W mediach społecznościowych roi się od fałszywych zbiórek po tragicznym w skutkach pożarze w Rzeszowie. Oszuści wykorzystują śmierć 14-letniej Julii i cierpienie poszkodowanych z ul. Popiełuszki. Miasto ostrzega: nie dajcie się nabrać!
W mediach społecznościowych zaczęły krążyć podejrzane linki do zbiórek „dla ofiar pożaru”. Problem nagłośnił Urząd Miasta Rzeszowa, który zaapelował do mieszkańców o ostrożność i nieklikanie w podejrzane posty.
„Nie dajcie się nabrać oszustom”
– Jeśli widzicie obrazy podobne do tego na grafice lub linki kierujące do zrzutek – pamiętajcie: jedyną zbiórką na rzecz poszkodowanych w tragicznym pożarze jest ta prowadzona przez Caritas Diecezji Rzeszowskiej – czytamy na oficjalnym profilu Facebook Rzeszów – stolica innowacji.
Urzędnicy proszą też, by nie udostępniać fałszywych postów.
– Oszustom dokładnie o to chodzi – czytamy dalej. Miasto przypomina, że każda złotówka wpłacona przez niezweryfikowany link trafia do kieszeni naciągaczy, a nie do ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy.
Jedna legalna zbiórka
Caritas Diecezji Rzeszowskiej jako jedyna prowadzi zweryfikowaną zbiórkę. Organizacja działa w porozumieniu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Wpłaty można kierować na konto:
96 1020 4391 0000 6902 0002 2616
z dopiskiem: „pożar – Rzeszów”
Pożar zamknął drogę ucieczki
Przypomnijmy, ogień pojawił się 18 czerwca tuż przed 21:00 w 8-piętrowym bloku przy ul. Popiełuszki 12 na czwartym piętrze. Płomienie natychmiast objęły cały lokal i wydostały się na klatkę schodową. Szybko zapaliło się całe mieszkanie, a gęsty dym wypełnił klatkę schodową. Strażacy ewakuowali 250 osób z trzech klatek. W akcji brały udział 24 zastępy. Osiem osób trafiło do szpitala.
Bohaterska próba ratunku
14-letnia Julia Kuźniar, zawodniczka klubu Mors Dębica, próbowała uciec przed dymem. Wbiegła na wyższe piętra, ale zasłabła między dziesiątym a jedenastym. Ojciec i szwagier wynieśli ją z budynku. Ratownicy reanimowali dziewczynę przez ponad godzinę. Julia zmarła o 22:30.
– Z ogromnym bólem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszej zawodniczki Julii Kuźniar. Julia pozostanie w naszej pamięci jako pełna życia, uśmiechu i pasji młoda osoba – tymi słowami pożegnali nastolatkę koledzy z klubu Mors Dębica w mediach społecznościowych.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Dzień po tragedii Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie rozpoczęła śledztwo. 19 czerwca biegły z zakresu pożarnictwa wszedł do mieszkania Jerzego i Ewy P., gdzie wybuchł ogień. Temperatura wewnątrz pozwoliła na przeprowadzenie pierwszych oględzin.
Śledczy sprawdzają, czy działały systemy przeciwpożarowe w budynku, przesłuchują świadków, analizują dokumenty ze Straży Pożarnej. Prokuratura ma pięć dni na podjęcie decyzji o dalszym biegu sprawy. Sprawcy grozi kara do 15 lat więzienia.
(rem)
Czytaj więcej:
Kosmiczny show w Rzeszowie. Polski astronauta z ISS wykona pokazy dla Podkarpacia
W mediach społecznościowych roi się od fałszywych zbiórek po tragicznym w skutkach pożarze w Rzeszowie. Oszuści wykorzystują śmierć 14-letniej Julii i cierpienie poszkodowanych z ul. Popiełuszki. Miasto ostrzega: nie dajcie się nabrać!
W mediach społecznościowych zaczęły krążyć podejrzane linki do zbiórek „dla ofiar pożaru”. Problem nagłośnił Urząd Miasta Rzeszowa, który zaapelował do mieszkańców o ostrożność i nieklikanie w podejrzane posty.
„Nie dajcie się nabrać oszustom”
– Jeśli widzicie obrazy podobne do tego na grafice lub linki kierujące do zrzutek – pamiętajcie: jedyną zbiórką na rzecz poszkodowanych w tragicznym pożarze jest ta prowadzona przez Caritas Diecezji Rzeszowskiej – czytamy na oficjalnym profilu Facebook Rzeszów – stolica innowacji.
Urzędnicy proszą też, by nie udostępniać fałszywych postów.
– Oszustom dokładnie o to chodzi – czytamy dalej. Miasto przypomina, że każda złotówka wpłacona przez niezweryfikowany link trafia do kieszeni naciągaczy, a nie do ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy.
Jedna legalna zbiórka
Caritas Diecezji Rzeszowskiej jako jedyna prowadzi zweryfikowaną zbiórkę. Organizacja działa w porozumieniu z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Wpłaty można kierować na konto:
96 1020 4391 0000 6902 0002 2616
z dopiskiem: „pożar – Rzeszów”
Pożar zamknął drogę ucieczki
Przypomnijmy, ogień pojawił się 18 czerwca tuż przed 21:00 w 8-piętrowym bloku przy ul. Popiełuszki 12 na czwartym piętrze. Płomienie natychmiast objęły cały lokal i wydostały się na klatkę schodową. Szybko zapaliło się całe mieszkanie, a gęsty dym wypełnił klatkę schodową. Strażacy ewakuowali 250 osób z trzech klatek. W akcji brały udział 24 zastępy. Osiem osób trafiło do szpitala.
Bohaterska próba ratunku
14-letnia Julia Kuźniar, zawodniczka klubu Mors Dębica, próbowała uciec przed dymem. Wbiegła na wyższe piętra, ale zasłabła między dziesiątym a jedenastym. Ojciec i szwagier wynieśli ją z budynku. Ratownicy reanimowali dziewczynę przez ponad godzinę. Julia zmarła o 22:30.
– Z ogromnym bólem i niedowierzaniem przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszej zawodniczki Julii Kuźniar. Julia pozostanie w naszej pamięci jako pełna życia, uśmiechu i pasji młoda osoba – tymi słowami pożegnali nastolatkę koledzy z klubu Mors Dębica w mediach społecznościowych.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Dzień po tragedii Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie rozpoczęła śledztwo. 19 czerwca biegły z zakresu pożarnictwa wszedł do mieszkania Jerzego i Ewy P., gdzie wybuchł ogień. Temperatura wewnątrz pozwoliła na przeprowadzenie pierwszych oględzin.
Śledczy sprawdzają, czy działały systemy przeciwpożarowe w budynku, przesłuchują świadków, analizują dokumenty ze Straży Pożarnej. Prokuratura ma pięć dni na podjęcie decyzji o dalszym biegu sprawy. Sprawcy grozi kara do 15 lat więzienia.
(rem)
Czytaj więcej:
Kosmiczny show w Rzeszowie. Polski astronauta z ISS wykona pokazy dla Podkarpacia