Zatrzymano szefów międzynarodowej grupy przestępczej pozyskującej kradzione w UE auta i legalizującej je na podstawie fikcyjnych dokumentów. Są to kolejni podejrzani w sprawie, w której zarzuty usłyszało ponad 30 osób.
Rzeszowscy prokuratorzy rozpracowali międzynarodową szajkę
Śledztwo nadzoruje Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. W piątek jej rzeczniczka prok. Dorota Sokołowska-Mach poinformowała, że zatrzymani to 61-letni mężczyzna i 55-letnia kobieta. Zostali zatrzymani w powiecie przemyskim przez funkcjonariuszy bieszczadzkiej Straży Granicznej.
Osoby te co najmniej od 5 maja 2022 r. do 16 maja 2024 r. w Przemyślu i w innych miejscowościach kraju wspólnie i w porozumieniu z inną, wcześniej zatrzymaną osobą założyły i kierowały zorganizowaną międzynarodową grupą przestępczą. W jej skład wchodzili obywatele Polski, Włoch i Ukrainy – poinformowała prokurator.
Kradli we Włoszech, legalizowali w Polsce
Działalność zorganizowanej grupy przestępczej polegała na pozyskiwaniu samochodów kradzionych głównie we Włoszech, ich ukrywaniu, a następnie legalizowaniu w Polsce na podstawie podrobionych i przerobionych dokumentów.
Członkowie grupy rejestrowali auta w wydziałach komunikacji w starostwach m.in. w Jarosławiu i Przemyślu na podstawie fałszywych i kradzionych blankietów dowodów rejestracyjnych państw UE. W zamian za łapówki wyłudzali od diagnostów zaświadczenia o przeprowadzonych rzekomo badaniach technicznych samochodów, podczas gdy pojazdów tych fizycznie nie było na stacjach diagnostycznych.
Szereg zarzutów
Zatrzymani kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzuty m.in. założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, zlecania innym posługiwanie się fałszywymi włoskimi dowodami rejestracyjnymi i wyłudzanie polskich dowodów rejestracyjnych, a także wręczania diagnostom samochodowym łapówek w zamian za poświadczanie nieprawdy w zaświadczeniach o przeprowadzonych badaniach technicznych.
Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec nich dozory policji.
Ponad 30 podejrzanych
Prok. Sokołowska-Mach powiedziała, że dotychczas w śledztwie podejrzanych jest ponad 30 osób, w tym także diagności samochodowi, a przestępstwa objęte postępowaniem dotyczą ponad tysiąca samochodów.
Śledztwo prowadzą funkcjonariuszom Placówki Straży Granicznej w Medyce. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Na trop nielegalnego procederu wpadli śledczy z bieszczadzkiej Straży Granicznej. Jej rzecznik por. Piotr Zakielarz powiedział, że do pierwszych zatrzymań skradzionych w państwach UE aut doszło na podkarpackich przejściach z Ukrainą w 2021 r. Okazało się wówczas, że sprawa ma związek z legalizacją skradzionych samochodów. (PAP)
Czytaj więcej:
Z Rzeszowa do Gdańska w 75 minut? LOT znów otwiera bezpośrednie połączenie
Zatrzymano szefów międzynarodowej grupy przestępczej pozyskującej kradzione w UE auta i legalizującej je na podstawie fikcyjnych dokumentów. Są to kolejni podejrzani w sprawie, w której zarzuty usłyszało ponad 30 osób.
Rzeszowscy prokuratorzy rozpracowali międzynarodową szajkę
Śledztwo nadzoruje Prokuratura Regionalna w Rzeszowie. W piątek jej rzeczniczka prok. Dorota Sokołowska-Mach poinformowała, że zatrzymani to 61-letni mężczyzna i 55-letnia kobieta. Zostali zatrzymani w powiecie przemyskim przez funkcjonariuszy bieszczadzkiej Straży Granicznej.
Osoby te co najmniej od 5 maja 2022 r. do 16 maja 2024 r. w Przemyślu i w innych miejscowościach kraju wspólnie i w porozumieniu z inną, wcześniej zatrzymaną osobą założyły i kierowały zorganizowaną międzynarodową grupą przestępczą. W jej skład wchodzili obywatele Polski, Włoch i Ukrainy – poinformowała prokurator.
Kradli we Włoszech, legalizowali w Polsce
Działalność zorganizowanej grupy przestępczej polegała na pozyskiwaniu samochodów kradzionych głównie we Włoszech, ich ukrywaniu, a następnie legalizowaniu w Polsce na podstawie podrobionych i przerobionych dokumentów.
Członkowie grupy rejestrowali auta w wydziałach komunikacji w starostwach m.in. w Jarosławiu i Przemyślu na podstawie fałszywych i kradzionych blankietów dowodów rejestracyjnych państw UE. W zamian za łapówki wyłudzali od diagnostów zaświadczenia o przeprowadzonych rzekomo badaniach technicznych samochodów, podczas gdy pojazdów tych fizycznie nie było na stacjach diagnostycznych.
Szereg zarzutów
Zatrzymani kobieta i mężczyzna usłyszeli zarzuty m.in. założenia i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, zlecania innym posługiwanie się fałszywymi włoskimi dowodami rejestracyjnymi i wyłudzanie polskich dowodów rejestracyjnych, a także wręczania diagnostom samochodowym łapówek w zamian za poświadczanie nieprawdy w zaświadczeniach o przeprowadzonych badaniach technicznych.
Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zastosował wobec nich dozory policji.
Ponad 30 podejrzanych
Prok. Sokołowska-Mach powiedziała, że dotychczas w śledztwie podejrzanych jest ponad 30 osób, w tym także diagności samochodowi, a przestępstwa objęte postępowaniem dotyczą ponad tysiąca samochodów.
Śledztwo prowadzą funkcjonariuszom Placówki Straży Granicznej w Medyce. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Na trop nielegalnego procederu wpadli śledczy z bieszczadzkiej Straży Granicznej. Jej rzecznik por. Piotr Zakielarz powiedział, że do pierwszych zatrzymań skradzionych w państwach UE aut doszło na podkarpackich przejściach z Ukrainą w 2021 r. Okazało się wówczas, że sprawa ma związek z legalizacją skradzionych samochodów. (PAP)
Czytaj więcej:
Z Rzeszowa do Gdańska w 75 minut? LOT znów otwiera bezpośrednie połączenie