November 30, 2024
Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Ma być ekstremalnie zielono, a zarazem nowocześnie, z zachowaniem historii i… kobieco. Firma Ernst & Young położyła na stole koncepcję przebudowy hali targowej w Rzeszowie i 16-hektarowego terenu wokół zabytkowego obiektu.

We wtorek, 30 stycznia, koncepcję oficjalnie zaprezentowano w ratuszu. Główną odpowiedzialność za jej przygotowanie wzięła na barki znana warszawska architektka  Aleksandra Wasilkowska, która specjalizuje się w projektowaniu targowisk i parków. 

Wasilkowska ma na koncie m.in. odnowienie warszawskiego targowiska Bakalarska, bazaru Ptasiego we Wrocławiu, Różyckiego na warszawskiej Pradze, targowisko Babski Rynek w Białej Podlaskiej. Ostatnie miesiąca poświeciła na odnowienie rzeszowskiej hali targowej.

Obskurne targowisko, gdzie może kupić m.in. świeże warzywa i owoce, słodycze, kawę, czy rajstopy, straszy swoim wyglądem od lat. Po sąsiedzku są tzw. szczęki („Jutrzenka) przy placu Wolności, które od ponad 30 lat w zasadzie nie zmieniły swojego wyglądu. 

O odświeżeniu hali i jej otoczenia mówi się od lat. Ratusz wreszcie dostał konkretną propozycję od firmy Ernst & Young, która z kolei wynajęła Aleksandrę Wasilkowską. Na przygotowanie wizji miasto dostało 1 mln zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. 

Ekofeministyczna perspektywa 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Zanim Wasilkowska usiadła do projektowania, pozbierała dane o tej części miasta od konserwatora zabytków i architekta miejskiego. – Te dane przefiltrowałam przez swoją perspektywę – ekofeministyczną – zaznaczała we wtorek w ratuszu architektka. 

Słuchał jej prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek i jego podwładni, którzy odpowiadają za miejską architekturą i urbanistykę. Mogli być w szoku, bo koncepcja jest rewolucyjna, a na jej wdrożenie potrzeba dziesięciu lat i setek milionów złotych, jak nie lepiej. 

Ale w ratuszu lubią projekty, koncepcje. – Modernizację przeprowadzono wzorcowo, projekt jest niezwykle interesujący, ale też wyczekiwany – nowoczesny, z szacunkiem dla dziedzictwa oraz uwzględniający potrzeby ludzi – zachwalał prezydent Fijołek. 

„Szczęki” w nowej odsłonie  

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Aleksandra Wasilkowska w ponad pół godziny zaprezentowała główne założenia zagospodarowania hali i terenu, który ją otacza na 16-hektarach, obejmujących ulice: 8 Marca, Targową, Sobieskiego, plac Wolności aż po ulicę Mickiewicza. 

Plan Wolności ma być maksymalnie zielony, zamienić się w park Wolności, a na przeciwko pomnika Piłsudskiego stanąć pomnik poświęcony praw wyborczych kobiet. W tym rejonie zaplanowano też plac zabaw, więcej drzew, odtworzenie historycznego rynku. 

„Szczęki” w obecnym kształcie miałyby zniknąć, a na ich miejscu zostałby wzniesiony trzykondygnacyjny budynek – na dole handel, na wyższe piętra zostałoby przeniesione Biuro Wystaw Artystycznych i Muzeum Dobranocek. Pod budynkiem parking na 270 miejsc.

Na wyższych piętrach „Jutrzenki” w nowej odsłonie Aleksandra Wasilkowska widzi też biura i ponad 100 mieszkań pod wynajem, na dachu mini ogród. Po sąsiedzku akademik na 60 pokoi. Pobliskie ulice Gałęzowska i ulica Mickiewicza zamienione w deptaki. 

Wyeksponować halę prof. Kusia 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Idźmy w kierunku już samej hali targowej. Nikt nie myśli o jej burzeniu, nie warto, to w końcu zabytek, wybudowany w 1956 roku, a zaprojektowany przez nieżyjącego już i znanego na całym świecie architekta prof. Stanisława Kusia.

Hala – według wizji Wasilkowskiej – ma być lepiej wyeksponowana. Zniknęłyby budki i pawilony handlowe, pod halą powstałby parking podziemny dla kupców. Na czas prac, handlowcy przenieśliby się do „szczęk”. 

W planie jest też wyburzenie biurowca przy ulicy Targowej 1, który okazał się balastem, wciśniętym miastu przed laty przez urząd marszałkowski z 2-milionową dopłatą. Materiały  z rozbiórki mogłyby być wykorzystywane do nowej posadzki. 

W sąsiedztwie Starego Cmentarza Aleksandra Wasilkowska zaprojektowała drugi budynek mieszkalny. Ulice Targowa i 8 Marca miałyby mieć poszerzone chodniki, tam byłoby więcej zieleni zasilanej wodami opadowymi. – To radykalne – przyznała sama Wasilkowska. 

Nie tylko wrzuć do szuflady

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Władze miasta przekonują, że przedstawiona przez warszawską architektkę koncepcja odnowienia przestrzeni hali targowej oraz jej otoczenia, nie oznacza, że miejsc do handlu w tej części Rzeszowa będzie mniej. Będzie wręcz przeciwnie – słychać w ratuszu. 

– Każdy ma szufladę. Jak się tylko do niej wrzuca, to się w niej bardzo mało zmieści, a jak się zacznie rzeczy w szufladzie układać, to zmieści w niej znacznie więcej – porównuje Janusz Sepioł, architekt miejski Rzeszowa. 

A skąd na to wszystko wziąć pieniądze? Miasto uśmiecha się do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który pożycza Rzeszowowi pieniądze na atrakcyjnych warunkach od ponad dekady. Gerry Muscat z EBI ma słabość do stolicy Podkarpacia, pamięta Tadeusza Ferenca.

– W sektor miejski rocznie inwestujemy w niego 20-25 mld euro – Muscat dał do zrozumienia, że EBI chętnie pomoże sfinansować wizje Aleksandry Wasilkowskiej. Konrad Fijołek tak bardzo w to uwierzył, że powoła pełnomocnika, który ma pilotować projekt. 

W lutym miasto chce go pokazać kupcom. Protesty są niemal pewne. 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

[email protected]

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Ma być ekstremalnie zielono, a zarazem nowocześnie, z zachowaniem historii i… kobieco. Firma Ernst & Young położyła na stole koncepcję przebudowy hali targowej w Rzeszowie i 16-hektarowego terenu wokół zabytkowego obiektu.

We wtorek, 30 stycznia, koncepcję oficjalnie zaprezentowano w ratuszu. Główną odpowiedzialność za jej przygotowanie wzięła na barki znana warszawska architektka  Aleksandra Wasilkowska, która specjalizuje się w projektowaniu targowisk i parków. 

Wasilkowska ma na koncie m.in. odnowienie warszawskiego targowiska Bakalarska, bazaru Ptasiego we Wrocławiu, Różyckiego na warszawskiej Pradze, targowisko Babski Rynek w Białej Podlaskiej. Ostatnie miesiąca poświeciła na odnowienie rzeszowskiej hali targowej.

Obskurne targowisko, gdzie może kupić m.in. świeże warzywa i owoce, słodycze, kawę, czy rajstopy, straszy swoim wyglądem od lat. Po sąsiedzku są tzw. szczęki („Jutrzenka) przy placu Wolności, które od ponad 30 lat w zasadzie nie zmieniły swojego wyglądu. 

O odświeżeniu hali i jej otoczenia mówi się od lat. Ratusz wreszcie dostał konkretną propozycję od firmy Ernst & Young, która z kolei wynajęła Aleksandrę Wasilkowską. Na przygotowanie wizji miasto dostało 1 mln zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. 

Ekofeministyczna perspektywa 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Zanim Wasilkowska usiadła do projektowania, pozbierała dane o tej części miasta od konserwatora zabytków i architekta miejskiego. – Te dane przefiltrowałam przez swoją perspektywę – ekofeministyczną – zaznaczała we wtorek w ratuszu architektka. 

Słuchał jej prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek i jego podwładni, którzy odpowiadają za miejską architekturą i urbanistykę. Mogli być w szoku, bo koncepcja jest rewolucyjna, a na jej wdrożenie potrzeba dziesięciu lat i setek milionów złotych, jak nie lepiej. 

Ale w ratuszu lubią projekty, koncepcje. – Modernizację przeprowadzono wzorcowo, projekt jest niezwykle interesujący, ale też wyczekiwany – nowoczesny, z szacunkiem dla dziedzictwa oraz uwzględniający potrzeby ludzi – zachwalał prezydent Fijołek. 

„Szczęki” w nowej odsłonie  

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Aleksandra Wasilkowska w ponad pół godziny zaprezentowała główne założenia zagospodarowania hali i terenu, który ją otacza na 16-hektarach, obejmujących ulice: 8 Marca, Targową, Sobieskiego, plac Wolności aż po ulicę Mickiewicza. 

Plan Wolności ma być maksymalnie zielony, zamienić się w park Wolności, a na przeciwko pomnika Piłsudskiego stanąć pomnik poświęcony praw wyborczych kobiet. W tym rejonie zaplanowano też plac zabaw, więcej drzew, odtworzenie historycznego rynku. 

„Szczęki” w obecnym kształcie miałyby zniknąć, a na ich miejscu zostałby wzniesiony trzykondygnacyjny budynek – na dole handel, na wyższe piętra zostałoby przeniesione Biuro Wystaw Artystycznych i Muzeum Dobranocek. Pod budynkiem parking na 270 miejsc.

Na wyższych piętrach „Jutrzenki” w nowej odsłonie Aleksandra Wasilkowska widzi też biura i ponad 100 mieszkań pod wynajem, na dachu mini ogród. Po sąsiedzku akademik na 60 pokoi. Pobliskie ulice Gałęzowska i ulica Mickiewicza zamienione w deptaki. 

Wyeksponować halę prof. Kusia 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Idźmy w kierunku już samej hali targowej. Nikt nie myśli o jej burzeniu, nie warto, to w końcu zabytek, wybudowany w 1956 roku, a zaprojektowany przez nieżyjącego już i znanego na całym świecie architekta prof. Stanisława Kusia.

Hala – według wizji Wasilkowskiej – ma być lepiej wyeksponowana. Zniknęłyby budki i pawilony handlowe, pod halą powstałby parking podziemny dla kupców. Na czas prac, handlowcy przenieśliby się do „szczęk”. 

W planie jest też wyburzenie biurowca przy ulicy Targowej 1, który okazał się balastem, wciśniętym miastu przed laty przez urząd marszałkowski z 2-milionową dopłatą. Materiały  z rozbiórki mogłyby być wykorzystywane do nowej posadzki. 

W sąsiedztwie Starego Cmentarza Aleksandra Wasilkowska zaprojektowała drugi budynek mieszkalny. Ulice Targowa i 8 Marca miałyby mieć poszerzone chodniki, tam byłoby więcej zieleni zasilanej wodami opadowymi. – To radykalne – przyznała sama Wasilkowska. 

Nie tylko wrzuć do szuflady

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

Władze miasta przekonują, że przedstawiona przez warszawską architektkę koncepcja odnowienia przestrzeni hali targowej oraz jej otoczenia, nie oznacza, że miejsc do handlu w tej części Rzeszowa będzie mniej. Będzie wręcz przeciwnie – słychać w ratuszu. 

– Każdy ma szufladę. Jak się tylko do niej wrzuca, to się w niej bardzo mało zmieści, a jak się zacznie rzeczy w szufladzie układać, to zmieści w niej znacznie więcej – porównuje Janusz Sepioł, architekt miejski Rzeszowa. 

A skąd na to wszystko wziąć pieniądze? Miasto uśmiecha się do Europejskiego Banku Inwestycyjnego, który pożycza Rzeszowowi pieniądze na atrakcyjnych warunkach od ponad dekady. Gerry Muscat z EBI ma słabość do stolicy Podkarpacia, pamięta Tadeusza Ferenca.

– W sektor miejski rocznie inwestujemy w niego 20-25 mld euro – Muscat dał do zrozumienia, że EBI chętnie pomoże sfinansować wizje Aleksandry Wasilkowskiej. Konrad Fijołek tak bardzo w to uwierzył, że powoła pełnomocnika, który ma pilotować projekt. 

W lutym miasto chce go pokazać kupcom. Protesty są niemal pewne. 

Wizualizacja: materiały firmy Ernst & Young

[email protected]

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *