W tym tygodniu, w lasach Nadleśnictwa Baligród, fotograf Damian Stemulak miał niezwykłe szczęście. Udało mu się uwiecznić na zdjęciach i nagraniach dziko żyjącego rysia euroazjatyckiego. Spotkanie z tym skrytym drapieżnikiem jest rzadkością.
Największy kot Europy
Ryś euroazjatycki to największy kot żyjący na wolności w Europie. W Polsce objęty jest ścisłą ochroną, a jego populacja szacowana jest na około 200 osobników. Najwięcej rysi zamieszkuje Karpaty oraz Puszczę Białowieską. Ten samotnik unika ludzi i jest niezwykle ostrożny. Dlatego zaobserwowanie rysia w naturze jest wielką rzadkością.
Zakochany ryś
– To wyjątkowe szczęście zobaczyć tego najbardziej skrytego drapieżnika w naszych lasach – mówi Damian Stemulak. – Zwykle nie da się podejść tak blisko do rysia, ale mamy czas marcowania, czyli okres godowy, kiedy rysie stają się mniej czujne.
Fotograf zobaczył ślady rysia na świeżym śniegu. Poszedł tym tropem i trafił na rysia, który dał do siebie podejść na odległość 15-20 metrów. Jak mówi Stemulak, zdarzyło mu się to pierwszy i, prawdopodobnie, ostatni raz w życiu. Nikt kogo zna, nie zbliżył się do tego kota w taki sposób.
– Ryś, jak każdy zakochany, był najwyraźniej otumaniony feromonami, i dlatego dał się spokojnie fotografować i filmować – żartuje Stemulak.
Wilki konkurują z rysiami o pożywienie
Wojciech Głuszko, nadleśniczy w Nadleśnictwie Baligród, podkreśla, że ważny wpływ na rysie ma populacja saren. Ryś jest uzależniony od swojego głównego pożywienia, czyli sarny. Jeśli wilków jest więcej, saren ubywa, a to wpływa na liczebność rysi. Drapieżniki migrują za pokarmem – tłumaczy Głuszko.
Coraz większa liczba wilków zmusza rysie do poszukiwania nowych terytoriów i zmiany strategii łowieckich. Ich ofiarami padają głównie sarny, zające i małe dziki.
Nadleśniczy tłumaczy, że zimą rysie zakopują resztki pożywienia w śniegu, formują specyficzne śnieżne kopce, aby do nich wrócić. W ostatnich latach, przy łagodniejszych zimach, trudniej zaobserwować to zachowanie.
Rysie na Podkarpaciu
Obserwacje pokazują, że populacja rysi na Podkarpaciu jest stosunkowo stabilna. Choć to zwierzę bardzo skryte, można je czasem zauważyć nawet w pobliżu dróg. Nadleśniczy Głuszko widział w zeszłym roku rysia w środku lata, w biały dzień, obok miejscowości Polanka. Ale podkreśla, że to wielka rzadkość. Spotkanie rysia w lesie to prawdziwa loteria – można spędzić wiele dni na poszukiwaniach i nigdy na niego nie trafić.
– Zobaczyć rysia to jak trafić szóstkę, a przynajmniej piątkę – mówi Wojciech Głuszko. – Jak ktoś zobaczył rysia może się od razu udać do kolektury, bo to znaczy, że ma tego dnia wielkie szczęście i warto zagrać, żeby z tego farta skorzystać – śmieje się Głuszko.
– W lesie jestem praktycznie każdego dnia – mówi Damian Stemulak. – Kiedy zobaczyłem rysia emocje były takie, że aż trzęsły mi się ręce. Ryś to bardzo dzikie i czujne zwierzę. Unika kontaktu z człowiekiem – podkreśla Stemulak.
(rom / zdjęcie i filmy: Damian Stemulak)
W tym tygodniu, w lasach Nadleśnictwa Baligród, fotograf Damian Stemulak miał niezwykłe szczęście. Udało mu się uwiecznić na zdjęciach i nagraniach dziko żyjącego rysia euroazjatyckiego. Spotkanie z tym skrytym drapieżnikiem jest rzadkością.
Największy kot Europy
Ryś euroazjatycki to największy kot żyjący na wolności w Europie. W Polsce objęty jest ścisłą ochroną, a jego populacja szacowana jest na około 200 osobników. Najwięcej rysi zamieszkuje Karpaty oraz Puszczę Białowieską. Ten samotnik unika ludzi i jest niezwykle ostrożny. Dlatego zaobserwowanie rysia w naturze jest wielką rzadkością.
Zakochany ryś
– To wyjątkowe szczęście zobaczyć tego najbardziej skrytego drapieżnika w naszych lasach – mówi Damian Stemulak. – Zwykle nie da się podejść tak blisko do rysia, ale mamy czas marcowania, czyli okres godowy, kiedy rysie stają się mniej czujne.
Fotograf zobaczył ślady rysia na świeżym śniegu. Poszedł tym tropem i trafił na rysia, który dał do siebie podejść na odległość 15-20 metrów. Jak mówi Stemulak, zdarzyło mu się to pierwszy i, prawdopodobnie, ostatni raz w życiu. Nikt kogo zna, nie zbliżył się do tego kota w taki sposób.
– Ryś, jak każdy zakochany, był najwyraźniej otumaniony feromonami, i dlatego dał się spokojnie fotografować i filmować – żartuje Stemulak.
Wilki konkurują z rysiami o pożywienie
Wojciech Głuszko, nadleśniczy w Nadleśnictwie Baligród, podkreśla, że ważny wpływ na rysie ma populacja saren. Ryś jest uzależniony od swojego głównego pożywienia, czyli sarny. Jeśli wilków jest więcej, saren ubywa, a to wpływa na liczebność rysi. Drapieżniki migrują za pokarmem – tłumaczy Głuszko.
Coraz większa liczba wilków zmusza rysie do poszukiwania nowych terytoriów i zmiany strategii łowieckich. Ich ofiarami padają głównie sarny, zające i małe dziki.
Nadleśniczy tłumaczy, że zimą rysie zakopują resztki pożywienia w śniegu, formują specyficzne śnieżne kopce, aby do nich wrócić. W ostatnich latach, przy łagodniejszych zimach, trudniej zaobserwować to zachowanie.
Rysie na Podkarpaciu
Obserwacje pokazują, że populacja rysi na Podkarpaciu jest stosunkowo stabilna. Choć to zwierzę bardzo skryte, można je czasem zauważyć nawet w pobliżu dróg. Nadleśniczy Głuszko widział w zeszłym roku rysia w środku lata, w biały dzień, obok miejscowości Polanka. Ale podkreśla, że to wielka rzadkość. Spotkanie rysia w lesie to prawdziwa loteria – można spędzić wiele dni na poszukiwaniach i nigdy na niego nie trafić.
– Zobaczyć rysia to jak trafić szóstkę, a przynajmniej piątkę – mówi Wojciech Głuszko. – Jak ktoś zobaczył rysia może się od razu udać do kolektury, bo to znaczy, że ma tego dnia wielkie szczęście i warto zagrać, żeby z tego farta skorzystać – śmieje się Głuszko.
– W lesie jestem praktycznie każdego dnia – mówi Damian Stemulak. – Kiedy zobaczyłem rysia emocje były takie, że aż trzęsły mi się ręce. Ryś to bardzo dzikie i czujne zwierzę. Unika kontaktu z człowiekiem – podkreśla Stemulak.
(rom / zdjęcie i filmy: Damian Stemulak)