiście, chciałoby się więcej, ale trzeba powiedzieć, że polityka oświatowa prowadzona jest racjonalnie. Zaplanowane są budowy dwóch szkół w Matysówce i Budziwoju, miasto pozyskało ostatnio ponad 30 mln zł na projekty edukacyjne, nauczyciele mogą doskonalić swoje umiejętności – podkreśliła Wróblewska.

Gdy krytykuje Fijołka, to za to, że do miasta płynie zbyt mało rządowych pieniędzy.

– Na razie ten rok był marny, a przecież prezydent rządzi miastem w koalicji z różnymi ugrupowaniami, dlatego wydaje mi się, że więcej środków zewnętrznych powinno być ściąganych do miasta. Przyznaję natomiast, że zaplanowane inwestycje są realizowane – powiedziała szefowa klubu PiS. (PAP)

Czytaj więcej: 

Tajemnice za murami Rzeszowskiego Zamku – poniedziałkowe spacery z przewodnikiem

Zdjęcie: Facebook.com / Rzeszów – stolica innowacji

Reklama

Konrad Fijołek wygrał ubiegłoroczne wybory w Rzeszowie, ale konieczna była dogrywka. Z jednoznaczną oceną jego pracy wstrzymują się przewodniczący klubów PiS i KO w radzie miasta. Jest jeszcze za wcześnie – mówią.

Konrad Fijołek startował w ubiegłorocznych wyborach z poparciem Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy i Polski 2050, a przed drugą turą wsparli go także ludowcy. W pierwszej turze otrzymał 37,91 proc. głosów, natomiast kandydat PiS Waldemar Szumny – 24,23 proc. W drugiej turze Fijołek zdobył 54,90 proc. głosów, a jego rywal 45,10 proc. Dogrywka prezydencka w Rzeszowie odbyła się po raz pierwszy od 22 lat.

Zastąpił Tadeusza Ferenca

Fijołek rządzi Rzeszowem od czerwca 2021 roku, kiedy wygrał przedterminowe wybory. Zastąpił wtedy prezydenta Tadeusza Ferenca, którego był bliskim współpracownikiem.

Fijołek w nowej kadencji stracił zaplecze polityczne. Jego klub Rozwój Rzeszowa zdobył pięć mandatów, a miał 14. Prawo i Sprawiedliwość ma teraz dziewięciu radnych, Koalicja Obywatelska siedmiu i debiutujący w wyborach ruch miejski Razem dla Rzeszowa – czterech radnych. Żaden klub nie jest w stanie rządzić samodzielnie.

Prezydent nie ma większości

– Prezydent nie ma większości, więc praca w radzie miasta jest skomplikowana. Opozycyjne do prezydenta kluby czasami chcą coś na siłę pokazać i przez to tracimy dużo czasu na jałowe rozmowy – ocenił Wojciech Jaślar, szef klubu radnych KO.

Pytany o sukcesy Fijołka mówi, że „trudno wskazać i ciężko powiedzieć”.

– Jeszcze za wcześnie. Za rok, dwa, mógłbym więcej powiedzieć. Wszystko jest w procesie. Jak skończy się budowa Wisłokostrady i Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego, to prezydent będzie mógł się chwalić – stwierdził Jaślar.

Jednocześnie zaznaczył, że dzięki prezydentowi Fijołkowi Rzeszów jest rozpoznawany na arenie krajowej i międzynarodowej.

– Widzę bardzo dużo pozytywnych opinii, potrafi miasto godnie reprezentować – dodał przewodniczący klubu radnych KO.

Jaślar uważa również, że prezydent powinien przykładać większą wagę do informowania mieszkańców o tym, co stoi za jego decyzjami.

– Żeby nie dawać paliwa i pożywki opozycji. Jeżeli coś zostanie wytłumaczone, to okazuje się, że „nie taki diabeł straszny”, jak to lubi przedstawiać opozycja. Zastanowiłbym się również, czy warto tak dużo obiecywać. Może lepiej mniej, ale konkretne rzeczy realizować – podsumował Jaślar.

Na razie przyglądamy się

Z wystawieniem oceny dla Fijołka wstrzymuje się również Krystyna Wróblewska, przewodnicząca klubu PiS.

– Na razie przyglądamy się, w jaki sposób prezydent rządzi miastem, a nie ma łatwo, bo Rzeszów jest poważnie zadłużony (1,4 mld zł – PAP). Jako klub zagłosowaliśmy za przyjęciem budżetu, więc dostał od nas kredyt zaufania, teraz czekamy, czy spełni obietnice. Za rok będę mogła powiedzieć więcej. Plusem jest to, że prezydent mimo wszystko rozmawia z nami – dodała Wróblewska.

Chętnie za to mówi o polityce edukacyjnej miasta. Sama jest przewodniczącą miejskiej komisji edukacji.

– Oczywiście, chciałoby się więcej, ale trzeba powiedzieć, że polityka oświatowa prowadzona jest racjonalnie. Zaplanowane są budowy dwóch szkół w Matysówce i Budziwoju, miasto pozyskało ostatnio ponad 30 mln zł na projekty edukacyjne, nauczyciele mogą doskonalić swoje umiejętności – podkreśliła Wróblewska.

Gdy krytykuje Fijołka, to za to, że do miasta płynie zbyt mało rządowych pieniędzy.

– Na razie ten rok był marny, a przecież prezydent rządzi miastem w koalicji z różnymi ugrupowaniami, dlatego wydaje mi się, że więcej środków zewnętrznych powinno być ściąganych do miasta. Przyznaję natomiast, że zaplanowane inwestycje są realizowane – powiedziała szefowa klubu PiS. (PAP)

Czytaj więcej: 

Tajemnice za murami Rzeszowskiego Zamku – poniedziałkowe spacery z przewodnikiem

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *