Policjanci zatrzymali podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B., w środę wieczorem w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Mężczyzna uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej w szpitalu i zmierzał na Słowację – podała lubelska policja.
Szukało go trzystu policjantów
34-latek uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy (Lubelskie) w nocy z 6 na 7 października. W akcję poszukiwania zbiega zaangażowanych było nawet trzystu policjantów, śmigłowiec, drony i psy służbowe, a na drogach ustawiono posterunki kontrolne.
– Mężczyzna został w środę wieczorem zatrzymany na poddaszu pustostanu. Był zaskoczony. Miał inne ubranie i mapę Polski. Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy – powiedział nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Był w Rzeszowie
Mundurowi z Lublina i Rzeszowa ustalili, że po ucieczce ze szpitala Bartłomiej B. udał się do Rzeszowa, a następnie do miejscowości Żarnowa na północ od Krosna.
Według policji, podejrzany uciekał głównie pieszo, ale część trasy z powiatu biłgorajskiego w kierunku Rzeszowa pokonał za pomocą jakiegoś transportu.
– Nie poruszał się głównymi drogami – dodał Fijołek.
Rzecznik poinformował, że po zatrzymaniu policjanci przewieźli Bartłomieja B. do komendy miejskiej w Rzeszowie. Noc spędzi w policyjnym areszcie. W czwartek – prawdopodobnie – zostanie przetransportowany do zakładu karnego.
Podejrzany o zabicie brata i ojca siekierą
Mężczyzna jest podejrzany o zabicie brata i ojca. Do szpitala trafił z aresztu tymczasowego w Zakładzie Karnym w Zamościu.
Zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka policja znalazła na początku lipca w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj). Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu.
Zaraz po zatrzymaniu podejrzany przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi. Sąd zastosował wobec niego areszt. Grozi mu dożywocie.(PAP)
pin / kno / jann / red
Policjanci zatrzymali podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B., w środę wieczorem w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Mężczyzna uciekł z obserwacji sądowo-psychiatrycznej w szpitalu i zmierzał na Słowację – podała lubelska policja.
Szukało go trzystu policjantów
34-latek uciekł ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy (Lubelskie) w nocy z 6 na 7 października. W akcję poszukiwania zbiega zaangażowanych było nawet trzystu policjantów, śmigłowiec, drony i psy służbowe, a na drogach ustawiono posterunki kontrolne.
– Mężczyzna został w środę wieczorem zatrzymany na poddaszu pustostanu. Był zaskoczony. Miał inne ubranie i mapę Polski. Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy – powiedział nadkom. Andrzej Fijołek, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Był w Rzeszowie
Mundurowi z Lublina i Rzeszowa ustalili, że po ucieczce ze szpitala Bartłomiej B. udał się do Rzeszowa, a następnie do miejscowości Żarnowa na północ od Krosna.
Według policji, podejrzany uciekał głównie pieszo, ale część trasy z powiatu biłgorajskiego w kierunku Rzeszowa pokonał za pomocą jakiegoś transportu.
– Nie poruszał się głównymi drogami – dodał Fijołek.
Rzecznik poinformował, że po zatrzymaniu policjanci przewieźli Bartłomieja B. do komendy miejskiej w Rzeszowie. Noc spędzi w policyjnym areszcie. W czwartek – prawdopodobnie – zostanie przetransportowany do zakładu karnego.
Podejrzany o zabicie brata i ojca siekierą
Mężczyzna jest podejrzany o zabicie brata i ojca. Do szpitala trafił z aresztu tymczasowego w Zakładzie Karnym w Zamościu.
Zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka policja znalazła na początku lipca w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj). Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu.
Zaraz po zatrzymaniu podejrzany przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi. Sąd zastosował wobec niego areszt. Grozi mu dożywocie.(PAP)
pin / kno / jann / red