Strażacy aż czterokrotnie gasili pożar dachu murowanego domu z instalacją fotowoltaiczną w Głogowie Małopolskim. Pierwszy wyjazd miał miejsce we wtorek 5 sierpnia o godz. 3:00, ostatni dzisiaj rano rano. Nikomu nic się nie stało.
Pierwsza akcja gaśnicza trwała pięć godzin, płomień objął cały dach. Ogień pojawił się we wtorek o świcie. Mieszkańcy sami opuścili budynek. Strażacy dogasili pożar i wrócili do bazy. Po kilku godzinach znów zostali wezwani, bo płomienie wróciły. Tego samego dnia wieczorem ok. godz. 19:00 ogień znów się pojawił. Czwarta interwencja miała miejsce dzisiaj rano.
– Gasiliśmy ten dach cztery razy w ciągu jednej doby. Cały czas tliła się tam warstwa łatwopalnej celulozy, która zatrzymuje wodę i potrafi się tlić przez długi czas – powiedział nam mł. bryg. Grzegorz Czerwonka, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Rzeszowie.
Część mieszkalna budynku została zalana na w wyniku akcji gaśniczej.
Trudny pożar pod dachem
Materiał, który tlił się pod dachem, to najprawdopodobniej celuloza używana do ocieplania budynków.
– To bardzo trudny materiał do gaszenia. Woda nie daje gwarancji, że ogień się nie wznowi. I faktycznie wracał – dodaje Czerwonka.
fot. Ochotnicza Straż Pożarna – Głogów Małopolski / FBPrzyczyna wciąż nieznana
Strażacy zabezpieczyli instalację przed napięciem i sprawdzili, czy nie ma innych ognisk ognia. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną pierwszego pożaru.
Na miejscu działały jednostki PSP z Rzeszowa oraz druhowie OSP z Głogowa Małopolskiego i Rogoźnicy.
(rem)
Czytaj więcej:
Strażacy aż czterokrotnie gasili pożar dachu murowanego domu z instalacją fotowoltaiczną w Głogowie Małopolskim. Pierwszy wyjazd miał miejsce we wtorek 5 sierpnia o godz. 3:00, ostatni dzisiaj rano rano. Nikomu nic się nie stało.
Pierwsza akcja gaśnicza trwała pięć godzin, płomień objął cały dach. Ogień pojawił się we wtorek o świcie. Mieszkańcy sami opuścili budynek. Strażacy dogasili pożar i wrócili do bazy. Po kilku godzinach znów zostali wezwani, bo płomienie wróciły. Tego samego dnia wieczorem ok. godz. 19:00 ogień znów się pojawił. Czwarta interwencja miała miejsce dzisiaj rano.
– Gasiliśmy ten dach cztery razy w ciągu jednej doby. Cały czas tliła się tam warstwa łatwopalnej celulozy, która zatrzymuje wodę i potrafi się tlić przez długi czas – powiedział nam mł. bryg. Grzegorz Czerwonka, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Rzeszowie.
Część mieszkalna budynku została zalana na w wyniku akcji gaśniczej.
Trudny pożar pod dachem
Materiał, który tlił się pod dachem, to najprawdopodobniej celuloza używana do ocieplania budynków.
– To bardzo trudny materiał do gaszenia. Woda nie daje gwarancji, że ogień się nie wznowi. I faktycznie wracał – dodaje Czerwonka.
fot. Ochotnicza Straż Pożarna – Głogów Małopolski / FB
Przyczyna wciąż nieznana
Strażacy zabezpieczyli instalację przed napięciem i sprawdzili, czy nie ma innych ognisk ognia. Na razie nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną pierwszego pożaru.
Na miejscu działały jednostki PSP z Rzeszowa oraz druhowie OSP z Głogowa Małopolskiego i Rogoźnicy.
(rem)
Czytaj więcej: