Konrad Fijołek zdobył 45,1 proc. głosów w niedzielnych wyborach na prezydenta Rzeszowa – tak wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez Ipsos.
W niedzielę, tuż po godz. 21:00, telewizje TVN, TVP i Polsat opublikowały badania exit poll z wyborów prezydenckich w sześciu polskich miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku i właśnie w Rzeszowie.
Z badania exit poll wynika, że na Konrada Fijołka oddano 45,1 proc. głosów. Fijołek był kandydatem Rozwoju Rzeszowa, popieranym przez Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę i Polskę 2050 oraz szereg organizacji pozarządowych i społecznych.
Drugie miejsce zajął dr Jacek Strojny, ekonomista z Politechniki Rzeszowskiej, startujący z komitetu stowarzyszenia Razem dla Rzeszowa. Na Strojnego, jak wynika z badania exit poll, głosowało 18,6 proc. głosujących.
To oznacza, że w Rzeszowie za dwa tygodnie (21 kwietnia) odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Fijołek zmierzy się w niej właśnie ze Strojnym. Sam Fijołek i jego współpracownicy wyniki badania exit poll śledzili na ekranach w restauracji „Kuk Nuk”.
„Konrad! Konrad! Konrad” – skandowali uczestnicy wieczoru wyborczego. „Zwyciężymy! Zwyciężymy! Zwyciężymy!” – dodawali.
Fijołek mega zadowolony
Konrad Fijołek, mimo tego, że wynik sondażu nie daje mu zwycięstwa w pierwszej turze, tak jak to było prawie trzy lata temu, jest zadowolony. – Przyszło mi rządzić w niełatwych czasach: pandemii, wojny, kryzysu inflacyjnego – mówił nam prezydent Fijołek.
– To bardzo dobry wynik. Jestem mega zadowolony – dodał.
Fijołek zapowiedział, że będzie namawiał pozostałych kontrkandydatów, by udzielili mu poparcia w drugiej turze wyborów.
O fotel prezydenta Rzeszowa w niedzielnych wyborach samorządowych walczyło sześcioro kandydatów. Oprócz Fijołka i Strojnego, startowali: Waldemar Szumny (PiS), Adam Dziedzic (PSL), Karolina Pikuła (Konfederacja) i Janusz Niemier (Ruch Obrony Polski).
Konradowi Fijołkowi szczególnie zależy na poparciu Adama Dziedzica. Polskie Stronnictwo Ludowe, koalicjant rządu premiera Donalda Tuska, nie poparło Fijołka w tegorocznych wyborach, co zaskoczyło i Fijołka, i jego współpracowników.
– Jeżeli dojdzie do drugiej tury, to nie będziemy nikogo prosić o poparcie. Nie prosi się o poparcie przegranych – mówili nam w kampanii ludzie z otoczenia Konrada Fijołka. Teraz Fijołek może nie mieć wyjścia, jak z Dziedzicem zawrzeć polityczny pakt.
Frekwencja wyborcza w Rzeszowie do godz. 17:00 wyniosła 37,20 proc.
Strojny – powiew świeżości
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Niedzielne głosowanie w Rzeszowie przebiegało bardzo spokojnie, wręcz leniwie. Przez pierwsze dwie godziny głosowania, w niektórych komisjach notowano 3-4-procentowe frekwencje, wtedy przychodziły głównie starsze osoby, po porannych mszach.
Większy ruch w komisjach zrobił się w południe. Byliśmy w komisjach działających w Zespole Szkół Muzycznych przy ul. Szopena, w Szkole Podstawowej nr 1 przy ulicy Bernardyńskiej oraz w I LO przy ulicy 3 Maja.
W szkole muzycznej swój głos oddał m.in. 59-letni Cezary, w wyborach na prezydenta Rzeszowa oddał głos na Jacka Strojnego, w wyborach do rady miasta poparł kandydata Razem dla Rzeszowa, w wyborach do sejmiku postawił na PiS.
– Jacek Strojny daje jakiś powiew świeżości, wydaje mi się, że nie będzie brał udziału w bojach partyjnych, może coś zrobi z tym z tą patodeweloperką – brzegi Wisłoka zabudowane, blok na bloku, bez ładu i składu – mówił pan Cezary.
Na Strojnego głosowało także małżeństwo: Marek i Marta, do lokalu wyborczego wzięli syna, 9-letniego Michała. Trzy lata temu w wyborach prezydenckich głosowali na urzędującego prezydenta miasta, Konrada Fijołka.
– Rozczarował – mówili zgodnie. – Sadzenie kwiatów, drzew jest ważne, ale nie najważniejsze. Problemu korków w mieście wciąż nie rozwiązano – ocenił pan Marek. – Radę miasta też trzeba odświeżyć – uważa pani Marta.
Z rządem Tuska się dogada
39-letni Michał też trzy lata temu głosował na Konrada Fijołka. Teraz postawił na Adama Dziedzica z PSL. – Brzmi sensownie, a za rządów Fijołka w mieście niewiele się działo, trochę o młodych zapomniał – powiedział nam tegoroczny wyborca Dziedzica.
– Jak zapomniał o młodych? A festiwale muzyczne z wyższej półki? – protestowała Karolina, studentka Politechniki Rzeszowskiej, która głosowała na Konrada Fijołka, jak trzy lata temu. – W 2,5 roku rządów co można zrobić? Szału nie było, ale też i dramatu – mówiła.
Na Fijołka głosowała również 42-letnia Eliza, farmaceutka z Rzeszowa. – Deweloperom się postawił, przestali wreszcie się panoszyć. Fijołek nie toczył wojen z PiS, był koncyliacyjny, jak dogadywał się z PiS, to tym bardziej dogada się z rządem Tuska – uważa Eliza.
W I LO spotkaliśmy też parę studentów: Ewę i Krzyśka. Ewa głosowała na Karolinę Pikułę z Konfederacji, Krzyśkowi do końca drżała ręka. Chciał poprzeć Jacka Strojnego, wybrał Waldemara Szumnego z PiS, bo ma 25-letnie doświadczenie, a Strojny jest zagadką.
– Dość mam Fijołków – tłumaczył Krzysiek. Ewa: – Dlaczego Pikuła? Konkretna babka, nie kluczy, nie kieruje się poprawnością polityczną, której mam dosyć. Populistka? No może. A którzy politycy nie są populistami?
Nie wpuszczać PiS do ratusza
W drodze do lokalu wyborczego rozmawialiśmy też z kilkoma emerytami. – Szumny, Szumny, Szumny – słyszeliśmy od dwóch kobiet i mężczyzn. – Rok temu w wyborach parlamentarnych postawiliśmy na PiS, teraz też. Jesteśmy wierni tej partii.
Krystian, 32-letni przedsiębiorca, na myśl o PiS dostaje drgawek. – Nie chcę, by w ratuszu PiS się rozpanoszył – mówił. Głosował na Konrada Fijołka, w wyborach do Rady Miasta poparł Andrzeja Deca z KO, do sejmiku Wiesława Buża z Lewicy.
Co ciekawe, sporo osób, z którymi rozmawialiśmy, tęskni za nieżyjącym już Tadeuszem Ferencem, który rządził miastem przez ponad 18 lat. – Rządził twardą ręką, ale skutecznie. Gdyby żył, znów by wygrał – mówili wyborcy. I Konrada Fijołka, i Waldemara Szumnego.
Konrad Fijołek zdobył 45,1 proc. głosów w niedzielnych wyborach na prezydenta Rzeszowa – tak wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez Ipsos.
W niedzielę, tuż po godz. 21:00, telewizje TVN, TVP i Polsat opublikowały badania exit poll z wyborów prezydenckich w sześciu polskich miastach: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Gdańsku i właśnie w Rzeszowie.
Z badania exit poll wynika, że na Konrada Fijołka oddano 45,1 proc. głosów. Fijołek był kandydatem Rozwoju Rzeszowa, popieranym przez Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę i Polskę 2050 oraz szereg organizacji pozarządowych i społecznych.
Drugie miejsce zajął dr Jacek Strojny, ekonomista z Politechniki Rzeszowskiej, startujący z komitetu stowarzyszenia Razem dla Rzeszowa. Na Strojnego, jak wynika z badania exit poll, głosowało 18,6 proc. głosujących.
To oznacza, że w Rzeszowie za dwa tygodnie (21 kwietnia) odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich. Fijołek zmierzy się w niej właśnie ze Strojnym. Sam Fijołek i jego współpracownicy wyniki badania exit poll śledzili na ekranach w restauracji „Kuk Nuk”.
„Konrad! Konrad! Konrad” – skandowali uczestnicy wieczoru wyborczego. „Zwyciężymy! Zwyciężymy! Zwyciężymy!” – dodawali.
Fijołek mega zadowolony
Konrad Fijołek, mimo tego, że wynik sondażu nie daje mu zwycięstwa w pierwszej turze, tak jak to było prawie trzy lata temu, jest zadowolony. – Przyszło mi rządzić w niełatwych czasach: pandemii, wojny, kryzysu inflacyjnego – mówił nam prezydent Fijołek.
– To bardzo dobry wynik. Jestem mega zadowolony – dodał.
Fijołek zapowiedział, że będzie namawiał pozostałych kontrkandydatów, by udzielili mu poparcia w drugiej turze wyborów.
O fotel prezydenta Rzeszowa w niedzielnych wyborach samorządowych walczyło sześcioro kandydatów. Oprócz Fijołka i Strojnego, startowali: Waldemar Szumny (PiS), Adam Dziedzic (PSL), Karolina Pikuła (Konfederacja) i Janusz Niemier (Ruch Obrony Polski).
Konradowi Fijołkowi szczególnie zależy na poparciu Adama Dziedzica. Polskie Stronnictwo Ludowe, koalicjant rządu premiera Donalda Tuska, nie poparło Fijołka w tegorocznych wyborach, co zaskoczyło i Fijołka, i jego współpracowników.
– Jeżeli dojdzie do drugiej tury, to nie będziemy nikogo prosić o poparcie. Nie prosi się o poparcie przegranych – mówili nam w kampanii ludzie z otoczenia Konrada Fijołka. Teraz Fijołek może nie mieć wyjścia, jak z Dziedzicem zawrzeć polityczny pakt.
Frekwencja wyborcza w Rzeszowie do godz. 17:00 wyniosła 37,20 proc.
Strojny – powiew świeżości
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Niedzielne głosowanie w Rzeszowie przebiegało bardzo spokojnie, wręcz leniwie. Przez pierwsze dwie godziny głosowania, w niektórych komisjach notowano 3-4-procentowe frekwencje, wtedy przychodziły głównie starsze osoby, po porannych mszach.
Większy ruch w komisjach zrobił się w południe. Byliśmy w komisjach działających w Zespole Szkół Muzycznych przy ul. Szopena, w Szkole Podstawowej nr 1 przy ulicy Bernardyńskiej oraz w I LO przy ulicy 3 Maja.
W szkole muzycznej swój głos oddał m.in. 59-letni Cezary, w wyborach na prezydenta Rzeszowa oddał głos na Jacka Strojnego, w wyborach do rady miasta poparł kandydata Razem dla Rzeszowa, w wyborach do sejmiku postawił na PiS.
– Jacek Strojny daje jakiś powiew świeżości, wydaje mi się, że nie będzie brał udziału w bojach partyjnych, może coś zrobi z tym z tą patodeweloperką – brzegi Wisłoka zabudowane, blok na bloku, bez ładu i składu – mówił pan Cezary.
Na Strojnego głosowało także małżeństwo: Marek i Marta, do lokalu wyborczego wzięli syna, 9-letniego Michała. Trzy lata temu w wyborach prezydenckich głosowali na urzędującego prezydenta miasta, Konrada Fijołka.
– Rozczarował – mówili zgodnie. – Sadzenie kwiatów, drzew jest ważne, ale nie najważniejsze. Problemu korków w mieście wciąż nie rozwiązano – ocenił pan Marek. – Radę miasta też trzeba odświeżyć – uważa pani Marta.
Z rządem Tuska się dogada
39-letni Michał też trzy lata temu głosował na Konrada Fijołka. Teraz postawił na Adama Dziedzica z PSL. – Brzmi sensownie, a za rządów Fijołka w mieście niewiele się działo, trochę o młodych zapomniał – powiedział nam tegoroczny wyborca Dziedzica.
– Jak zapomniał o młodych? A festiwale muzyczne z wyższej półki? – protestowała Karolina, studentka Politechniki Rzeszowskiej, która głosowała na Konrada Fijołka, jak trzy lata temu. – W 2,5 roku rządów co można zrobić? Szału nie było, ale też i dramatu – mówiła.
Na Fijołka głosowała również 42-letnia Eliza, farmaceutka z Rzeszowa. – Deweloperom się postawił, przestali wreszcie się panoszyć. Fijołek nie toczył wojen z PiS, był koncyliacyjny, jak dogadywał się z PiS, to tym bardziej dogada się z rządem Tuska – uważa Eliza.
W I LO spotkaliśmy też parę studentów: Ewę i Krzyśka. Ewa głosowała na Karolinę Pikułę z Konfederacji, Krzyśkowi do końca drżała ręka. Chciał poprzeć Jacka Strojnego, wybrał Waldemara Szumnego z PiS, bo ma 25-letnie doświadczenie, a Strojny jest zagadką.
– Dość mam Fijołków – tłumaczył Krzysiek. Ewa: – Dlaczego Pikuła? Konkretna babka, nie kluczy, nie kieruje się poprawnością polityczną, której mam dosyć. Populistka? No może. A którzy politycy nie są populistami?
Nie wpuszczać PiS do ratusza
W drodze do lokalu wyborczego rozmawialiśmy też z kilkoma emerytami. – Szumny, Szumny, Szumny – słyszeliśmy od dwóch kobiet i mężczyzn. – Rok temu w wyborach parlamentarnych postawiliśmy na PiS, teraz też. Jesteśmy wierni tej partii.
Krystian, 32-letni przedsiębiorca, na myśl o PiS dostaje drgawek. – Nie chcę, by w ratuszu PiS się rozpanoszył – mówił. Głosował na Konrada Fijołka, w wyborach do Rady Miasta poparł Andrzeja Deca z KO, do sejmiku Wiesława Buża z Lewicy.
Co ciekawe, sporo osób, z którymi rozmawialiśmy, tęskni za nieżyjącym już Tadeuszem Ferencem, który rządził miastem przez ponad 18 lat. – Rządził twardą ręką, ale skutecznie. Gdyby żył, znów by wygrał – mówili wyborcy. I Konrada Fijołka, i Waldemara Szumnego.