Do tajemniczego zdarzenia doszło w miejscowości Potakówka na Podkarpaciu. Nad brzegiem znajdującego się tam stawu odkryto pozostawiony sprzęt wędkarski. Znalezisko sugerowało, jego właściciel mógł wpaść do wody i utonąć. Poszukiwania nie przyniosły jednak rezultatu. Co tam się wydarzyło?
Czy wędka i reszta sprzętu pozostawionego nad brzegiem stawu mogła oznaczać, że we wsi Potakówka (pow. jasielski) doszło do utonięcia? A może wytłumaczenie tej tajemnicy nie wiąże się z tragedią, a jedynie… ucieczką?
Wędki pozostawione nad stawem
O sprawie poinformowała Ochotnicza Straż Pożarna z Tarnowca z powiatu jasielskiego. W czwartkowy wieczór (15 maja) o godz. 19:20 strażacy zostali wezwani do Potakówki, małej wsi w gminie Tarnowiec. Okazało się, że postronna osoba podczas leśnej wędrówki w tych okolicach, znalazła na brzegu pobliskiego stawu pozostawiony sprzęt wędkarski.
W obawie o prawdopodobieństwo utonięcia wędkarza, spacerowicz wezwał pomoc. Leśny teren wokół stawu był trudno dostępny, w związku z czym strażacy którzy ruszyli do poszukiwań, musieli po dojeździe pokonać dodatkowo około kilometr trasy na piechotę.
Na miejscu pojawiły się zastępy strażackie z Jasła, Sanoka, Dubiecka i Roztok. Mundurowi podczas akcji poszukiwawczej sprawdzili całą linię brzegową stawu oraz przyległy teren leśny, jednak nie stwierdzili tam obecności żadnej osoby. Nawet mimo obecności Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Sanoka i Specjalistycznej Grupy Sonarowej z Dubiecka, nie udało się wpaść na żaden ślad.
Prozaiczne rozwiązanie zagadki?
Działania związane z poszukiwaniami prowadzili także policjanci z posterunku w Tarnowcu, którzy próbowali zidentyfikować właściciela porzuconych nad brzegiem stawu wędek. Po sprawdzeniu całego zbiornika i jego okolic, z powodu zapadających ciemności oraz trudnych warunków zdecydowano o przerwaniu akcji ratowniczej.
– Nie ujawniono wędkarza, a jego sprzęt został zabezpieczony. Do chwili obecnej nie wpłynęło też żadne zawiadomienie o zaginięciu żadnej osoby z tego terenu. Nie jest wykluczone, że ktoś się po prostu spłoszył i pozostawił tam sprzęt. Pojawiły się też informacje o kłusowniku, który mógł tam łowić ryby bez posiadania wymaganych uprawnień – mówiła nam o tej sprawie podkomisarz Barbara Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.
Poszukiwania kłusownika
Od tego czasu tajemniczą sprawą znad stawu w Potakówce nadal zajmowali się policjanci z posterunku w Tarnowcu. Okazało się, że nikt w ostatnim czasie nie zgłaszał w tym regionie zaginięcia bliskich. Podejrzenie zostało więc skierowane na inny trop.
Wcześniejsze przypuszczenia potwierdziła przedstawicielka jasielskiej komendy, która zaznaczyła, że policjanci z Tarnowca poszukują już nie osoby zaginionej, a sprawcy wykroczenia w zakresie złamania Ustawa o rybactwie śródlądowym.
Brak odpowiednich dokumentów podczas połowu ryb może być powiązany z kłusownictwem, a mandat może wówczas sięgnąć nawet kilkaset złotych. W szczególnych sytuacjach sprawa może trafić do sądu. Poszukiwanie właściciela porzuconych wędek trwa.
Czytaj więcej:
Rzeszowscy studenci w grupie przestępczej? Mieli ułatwiać nielegalny pobyt cudzoziemców w Polsce
Do tajemniczego zdarzenia doszło w miejscowości Potakówka na Podkarpaciu. Nad brzegiem znajdującego się tam stawu odkryto pozostawiony sprzęt wędkarski. Znalezisko sugerowało, jego właściciel mógł wpaść do wody i utonąć. Poszukiwania nie przyniosły jednak rezultatu. Co tam się wydarzyło?
Czy wędka i reszta sprzętu pozostawionego nad brzegiem stawu mogła oznaczać, że we wsi Potakówka (pow. jasielski) doszło do utonięcia? A może wytłumaczenie tej tajemnicy nie wiąże się z tragedią, a jedynie… ucieczką?
Wędki pozostawione nad stawem
O sprawie poinformowała Ochotnicza Straż Pożarna z Tarnowca z powiatu jasielskiego. W czwartkowy wieczór (15 maja) o godz. 19:20 strażacy zostali wezwani do Potakówki, małej wsi w gminie Tarnowiec. Okazało się, że postronna osoba podczas leśnej wędrówki w tych okolicach, znalazła na brzegu pobliskiego stawu pozostawiony sprzęt wędkarski.
W obawie o prawdopodobieństwo utonięcia wędkarza, spacerowicz wezwał pomoc. Leśny teren wokół stawu był trudno dostępny, w związku z czym strażacy którzy ruszyli do poszukiwań, musieli po dojeździe pokonać dodatkowo około kilometr trasy na piechotę.
Na miejscu pojawiły się zastępy strażackie z Jasła, Sanoka, Dubiecka i Roztok. Mundurowi podczas akcji poszukiwawczej sprawdzili całą linię brzegową stawu oraz przyległy teren leśny, jednak nie stwierdzili tam obecności żadnej osoby. Nawet mimo obecności Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Sanoka i Specjalistycznej Grupy Sonarowej z Dubiecka, nie udało się wpaść na żaden ślad.
Prozaiczne rozwiązanie zagadki?
Działania związane z poszukiwaniami prowadzili także policjanci z posterunku w Tarnowcu, którzy próbowali zidentyfikować właściciela porzuconych nad brzegiem stawu wędek. Po sprawdzeniu całego zbiornika i jego okolic, z powodu zapadających ciemności oraz trudnych warunków zdecydowano o przerwaniu akcji ratowniczej.
– Nie ujawniono wędkarza, a jego sprzęt został zabezpieczony. Do chwili obecnej nie wpłynęło też żadne zawiadomienie o zaginięciu żadnej osoby z tego terenu. Nie jest wykluczone, że ktoś się po prostu spłoszył i pozostawił tam sprzęt. Pojawiły się też informacje o kłusowniku, który mógł tam łowić ryby bez posiadania wymaganych uprawnień – mówiła nam o tej sprawie podkomisarz Barbara Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Jaśle.
Poszukiwania kłusownika
Od tego czasu tajemniczą sprawą znad stawu w Potakówce nadal zajmowali się policjanci z posterunku w Tarnowcu. Okazało się, że nikt w ostatnim czasie nie zgłaszał w tym regionie zaginięcia bliskich. Podejrzenie zostało więc skierowane na inny trop.
Wcześniejsze przypuszczenia potwierdziła przedstawicielka jasielskiej komendy, która zaznaczyła, że policjanci z Tarnowca poszukują już nie osoby zaginionej, a sprawcy wykroczenia w zakresie złamania Ustawa o rybactwie śródlądowym.
Brak odpowiednich dokumentów podczas połowu ryb może być powiązany z kłusownictwem, a mandat może wówczas sięgnąć nawet kilkaset złotych. W szczególnych sytuacjach sprawa może trafić do sądu. Poszukiwanie właściciela porzuconych wędek trwa.
Czytaj więcej:
Rzeszowscy studenci w grupie przestępczej? Mieli ułatwiać nielegalny pobyt cudzoziemców w Polsce