November 17, 2025
Kryzys w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie trwa (fot. Pixabay)

W listopadzie 2025 roku w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie miały zapaść decyzje w jednych z najpoważniejszych procesów karnych ostatnich lat. Na wokandzie znalazły się sprawy o zabójstwa, usiłowania zabójstwa i ciężkie pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

To sprawy, w których pokrzywdzeni czekają na sprawiedliwość, a oskarżeni na rozstrzygnięcia. Tymczasem sędziowie odmówili orzekania w tych sprawach. Póki co zakończyło się zdezorientowanymi stronami i narastającymi wątpliwościami, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz rzeszowskiego sądu.

Procesy znikają z wokandy

W centrum kryzysu znalazła się sprawa dotycząca zabójstwa w Moszczanicy (pow. lubaczowski). Oskarżony Józef B. miał zadać swojej teściowej śmiertelne ciosy nożem, za co w lutym tego roku w Sądzie Okręgowym w Przemyślu usłyszał wyrok 14-letniego pozbawienia wolności.

Tego samego dnia miała zapaść decyzja dotycząca przyszłości Wiktora S., który w 2023 r. w Stalowej Woli zaatakował mężczyznę nożem i spowodował u niego realne zagrożenie życia. W Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu skończyło się to wyrokiem 6-letniego więzienia.

Tydzień później, miały odbyć się kolejne rozprawy. Dotyczyły one: zabójstwa przy ul. Kwiatkowskiego w Rzeszowie, którego na 18-letniej partnerce miał dokonać w 2021 r. 22-letni Norbert Z., nożownika Kazimierza B., który w 2023 r. doprowadził do śmierci kolegi w Malawie (pow. rzeszowski), usiłowania zabójstwa przez Bronisława Z. w 2023 r. w Brzózie Królewskiej (pow. leżajski), a także kolejnego zabójstwa w Rzeszowie (w 2023 r.), którego na swoim mężu dokonała przy ul. Łącznej Ewelina S.

Apelacja we wszystkich tych sprawach były długo wyczekiwane, bo od niej zależało prawomocne rozstrzygnięcie.

Pierwsza różnica zdań

Pierwszy sygnał problemu pojawił się 4 listopada. Skład sędziowski wyznaczony do rozpoznania sprawy Józefa B. nie przystąpił do czynności. Tego samego dnia pojawiły się sugestie, że powodem był rzekomy brak losowania sędziego zastępcy oraz nieuporządkowana organizacja pracy wydziału.

Sąd odpowiedział błyskawicznie – komunikatem, który miał sprostować pojawiające się doniesienia. Sędzia Ewa Preneta-Ambicka, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie podkreśliła, że plan zastępstw sędziowskich na listopad został przygotowany na początku października i doręczony poszczególnym sędziom.

Rzeczniczka przypomniała, że zgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych, jeżeli plan zastępstw istnieje, nie ma obowiązku losowania sędziego. W dalszej części komunikatu zaznaczono, że twierdzenia o wyznaczeniu zastępcy dzień przed rozprawą mijają się z rzeczywistością.

Sąd Apelacyjny: Sędziowie są w błędzie

Kiedy 13 listopada miały się odbyć kolejne rozprawy, doszło do zaskakującej sytuacji. Kolejni sędziowie odmówili rozpoznania tych spraw. Oświadczenia o odmowie trafiły do akt dopiero rano, tak późno, że nie było możliwości powiadomienia odpowiednio wcześniej wszystkich zainteresowanych stron. Dopiero w obszernym komentarzu wysłanym do naszej redakcji, rzeczniczka Sadu Apelacyjnego w Rzeszowie odsłoniła kulisy tych wydarzeń.

Wynika z nich, że sędziowie zakwestionowali możliwość wejścia sędziego zastępcy do składu orzekającego na podstawie planu zastępstw. Sąd apelacyjny uznał tę interpretację za całkowicie błędną. W stanowisku rzeczniczki pojawia się dobitne stwierdzenie, że żaden sąd w Polsce nie interpretuje przepisów w sposób prezentowany przez tych sędziów. W ocenie SA odmowa orzekania była nieuzasadniona, niepoparta przepisami i sprzeczna z utrwaloną praktyką.

– Plan zastępstw na listopad 2025 roku na każdy dzień miesiąca został ustalony na początku października, wbrew informacjom przewodniczącego składu sędziowskiego, który miał orzekać w dniu 4, a także 13 listopada. Stosowna informacja została przekazana poszczególnym sędziom. Wszyscy sędziowie mieli wiedzę o wyznaczeniu zastępcy – podkreśla Preneta-Ambicka.

– Co więcej, nie doszło też do formalnego odwołania rozpraw, gdyż sędziowie nie przystąpili do podjęcia czynności. Standard procedury informowania stron nie został zachowany z uwagi na nieuzasadnione niepodjęcie czynności przez przewodniczącego i członków składów sędziowskich, którzy w tym dniu powinni byli orzekać – dodaje rzeczniczka Sądu Apelacyjnego.

Sędziowie nie przeszli testów bezstronności

Najbardziej niepokojący wydaje się być fakt, że wszyscy orzekający w II Wydziale Karnym przeszli w ostatnich latach liczne testy niezawisłości i bezstronności. Czterech sędziów, którzy odmówili orzekania, wielokrotnie tych testów nie przeszli. Co więcej, wiele ich wyroków zostało uchylonych przez wyższe instancje.

Sama przedstawicielka Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie przyznaje, że sytuacja kadrowa II Wydziału Karnego jest „specyficzna i trudna”. Jest to spowodowane nie tylko wątpliwą niezawisłością i bezstronnością sędziów, jak twierdzi rzeczniczka SA, ale także przedłużającą się nieobecnością Waldemara Kroka, który zmaga się z chorobą. 17 listopada wpłynęło zresztą kolejne długoterminowe zwolnienie lekarskie tego sędziego.

Z tych wszystkich informacji wyłania się obraz wydziału, w którym napięcia zaczęły narastać od dłuższego czasu. Można odnieść wrażenie, że konflikt ma nie tylko wymiar proceduralny, ale też personalny. Po jednej stronie stoi ustawa, plan zastępstw i kierownictwo sądu, po drugiej — część sędziów, którzy nie zgadzają się z obowiązującą praktyką.

Sąd u progu paraliżu?

II Wydział Karny Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie liczy pięciu sędziów. Jeśli czterech z nich odmawia orzekania, nawet w pojedynczych dniach, wydział nie jest w stanie normalnie funkcjonować. A bardzo poważne sprawy sądowe wymagają pilnych rozstrzygnięć.

Czy rzeszowski sąd czeka dalszy paraliż w orzecznictwie? Jak się okazuje, prezes rzeszowskiego SA, sędzia Małgorzata Moskwa, już rozmawiała na ten temat z czterema wspomnianymi sędziami. Jakie mogą czekać ich konsekwencje?

– Zostaną podjęte wszelkie możliwe i dopuszczone prawem środki zaradcze, aby zapobiec powtarzaniu się sytuacji odwołania rozpraw w efekcie odmowy orzekania przez sędziów, począwszy od zwrócenia im uwagi, co miało już miejsce w dniu 5 listopada 2025 roku, nie wykluczając wszczęcia postepowań dyscyplinarnych wobec sędziów uchylających się od podstawowego obowiązku, jakim jest orzekanie – podkreśla Ewa Preneta-Ambicka.

Póki co bilans odwołanych rozpraw się powiększa, a procesy czekające na rozstrzygnięcie dotyczą tragedii takich jak śmierć człowieka, brutalne pobicia czy próby zabicia z zamiarem bezpośrednim. Rodziny ofiar czekają miesiącami tylko dlatego, że skład sędziowski nie był w stanie się zebrać.

Jeżeli kolejne rozprawy będą odwoływane, a sędziowie będą składać oświadczenia o odmowie orzekania w dniu posiedzeń, Sąd Apelacyjny stanie przed poważnym kryzysem.

Czytaj więcej:

Atak na strategiczną linię kolejową. Pociąg do Rzeszowa zatrzymany, śledczy mówią o akcie dywersji

Kryzys w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie trwa (fot. Pixabay)

W listopadzie 2025 roku w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie miały zapaść decyzje w jednych z najpoważniejszych procesów karnych ostatnich lat. Na wokandzie znalazły się sprawy o zabójstwa, usiłowania zabójstwa i ciężkie pobicia ze skutkiem śmiertelnym.

To sprawy, w których pokrzywdzeni czekają na sprawiedliwość, a oskarżeni na rozstrzygnięcia. Tymczasem sędziowie odmówili orzekania w tych sprawach. Póki co zakończyło się zdezorientowanymi stronami i narastającymi wątpliwościami, co tak naprawdę dzieje się wewnątrz rzeszowskiego sądu.

Procesy znikają z wokandy

W centrum kryzysu znalazła się sprawa dotycząca zabójstwa w Moszczanicy (pow. lubaczowski). Oskarżony Józef B. miał zadać swojej teściowej śmiertelne ciosy nożem, za co w lutym tego roku w Sądzie Okręgowym w Przemyślu usłyszał wyrok 14-letniego pozbawienia wolności.

Tego samego dnia miała zapaść decyzja dotycząca przyszłości Wiktora S., który w 2023 r. w Stalowej Woli zaatakował mężczyznę nożem i spowodował u niego realne zagrożenie życia. W Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu skończyło się to wyrokiem 6-letniego więzienia.

Tydzień później, miały odbyć się kolejne rozprawy. Dotyczyły one: zabójstwa przy ul. Kwiatkowskiego w Rzeszowie, którego na 18-letniej partnerce miał dokonać w 2021 r. 22-letni Norbert Z., nożownika Kazimierza B., który w 2023 r. doprowadził do śmierci kolegi w Malawie (pow. rzeszowski), usiłowania zabójstwa przez Bronisława Z. w 2023 r. w Brzózie Królewskiej (pow. leżajski), a także kolejnego zabójstwa w Rzeszowie (w 2023 r.), którego na swoim mężu dokonała przy ul. Łącznej Ewelina S.

Apelacja we wszystkich tych sprawach były długo wyczekiwane, bo od niej zależało prawomocne rozstrzygnięcie.

Pierwsza różnica zdań

Pierwszy sygnał problemu pojawił się 4 listopada. Skład sędziowski wyznaczony do rozpoznania sprawy Józefa B. nie przystąpił do czynności. Tego samego dnia pojawiły się sugestie, że powodem był rzekomy brak losowania sędziego zastępcy oraz nieuporządkowana organizacja pracy wydziału.

Sąd odpowiedział błyskawicznie – komunikatem, który miał sprostować pojawiające się doniesienia. Sędzia Ewa Preneta-Ambicka, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie podkreśliła, że plan zastępstw sędziowskich na listopad został przygotowany na początku października i doręczony poszczególnym sędziom.

Rzeczniczka przypomniała, że zgodnie z ustawą o ustroju sądów powszechnych, jeżeli plan zastępstw istnieje, nie ma obowiązku losowania sędziego. W dalszej części komunikatu zaznaczono, że twierdzenia o wyznaczeniu zastępcy dzień przed rozprawą mijają się z rzeczywistością.

Sąd Apelacyjny: Sędziowie są w błędzie

Kiedy 13 listopada miały się odbyć kolejne rozprawy, doszło do zaskakującej sytuacji. Kolejni sędziowie odmówili rozpoznania tych spraw. Oświadczenia o odmowie trafiły do akt dopiero rano, tak późno, że nie było możliwości powiadomienia odpowiednio wcześniej wszystkich zainteresowanych stron. Dopiero w obszernym komentarzu wysłanym do naszej redakcji, rzeczniczka Sadu Apelacyjnego w Rzeszowie odsłoniła kulisy tych wydarzeń.

Wynika z nich, że sędziowie zakwestionowali możliwość wejścia sędziego zastępcy do składu orzekającego na podstawie planu zastępstw. Sąd apelacyjny uznał tę interpretację za całkowicie błędną. W stanowisku rzeczniczki pojawia się dobitne stwierdzenie, że żaden sąd w Polsce nie interpretuje przepisów w sposób prezentowany przez tych sędziów. W ocenie SA odmowa orzekania była nieuzasadniona, niepoparta przepisami i sprzeczna z utrwaloną praktyką.

– Plan zastępstw na listopad 2025 roku na każdy dzień miesiąca został ustalony na początku października, wbrew informacjom przewodniczącego składu sędziowskiego, który miał orzekać w dniu 4, a także 13 listopada. Stosowna informacja została przekazana poszczególnym sędziom. Wszyscy sędziowie mieli wiedzę o wyznaczeniu zastępcy – podkreśla Preneta-Ambicka.

– Co więcej, nie doszło też do formalnego odwołania rozpraw, gdyż sędziowie nie przystąpili do podjęcia czynności. Standard procedury informowania stron nie został zachowany z uwagi na nieuzasadnione niepodjęcie czynności przez przewodniczącego i członków składów sędziowskich, którzy w tym dniu powinni byli orzekać – dodaje rzeczniczka Sądu Apelacyjnego.

Sędziowie nie przeszli testów bezstronności

Najbardziej niepokojący wydaje się być fakt, że wszyscy orzekający w II Wydziale Karnym przeszli w ostatnich latach liczne testy niezawisłości i bezstronności. Czterech sędziów, którzy odmówili orzekania, wielokrotnie tych testów nie przeszli. Co więcej, wiele ich wyroków zostało uchylonych przez wyższe instancje.

Sama przedstawicielka Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie przyznaje, że sytuacja kadrowa II Wydziału Karnego jest „specyficzna i trudna”. Jest to spowodowane nie tylko wątpliwą niezawisłością i bezstronnością sędziów, jak twierdzi rzeczniczka SA, ale także przedłużającą się nieobecnością Waldemara Kroka, który zmaga się z chorobą. 17 listopada wpłynęło zresztą kolejne długoterminowe zwolnienie lekarskie tego sędziego.

Z tych wszystkich informacji wyłania się obraz wydziału, w którym napięcia zaczęły narastać od dłuższego czasu. Można odnieść wrażenie, że konflikt ma nie tylko wymiar proceduralny, ale też personalny. Po jednej stronie stoi ustawa, plan zastępstw i kierownictwo sądu, po drugiej — część sędziów, którzy nie zgadzają się z obowiązującą praktyką.

Sąd u progu paraliżu?

II Wydział Karny Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie liczy pięciu sędziów. Jeśli czterech z nich odmawia orzekania, nawet w pojedynczych dniach, wydział nie jest w stanie normalnie funkcjonować. A bardzo poważne sprawy sądowe wymagają pilnych rozstrzygnięć.

Czy rzeszowski sąd czeka dalszy paraliż w orzecznictwie? Jak się okazuje, prezes rzeszowskiego SA, sędzia Małgorzata Moskwa, już rozmawiała na ten temat z czterema wspomnianymi sędziami. Jakie mogą czekać ich konsekwencje?

– Zostaną podjęte wszelkie możliwe i dopuszczone prawem środki zaradcze, aby zapobiec powtarzaniu się sytuacji odwołania rozpraw w efekcie odmowy orzekania przez sędziów, począwszy od zwrócenia im uwagi, co miało już miejsce w dniu 5 listopada 2025 roku, nie wykluczając wszczęcia postepowań dyscyplinarnych wobec sędziów uchylających się od podstawowego obowiązku, jakim jest orzekanie – podkreśla Ewa Preneta-Ambicka.

Póki co bilans odwołanych rozpraw się powiększa, a procesy czekające na rozstrzygnięcie dotyczą tragedii takich jak śmierć człowieka, brutalne pobicia czy próby zabicia z zamiarem bezpośrednim. Rodziny ofiar czekają miesiącami tylko dlatego, że skład sędziowski nie był w stanie się zebrać.

Jeżeli kolejne rozprawy będą odwoływane, a sędziowie będą składać oświadczenia o odmowie orzekania w dniu posiedzeń, Sąd Apelacyjny stanie przed poważnym kryzysem.

Czytaj więcej:

Atak na strategiczną linię kolejową. Pociąg do Rzeszowa zatrzymany, śledczy mówią o akcie dywersji

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *