To decyzja, która budzi emocje w całym regionie. Po roku analiz, debat i konsultacji społecznych Rada Miasta Stalowa Wola jednogłośnie przegłosowała wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu.
Od 1 stycznia 2026 roku w sklepach i na stacjach benzynowych nie będzie można kupić alkoholu między godziną 22:00 a 6:00 rano. Ograniczenie nie obejmuje lokali gastronomicznych, takich jak bary czy restauracje.
Rzeszów próbował, teraz Stalowa Wola
Pomysł wprowadzenia tzw. nocnej prohibicji pojawił się już jesienią 2024 roku. Dyskusje trwały długo, a urzędnicy, radni i eksperci analizowali dane z policji, szpitali i instytucji zajmujących się uzależnieniami. Władze Stalowej Woli przyglądały się też z pewnością doświadczeniom innych miast.
Warto wspomnieć, że choćby w Rzeszowie przed laty podjęto taką próbę. W lutym 2019 roku z inicjatywy ówczesnych władz i na kanwie wcześniej decyzji Rady Miasta, wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu w Śródmieściu w godzinach 22:00–6:00. Celem miała być poprawa bezpieczeństwa. Efekt? Straty finansowe przedsiębiorców, zamknięte sklepy i sądowa porażka miasta.
Stalowa Wola podejmuje jednak podobną próbę. Jak argumentują władze miasta, rosnąca liczba interwencji związanych z zakłócaniem porządku, dewastacjami i libacjami w pobliżu osiedli sprawiła, że temat wrócił z pełną mocą.
Mieszkańcy chcieli zmian, przesądziła ankieta
Decyzja radnych poprzedzona była szerokimi konsultacjami społecznymi. W ankiecie online i w formie papierowej głos mogli oddać zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy. Udział wzięły setki osób, a wyniki okazały się jednoznaczne – większość poparła ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu.
– Stalowa Wola, miasto o silnym duchu, zawsze potrafiło podejmować decyzje odważne i mądre (…). Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu to nie tylko regulacja prawna. To manifest wartości, deklaracja, że wspólne dobro stoi wyżej niż chwilowa wygoda. To znak, że Stalowa Wola potrafi patrzeć w przyszłość – nie tylko przez pryzmat rozwoju gospodarczego, ale i jakości życia, relacji międzyludzkich, bezpieczeństwa rodzin i poczucia wspólnoty – mówił po głosowaniu prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny.
Opinie są podzielone
Decyzja Rady Miejskiej natychmiast wywołała falę komentarzy w sieci. Część osób przyjęła ją z entuzjazmem, inni – z ironią i sprzeciwem. Spoglądając jednak na komentarze pod postem Urzędu Miasta Stalowa Wola, przeważa poparcie dla tego rozwiązania.
„I dobrze! Jedyne kogo to dotknie, to osoby z problemem alkoholowym. Pod przykrywką „odbierania wolności” będą krzyczeć najgłośniej, zagłuszając swoje uzależnienie i brak samokontroli” – napisał jeden z komentujących.
Kolejny internauta nawiązał do zagranicznych doświadczeń. „W takiej Norwegii, kraju wysoko rozwiniętym społecznie, alkohol kupisz tylko w wyznaczonych godzinach i w specjalnych sklepach. W weekend w ogóle nie kupisz. I żyją. I jak chcą, to się napiją. Tylko Polska husaria musi mieć w każdej sekundzie wódkę na każdym rogu 24h” – skwitował.
Nie brakowało jednak również głosów krytycznych oraz tych podszytych ironią. „Brawo, w końcu wrócą meliny i zwykły człowiek zarobi dobrą kasę, a nie jakieś sieciówki czy stacje benzynowe” – pisał jeden z mieszkańców. Inny dodał: „Zakaz sprzedaży alkoholu nic nie da. Jak ktoś musi, to kupi wcześniej”.
Krok w stronę odpowiedzialności?
Stalowa Wola dołącza do grona miast, które postawiły na profilaktykę i prewencyjne bezpieczeństwo. Władze samorządowe podkreślają, że zakaz to nie forma karania, ale budowania kultury wspólnej troski o miasto.
Jak podkreśla stalowowolski ratusz, Stalowa Wola podjęła decyzje o nocnej prohibicji po gruntownej analizie potrzeb mieszkańców. „Stalowa Wola pragnie być miastem, w którym można bez obaw wracać nocą do domu, w którym cisza nocy nie jest przerywana krzykiem i agresją, a poranki witają czystością i spokojem” – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta.
Rzeszów nie planuje powrotu do prohibicji
A czy do podobnego pomysłu powróci też stolica Podkarpacia? Jak mówił nam we wrześniu Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa, ratusz nie widzi takiej potrzeby. Podkreślił, że miasto funkcjonuje dobrze jako organizm, a zmiany w postaci zakazów nie mają obecnie uzasadnienia. – Rzeszów żyje swoim rytmem – dodawał.
Czy zmiany w Stalowej Woli faktycznie przyniosą poprawę bezpieczeństwa? A może pod tym względem sytuacja się nie zmieni, a stracą jedynie przedsiębiorcy? Na ocenę przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pewne są jednak cele: mniej interwencji policji, mniej wandalizmu i mniej dramatów spowodowanych alkoholem.
Czytaj więcej:
Rewolucja w komunikacji w Rzeszowie? W planach koniec jazdy buspasem na zasadzie „1+2”
To decyzja, która budzi emocje w całym regionie. Po roku analiz, debat i konsultacji społecznych Rada Miasta Stalowa Wola jednogłośnie przegłosowała wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu.
Od 1 stycznia 2026 roku w sklepach i na stacjach benzynowych nie będzie można kupić alkoholu między godziną 22:00 a 6:00 rano. Ograniczenie nie obejmuje lokali gastronomicznych, takich jak bary czy restauracje.
Rzeszów próbował, teraz Stalowa Wola
Pomysł wprowadzenia tzw. nocnej prohibicji pojawił się już jesienią 2024 roku. Dyskusje trwały długo, a urzędnicy, radni i eksperci analizowali dane z policji, szpitali i instytucji zajmujących się uzależnieniami. Władze Stalowej Woli przyglądały się też z pewnością doświadczeniom innych miast.
Warto wspomnieć, że choćby w Rzeszowie przed laty podjęto taką próbę. W lutym 2019 roku z inicjatywy ówczesnych władz i na kanwie wcześniej decyzji Rady Miasta, wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu w Śródmieściu w godzinach 22:00–6:00. Celem miała być poprawa bezpieczeństwa. Efekt? Straty finansowe przedsiębiorców, zamknięte sklepy i sądowa porażka miasta.
Stalowa Wola podejmuje jednak podobną próbę. Jak argumentują władze miasta, rosnąca liczba interwencji związanych z zakłócaniem porządku, dewastacjami i libacjami w pobliżu osiedli sprawiła, że temat wrócił z pełną mocą.
Mieszkańcy chcieli zmian, przesądziła ankieta
Decyzja radnych poprzedzona była szerokimi konsultacjami społecznymi. W ankiecie online i w formie papierowej głos mogli oddać zarówno mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy. Udział wzięły setki osób, a wyniki okazały się jednoznaczne – większość poparła ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu.
– Stalowa Wola, miasto o silnym duchu, zawsze potrafiło podejmować decyzje odważne i mądre (…). Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu to nie tylko regulacja prawna. To manifest wartości, deklaracja, że wspólne dobro stoi wyżej niż chwilowa wygoda. To znak, że Stalowa Wola potrafi patrzeć w przyszłość – nie tylko przez pryzmat rozwoju gospodarczego, ale i jakości życia, relacji międzyludzkich, bezpieczeństwa rodzin i poczucia wspólnoty – mówił po głosowaniu prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny.
Opinie są podzielone
Decyzja Rady Miejskiej natychmiast wywołała falę komentarzy w sieci. Część osób przyjęła ją z entuzjazmem, inni – z ironią i sprzeciwem. Spoglądając jednak na komentarze pod postem Urzędu Miasta Stalowa Wola, przeważa poparcie dla tego rozwiązania.
„I dobrze! Jedyne kogo to dotknie, to osoby z problemem alkoholowym. Pod przykrywką „odbierania wolności” będą krzyczeć najgłośniej, zagłuszając swoje uzależnienie i brak samokontroli” – napisał jeden z komentujących.
Kolejny internauta nawiązał do zagranicznych doświadczeń. „W takiej Norwegii, kraju wysoko rozwiniętym społecznie, alkohol kupisz tylko w wyznaczonych godzinach i w specjalnych sklepach. W weekend w ogóle nie kupisz. I żyją. I jak chcą, to się napiją. Tylko Polska husaria musi mieć w każdej sekundzie wódkę na każdym rogu 24h” – skwitował.
Nie brakowało jednak również głosów krytycznych oraz tych podszytych ironią. „Brawo, w końcu wrócą meliny i zwykły człowiek zarobi dobrą kasę, a nie jakieś sieciówki czy stacje benzynowe” – pisał jeden z mieszkańców. Inny dodał: „Zakaz sprzedaży alkoholu nic nie da. Jak ktoś musi, to kupi wcześniej”.
Krok w stronę odpowiedzialności?
Stalowa Wola dołącza do grona miast, które postawiły na profilaktykę i prewencyjne bezpieczeństwo. Władze samorządowe podkreślają, że zakaz to nie forma karania, ale budowania kultury wspólnej troski o miasto.
Jak podkreśla stalowowolski ratusz, Stalowa Wola podjęła decyzje o nocnej prohibicji po gruntownej analizie potrzeb mieszkańców. „Stalowa Wola pragnie być miastem, w którym można bez obaw wracać nocą do domu, w którym cisza nocy nie jest przerywana krzykiem i agresją, a poranki witają czystością i spokojem” – czytamy w komunikacie Urzędu Miasta.
Rzeszów nie planuje powrotu do prohibicji
A czy do podobnego pomysłu powróci też stolica Podkarpacia? Jak mówił nam we wrześniu Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa, ratusz nie widzi takiej potrzeby. Podkreślił, że miasto funkcjonuje dobrze jako organizm, a zmiany w postaci zakazów nie mają obecnie uzasadnienia. – Rzeszów żyje swoim rytmem – dodawał.
Czy zmiany w Stalowej Woli faktycznie przyniosą poprawę bezpieczeństwa? A może pod tym względem sytuacja się nie zmieni, a stracą jedynie przedsiębiorcy? Na ocenę przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pewne są jednak cele: mniej interwencji policji, mniej wandalizmu i mniej dramatów spowodowanych alkoholem.
Czytaj więcej:
Rewolucja w komunikacji w Rzeszowie? W planach koniec jazdy buspasem na zasadzie „1+2”
