We wtorek (2 grudnia) w Czudcu doszło do groźnie wyglądającego pożaru w jednej z hal zakładu produkcyjnego. Na miejsce ruszyły liczne zastępy straży pożarnej oraz policja.
Sytuacja, choć początkowo poważna, została na szczęście szybko opanowana dzięki sprawnej akcji ratowniczej. Znamy też prawdopodobną przyczynę pojawienia się ognia.
Pożar w hali
Zgłoszenie o ogniu pojawiło się około godziny 9:20. Jak przekazał nam młodszy aspirant Daniel Czapczyński, oficer prasowy strzyżowskiej policji, zapaliły się magazynowe tam worki z trocinami. Ogień pojawił się w hali magazynowej, gdzie przechowywano materiały łatwopalne, co dodatkowo zwiększało ryzyko rozprzestrzenienia się żywiołu.
– Pożar został dość szybko opanowany, nie było żadnych osób poszkodowanych – podkreślił przedstawiciel Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie. Wstępne ustalenia wskazują na to, że przyczyną zapłonu mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
Duże siły straży pożarnej
Na miejscu działały zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych z Czudca, Wyżnego, Pstrągowej oraz trzy wozy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Strzyżowie.
Młodszy brygadier Krystian Pająk, rzecznik PSP w Strzyżowie, wyjaśnia, że ogień pojawił się nie w całej hali, lecz w jej specjalistycznej części. – Był to pożar w stacji filtracyjnej, w instalacji odpylania, w jednym z magazynów zakładu produkcyjnego – powiedział.
Na miejsce wysłano aż sześć pojazdów pożarniczych, w tym podnośnik. – Na miejscu prąd był już wyłączony przez elektryka zakładowego. Działania polegały na tym, że podano dwa prądy wody w obronie na początku hali. Następnie prace rozbiórkowe pozwoliły dotrzeć do ogniska pożaru – zaznacza mł. bryg. Pająk. Strażacy rozwinęli również trzecią linię gaśniczą, by ostatecznie zdusić płomienie.
Brak zagrożenia dla mieszkańców
Pożar wybuchł w hali, gdzie składowano pył drzewny i trociny i zdaniem strażaków nie istniało ryzyko skażenia powietrza. – To nie był pożar całej hali, to były wyjściowe instalacje. Tam nawet takiego dużego zadymienia nie było – przyznaje przedstawiciel strzyżowskich strażaków.
Ogień mógł doprowadzić do poważnych strat, zwłaszcza że instalacje odpylające i magazyny z pyłem drzewnym należą do najbardziej niebezpiecznych elementów zakładów produkcyjnych. W tym przypadku jednak błyskawiczne działania OSP i PSP sprawiły, że sytuację udało się opanować w zarodku.
Czytaj więcej:
Przyczyna katastrofy: helikopter zboczył z kursu i zahaczył o drzewa? [ZDJĘCIA]
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
Postaw kawę za:
We wtorek (2 grudnia) w Czudcu doszło do groźnie wyglądającego pożaru w jednej z hal zakładu produkcyjnego. Na miejsce ruszyły liczne zastępy straży pożarnej oraz policja.
Sytuacja, choć początkowo poważna, została na szczęście szybko opanowana dzięki sprawnej akcji ratowniczej. Znamy też prawdopodobną przyczynę pojawienia się ognia.
Pożar w hali
Zgłoszenie o ogniu pojawiło się około godziny 9:20. Jak przekazał nam młodszy aspirant Daniel Czapczyński, oficer prasowy strzyżowskiej policji, zapaliły się magazynowe tam worki z trocinami. Ogień pojawił się w hali magazynowej, gdzie przechowywano materiały łatwopalne, co dodatkowo zwiększało ryzyko rozprzestrzenienia się żywiołu.
– Pożar został dość szybko opanowany, nie było żadnych osób poszkodowanych – podkreślił przedstawiciel Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie. Wstępne ustalenia wskazują na to, że przyczyną zapłonu mogło być zwarcie instalacji elektrycznej.
Duże siły straży pożarnej
Na miejscu działały zastępy Ochotniczych Straży Pożarnych z Czudca, Wyżnego, Pstrągowej oraz trzy wozy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Strzyżowie.
Młodszy brygadier Krystian Pająk, rzecznik PSP w Strzyżowie, wyjaśnia, że ogień pojawił się nie w całej hali, lecz w jej specjalistycznej części. – Był to pożar w stacji filtracyjnej, w instalacji odpylania, w jednym z magazynów zakładu produkcyjnego – powiedział.
Na miejsce wysłano aż sześć pojazdów pożarniczych, w tym podnośnik. – Na miejscu prąd był już wyłączony przez elektryka zakładowego. Działania polegały na tym, że podano dwa prądy wody w obronie na początku hali. Następnie prace rozbiórkowe pozwoliły dotrzeć do ogniska pożaru – zaznacza mł. bryg. Pająk. Strażacy rozwinęli również trzecią linię gaśniczą, by ostatecznie zdusić płomienie.
Brak zagrożenia dla mieszkańców
Pożar wybuchł w hali, gdzie składowano pył drzewny i trociny i zdaniem strażaków nie istniało ryzyko skażenia powietrza. – To nie był pożar całej hali, to były wyjściowe instalacje. Tam nawet takiego dużego zadymienia nie było – przyznaje przedstawiciel strzyżowskich strażaków.
Ogień mógł doprowadzić do poważnych strat, zwłaszcza że instalacje odpylające i magazyny z pyłem drzewnym należą do najbardziej niebezpiecznych elementów zakładów produkcyjnych. W tym przypadku jednak błyskawiczne działania OSP i PSP sprawiły, że sytuację udało się opanować w zarodku.
Czytaj więcej:
Przyczyna katastrofy: helikopter zboczył z kursu i zahaczył o drzewa? [ZDJĘCIA]
Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.
