Niewiele brakowało, aby szkolna wycieczka do Warszawy zakończyła się tragedią jeszcze zanim zdążyła się na dobre zacząć. 37-letni kierowca autokaru, który miał przewieźć uczniów ponad 350 kilometrów, wsiadł za kierownicę po alkoholu.
Policja skontrolowała go przed tygodniem i uratowała kilkadziesiąt dzieci przed jazdą z nietrzeźwym kierowcą.
Noc, parking i szybka decyzja
Do sytuacji doszło w poprzedni piątek (7 listopada) około godz. 2:00 w nocy. To miała być zwykła szkolna wycieczka. Zbiórka w środku nocy, pakowanie walizek, sprawdzanie listy uczestników… Na parkingu Zespołu Szkół Średnich w Strzyżowie wszystko wyglądało normalnie – aż do momentu, gdy organizator wyjazdu nabrał wątpliwości co do kierowcy.
Zgodnie z procedurą poprosił policjantów o kontrolę autokaru i trzeźwości kierującego. Funkcjonariusze pojawili się błyskawicznie. Już na pierwszy rzut oka widzieli, że coś w zachowaniu 37-latka jest niepokojące.
– Okazało się, że 37-letni kierowca autobusu, wsiadł za kierownicę pojazdu pomimo wypitego wcześniej alkoholu. Badanie urządzeniem wykazało 0,4 promila alkoholu w organizmie – informuje młodszy aspirant Daniel Czapczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie.
350 kilometrów przed sobą
Planowana trasa do Warszawy liczyła ponad 350 kilometrów. Nieodpowiedzialny kierowca miał wieźć uczniów przez drogi krajowe, miasta i odcinki ekspresowe – w nocy, przy ograniczonej widoczności, po alkoholu. Policjanci nie mieli wątpliwości: natychmiast zatrzymali mu prawo jazdy i zakazali dalszej jazdy.
Na szczęście udało się szybko sprowadzić zastępczego kierowcę. Tylko dzięki szybkim decyzjom wyjazd doszedł do skutku. Strzyżowscy policjanci podkreślają, że takie kontrole nie są wyjątkowe – to codzienna praca funkcjonariuszy.
Mundurowi sprawdzają stan techniczny autokarów, dokumenty, uprawnienia i trzeźwość kierujących. Czasem potwierdza się, że wszystko jest w porządku. Ale zdarzają się momenty, kiedy to właśnie kontrola dokonana na prośbę rodziców lub organizatorów zapobiega chwilom grozy.
Co grozi kierowcy? Odpowie przed sądem
37-latek, mieszkaniec powiatu dębickiego, stanie przed sądem. To on zdecyduje o jego dalszej przyszłości za kierownicą. Zatrzymanie prawa jazdy i konieczność poniesienia konsekwencji prawnych to dla wielu kierowców poważny sygnał ostrzegawczy.
Ale za prowadzenie pod wpływem alkoholu, zwłaszcza z pasażerami, sąd może orzec nawet wielomiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywnę. Funkcjonariusze apelują, by rodzice i nauczyciele nie bali się zgłaszać swoich obaw. Jeśli cokolwiek budzi podejrzenia – zapach alkoholu, dziwne zachowanie kierowcy, niepokojący stan techniczny autokaru – należy natychmiast skontaktować się z policją. To nic nie kosztuje. A może ocalić zdrowie lub życie.
Czytaj więcej:
Niewiele brakowało, aby szkolna wycieczka do Warszawy zakończyła się tragedią jeszcze zanim zdążyła się na dobre zacząć. 37-letni kierowca autokaru, który miał przewieźć uczniów ponad 350 kilometrów, wsiadł za kierownicę po alkoholu.
Policja skontrolowała go przed tygodniem i uratowała kilkadziesiąt dzieci przed jazdą z nietrzeźwym kierowcą.
Noc, parking i szybka decyzja
Do sytuacji doszło w poprzedni piątek (7 listopada) około godz. 2:00 w nocy. To miała być zwykła szkolna wycieczka. Zbiórka w środku nocy, pakowanie walizek, sprawdzanie listy uczestników… Na parkingu Zespołu Szkół Średnich w Strzyżowie wszystko wyglądało normalnie – aż do momentu, gdy organizator wyjazdu nabrał wątpliwości co do kierowcy.
Zgodnie z procedurą poprosił policjantów o kontrolę autokaru i trzeźwości kierującego. Funkcjonariusze pojawili się błyskawicznie. Już na pierwszy rzut oka widzieli, że coś w zachowaniu 37-latka jest niepokojące.
– Okazało się, że 37-letni kierowca autobusu, wsiadł za kierownicę pojazdu pomimo wypitego wcześniej alkoholu. Badanie urządzeniem wykazało 0,4 promila alkoholu w organizmie – informuje młodszy aspirant Daniel Czapczyński, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie.
350 kilometrów przed sobą
Planowana trasa do Warszawy liczyła ponad 350 kilometrów. Nieodpowiedzialny kierowca miał wieźć uczniów przez drogi krajowe, miasta i odcinki ekspresowe – w nocy, przy ograniczonej widoczności, po alkoholu. Policjanci nie mieli wątpliwości: natychmiast zatrzymali mu prawo jazdy i zakazali dalszej jazdy.
Na szczęście udało się szybko sprowadzić zastępczego kierowcę. Tylko dzięki szybkim decyzjom wyjazd doszedł do skutku. Strzyżowscy policjanci podkreślają, że takie kontrole nie są wyjątkowe – to codzienna praca funkcjonariuszy.
Mundurowi sprawdzają stan techniczny autokarów, dokumenty, uprawnienia i trzeźwość kierujących. Czasem potwierdza się, że wszystko jest w porządku. Ale zdarzają się momenty, kiedy to właśnie kontrola dokonana na prośbę rodziców lub organizatorów zapobiega chwilom grozy.
Co grozi kierowcy? Odpowie przed sądem
37-latek, mieszkaniec powiatu dębickiego, stanie przed sądem. To on zdecyduje o jego dalszej przyszłości za kierownicą. Zatrzymanie prawa jazdy i konieczność poniesienia konsekwencji prawnych to dla wielu kierowców poważny sygnał ostrzegawczy.
Ale za prowadzenie pod wpływem alkoholu, zwłaszcza z pasażerami, sąd może orzec nawet wielomiesięczny zakaz prowadzenia pojazdów oraz grzywnę. Funkcjonariusze apelują, by rodzice i nauczyciele nie bali się zgłaszać swoich obaw. Jeśli cokolwiek budzi podejrzenia – zapach alkoholu, dziwne zachowanie kierowcy, niepokojący stan techniczny autokaru – należy natychmiast skontaktować się z policją. To nic nie kosztuje. A może ocalić zdrowie lub życie.
Czytaj więcej:
