Od 1 września 2026 r. w Rzeszowie mają ruszyć zmiany w sieci szkół i przedszkoli. Miasto przygotowało projekt z ośmioma nowymi zespołami szkolno-przedszkolnymi i innym podziałem części placówek. Rodzice pytają, co to oznacza dla ich dzieci oraz dla pracy nauczycieli i dyrektorów. Ratusz podkreśla, że to na razie przymiarka, a finalną decyzję wyrażą radni.
Z rozmów z rodzicami i listu, który trafił do naszej redakcji wynika, że największy niepokój budzą skutki reorganizacji. Chodzi o to, które szkoły i przedszkola miasto chce połączyć, czy dzieci będą przenoszone do innych placówek i jak zmiany przełożą się na etaty.
– Chcemy po prostu wiedzieć, jak po tych zmianach będzie wyglądać szkoła i przedszkole w naszym osiedlu – czytamy w liście. Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do magistratu.
Nowa siatka szkół i przedszkoli
Z miejskiego projektu do którego dotarliśmy wynika, że w planie jest utworzenie ośmiu zespołów szkolno-przedszkolnych. Chodzi o połączenie Szkoły Podstawowej nr 17 z Przedszkolem Publicznym nr 5, Szkoły Podstawowej nr 31 z Przedszkolem Publicznym nr 7 i Przedszkolem Publicznym nr 23 oraz Szkoły Podstawowej nr 11 na Nowym Mieście z Przedszkolem Publicznym nr 9 i Przedszkolem Publicznym nr 32.
Kolejne zespoły mają tworzyć: Szkoła Podstawowa nr 8 z Przedszkolem Publicznym nr 12, Szkoła Podstawowa nr 10 z Przedszkolem Publicznym nr 13, Przedszkolem Publicznym nr 14, Przedszkolem Publicznym nr 41 i Przedszkolem Publicznym nr 42, Szkoła Podstawowa nr 18 z Przedszkolem Publicznym nr 33, Szkoła Podstawowa nr 25 na Baranówce z Przedszkolem Publicznym nr 36, Przedszkolem Publicznym nr 37 i Przedszkolem Publicznym nr 28 oraz Szkoła Podstawowa nr 28 z Przedszkolem Publicznym nr 40.
W każdym przypadku chodzi o to, by jedna dyrekcja odpowiadała za szkołę podstawową i podległe jej przedszkola.
Ratusz tłumaczy, że w jednych częściach miasta liczba dzieci spada, a w innych klasy są przepełnione.
– Nie chcemy mieć pustych sal w jednej szkole i tłoku w drugiej – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Ratusz tłumaczy, że połączenie placówek ma ułatwić planowanie naboru i lepsze wykorzystanie budynków. Zmiany obejmą zarówno szkoły podstawowe, jak i przedszkola włączane do zespołów. W praktyce oznacza to przesunięcia oddziałów między budynkami, wspólną dyrekcję dla kilku placówek i inną organizację pracy administracji.
Gernand podkreśla, że miasto jest na początku tego procesu. Najpierw propozycje są omawiane z dyrektorami, nauczycielami i radami rodziców, później swoje stanowisko musi przedstawić kuratorium, a na końcu uchwałę podejmie rada miasta. Dopiero wtedy będzie pewne, które zespoły faktycznie ruszą od 1 września 2026 r.
Czy nauczyciele i dyrektorzy stracą pracę?
Łączenie placówek wielu osobom kojarzy się z redukcją etatów i stanowisk kierowniczych. W liście do redakcji pojawia się wprost pytanie o przyszłość nauczycieli i dyrektorów. Rodzice boją się, że reorganizacja może skończyć się zwolnieniami albo cytat: „czystkami kadrowymi”.
– Przy każdej zmianie w sieci szkół pojawia się pytanie o miejsca pracy nauczycieli i dyrekcji. To naturalne – przyznaje Gernand. Jednocześnie zapewnia, że celem miasta nie jest masowe cięcie kadr, tylko uporządkowanie systemu.
Według niego sam fakt połączenia szkoły i przedszkola w zespół nie oznacza automatycznej utraty pracy przez nauczycieli. Liczba dzieci się nie zmienia, więc dalej trzeba zapewnić im opiekę i zajęcia.
– Decyzje dotyczące poszczególnych placówek będą zależeć od liczby dzieci i ich potrzeb, a nie od samego schematu organizacyjnego – dodaje.
Osobno rozstrzyga się sprawa stanowisk dyrektorskich. W przypadku nowych zespołów miasto będzie ogłaszać konkursy na dyrektora zespołu. Obecni dyrektorzy szkół i przedszkoli będą mogli w nich startować, ale nie mają pewności, że zachowają dotychczasowe funkcje.
Gernand zwraca uwagę, że w dużych zespołach ma się pojawić miejsce dla wicedyrektorów odpowiedzialnych za konkretne części zespołu, co według miasta ma zapewnić ciągłość zarządzania szkołami i przedszkolami.
– Przedstawiciele ratusza spotykają się z kolejnymi szkołami i radami rodziców, tłumaczą, na czym polegają plany i jak, zdaniem miasta, dzieci mają odczuć te zmiany jak najmniej w codziennym funkcjonowaniu przedszkoli i szkół – mówi.
(lp)
Czytaj więcej:
Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?
Od 1 września 2026 r. w Rzeszowie mają ruszyć zmiany w sieci szkół i przedszkoli. Miasto przygotowało projekt z ośmioma nowymi zespołami szkolno-przedszkolnymi i innym podziałem części placówek. Rodzice pytają, co to oznacza dla ich dzieci oraz dla pracy nauczycieli i dyrektorów. Ratusz podkreśla, że to na razie przymiarka, a finalną decyzję wyrażą radni.
Z rozmów z rodzicami i listu, który trafił do naszej redakcji wynika, że największy niepokój budzą skutki reorganizacji. Chodzi o to, które szkoły i przedszkola miasto chce połączyć, czy dzieci będą przenoszone do innych placówek i jak zmiany przełożą się na etaty.
– Chcemy po prostu wiedzieć, jak po tych zmianach będzie wyglądać szkoła i przedszkole w naszym osiedlu – czytamy w liście. Z tymi pytaniami zwróciliśmy się do magistratu.
Nowa siatka szkół i przedszkoli
Z miejskiego projektu do którego dotarliśmy wynika, że w planie jest utworzenie ośmiu zespołów szkolno-przedszkolnych. Chodzi o połączenie Szkoły Podstawowej nr 17 z Przedszkolem Publicznym nr 5, Szkoły Podstawowej nr 31 z Przedszkolem Publicznym nr 7 i Przedszkolem Publicznym nr 23 oraz Szkoły Podstawowej nr 11 na Nowym Mieście z Przedszkolem Publicznym nr 9 i Przedszkolem Publicznym nr 32.
Kolejne zespoły mają tworzyć: Szkoła Podstawowa nr 8 z Przedszkolem Publicznym nr 12, Szkoła Podstawowa nr 10 z Przedszkolem Publicznym nr 13, Przedszkolem Publicznym nr 14, Przedszkolem Publicznym nr 41 i Przedszkolem Publicznym nr 42, Szkoła Podstawowa nr 18 z Przedszkolem Publicznym nr 33, Szkoła Podstawowa nr 25 na Baranówce z Przedszkolem Publicznym nr 36, Przedszkolem Publicznym nr 37 i Przedszkolem Publicznym nr 28 oraz Szkoła Podstawowa nr 28 z Przedszkolem Publicznym nr 40.
W każdym przypadku chodzi o to, by jedna dyrekcja odpowiadała za szkołę podstawową i podległe jej przedszkola.
Ratusz tłumaczy, że w jednych częściach miasta liczba dzieci spada, a w innych klasy są przepełnione.
– Nie chcemy mieć pustych sal w jednej szkole i tłoku w drugiej – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Ratusz tłumaczy, że połączenie placówek ma ułatwić planowanie naboru i lepsze wykorzystanie budynków. Zmiany obejmą zarówno szkoły podstawowe, jak i przedszkola włączane do zespołów. W praktyce oznacza to przesunięcia oddziałów między budynkami, wspólną dyrekcję dla kilku placówek i inną organizację pracy administracji.
Gernand podkreśla, że miasto jest na początku tego procesu. Najpierw propozycje są omawiane z dyrektorami, nauczycielami i radami rodziców, później swoje stanowisko musi przedstawić kuratorium, a na końcu uchwałę podejmie rada miasta. Dopiero wtedy będzie pewne, które zespoły faktycznie ruszą od 1 września 2026 r.
Czy nauczyciele i dyrektorzy stracą pracę?
Łączenie placówek wielu osobom kojarzy się z redukcją etatów i stanowisk kierowniczych. W liście do redakcji pojawia się wprost pytanie o przyszłość nauczycieli i dyrektorów. Rodzice boją się, że reorganizacja może skończyć się zwolnieniami albo cytat: „czystkami kadrowymi”.
– Przy każdej zmianie w sieci szkół pojawia się pytanie o miejsca pracy nauczycieli i dyrekcji. To naturalne – przyznaje Gernand. Jednocześnie zapewnia, że celem miasta nie jest masowe cięcie kadr, tylko uporządkowanie systemu.
Według niego sam fakt połączenia szkoły i przedszkola w zespół nie oznacza automatycznej utraty pracy przez nauczycieli. Liczba dzieci się nie zmienia, więc dalej trzeba zapewnić im opiekę i zajęcia.
– Decyzje dotyczące poszczególnych placówek będą zależeć od liczby dzieci i ich potrzeb, a nie od samego schematu organizacyjnego – dodaje.
Osobno rozstrzyga się sprawa stanowisk dyrektorskich. W przypadku nowych zespołów miasto będzie ogłaszać konkursy na dyrektora zespołu. Obecni dyrektorzy szkół i przedszkoli będą mogli w nich startować, ale nie mają pewności, że zachowają dotychczasowe funkcje.
Gernand zwraca uwagę, że w dużych zespołach ma się pojawić miejsce dla wicedyrektorów odpowiedzialnych za konkretne części zespołu, co według miasta ma zapewnić ciągłość zarządzania szkołami i przedszkolami.
– Przedstawiciele ratusza spotykają się z kolejnymi szkołami i radami rodziców, tłumaczą, na czym polegają plany i jak, zdaniem miasta, dzieci mają odczuć te zmiany jak najmniej w codziennym funkcjonowaniu przedszkoli i szkół – mówi.
(lp)
Czytaj więcej:
Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?
