Wycofanie amerykańskich wojsk z podrzeszowskiej Jasionki odbiło się szerokim echem w związku z wciąż trwającą rosyjsko-ukraińską wojną. Jak twierdzi szef komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal, taka decyzja Donalda Trumpa jest błędem z punktu widzenia Polski oraz Paktu Północnoatlantyckiego stanowiącego przeciwwagę dla sił Władimira Putina.
Po trzech latach stacjonowania amerykańskich wojsk na lotnisku Rzeszów-Jasionka, administracja prezydenta Trumpa zdecydowała o relokacji sił. Jak podkreślił polski rząd oraz prezydent Andrzej Duda, nie oznacza to całkowitego wycofania się amerykańskich wojsk z naszego kraju. Nie brakuje jednak obaw związanych z faktem, że to właśnie podrzeszowska miejscowość była do tej pory najważniejszym punktem wsparcia dla ukraińskich wojsk walczących z rosyjskim agresorem.
Decyzja USA zagrozi Podkarpaciu?
Polityka nowe prezydenta USA względem rosyjsko-ukraińskiego konfliktu znacznie różni się od tej, prowadzonej przez swojego poprzednika, Joe Bidena. Donald Trump ma za sobą bardzo burzliwe rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a jego spolegliwość wobec rosyjskiej agresji na naszego niepodległego sąsiada często zaskakuje nawet sojuszników z Paktu Północnoatlantyckiego (NATO).
W związku z poprzednimi wydarzeniami, już wcześniej mówiło się o możliwym zakończeniu misji amerykańskich wojsk w Jasionce. W ciągu ostatnim lat przez hub pod Rzeszowem przeszło wiele wojskowego sprzętu, który wspierał Ukrainę w walce z agresorem. Teraz zapadła jednak decyzja o wycofaniu się sił USA z tego miejsca.
Po takich postanowieniach pojawiła się obawa nie tylko o kontynuację wsparcia Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych, ale także o bezpieczeństwo Polski, która od początku rosyjsko-ukraińskiej wojny mocno wspierała swojego sąsiada ze wschodu. Szczególne obawy mogą występować wśród mieszkańców Podkarpacia, ponieważ rosyjscy propagandyści wielokrotnie grozili atakiem rakietowym na Rzeszów i pobliską bazę w Jasionce, która podczas obecności amerykańskich wojsk była określana jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Polsce.
Wycofanie wojsk USA, ale nie z Polski
Polskie władze od razu po decyzji USA wystosowały uspokajające apele. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał w serwisie X: „Wojska USA zostają w Polsce! Zgodnie z decyzją podjętą na szczycie NATO w Waszyngtonie zmienia się charakter misji w Jasionce”. Co więcej, tym razem jednym głosem z rządem mówił też prezydent Andrzej Duda, który podkreślił, że zmiany nie oznaczają wycofania wojsk z Polski.
Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych Pawła Kowala, decyzja amerykańskiej strony jest jednak błędem. Polityk, który utrzymał mandat poselski na kolejną kadencję, kandydując w ostatnich wyborach parlamentarnych jako lider listy KO w okręgu rzeszowskim, rozpatruje wycofanie wojsk USA z Jasionki nieco głębiej. Podkreślił też, że jest to sygnał dla Europy, która powinna znacznie szybciej dostosować własne możliwości obronne do coraz mniejszego wsparcia Stanów Zjednoczonych.
– Przemieszczenie wojsk USA z Podkarpacia było planowane, ale sygnalizuje, że częściowe wycofanie sił amerykańskich z Europy jest nieuchronne. My nie płaczemy w Polsce, ale żeby zbudować nowe partnerstwo z Ameryką musimy się dozbroić. Europa musi wziąć za siebie odpowiedzialność – podkreślił Kowal.
Decyzja Trumpa przedwczesna?
W ostatnich dniach poseł KO był uczestnikiem delegacji parlamentarzystów z Polski, Francji, Niemiec i Estonii w Waszyngtonie, lobbując m.in. za utrzymaniem zaangażowania sił USA w Europie Środkowej. Podkreślał tam, jak ważne jest znaczenie hubu w Jasionce pod Rzeszowem. Przestrzegał tam amerykańskich polityków przed lekkomyślnym wychodzeniem ze wschodniej flanki NATO.
– Kocham swój region, kocham Podkarpacie i to był też moment kiedy mogłem powiedzieć osobiście kluczowym politykom w Kongresie o tym, jakie są ryzyka. To jest też kwestia wiarygodności i zaufania, że ta misja amerykańska w Europie Środkowej to nie jest misja charytatywna. Wiąże się z biznesem, z zamówieniami i to jest kłębek różnych zależności – dodał.
Przedstawiciel polskiego parlamentu dodał jednocześnie, że podczas wizyty w Waszyngtonie dało się odczuć zniecierpliwienie amerykańskich polityków oczekiwaniem na ukraińsko-rosyjskie porozumienie. Jego zdaniem, niektórzy zdają już sobie sprawę, że koncepcja Donalda Trumpa dotycząca szybkiego zakończenia konfliktu, nie jest tak łatwa do zrealizowania.
– Przerwanie tej ostrej fazy wojny jest konieczne. Problem w tym, że żądania rosyjskie są niemożliwe do spełnienia nawet w sytuacji, gdy Amerykanom zależy na szybkim rozwiązaniu. Rosjanie chcą prawnego uznania nowych granic, chcą decydować o tym, co będzie się działo z Polską, żeby wyprowadzić stąd żołnierzy amerykańskich. Widać zniecierpliwienie Rosją i że koncepcja szybkiego pokoju nie wypali – dodał.
(oprac. BL / PAP)
Amerykanie przenoszą wojska z Jasionki. Dokąd trafią żołnierze USA? [AKTUALIZACJA]
Wycofanie amerykańskich wojsk z podrzeszowskiej Jasionki odbiło się szerokim echem w związku z wciąż trwającą rosyjsko-ukraińską wojną. Jak twierdzi szef komisji spraw zagranicznych Paweł Kowal, taka decyzja Donalda Trumpa jest błędem z punktu widzenia Polski oraz Paktu Północnoatlantyckiego stanowiącego przeciwwagę dla sił Władimira Putina.
Po trzech latach stacjonowania amerykańskich wojsk na lotnisku Rzeszów-Jasionka, administracja prezydenta Trumpa zdecydowała o relokacji sił. Jak podkreślił polski rząd oraz prezydent Andrzej Duda, nie oznacza to całkowitego wycofania się amerykańskich wojsk z naszego kraju. Nie brakuje jednak obaw związanych z faktem, że to właśnie podrzeszowska miejscowość była do tej pory najważniejszym punktem wsparcia dla ukraińskich wojsk walczących z rosyjskim agresorem.
Decyzja USA zagrozi Podkarpaciu?
Polityka nowe prezydenta USA względem rosyjsko-ukraińskiego konfliktu znacznie różni się od tej, prowadzonej przez swojego poprzednika, Joe Bidena. Donald Trump ma za sobą bardzo burzliwe rozmowy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, a jego spolegliwość wobec rosyjskiej agresji na naszego niepodległego sąsiada często zaskakuje nawet sojuszników z Paktu Północnoatlantyckiego (NATO).
W związku z poprzednimi wydarzeniami, już wcześniej mówiło się o możliwym zakończeniu misji amerykańskich wojsk w Jasionce. W ciągu ostatnim lat przez hub pod Rzeszowem przeszło wiele wojskowego sprzętu, który wspierał Ukrainę w walce z agresorem. Teraz zapadła jednak decyzja o wycofaniu się sił USA z tego miejsca.
Po takich postanowieniach pojawiła się obawa nie tylko o kontynuację wsparcia Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych, ale także o bezpieczeństwo Polski, która od początku rosyjsko-ukraińskiej wojny mocno wspierała swojego sąsiada ze wschodu. Szczególne obawy mogą występować wśród mieszkańców Podkarpacia, ponieważ rosyjscy propagandyści wielokrotnie grozili atakiem rakietowym na Rzeszów i pobliską bazę w Jasionce, która podczas obecności amerykańskich wojsk była określana jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Polsce.
Wycofanie wojsk USA, ale nie z Polski
Polskie władze od razu po decyzji USA wystosowały uspokajające apele. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał w serwisie X: „Wojska USA zostają w Polsce! Zgodnie z decyzją podjętą na szczycie NATO w Waszyngtonie zmienia się charakter misji w Jasionce”. Co więcej, tym razem jednym głosem z rządem mówił też prezydent Andrzej Duda, który podkreślił, że zmiany nie oznaczają wycofania wojsk z Polski.
Zdaniem szefa komisji spraw zagranicznych Pawła Kowala, decyzja amerykańskiej strony jest jednak błędem. Polityk, który utrzymał mandat poselski na kolejną kadencję, kandydując w ostatnich wyborach parlamentarnych jako lider listy KO w okręgu rzeszowskim, rozpatruje wycofanie wojsk USA z Jasionki nieco głębiej. Podkreślił też, że jest to sygnał dla Europy, która powinna znacznie szybciej dostosować własne możliwości obronne do coraz mniejszego wsparcia Stanów Zjednoczonych.
– Przemieszczenie wojsk USA z Podkarpacia było planowane, ale sygnalizuje, że częściowe wycofanie sił amerykańskich z Europy jest nieuchronne. My nie płaczemy w Polsce, ale żeby zbudować nowe partnerstwo z Ameryką musimy się dozbroić. Europa musi wziąć za siebie odpowiedzialność – podkreślił Kowal.
Decyzja Trumpa przedwczesna?
W ostatnich dniach poseł KO był uczestnikiem delegacji parlamentarzystów z Polski, Francji, Niemiec i Estonii w Waszyngtonie, lobbując m.in. za utrzymaniem zaangażowania sił USA w Europie Środkowej. Podkreślał tam, jak ważne jest znaczenie hubu w Jasionce pod Rzeszowem. Przestrzegał tam amerykańskich polityków przed lekkomyślnym wychodzeniem ze wschodniej flanki NATO.
– Kocham swój region, kocham Podkarpacie i to był też moment kiedy mogłem powiedzieć osobiście kluczowym politykom w Kongresie o tym, jakie są ryzyka. To jest też kwestia wiarygodności i zaufania, że ta misja amerykańska w Europie Środkowej to nie jest misja charytatywna. Wiąże się z biznesem, z zamówieniami i to jest kłębek różnych zależności – dodał.
Przedstawiciel polskiego parlamentu dodał jednocześnie, że podczas wizyty w Waszyngtonie dało się odczuć zniecierpliwienie amerykańskich polityków oczekiwaniem na ukraińsko-rosyjskie porozumienie. Jego zdaniem, niektórzy zdają już sobie sprawę, że koncepcja Donalda Trumpa dotycząca szybkiego zakończenia konfliktu, nie jest tak łatwa do zrealizowania.
– Przerwanie tej ostrej fazy wojny jest konieczne. Problem w tym, że żądania rosyjskie są niemożliwe do spełnienia nawet w sytuacji, gdy Amerykanom zależy na szybkim rozwiązaniu. Rosjanie chcą prawnego uznania nowych granic, chcą decydować o tym, co będzie się działo z Polską, żeby wyprowadzić stąd żołnierzy amerykańskich. Widać zniecierpliwienie Rosją i że koncepcja szybkiego pokoju nie wypali – dodał.
(oprac. BL / PAP)
Amerykanie przenoszą wojska z Jasionki. Dokąd trafią żołnierze USA? [AKTUALIZACJA]