July 17, 2025
Zdjęcia: KPP Ropczyce / Pixabay

Reklama

Sceny rodem z filmu akcji wydarzyły się ostatnio na podkarpackich drogach. 53-latek uciekał tam samochodem przed policyjnym pościgiem. Jak się okazało był pijany i jak twierdził, wcale nie zamierzał uciekać przed radiowozami.

Do kolejnego zatrzymania pijanego kierowcy doszło w okresie świątecznym na Podkarpaciu. Tym razem policjanci musieli jednak ruszyć za nim w pościg.

Jechał wężykiem i uciekał policji

W Poniedziałek Wielkanocny po godz. 21:00 dyżurny ropczyckiej komendy otrzymał zgłoszenie, że ulicą Kolbuszowską w Ropczycach porusza się podejrzany pojazd. Ford prowadzony przed mężczyznę miał poważne problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy i przemieszczał się „wężykiem”.

Mundurowi ruszyli na miejsce i podczas patrolowania okolic Czarnej Sędziszowskiej natrafili na opisywany w zgłoszeniu pojazd. Funkcjonariusze podjęli próby jego zatrzymania, a kierujący widząc radiowóz faktycznie zjechał na pobocze. Tuż za nim zatrzymał się policyjny samochód. Kiedy kierowca zorientował się, że chodziło o niego, rozpoczął ucieczkę.

– Wrócił na pas ruchu i zaczął oddalać się w kierunku Kolbuszowej. Mundurowi natychmiast ruszyli za nim. Kierujący fordem nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe oraz wydawane polecenia zatrzymania pojazdu. Policjanci podjęli pościg – przekazała młodszy aspirant Agnieszka Olszowy-Szydło, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ropczycach.

Był pijany, a jego tłumaczenie zaskakuje

Ropczycka policja poinformowała o całym zdarzeniu dyżurnego z Kolbuszowej. Funkcjonariusze z tego powiatu wyruszyli uciekinierowi na „spotkanie”. W Przedborzu (pow. kolbuszowski) sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi dali znać nadjeżdżającemu fordowi, aby się zatrzymał.

– Mężczyzna widząc kolejny patrol policji, omal nie doprowadził do zderzenia z radiowozem – informuje przedstawicielka ropczyckiej policji.

Po długim pościgu uciekającego mężczyznę udało się zatrzymać na terenie Kolbuszowej. Mundurowi ustalili, że za kierownicą forda siedział 53-letni mieszkaniec powiaty kolbuszowskiego. Badania alkomatem potwierdziły przypuszczenia dotyczącego jego stanu trzeźwości. Mężczyzna był pijany u miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.

Zaskakująca było też tłumaczenie 53-latka po szeroko zakrojonej akcji i policyjnym pościgu przez dwa powiaty. – Policjantom tłumaczył, że nie uciekał, a jedynie chciał ich przepuścić – ujawnia mł. asp. Olszowy-Szydło. Mężczyzna usłyszy teraz zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości i niezatrzymania się do kontroli drogowej.

Skandal na mszy wielkanocnej na Podkarpaciu. Ksiądz odmówił Komunii Św. strażakom. Jego argumentacja zaskakuje

Zdjęcia: KPP Ropczyce / Pixabay

Reklama

Sceny rodem z filmu akcji wydarzyły się ostatnio na podkarpackich drogach. 53-latek uciekał tam samochodem przed policyjnym pościgiem. Jak się okazało był pijany i jak twierdził, wcale nie zamierzał uciekać przed radiowozami.

Do kolejnego zatrzymania pijanego kierowcy doszło w okresie świątecznym na Podkarpaciu. Tym razem policjanci musieli jednak ruszyć za nim w pościg.

Jechał wężykiem i uciekał policji

W Poniedziałek Wielkanocny po godz. 21:00 dyżurny ropczyckiej komendy otrzymał zgłoszenie, że ulicą Kolbuszowską w Ropczycach porusza się podejrzany pojazd. Ford prowadzony przed mężczyznę miał poważne problemy z utrzymaniem właściwego toru jazdy i przemieszczał się „wężykiem”.

Mundurowi ruszyli na miejsce i podczas patrolowania okolic Czarnej Sędziszowskiej natrafili na opisywany w zgłoszeniu pojazd. Funkcjonariusze podjęli próby jego zatrzymania, a kierujący widząc radiowóz faktycznie zjechał na pobocze. Tuż za nim zatrzymał się policyjny samochód. Kiedy kierowca zorientował się, że chodziło o niego, rozpoczął ucieczkę.

– Wrócił na pas ruchu i zaczął oddalać się w kierunku Kolbuszowej. Mundurowi natychmiast ruszyli za nim. Kierujący fordem nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe oraz wydawane polecenia zatrzymania pojazdu. Policjanci podjęli pościg – przekazała młodszy aspirant Agnieszka Olszowy-Szydło, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Ropczycach.

Był pijany, a jego tłumaczenie zaskakuje

Ropczycka policja poinformowała o całym zdarzeniu dyżurnego z Kolbuszowej. Funkcjonariusze z tego powiatu wyruszyli uciekinierowi na „spotkanie”. W Przedborzu (pow. kolbuszowski) sygnałami dźwiękowymi i świetlnymi dali znać nadjeżdżającemu fordowi, aby się zatrzymał.

– Mężczyzna widząc kolejny patrol policji, omal nie doprowadził do zderzenia z radiowozem – informuje przedstawicielka ropczyckiej policji.

Po długim pościgu uciekającego mężczyznę udało się zatrzymać na terenie Kolbuszowej. Mundurowi ustalili, że za kierownicą forda siedział 53-letni mieszkaniec powiaty kolbuszowskiego. Badania alkomatem potwierdziły przypuszczenia dotyczącego jego stanu trzeźwości. Mężczyzna był pijany u miał w organizmie blisko 1,5 promila alkoholu.

Zaskakująca było też tłumaczenie 53-latka po szeroko zakrojonej akcji i policyjnym pościgu przez dwa powiaty. – Policjantom tłumaczył, że nie uciekał, a jedynie chciał ich przepuścić – ujawnia mł. asp. Olszowy-Szydło. Mężczyzna usłyszy teraz zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości i niezatrzymania się do kontroli drogowej.

Skandal na mszy wielkanocnej na Podkarpaciu. Ksiądz odmówił Komunii Św. strażakom. Jego argumentacja zaskakuje

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *