Zabawa w kotka i myszkę. Daniel Obajtek, lider podkarpackiej listy PiS, rozważa wniosek do komisj ds. afery wizowej, by przesłuchała go po eurowyborach.
Obajtek od wielu tygodni ucieka przed sejmową komisją ds. afery wizowej oraz prokuraturami. W poniedziałek przestraszył się, że zacznie go szukać stołeczna prokuratura, gdy tego samego dnia nie stawił się na przesłuchaniu w Warszawie.
Sprawa dotyczy składania fałszywych zeznań. Zawiadomienie złożył dziennikarz i były likwidator Radia dla Ciebie Grzegorz Jakubowski. Uważa on, że Obajtek skłamał przed sądem w sprawie swojej znajomości, relacji i spotkań z dziennikarzem Piotrem Nisztorem.
Prokuratura zagroziła, że jak nie pozna adresu Obajtka, gdzie wezwanie odbierze, to zacznie go szukać policja. Po południu wezwanie w imieniu Obajtka odebrał od policjantow jego pełnomocnik mecenas Wojciech Nartowski. Przesłuchanie ma być 10 czerwca.
„Cyrk Michała Szczerby”
Na środę (5 czerwca) z kolei Obajtek ma wyznaczone przesłuchanie przed komisją ds. afery wizowej. Ubiegłotygodniowe zignorował, wezwania wystawionego 8 maja nie odebrał, twierdził, że nie został o nim „skutecznie” powiadomiony.
Jeszcze w poniedziałek Obajtek w mediach społecznościowych odgrażał się, że nie zamierza uczestniczyć w „cyrku Michała Szczerby”, posła KO i przewodniczącego komisji. Szczerba zareagował: Obajtek się nie stawi, będzie wniosek o jego zatrzymanie i doprowadzenie.
Kiedy Obajtek zobaczył, że ta zabawa w kotkę i myszkę może się dla niego źle skończyć, po południu polecił swojemu pełnomocnikowi, by odebrał w jego imieniu także wezwanie na posiedzenie komisji ds. afery wizowej – w środę, na godz. 15:00.
Wiz nie sprzedawał
Ale wieczorem Polska Agencja Prasowa nadała depeszę, w której Obajtek stwierdził, że nie ma czasu, by być na środowym posiedzeniu. – Jest koniec kampani – powiedział b. szef Orlenu. I rozważa wniosek do komisji, by przesłuchanie przesunęła po eurowyborach.
– Wtedy emocje opadną – uważa Obajtek. Decyzję o ewentualnym złożeniu takiego wniosku ma podjąć we wtorek. Obajtek zapewnił, że chce się stawić przed komisją, ale ma też „zobowiązania wobec swoich wyborców”.
– Z wizami nie mam nic wspólnego, ja wiz na targach nie sprzedawałem. To międzynarodowe koncerny, które wykonywały inwestycje na zlecenie Orlenu, sprowadzały sobie pracowników. To ich trzeba się pytać – przekonywał.
Czy ewentualny wniosek Obajtka o przesunięcie przesłuchania go przez komisję zostanie uwzlędniony? – Ta próba obstrukcji będzie miała dla niego dotkliwe konsekwencje prawne, z zatrzymaniem włącznie – powiedział wieczorem Rzeszów News poseł Michał Szczerba.
– Komisja w tym tygodniu kończy przesłuchania świadków – przypomina Szczerba.
Jestem tylko świadkiem
W poniedziałek Obajtek odniósł się również do informacji prokuratury o wyznaczeniu nowego terminu jego przesłuchania na drugą połowę czerwca. W ocenie Obajtka to atak polityczny, w którym wykorzystuje się instrumenty państwa do walki politycznej.
– Ja się zawsze stawiam na wszystkie wezwania prokuratury. Organy państwa są bardzo ważną instytucją i trzeba to szanować – podkreślał i dodał, że nie może pozwolić, by „politycy robili sobie cyrk, jak poseł Szczerba”. – To wykorzystywanie organów państwa.
Obajtek po razy kolejny powtórzył, że nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie i nie ma żadnych zarzutów. – To nie są moje słowa, a prokuratora krajowego, który powiedział, że toczą się postępowania w sprawie, a nie przeciwko mojej osobie – dodał.
Podkreślił, że w kontakcie z prokuraturą jest jego pełnomocnik. – Nie jest to sprawa, która nie może poczekać, dlatego prokuratura zgodziła się, by po wyborach, w drugiej połowie czerwca, został ustalony termin mojego przesłuchania jako świadka – przekazał.
Obajtka dziwi, że cały aparat państwa jest wykorzystywany do „robienia wrażenia, że jest poszukiwany listem gończym”. – Odkąd to list gończy daje się za kimś, kto jest raz wezwany do sprawy jako świadek. To kuriozum. To dewastowanie tego państwa – ocenił.
Rozhermetyzować układ
Pytany o kampanię, którą prowadzi na Podkarpaciu, podkreślił, że jest bardzo intensywna i odbył wiele rozmów z wyborcami. Jego zdaniem mieszkańcy Podkarpacia „chcą przede wszystkim zmiany, uważają, że pora rozhermetyzować ten układ, który jest”.
W ocenie Obajtka mieszkańcy regionu boją się przede wszystkim Zielonego Ładu i zmian, jakie wprowadza ten dokument, zwracają też uwagę na sprawy światopoglądowe.
– Widzą walkę z Kościołem, z krzyżem. Trzeba szanować ich zwyczaje, obyczaje, ich wiarę. Ludzie boją się tego, co niesie Unia, tego, że poprzez rzekomą tolerancję usuwane są inne rzeczy. To nie jest dobre – powiedział.
Jak zaznaczył Obajtek, mieszkańcy boją się również wzrostu kosztów życia.
Były szef Orlenu tłumaczył, że kandyduje do europarlamentu, bo „dziś w PE brakuje ludzi, którzy są z dużego biznesu”. Zdaniem Obajtka w PE powinny być osoby, „które w życiu coś zrobiły”. – Osoby, które mają dokonania, które znają się na biznesie ogólnoświatowym.
Rzońca mało robi?
Obajtek na podkarpackiej euroliście PiS znalazł się dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu. To on zmienił regionalną listę partii. Na niej liderem był aktualny europoseł Bogdan Rzońca. Po decyzji Kaczyńskiego, spadł na drugie miejsce.
Rzońca nie może się z tym pogodzić, swoją kampanię prowadzi pod hasłem „Jestem stąd”. Obajtek uderzył w hasło Rzońcy. „Można być stąd, a można mało robić” – powiedział kilka dni temu w rozmowie z TV Podkarpacie.
PAP, RzN
Zabawa w kotka i myszkę. Daniel Obajtek, lider podkarpackiej listy PiS, rozważa wniosek do komisj ds. afery wizowej, by przesłuchała go po eurowyborach.
Obajtek od wielu tygodni ucieka przed sejmową komisją ds. afery wizowej oraz prokuraturami. W poniedziałek przestraszył się, że zacznie go szukać stołeczna prokuratura, gdy tego samego dnia nie stawił się na przesłuchaniu w Warszawie.
Sprawa dotyczy składania fałszywych zeznań. Zawiadomienie złożył dziennikarz i były likwidator Radia dla Ciebie Grzegorz Jakubowski. Uważa on, że Obajtek skłamał przed sądem w sprawie swojej znajomości, relacji i spotkań z dziennikarzem Piotrem Nisztorem.
Prokuratura zagroziła, że jak nie pozna adresu Obajtka, gdzie wezwanie odbierze, to zacznie go szukać policja. Po południu wezwanie w imieniu Obajtka odebrał od policjantow jego pełnomocnik mecenas Wojciech Nartowski. Przesłuchanie ma być 10 czerwca.
„Cyrk Michała Szczerby”
Na środę (5 czerwca) z kolei Obajtek ma wyznaczone przesłuchanie przed komisją ds. afery wizowej. Ubiegłotygodniowe zignorował, wezwania wystawionego 8 maja nie odebrał, twierdził, że nie został o nim „skutecznie” powiadomiony.
Jeszcze w poniedziałek Obajtek w mediach społecznościowych odgrażał się, że nie zamierza uczestniczyć w „cyrku Michała Szczerby”, posła KO i przewodniczącego komisji. Szczerba zareagował: Obajtek się nie stawi, będzie wniosek o jego zatrzymanie i doprowadzenie.
Kiedy Obajtek zobaczył, że ta zabawa w kotkę i myszkę może się dla niego źle skończyć, po południu polecił swojemu pełnomocnikowi, by odebrał w jego imieniu także wezwanie na posiedzenie komisji ds. afery wizowej – w środę, na godz. 15:00.
Wiz nie sprzedawał
Ale wieczorem Polska Agencja Prasowa nadała depeszę, w której Obajtek stwierdził, że nie ma czasu, by być na środowym posiedzeniu. – Jest koniec kampani – powiedział b. szef Orlenu. I rozważa wniosek do komisji, by przesłuchanie przesunęła po eurowyborach.
– Wtedy emocje opadną – uważa Obajtek. Decyzję o ewentualnym złożeniu takiego wniosku ma podjąć we wtorek. Obajtek zapewnił, że chce się stawić przed komisją, ale ma też „zobowiązania wobec swoich wyborców”.
– Z wizami nie mam nic wspólnego, ja wiz na targach nie sprzedawałem. To międzynarodowe koncerny, które wykonywały inwestycje na zlecenie Orlenu, sprowadzały sobie pracowników. To ich trzeba się pytać – przekonywał.
Czy ewentualny wniosek Obajtka o przesunięcie przesłuchania go przez komisję zostanie uwzlędniony? – Ta próba obstrukcji będzie miała dla niego dotkliwe konsekwencje prawne, z zatrzymaniem włącznie – powiedział wieczorem Rzeszów News poseł Michał Szczerba.
– Komisja w tym tygodniu kończy przesłuchania świadków – przypomina Szczerba.
Jestem tylko świadkiem
W poniedziałek Obajtek odniósł się również do informacji prokuratury o wyznaczeniu nowego terminu jego przesłuchania na drugą połowę czerwca. W ocenie Obajtka to atak polityczny, w którym wykorzystuje się instrumenty państwa do walki politycznej.
– Ja się zawsze stawiam na wszystkie wezwania prokuratury. Organy państwa są bardzo ważną instytucją i trzeba to szanować – podkreślał i dodał, że nie może pozwolić, by „politycy robili sobie cyrk, jak poseł Szczerba”. – To wykorzystywanie organów państwa.
Obajtek po razy kolejny powtórzył, że nie toczy się przeciwko niemu żadne postępowanie i nie ma żadnych zarzutów. – To nie są moje słowa, a prokuratora krajowego, który powiedział, że toczą się postępowania w sprawie, a nie przeciwko mojej osobie – dodał.
Podkreślił, że w kontakcie z prokuraturą jest jego pełnomocnik. – Nie jest to sprawa, która nie może poczekać, dlatego prokuratura zgodziła się, by po wyborach, w drugiej połowie czerwca, został ustalony termin mojego przesłuchania jako świadka – przekazał.
Obajtka dziwi, że cały aparat państwa jest wykorzystywany do „robienia wrażenia, że jest poszukiwany listem gończym”. – Odkąd to list gończy daje się za kimś, kto jest raz wezwany do sprawy jako świadek. To kuriozum. To dewastowanie tego państwa – ocenił.
Rozhermetyzować układ
Pytany o kampanię, którą prowadzi na Podkarpaciu, podkreślił, że jest bardzo intensywna i odbył wiele rozmów z wyborcami. Jego zdaniem mieszkańcy Podkarpacia „chcą przede wszystkim zmiany, uważają, że pora rozhermetyzować ten układ, który jest”.
W ocenie Obajtka mieszkańcy regionu boją się przede wszystkim Zielonego Ładu i zmian, jakie wprowadza ten dokument, zwracają też uwagę na sprawy światopoglądowe.
– Widzą walkę z Kościołem, z krzyżem. Trzeba szanować ich zwyczaje, obyczaje, ich wiarę. Ludzie boją się tego, co niesie Unia, tego, że poprzez rzekomą tolerancję usuwane są inne rzeczy. To nie jest dobre – powiedział.
Jak zaznaczył Obajtek, mieszkańcy boją się również wzrostu kosztów życia.
Były szef Orlenu tłumaczył, że kandyduje do europarlamentu, bo „dziś w PE brakuje ludzi, którzy są z dużego biznesu”. Zdaniem Obajtka w PE powinny być osoby, „które w życiu coś zrobiły”. – Osoby, które mają dokonania, które znają się na biznesie ogólnoświatowym.
Rzońca mało robi?
Obajtek na podkarpackiej euroliście PiS znalazł się dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu. To on zmienił regionalną listę partii. Na niej liderem był aktualny europoseł Bogdan Rzońca. Po decyzji Kaczyńskiego, spadł na drugie miejsce.
Rzońca nie może się z tym pogodzić, swoją kampanię prowadzi pod hasłem „Jestem stąd”. Obajtek uderzył w hasło Rzońcy. „Można być stąd, a można mało robić” – powiedział kilka dni temu w rozmowie z TV Podkarpacie.
PAP, RzN