– Powinniśmy mieć ambicje realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych, będących kołem zamachowym naszego rozwoju – mówi Władysław Ortyl (PiS), marszałek podkarpacki.
Podkarpaccy politycy PiS – marszałek Władysław Ortyl i Marcin Fijołek, szef klubu PiS w sejmiku wojewódzkim – są zaniepokojeni doniesieniami o tym, że rząd Donalda Tuska chce storpedować budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, czyli megalotniska pod Warszawą.
CPK wymyślił poprzedni rząd PiS, choć ówczesna opozycja alarmowała, że to „słomiana inwestycja”. Nowy rząd prowadzi audyt przyszłej inwestycji, pojawiają się informacje, że CPK zostanie „odchudzone”, pieniądze mają być pompowane w lotnisko Chopina.
Na budowie CPK w wersji wymyślonej przez PiS miały skorzystać też polskie miasta. Rząd Matusza Morawieckiego chciał budować dziesięć „szprych”, czyli nowe trasy kolejowe, które prowadziłyby do megalotniska w Baranowie.
Jedna z takich „szprych” (nr 6) miała powstać na Podkarpaciu – ponad 40-kilometrowy łącznik od Stalowej Woli w kierunku Rzeszowa. Składałyby się na niego linie nr 58 od Łętowni do Rzeszowa i nr 632 do Portu Lotniczego w Jasionce.
Trasa miałaby połączyć Warszawę i CPK z Radomiem, Ostrowcem Świętokrzyskim, Stalową Wolą i Rzeszowem, a docelowo z Sanokiem.
Wzdłuż „szprychy” nr 6 poprzedni zarząd CPK zaplanował 7 nowych przystanków: Łowisko, Wólka Sokołowska, Sokołów Młp., Nienadówka Górna, Stobierna, Łukawiec Dolny i Łąka, a także dobudowę peronów na przystankach kolejowych Rzeszów Załęże i Rzeszów Wschód.
„Szprycha” – planował PiS – skróciłaby czas przejazdu pociągiem z Rzeszowa do Warszawy do 2 godzin i 15 min. (dzisiaj podróż trwa ok. 5 godz.), z Przemyśla do Warszawy do 3 godz. i 15 minut, z Jasła, Krosna i Sanoka do stolicy w 2 godziny i 50 minut.
Pociągi pasażerskie jeździłyby – opowiadali politycy PiS i przedstawiciele spółki CPK – do 250 km/h, a towarowe do 120 km/h. Docelowo w ramach CPK, na Podkarpaciu zostałoby zbudowanych ok. 156 km nowych linii kolejowych.
Rząd Donalda Tuska plan budowy kolejowych „szprych” jednak porzucił i całą sieć Kolei Dużych Prędkości chce zaplanować od nowa. Już wiadomo, że CPK nie powstanie do 2028 roku, jak się marzyło politykom PiS. Nie ma jasnej odpowiedzi, czy w ogóle powstanie.
Strata dla Polski
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
W środę (22 maja) przed rzeszowskim dworcem PKP podkarpaccy politycy PiS zapowiedzieli, że na najbliższej sesji sejmiku wojewódzkiego będzie głosowany projekt uchwały, który ma w swojej wymowie pokazać, że Podkarpacie jest za budową CPK.
Projekt zapewne przejdzie, bo PiS w 33-osobowym sejmiku ma większość (21 radnych). Zarząd województwa, obsadzony tylko przez PiS, pod projektem uchwały podpisuje się rękami i nogami.
– Jako Polska powinniśmy mieć ambicje realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych, będących kołem zamachowym naszego rozwoju. Bez wątpienia Centralny Port Komunikacyjny do takich przedsięwzięć należy – mówił w środę marszałek Władysław Ortyl.
Ortyl jest też kandydatem PiS w wyborach do europarlamentu (startuje z trzeciego miejsca). Uważa, że CPK należy do przedsięwzięć o „znaczeniu cywilizacyjnym” i może „odegrać również kolosalną rolę w rozwoju poszczególnych regionów”, m.in. Podkarpacia.
– CPK ma moje wielkie wsparcie – podkreślał marszałek Ortyl.
Marcin Fijołek, radny PiS w sejmiku, oskarża obecny rząd Koalicji 15 października o „nieodpowiedzialne decyzje”, które mogą doprowadzić do tego, że megalotnisko pod Warszawą może nie powstać wcale lub będzie bardzo opóźnione.
– Chcemy, poprzez nasz projekt stanowiska, dołączyć do ruchu wsparcia dla budowy CPK i tym samym wywrzeć presję na polski rząd, aby CPK powstał najpóźniej do końca 2030 roku – powiedział w środę Marcin Fijołek.
– Każdy miesiąc opóźnienia to strata dla Polski, naszej gospodarki i jakości życia – dodał.
– Powinniśmy mieć ambicje realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych, będących kołem zamachowym naszego rozwoju – mówi Władysław Ortyl (PiS), marszałek podkarpacki.
Podkarpaccy politycy PiS – marszałek Władysław Ortyl i Marcin Fijołek, szef klubu PiS w sejmiku wojewódzkim – są zaniepokojeni doniesieniami o tym, że rząd Donalda Tuska chce storpedować budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, czyli megalotniska pod Warszawą.
CPK wymyślił poprzedni rząd PiS, choć ówczesna opozycja alarmowała, że to „słomiana inwestycja”. Nowy rząd prowadzi audyt przyszłej inwestycji, pojawiają się informacje, że CPK zostanie „odchudzone”, pieniądze mają być pompowane w lotnisko Chopina.
Na budowie CPK w wersji wymyślonej przez PiS miały skorzystać też polskie miasta. Rząd Matusza Morawieckiego chciał budować dziesięć „szprych”, czyli nowe trasy kolejowe, które prowadziłyby do megalotniska w Baranowie.
Jedna z takich „szprych” (nr 6) miała powstać na Podkarpaciu – ponad 40-kilometrowy łącznik od Stalowej Woli w kierunku Rzeszowa. Składałyby się na niego linie nr 58 od Łętowni do Rzeszowa i nr 632 do Portu Lotniczego w Jasionce.
Trasa miałaby połączyć Warszawę i CPK z Radomiem, Ostrowcem Świętokrzyskim, Stalową Wolą i Rzeszowem, a docelowo z Sanokiem.
Wzdłuż „szprychy” nr 6 poprzedni zarząd CPK zaplanował 7 nowych przystanków: Łowisko, Wólka Sokołowska, Sokołów Młp., Nienadówka Górna, Stobierna, Łukawiec Dolny i Łąka, a także dobudowę peronów na przystankach kolejowych Rzeszów Załęże i Rzeszów Wschód.
„Szprycha” – planował PiS – skróciłaby czas przejazdu pociągiem z Rzeszowa do Warszawy do 2 godzin i 15 min. (dzisiaj podróż trwa ok. 5 godz.), z Przemyśla do Warszawy do 3 godz. i 15 minut, z Jasła, Krosna i Sanoka do stolicy w 2 godziny i 50 minut.
Pociągi pasażerskie jeździłyby – opowiadali politycy PiS i przedstawiciele spółki CPK – do 250 km/h, a towarowe do 120 km/h. Docelowo w ramach CPK, na Podkarpaciu zostałoby zbudowanych ok. 156 km nowych linii kolejowych.
Rząd Donalda Tuska plan budowy kolejowych „szprych” jednak porzucił i całą sieć Kolei Dużych Prędkości chce zaplanować od nowa. Już wiadomo, że CPK nie powstanie do 2028 roku, jak się marzyło politykom PiS. Nie ma jasnej odpowiedzi, czy w ogóle powstanie.
Strata dla Polski
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
W środę (22 maja) przed rzeszowskim dworcem PKP podkarpaccy politycy PiS zapowiedzieli, że na najbliższej sesji sejmiku wojewódzkiego będzie głosowany projekt uchwały, który ma w swojej wymowie pokazać, że Podkarpacie jest za budową CPK.
Projekt zapewne przejdzie, bo PiS w 33-osobowym sejmiku ma większość (21 radnych). Zarząd województwa, obsadzony tylko przez PiS, pod projektem uchwały podpisuje się rękami i nogami.
– Jako Polska powinniśmy mieć ambicje realizacji wielkich projektów infrastrukturalnych, będących kołem zamachowym naszego rozwoju. Bez wątpienia Centralny Port Komunikacyjny do takich przedsięwzięć należy – mówił w środę marszałek Władysław Ortyl.
Ortyl jest też kandydatem PiS w wyborach do europarlamentu (startuje z trzeciego miejsca). Uważa, że CPK należy do przedsięwzięć o „znaczeniu cywilizacyjnym” i może „odegrać również kolosalną rolę w rozwoju poszczególnych regionów”, m.in. Podkarpacia.
– CPK ma moje wielkie wsparcie – podkreślał marszałek Ortyl.
Marcin Fijołek, radny PiS w sejmiku, oskarża obecny rząd Koalicji 15 października o „nieodpowiedzialne decyzje”, które mogą doprowadzić do tego, że megalotnisko pod Warszawą może nie powstać wcale lub będzie bardzo opóźnione.
– Chcemy, poprzez nasz projekt stanowiska, dołączyć do ruchu wsparcia dla budowy CPK i tym samym wywrzeć presję na polski rząd, aby CPK powstał najpóźniej do końca 2030 roku – powiedział w środę Marcin Fijołek.
– Każdy miesiąc opóźnienia to strata dla Polski, naszej gospodarki i jakości życia – dodał.