To jedna z najbardziej wyczekiwanych, ale i wzbudzających największe emocje inwestycji w Łańcucie. Po dekadzie przygotowań ruszyły prace nad rewitalizacją Stawu Browarnego. Projekt ma odmienić oblicze historycznego miejsca, będzie kosztować blisko 9,5 mln zł.
Inwestycja w Łańcucie nie od dziś jest tematem gorącej debaty politycznej oraz społecznej. Nabrała właśnie aktualności, ponieważ samorząd oficjalnie ogłosił, że rusza z rewitalizacją Stawu Browarnego w Łańcucie. A w ostatnim czasie odławiano ze stawu ryby i wycięto część drzewostanu.
Fontanny, promenada i ścieżki
Głównym celem inwestycji jest przekształcenie zaniedbanego terenu w nowoczesną i przyjazną przestrzeń rekreacyjną. Zakres prac budowlanych, za które odpowiada firma Usługowa „Grześki”, obejmuje:
- gruntowne oczyszczenie, pogłębienie oraz zabezpieczenie brzegów zbiornika
- budowę promenady spacerowej oraz pomostu pływającego
- montaż fontanny pływającej
- wykonanie nowych ścieżek pieszo-rowerowych
- instalację elementów małej architektury.
Koszt robót budowlanych ma wynieść 9 409 500 zł. Miasto Łańcut zabezpieczyło na ten cel dofinansowanie z Funduszy Europejskich na poziomie 85% kosztów kwalifikowanych.
Zdjęcia: UM Łańcut, Staw BrowarnyInwestycja łącząca pokolenia i burmistrzów
Rewitalizacja Stawu Browarnego to projekt o długiej historii. Były burmistrz Łańcuta, Rafał Kumek, podkreśla, że to efekt dziesięciu lat starań, w które zaangażowanych było trzech kolejnych włodarzy miasta. Projekt zainicjowany za kadencji Stanisława Gwizdaka był kontynuowany przez Rafała Kumka, który przygotował montaż finansowy, a obecnie jest realizowany pod okiem burmistrza Damiana Szubarta.
– To najlepszy przykład na to, że jeżeli się chce, to można szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli – zaznacza Rafał Kumek, apelując jednocześnie do obecnych władz o rozważną realizację projektu.
Kontrowersje wokół odłowu ryb
Jednym z najbardziej gorących tematów towarzyszących rozpoczęciu prac stał się los ryb zamieszkujących staw. Na czas inwestycji zostały one odłowione przez Koło PZW Nr 20 w Łańcucie. Zaskakująca była wielkość odłowu. Według przedstawicieli Koła, na tym relatywnie małym akwenie, odłowiono aż 2 tony ryb.
Ryby zostały przeniesione do zbiorników typu „No Kill”, m.in. na Wolę Dalszą, gdzie trafiło około 600 kg ryb, w tym karpie, amury, karasie i leszcze. Przedstawiciele PZW podkreślają, że ryby mają dalej cieszyć wędkarzy, zamiast trafić na wigilijny stół. Decyzja ta wzbudziła jednak skrajne emocje wśród internautów.
Pojawiły się też lekko absurdalne przy skali odłowu oskarżenia o brak transparentności: „Ryby zostały wywiezione na prywatne stawy (…) proszę pokazać zdjęcia” – grzmi Gregor. Franek dodał gorzko: „Wędkarze w błocie odławiali ryby, a elita w tym czasie obmyślała plan, gdzie wywieźć ryby”.
Zdjęcia: Koło PZW Nr 20 w Łańcucie, odłów ryb ze Stawu Browarnego„Betonoza” i wycięte wspomnienia
Nie mniejsze emocje budzi kwestia wycinki drzew. Choć oficjalne komunikaty miasta informują o zachowaniu drzew niekolidujących z projektem, mieszkańcy widzą to inaczej.
„Wszystkie drzewa wycięli wzdłuż drogi, patrzeć się na to nie da. Najlepiej zasypać i betonem zalać” – komentuje pani Diana.
Tadeusz dodaje wzruszający, osobisty akcent: „Te wierzby, co zostały wycięte, posadziłem z bratem Andrzejem w 1960 roku. Mieszkaliśmy nad stawem”.
„Teraz będzie beton! Niech jeszcze zrobią w tym stawie betonowe ryby” – dodaje Damian.
Urząd Miasta apeluje do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności w rejonie prowadzonych prac budowlanych i stosowanie się do nowego oznakowania. (mob)
Czytaj więcej:
Nawet minus 15 stopni i niebezpieczne drogi w Święta. Podkarpacie w mroźnym uścisku
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
Postaw kawę za:
To jedna z najbardziej wyczekiwanych, ale i wzbudzających największe emocje inwestycji w Łańcucie. Po dekadzie przygotowań ruszyły prace nad rewitalizacją Stawu Browarnego. Projekt ma odmienić oblicze historycznego miejsca, będzie kosztować blisko 9,5 mln zł.
Inwestycja w Łańcucie nie od dziś jest tematem gorącej debaty politycznej oraz społecznej. Nabrała właśnie aktualności, ponieważ samorząd oficjalnie ogłosił, że rusza z rewitalizacją Stawu Browarnego w Łańcucie. A w ostatnim czasie odławiano ze stawu ryby i wycięto część drzewostanu.
Fontanny, promenada i ścieżki
Głównym celem inwestycji jest przekształcenie zaniedbanego terenu w nowoczesną i przyjazną przestrzeń rekreacyjną. Zakres prac budowlanych, za które odpowiada firma Usługowa „Grześki”, obejmuje:
- gruntowne oczyszczenie, pogłębienie oraz zabezpieczenie brzegów zbiornika
- budowę promenady spacerowej oraz pomostu pływającego
- montaż fontanny pływającej
- wykonanie nowych ścieżek pieszo-rowerowych
- instalację elementów małej architektury.
Koszt robót budowlanych ma wynieść 9 409 500 zł. Miasto Łańcut zabezpieczyło na ten cel dofinansowanie z Funduszy Europejskich na poziomie 85% kosztów kwalifikowanych.
Zdjęcia: UM Łańcut, Staw Browarny
Inwestycja łącząca pokolenia i burmistrzów
Rewitalizacja Stawu Browarnego to projekt o długiej historii. Były burmistrz Łańcuta, Rafał Kumek, podkreśla, że to efekt dziesięciu lat starań, w które zaangażowanych było trzech kolejnych włodarzy miasta. Projekt zainicjowany za kadencji Stanisława Gwizdaka był kontynuowany przez Rafała Kumka, który przygotował montaż finansowy, a obecnie jest realizowany pod okiem burmistrza Damiana Szubarta.
– To najlepszy przykład na to, że jeżeli się chce, to można szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli – zaznacza Rafał Kumek, apelując jednocześnie do obecnych władz o rozważną realizację projektu.
Kontrowersje wokół odłowu ryb
Jednym z najbardziej gorących tematów towarzyszących rozpoczęciu prac stał się los ryb zamieszkujących staw. Na czas inwestycji zostały one odłowione przez Koło PZW Nr 20 w Łańcucie. Zaskakująca była wielkość odłowu. Według przedstawicieli Koła, na tym relatywnie małym akwenie, odłowiono aż 2 tony ryb.
Ryby zostały przeniesione do zbiorników typu „No Kill”, m.in. na Wolę Dalszą, gdzie trafiło około 600 kg ryb, w tym karpie, amury, karasie i leszcze. Przedstawiciele PZW podkreślają, że ryby mają dalej cieszyć wędkarzy, zamiast trafić na wigilijny stół. Decyzja ta wzbudziła jednak skrajne emocje wśród internautów.
Pojawiły się też lekko absurdalne przy skali odłowu oskarżenia o brak transparentności: „Ryby zostały wywiezione na prywatne stawy (…) proszę pokazać zdjęcia” – grzmi Gregor. Franek dodał gorzko: „Wędkarze w błocie odławiali ryby, a elita w tym czasie obmyślała plan, gdzie wywieźć ryby”.
Zdjęcia: Koło PZW Nr 20 w Łańcucie, odłów ryb ze Stawu Browarnego
„Betonoza” i wycięte wspomnienia
Nie mniejsze emocje budzi kwestia wycinki drzew. Choć oficjalne komunikaty miasta informują o zachowaniu drzew niekolidujących z projektem, mieszkańcy widzą to inaczej.
„Wszystkie drzewa wycięli wzdłuż drogi, patrzeć się na to nie da. Najlepiej zasypać i betonem zalać” – komentuje pani Diana.
Tadeusz dodaje wzruszający, osobisty akcent: „Te wierzby, co zostały wycięte, posadziłem z bratem Andrzejem w 1960 roku. Mieszkaliśmy nad stawem”.
„Teraz będzie beton! Niech jeszcze zrobią w tym stawie betonowe ryby” – dodaje Damian.
Urząd Miasta apeluje do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności w rejonie prowadzonych prac budowlanych i stosowanie się do nowego oznakowania. (mob)
Czytaj więcej:
Nawet minus 15 stopni i niebezpieczne drogi w Święta. Podkarpacie w mroźnym uścisku
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
