Rzeszowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm mieszkańcom Krakowa, którzy dokonali licznych oszustw metodą „na wnuczka”. Mężczyźni zostali zatrzymani w Rzeszowie.
Łupem jednego z oszustów miało paść łącznie ponad 200 tysięcy złotych.
Ponad 200 tys. zł łupu
W tej sprawie od wielu miesięcy toczyło się śledztwo. Obaj podejrzani, 52-letni Mariusz K. oraz 32-letni Robert N., zostali zatrzymani 25 września 2024 roku w stolicy Podkarpacia. Były to efekty działań operacyjnych funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
– Ustalono, że w okresie od 23 lutego do 10 września 2024 roku Mariusz K. odebrał od oszukanych kobiet łącznie 209 000 zł oraz raz usiłował odebrać 20 000 zł – bezskutecznie z uwagi na czujność pokrzywdzonej. W trzech przypadkach działał wspólnie z Robertem N., który zapewniał mu transport – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, prok. Krzysztof Ciechanowski.
Jak działali oszuści?
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie przyniosło efekt w postaci aktu oskarżenia przeciwko mieszkańcom Krakowa. Mariusz K. usłyszał zarzuty dotyczące popełnienia dziewięciu przestępstw, a Robert N. – czterech przestępstw.
– Oskarżeni działali wspólnie z innymi, dotąd nieustalonymi osobami, dokonując licznych oszustw na terenie kraju. Sprawcy kontaktowali się telefonicznie z samotnie mieszkającymi seniorkami, podszywając się pod członków ich rodzin – wnuków, dzieci czy innych bliskich – i informowali o rzekomym spowodowaniu wypadku drogowego – relacjonuje rzecznik rzeszowskiej prokuratury.
Później w atmosferze presji i emocjonalnego szantażu, oszuści mieli przekonywać pokrzywdzonych do przekazania gotówki „policjantowi” lub „notariuszowi”, który miał się pojawić w ich miejscu zamieszkania. W niektórych przypadkach sprawcy podawali się też za lekarzy, informując o pilnej potrzebie opłacenia kosztownej operacji lub zakupu leków.
Co grozi przestępcom?
Niedługo po ich zatrzymaniu, na wniosek prokuratury, wobec obu mężczyzn zastosowano środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania. Mariusz K. w trakcie przesłuchań przyznał się ostatecznie do siedmiu z dziewięciu zarzucanych mu czynów, jednak odmówił składania wyjaśnień.
Młodszy z mężczyzn, 3 czerwca tego roku opuścił areszt w związku z wpłatą poręczenia majątkowego w wysokości 30 tys. zł. Od tego czasu dozór nad nim sprawuje policja. Dodajmy, że Robert N. sprzedał Mariuszowi K. narkotyki (marihuanę i mefedron) o łącznej wartości co najmniej 450 zł, do czego się zresztą przyznał.
32-latek zaprzeczył jednak swojemu współudziałowi w oszustwach. – Jego wersja wydarzeń jest sprzeczna z materiałem dowodowym, w tym z wynikami kontroli operacyjnych – podkreśla prok. Ciechanowski.
Robert N. nie był wcześniej karany, a Mariusz K. jest osobą wielokrotnie karaną. Zarzucane mu przestępstwa popełnił w warunkach recydywy. Za zarzucane przestępstwa grozi kara od 6 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności.
Czytaj więcej:
Rzeszowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm mieszkańcom Krakowa, którzy dokonali licznych oszustw metodą „na wnuczka”. Mężczyźni zostali zatrzymani w Rzeszowie.
Łupem jednego z oszustów miało paść łącznie ponad 200 tysięcy złotych.
Ponad 200 tys. zł łupu
W tej sprawie od wielu miesięcy toczyło się śledztwo. Obaj podejrzani, 52-letni Mariusz K. oraz 32-letni Robert N., zostali zatrzymani 25 września 2024 roku w stolicy Podkarpacia. Były to efekty działań operacyjnych funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
– Ustalono, że w okresie od 23 lutego do 10 września 2024 roku Mariusz K. odebrał od oszukanych kobiet łącznie 209 000 zł oraz raz usiłował odebrać 20 000 zł – bezskutecznie z uwagi na czujność pokrzywdzonej. W trzech przypadkach działał wspólnie z Robertem N., który zapewniał mu transport – informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, prok. Krzysztof Ciechanowski.
Jak działali oszuści?
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie przyniosło efekt w postaci aktu oskarżenia przeciwko mieszkańcom Krakowa. Mariusz K. usłyszał zarzuty dotyczące popełnienia dziewięciu przestępstw, a Robert N. – czterech przestępstw.
– Oskarżeni działali wspólnie z innymi, dotąd nieustalonymi osobami, dokonując licznych oszustw na terenie kraju. Sprawcy kontaktowali się telefonicznie z samotnie mieszkającymi seniorkami, podszywając się pod członków ich rodzin – wnuków, dzieci czy innych bliskich – i informowali o rzekomym spowodowaniu wypadku drogowego – relacjonuje rzecznik rzeszowskiej prokuratury.
Później w atmosferze presji i emocjonalnego szantażu, oszuści mieli przekonywać pokrzywdzonych do przekazania gotówki „policjantowi” lub „notariuszowi”, który miał się pojawić w ich miejscu zamieszkania. W niektórych przypadkach sprawcy podawali się też za lekarzy, informując o pilnej potrzebie opłacenia kosztownej operacji lub zakupu leków.
Co grozi przestępcom?
Niedługo po ich zatrzymaniu, na wniosek prokuratury, wobec obu mężczyzn zastosowano środki zapobiegawcze w postaci tymczasowego aresztowania. Mariusz K. w trakcie przesłuchań przyznał się ostatecznie do siedmiu z dziewięciu zarzucanych mu czynów, jednak odmówił składania wyjaśnień.
Młodszy z mężczyzn, 3 czerwca tego roku opuścił areszt w związku z wpłatą poręczenia majątkowego w wysokości 30 tys. zł. Od tego czasu dozór nad nim sprawuje policja. Dodajmy, że Robert N. sprzedał Mariuszowi K. narkotyki (marihuanę i mefedron) o łącznej wartości co najmniej 450 zł, do czego się zresztą przyznał.
32-latek zaprzeczył jednak swojemu współudziałowi w oszustwach. – Jego wersja wydarzeń jest sprzeczna z materiałem dowodowym, w tym z wynikami kontroli operacyjnych – podkreśla prok. Ciechanowski.
Robert N. nie był wcześniej karany, a Mariusz K. jest osobą wielokrotnie karaną. Zarzucane mu przestępstwa popełnił w warunkach recydywy. Za zarzucane przestępstwa grozi kara od 6 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności.
Czytaj więcej: