March 15, 2025
Zdjęcie: Freepik

Ratownicy medyczni z Sanoka rozpoczęli kurs samoobrony. Funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej uczą ich, jak się bronić przed atakami agresywnych pacjentów. W kolejce do szkolenia są także ratownicy z Rzeszowa, którzy niedawno zostali zaatakowani przez 43-latka poruszającego się na wózku inwalidzkim.

Ataki na ratowników nie są rzadkością

Ratownicy medyczni spotkali się z funkcjonariuszami służby więziennej w Centrum Symulacji Medycznej Uczelni Państwowej w Sanoku. Najpierw były zajęcia teoretyczne. Ratownicy dowiedzieli się, jak w sytuacjach kryzysowych nie spanikować, nie dopuścić do agresji fizycznej i zatrzymać ją na poziomie słownym. Później mundurowi pokazywali chwyty, uniki i kopnięcia, jak zachować dystans i obezwładnić napastnika, nie robiąc mu krzywdy.

– Ataki pacjentów i osób im towarzyszących nie należą do rzadkości. Krzyki, obelżywe słowa, przekleństwa… Myślę, że każdy pracownik zespołu ratownictwa medycznego doświadczył takich sytuacji. Dochodzi również do poważniejszych sytuacji, są próby ataku fizycznego, pobicia ratowników z użyciem różnego rodzaju narzędzi czy przedmiotów otaczających pacjenta – mówi dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego, Beata Pieszczoch.

Ratownicy medyczni szczególnie narażeni

Agresywni pacjenci, to najczęściej osoby pod wpływem alkoholu, narkotyków, substancji psychotropowych i z zaburzeniami psychicznymi.

– Zaczyna się od szarpania, popychania, kopania. Gdy ratownik jest zajęty udzielaniem pomocy trudno jest obserwować, co się dzieje i w tym momencie może nastąpić atak. I już pierwsze uderzenie może pokonać ratownika, bo nie spodziewa się, że zostanie zaatakowany – podkreśla koordynator BPR Paweł Pelczar.

O jednej z takich sytuacji opowiedział ratownik Mirosław Dobrowolski, który pomagał pacjentowi z zaburzeniami psychicznymi. – Po przyjeździe na szpitalny oddział ratunkowy udostępniłem mu wysuwający się podest ułatwiający wysiadanie. Odwróciłem się i wtedy zostałem kopnięty w twarz. Przyszedłem na to szkolenie, żeby dowiedzieć się, jak bronić się przed takim niespodziewanym ciosem – przyznał ratownik.

W kolejce ratownicy z Rzeszowa

W pierwszych zajęciach z samoobrony uczestniczyło 20 osób. Potrzebne będą kolejne, bo do przeszkolenia jest 160 pracowników BPR. W kolejce czekają już zespoły ratownictwa medycznego z Rzeszowa, Krosna, Mielca i Przemyśla. Miesiąc temu dyrektorzy tych stacji podpisali ze służbą więzienną umowę o współpracy.

– Podczas szkolenia operatorzy Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej zwrócą uwagę m.in. na zachowanie bezpiecznego dystansu i nauczą ratowników przyjmowania postawy obronnej. Ratownicy dowiedzą się również, jak się bronić przed uderzeniem, próbą duszenia, poznają sposoby wykorzystania przedmiotów i wyposażenia, którym dysponują na co dzień, jak się zachować w karetce w przypadku osoby agresywnej – powiedział rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Rzeszowie, mjr Maciej Słysz.

Szkolenia z samoobrony obiecała ratownikom medycznym pod koniec stycznia br. minister zdrowia Izabela Leszczyna. Stało się to po tragedii w Siedlcach, gdzie pacjent śmiertelnie ranił nożem jednego z ratowników.

(PAP)

Agresywny 43-latek najeżdżał na ludzi wózkiem inwalidzkim i zaatakował ratowników medycznych. Usłyszał zarzuty

Zdjęcie: Freepik

Ratownicy medyczni z Sanoka rozpoczęli kurs samoobrony. Funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej uczą ich, jak się bronić przed atakami agresywnych pacjentów. W kolejce do szkolenia są także ratownicy z Rzeszowa, którzy niedawno zostali zaatakowani przez 43-latka poruszającego się na wózku inwalidzkim.

Ataki na ratowników nie są rzadkością

Ratownicy medyczni spotkali się z funkcjonariuszami służby więziennej w Centrum Symulacji Medycznej Uczelni Państwowej w Sanoku. Najpierw były zajęcia teoretyczne. Ratownicy dowiedzieli się, jak w sytuacjach kryzysowych nie spanikować, nie dopuścić do agresji fizycznej i zatrzymać ją na poziomie słownym. Później mundurowi pokazywali chwyty, uniki i kopnięcia, jak zachować dystans i obezwładnić napastnika, nie robiąc mu krzywdy.

– Ataki pacjentów i osób im towarzyszących nie należą do rzadkości. Krzyki, obelżywe słowa, przekleństwa… Myślę, że każdy pracownik zespołu ratownictwa medycznego doświadczył takich sytuacji. Dochodzi również do poważniejszych sytuacji, są próby ataku fizycznego, pobicia ratowników z użyciem różnego rodzaju narzędzi czy przedmiotów otaczających pacjenta – mówi dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego, Beata Pieszczoch.

Ratownicy medyczni szczególnie narażeni

Agresywni pacjenci, to najczęściej osoby pod wpływem alkoholu, narkotyków, substancji psychotropowych i z zaburzeniami psychicznymi.

– Zaczyna się od szarpania, popychania, kopania. Gdy ratownik jest zajęty udzielaniem pomocy trudno jest obserwować, co się dzieje i w tym momencie może nastąpić atak. I już pierwsze uderzenie może pokonać ratownika, bo nie spodziewa się, że zostanie zaatakowany – podkreśla koordynator BPR Paweł Pelczar.

O jednej z takich sytuacji opowiedział ratownik Mirosław Dobrowolski, który pomagał pacjentowi z zaburzeniami psychicznymi. – Po przyjeździe na szpitalny oddział ratunkowy udostępniłem mu wysuwający się podest ułatwiający wysiadanie. Odwróciłem się i wtedy zostałem kopnięty w twarz. Przyszedłem na to szkolenie, żeby dowiedzieć się, jak bronić się przed takim niespodziewanym ciosem – przyznał ratownik.

W kolejce ratownicy z Rzeszowa

W pierwszych zajęciach z samoobrony uczestniczyło 20 osób. Potrzebne będą kolejne, bo do przeszkolenia jest 160 pracowników BPR. W kolejce czekają już zespoły ratownictwa medycznego z Rzeszowa, Krosna, Mielca i Przemyśla. Miesiąc temu dyrektorzy tych stacji podpisali ze służbą więzienną umowę o współpracy.

– Podczas szkolenia operatorzy Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej zwrócą uwagę m.in. na zachowanie bezpiecznego dystansu i nauczą ratowników przyjmowania postawy obronnej. Ratownicy dowiedzą się również, jak się bronić przed uderzeniem, próbą duszenia, poznają sposoby wykorzystania przedmiotów i wyposażenia, którym dysponują na co dzień, jak się zachować w karetce w przypadku osoby agresywnej – powiedział rzecznik dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Rzeszowie, mjr Maciej Słysz.

Szkolenia z samoobrony obiecała ratownikom medycznym pod koniec stycznia br. minister zdrowia Izabela Leszczyna. Stało się to po tragedii w Siedlcach, gdzie pacjent śmiertelnie ranił nożem jednego z ratowników.

(PAP)

Agresywny 43-latek najeżdżał na ludzi wózkiem inwalidzkim i zaatakował ratowników medycznych. Usłyszał zarzuty

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *