August 2, 2025
sedziszow-malopolski-pozar-samochodu
Zdjęcia: Straż Pożarna

Reklama

Pierwszy miesiąc wakacji już za nami. Doświadczył nas różnymi warunkami pogodowymi, od upałów, po ulewy i burze, przez co strażacy mieli ręce pełne roboty. Okazuje się, że strażacki samochód wyjeżdżał do akcji średnio co 10 minut.

Straż Pożarna podsumowała swoje działania od początku wakacji. To był długi miesiąc gaszenia pożarów, usuwania skutków powodzi, pracy przy wypadkach drogowych i wiele więcej.

Ogrom interwencji

– Pierwszy miesiąc wakacji to był dla podkarpackich strażaków bardzo intensywny czas pracy – przyznaje st. bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Informuje on także, że straż była wzywana do pomocy ponad 4700 razy. Znaczna część tej liczby, bo aż 461 zgłoszeń, dotyczyło pożarów. Pozostałe interwencje to tzw. miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem.

– W tym okresie strażacki samochód wyjeżdżał do akcji średnio co 10 minut – dodaje st. bryg. Marcin Betleja.

Miejscowe zagrożenia

Większość interwencji Straży Pożarnej to tzw. miejscowe zagrożenia.

– Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne, jednak w tym okresie w większości przypadków usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu – zaznacza st. bryg. Marcin Betleja.

Zauważa jednak, że strażacy działali również w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego i byli wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego. Co ważne, ponad 350 razy udzielili poszkodowanym pomocy przedmedycznej.

– Telefony na numery alarmowe to nie tylko zgłoszenia wypadków i pożarów, to także alarmy fałszywe, których zanotowaliśmy ponad 140 – zauważa st. bryg. Marcin Betleja.

Strażacy to nie tylko akcja, ale również edukacja

Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej odwiedzali obozy harcerskie, szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji radiowej i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi. To nie wszystko, przeprowadzili bowiem instruktarze z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.

Dodatkowo, strażacy organizowali pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Wizyty były też dobrą sposobnością na sprawdzanie warunków i organizacji ewakuacji obozowisk.

– Przed nami kolejny miesiąc wakacji. Niech będzie bezpiecznie – apeluje st. bryg. Marcin Betleja.

(oprac. MK)

Czytaj więcej:

Awantura na oddziale szpitalnym. Pacjent z nożem straszył personel

sedziszow-malopolski-pozar-samochodu
Zdjęcia: Straż Pożarna

Reklama

Pierwszy miesiąc wakacji już za nami. Doświadczył nas różnymi warunkami pogodowymi, od upałów, po ulewy i burze, przez co strażacy mieli ręce pełne roboty. Okazuje się, że strażacki samochód wyjeżdżał do akcji średnio co 10 minut.

Straż Pożarna podsumowała swoje działania od początku wakacji. To był długi miesiąc gaszenia pożarów, usuwania skutków powodzi, pracy przy wypadkach drogowych i wiele więcej.

Ogrom interwencji

– Pierwszy miesiąc wakacji to był dla podkarpackich strażaków bardzo intensywny czas pracy – przyznaje st. bryg. Marcin Betleja, rzecznik prasowy podkarpackiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.

Informuje on także, że straż była wzywana do pomocy ponad 4700 razy. Znaczna część tej liczby, bo aż 461 zgłoszeń, dotyczyło pożarów. Pozostałe interwencje to tzw. miejscowe zagrożenia, czyli działania niezwiązane z ogniem.

– W tym okresie strażacki samochód wyjeżdżał do akcji średnio co 10 minut – dodaje st. bryg. Marcin Betleja.

Miejscowe zagrożenia

Większość interwencji Straży Pożarnej to tzw. miejscowe zagrożenia.

– Spektrum naszych działań w tych przypadkach jest ogromne, jednak w tym okresie w większości przypadków usuwaliśmy skutki burz, nawałnic i silnych opadów deszczu – zaznacza st. bryg. Marcin Betleja.

Zauważa jednak, że strażacy działali również w zakresie ratownictwa chemicznego i ekologicznego i byli wzywani praktycznie do każdego wypadku drogowego. Co ważne, ponad 350 razy udzielili poszkodowanym pomocy przedmedycznej.

– Telefony na numery alarmowe to nie tylko zgłoszenia wypadków i pożarów, to także alarmy fałszywe, których zanotowaliśmy ponad 140 – zauważa st. bryg. Marcin Betleja.

Strażacy to nie tylko akcja, ale również edukacja

Funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej odwiedzali obozy harcerskie, szkolili uczestników i kadrę w zakresie prowadzenia korespondencji radiowej i sprawdzenia łączności ze służbami ratowniczymi. To nie wszystko, przeprowadzili bowiem instruktarze z użycia podręcznego sprzętu gaśniczego i udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.

Dodatkowo, strażacy organizowali pogadanki na temat sposobów zachowań podczas niebezpiecznych zjawisk atmosferycznych. Wizyty były też dobrą sposobnością na sprawdzanie warunków i organizacji ewakuacji obozowisk.

– Przed nami kolejny miesiąc wakacji. Niech będzie bezpiecznie – apeluje st. bryg. Marcin Betleja.

(oprac. MK)

Czytaj więcej:

Awantura na oddziale szpitalnym. Pacjent z nożem straszył personel

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *