Potężny pożar wybuchł w środę wieczorem powiecie mieleckim w okolicach rezerwatu Dolina Smarkatej. Jak informuje lokalna OSP spłonęło ponad 10 ha lasów i traw. Mieszkańcy zastanawiają się czy spowodowała go susza czy podpalenie.
Objął teren dwóch gmin
Jak poinformowała w mediach społecznościowych OSP Czajkowa z powiatu mieleckiego, pożar wybuchł w środę wieczorem w miejscowości Czajkowa w gminie Tuszów Narodowy. Ogień objął okolice Rezerwatu Smarkatej, czyli pogranicze gminy Tuszów Narodowy (powiat mielecki) oraz gminy Cmolas (powiat kolbuszowski).
Strażaków na miejsce wezwano koło godz. 19:00. Poinformowano ich, że pali się las oraz trawy.
Początkowo z ogniem walczyło sześć zastępów, ale z uwagi na szybko rozprzestrzeniający się ogień, na miejsce wzywano kolejne jednostki. Akcja prowadzona była do późnych godzin nocnych.
Susza czy podpalenie?
Ogniem zajęło się ponad 10 ha lasów oraz traw w okolicy Rezerwatu Smarkatej. Mieszkańcy okolicy komentują ten nietypowy jak na tę porę roku pożar w mediach społecznościowych.
Wielu z nich zastanawia się czy jest on wynikiem suszy czy podpalenia.
– I niedługo się dowiemy za akurat będzie tam jakaś inwestycja, cały dzień przed pożarem w tamtą stronę jeździły wywrotki z piachem, po co? – komentuje jeden z mieszkańców.
Niecodzienny widok w środku zimy
Również Wolne Rzeki – organizacja pozarządowa działająca na rzecz ochrony przyrody, uważa, że ten pożar jest nietypowy jak na tę porę roku.
– To niecodzienny widok w środku zimy – komentują aktywiści.
Wskazali również, że przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się ognia może być brak zastawek, które zatrzymywałyby wodę w tej okolicy.
„O ile sam rezerwat jest nieźle zabezpieczony przed pożarami dzięki działalności bobrów, o tyle na setkach kilometrów rowów w jego bezpośredniej bliskości w Nadleśnictwie Mielec i Nowa Dęba nie ma żadnych zastawek — co miało odpłynąć, odpłynęło, kiedy była woda” – skomentowali w mediach społecznościowych.
Ustalają przyczynę pożaru
Jak dodali, jest to jest efekt długotrwałego braku porządnych opadów. Dodali także, że od lat zwracają się z apelem do leśników o zmianę związaną z zastawkami, jednak bezskutecznie.
„Jak długo będziemy zamykać oczy i udawać, że nie ma problemu? Ciekawe co było bezpośrednią przyczyną powstania pożaru, jednak sprzyjające dla niego warunki zostały utworzone przez lata melioracji oraz zmianę klimatu” – komentują ekolodzy.
Straż Pożarna ustala obecnie przyczyny pożaru.
(red)
Czytaj więcej:
Dramatyczne chwile w Domu Kultury. Rozpylono drażniący gaz podczas występów [ZDJĘCIA]
Potężny pożar wybuchł w środę wieczorem powiecie mieleckim w okolicach rezerwatu Dolina Smarkatej. Jak informuje lokalna OSP spłonęło ponad 10 ha lasów i traw. Mieszkańcy zastanawiają się czy spowodowała go susza czy podpalenie.
Objął teren dwóch gmin
Jak poinformowała w mediach społecznościowych OSP Czajkowa z powiatu mieleckiego, pożar wybuchł w środę wieczorem w miejscowości Czajkowa w gminie Tuszów Narodowy. Ogień objął okolice Rezerwatu Smarkatej, czyli pogranicze gminy Tuszów Narodowy (powiat mielecki) oraz gminy Cmolas (powiat kolbuszowski).
Strażaków na miejsce wezwano koło godz. 19:00. Poinformowano ich, że pali się las oraz trawy.
Początkowo z ogniem walczyło sześć zastępów, ale z uwagi na szybko rozprzestrzeniający się ogień, na miejsce wzywano kolejne jednostki. Akcja prowadzona była do późnych godzin nocnych.
Susza czy podpalenie?
Ogniem zajęło się ponad 10 ha lasów oraz traw w okolicy Rezerwatu Smarkatej. Mieszkańcy okolicy komentują ten nietypowy jak na tę porę roku pożar w mediach społecznościowych.
Wielu z nich zastanawia się czy jest on wynikiem suszy czy podpalenia.
– I niedługo się dowiemy za akurat będzie tam jakaś inwestycja, cały dzień przed pożarem w tamtą stronę jeździły wywrotki z piachem, po co? – komentuje jeden z mieszkańców.
Niecodzienny widok w środku zimy
Również Wolne Rzeki – organizacja pozarządowa działająca na rzecz ochrony przyrody, uważa, że ten pożar jest nietypowy jak na tę porę roku.
– To niecodzienny widok w środku zimy – komentują aktywiści.
Wskazali również, że przyczyną szybkiego rozprzestrzeniania się ognia może być brak zastawek, które zatrzymywałyby wodę w tej okolicy.
„O ile sam rezerwat jest nieźle zabezpieczony przed pożarami dzięki działalności bobrów, o tyle na setkach kilometrów rowów w jego bezpośredniej bliskości w Nadleśnictwie Mielec i Nowa Dęba nie ma żadnych zastawek — co miało odpłynąć, odpłynęło, kiedy była woda” – skomentowali w mediach społecznościowych.
Ustalają przyczynę pożaru
Jak dodali, jest to jest efekt długotrwałego braku porządnych opadów. Dodali także, że od lat zwracają się z apelem do leśników o zmianę związaną z zastawkami, jednak bezskutecznie.
„Jak długo będziemy zamykać oczy i udawać, że nie ma problemu? Ciekawe co było bezpośrednią przyczyną powstania pożaru, jednak sprzyjające dla niego warunki zostały utworzone przez lata melioracji oraz zmianę klimatu” – komentują ekolodzy.
Straż Pożarna ustala obecnie przyczyny pożaru.
(red)
Czytaj więcej:
Dramatyczne chwile w Domu Kultury. Rozpylono drażniący gaz podczas występów [ZDJĘCIA]