Od 1 lipca zmienią się rozkłady jazdy autobusów linii nr 51 i 53. Linia nr 53 zostaje zlikwidowana. Jej trasę przejmie w całości linia nr 51.
Autobusami linii nr 51 i 53, obsługiwanymi przez rzeszowskie MPK, można dojechać do lotniska w Jasionce. Od 1 lipca obie zostaną połączone. Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie uzasadnia to „racjonalizacją i optymalizacją kursów”
– Do tej pory obydwie linie poruszały się praktycznie po tej samej trasie. Likwidacja linii 53 w żaden sposób nie odbije się na mieszkańcach – zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik ZTM. – Linie sztucznie się dublowały – dodaje Łukasz Dziągwa, p.o. dyrektora ZTM.
Linia nr 51 będzie kursować od godz. 4:05 do 23:05. Na trasę wyjedzie 25 par autobusów. W weekendy ilość kursów zostanie zwiększona – po 20 par w soboty i niedzielę. Do tej pory na trasie kursowało po 7 par autobusów w soboty i 9 w niedzielę.
W maju br. obydwie linie (51 i 53) przewiozły ok. 30 tys. pasażerów. – Obie połączymy w jedną, liczbę kursów zsumowaliśmy. Pasażerowie nic nie tracą, a zyskują na przejrzystości – uważa Łukasz Dziągwa.
(RzN)
Od 1 lipca zmienią się rozkłady jazdy autobusów linii nr 51 i 53. Linia nr 53 zostaje zlikwidowana. Jej trasę przejmie w całości linia nr 51.
Autobusami linii nr 51 i 53, obsługiwanymi przez rzeszowskie MPK, można dojechać do lotniska w Jasionce. Od 1 lipca obie zostaną połączone. Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie uzasadnia to „racjonalizacją i optymalizacją kursów”
– Do tej pory obydwie linie poruszały się praktycznie po tej samej trasie. Likwidacja linii 53 w żaden sposób nie odbije się na mieszkańcach – zapewnia Maciej Chłodnicki, rzecznik ZTM. – Linie sztucznie się dublowały – dodaje Łukasz Dziągwa, p.o. dyrektora ZTM.
Linia nr 51 będzie kursować od godz. 4:05 do 23:05. Na trasę wyjedzie 25 par autobusów. W weekendy ilość kursów zostanie zwiększona – po 20 par w soboty i niedzielę. Do tej pory na trasie kursowało po 7 par autobusów w soboty i 9 w niedzielę.
W maju br. obydwie linie (51 i 53) przewiozły ok. 30 tys. pasażerów. – Obie połączymy w jedną, liczbę kursów zsumowaliśmy. Pasażerowie nic nie tracą, a zyskują na przejrzystości – uważa Łukasz Dziągwa.
(RzN)