Fundacja Rzeszowska opracowała broszurę edukacyjną, w której wyjaśnia o co chodzi z z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych na Rzeszowszczyźnie. – Chodzi o rzetelne wyjaśnienie okoliczności jego powstania – podkreślają autorzy.
Dla każdego ciekawego
Fundacja Rzeszowska poinformowała, że opracowała broszurę edukacyjną dotyczącą najbardziej rozpoznawalnego, a zarazem kontrowersyjnego rzeszowskiego pomnika – Pomnika Walk Rewolucyjnych inaczej Pomnika Czynu Rewolucyjnego.
„Halo halo! Kto ciekawy o co chodzi z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych na Rzeszowszczyźnie (Wielka Mandorla), jaką ma wartość kulturalną i jaka jest historia jego powstania niech łapie naszą broszurę edukacyjną. Wkrótce ją znajdziecie w terenie” – napisali na Facebooku społecznicy.
Trzystronicowa składana ulotka, autorstwa – Nikodema Soszyńskiego i Ivana Zmrokozdobiona, ozdobiona jest piękną pastelową grafiką pomnika, wokół którego krążą rzeszowskie gołębie.
Można to uznać za rysunkowy żart, który bardzo trafnie obrazuje obecny – dramatyczny stan, należącego do Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia pomnika.
Co znajdziecie w środku?
Znalazły się tam informacje dotyczące genezy i historii powstania pomnika. Znajdziecie tam m.in. informację o tym, że w połowie lat 60. XX w. Włodzimierz Kozło, rzeszowski aktywista i zasłużony dla kraju patriota, wysunął ideę budowy pomnika upamiętniającego Tysiąclecie Państwa Polskiego, wpisując się tym samym w ogólnopolskie obchody milenijne.
Autorzy opisali też jak wyglądała sama budowa, ważącego 466 ton monumentu, jaką ma wysokość, z czego został wykonany i co oznaczają elementy, które się na nim znalazły.
Nie zapomniano o ciekawostkach jak np. takiej, że do budowy pomnika zużyto 180 kg gwoździ, co kosztowało wówczas 1 184 zł.
Opisano tam również sylwetkę samego autora monumentu rzeźbiarza Mariana Koniecznego. Znalazł się tam również słownik pojęć, które dla młodego, przeciętnego Rzeszowianina mogą być już nie zrozumiałe. Autorzy wyjaśniają m.in takie pojęcia jak: „donos”, „KC PZPR” czy „komuna”.
Chodzi o rzetelne wyjaśnienie
„Wielka Mandorla to skupiona wokół Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie, inicjatywa popularyzacji i edukacji kulturowej oraz obywatelskiej, której celem jest rzetelnie wyjaśnienie okoliczności powstania pomnika, jego koncepcji istnienia i założeń artystycznych oraz jego wpływu na kulturę i społeczeństwo” – napisali w broszurze społecznicy.
Jak przypominają, przez 50 lat istnienia pomnika narosło wokół niego wiele sprzecznych społecznie i politycznie emocji. Przez co stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych, lubianych i rozpoznawalnych symboli stolicy województwa podkarpackiego.
„Co warte podkreślenia “Wielka Mandorla” ma charakter apolityczny. Fundacja Rzeszowska już od 5 lat stara się o wpisanie pomnika do rejestru zabytków z pomocą aktywistów z grupy Stacja Rzeszów Dziki” – przypominają aktywiści.
Ulotka IPN
Nie da się ukryć, że publikacja, która powstała dzięki dofinansowaniu ze środków budżetu Gminy Miasto Rzeszów. Rzeszów – stolica innowacji Kultura w Rzeszowie, jest odpowiedzią na wydaną pod koniec listopada ub. roku ulotkę Instytutu Pamięci Narodowej – „Wstyd w mieście”.
IPN postanowił w niej „uświadomić” mieszkańców miasta, że „Rzeszów to jedno z ostatnich miejsc w Polsce, w którym nadal znajdują się upamiętnienia reżimu komunistycznego”.
„Musimy zdać sobie sprawę, że to komunistyczne upamiętnienie wiąże nas symbolicznie z okresem PRL, który charakteryzował się rosnącym zapóźnieniem cywilizacyjnym względem Zachodu i łamaniem praw obywatelskich. Warto zastanowić się czy dla Rzeszowa, miasta określanego jako „stolica innowacji” jest to adekwatny symbol” – napisano w ulotce.
Walczą o odzyskanie pomnika
Pomnik Walk Rewolucyjnych w ostatnich latach stał się obiektem głośnego sporu, pomiędzy o. bernardynami – właścicielami terenu wokół pomnika i samego pomnika (który dostali od miasta za „symboliczną złotówkę”) a miastem Rzeszów.
Miasto od lat starało się przejąć niszczejący monument, wyremontować go i oczyścić teren wokół niego, przekonując, że pomnik stał się symbolem miasta i wrósł w architekturę stolicy Podkarpacia. Nie zgodzili się na to zakonnicy, którzy zdecydowali, że to nie miasto dostanie pomnik, a Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia.
Stowarzyszenie – tak jak wcześniej bernardyni, nie dba o wpisany do rejestru zabytków obiekt i nie sprząta terenu. Nie ukrywa, że chce go usunąć na podstawie ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku.
Miasto, w zawiązku z przekazaniem przez o. bernardynów pomnika stowarzyszaniu, postanowiło w końcu wypowiedzieć umowę, na mocy której z gminnego budżetu utrzymywano należące do klasztoru Ogrody Bernardyńskie. W związku z tym o. bernardyni zamknęli nieodśnieżany teren.
ULOTKA DO POBRANIA TUTAJ.
(red)
Czytaj więcej:
IPN informuje o Pomniku Walk Rewolucyjnych: „Wstyd w mieście”
Fundacja Rzeszowska opracowała broszurę edukacyjną, w której wyjaśnia o co chodzi z z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych na Rzeszowszczyźnie. – Chodzi o rzetelne wyjaśnienie okoliczności jego powstania – podkreślają autorzy.
Dla każdego ciekawego
Fundacja Rzeszowska poinformowała, że opracowała broszurę edukacyjną dotyczącą najbardziej rozpoznawalnego, a zarazem kontrowersyjnego rzeszowskiego pomnika – Pomnika Walk Rewolucyjnych inaczej Pomnika Czynu Rewolucyjnego.
„Halo halo! Kto ciekawy o co chodzi z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych na Rzeszowszczyźnie (Wielka Mandorla), jaką ma wartość kulturalną i jaka jest historia jego powstania niech łapie naszą broszurę edukacyjną. Wkrótce ją znajdziecie w terenie” – napisali na Facebooku społecznicy.
Trzystronicowa składana ulotka, autorstwa – Nikodema Soszyńskiego i Ivana Zmrokozdobiona, ozdobiona jest piękną pastelową grafiką pomnika, wokół którego krążą rzeszowskie gołębie.
Można to uznać za rysunkowy żart, który bardzo trafnie obrazuje obecny – dramatyczny stan, należącego do Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia pomnika.
Co znajdziecie w środku?
Znalazły się tam informacje dotyczące genezy i historii powstania pomnika. Znajdziecie tam m.in. informację o tym, że w połowie lat 60. XX w. Włodzimierz Kozło, rzeszowski aktywista i zasłużony dla kraju patriota, wysunął ideę budowy pomnika upamiętniającego Tysiąclecie Państwa Polskiego, wpisując się tym samym w ogólnopolskie obchody milenijne.
Autorzy opisali też jak wyglądała sama budowa, ważącego 466 ton monumentu, jaką ma wysokość, z czego został wykonany i co oznaczają elementy, które się na nim znalazły.
Nie zapomniano o ciekawostkach jak np. takiej, że do budowy pomnika zużyto 180 kg gwoździ, co kosztowało wówczas 1 184 zł.
Opisano tam również sylwetkę samego autora monumentu rzeźbiarza Mariana Koniecznego. Znalazł się tam również słownik pojęć, które dla młodego, przeciętnego Rzeszowianina mogą być już nie zrozumiałe. Autorzy wyjaśniają m.in takie pojęcia jak: „donos”, „KC PZPR” czy „komuna”.
Chodzi o rzetelne wyjaśnienie
„Wielka Mandorla to skupiona wokół Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie, inicjatywa popularyzacji i edukacji kulturowej oraz obywatelskiej, której celem jest rzetelnie wyjaśnienie okoliczności powstania pomnika, jego koncepcji istnienia i założeń artystycznych oraz jego wpływu na kulturę i społeczeństwo” – napisali w broszurze społecznicy.
Jak przypominają, przez 50 lat istnienia pomnika narosło wokół niego wiele sprzecznych społecznie i politycznie emocji. Przez co stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych, lubianych i rozpoznawalnych symboli stolicy województwa podkarpackiego.
„Co warte podkreślenia “Wielka Mandorla” ma charakter apolityczny. Fundacja Rzeszowska już od 5 lat stara się o wpisanie pomnika do rejestru zabytków z pomocą aktywistów z grupy Stacja Rzeszów Dziki” – przypominają aktywiści.
Ulotka IPN
Nie da się ukryć, że publikacja, która powstała dzięki dofinansowaniu ze środków budżetu Gminy Miasto Rzeszów. Rzeszów – stolica innowacji Kultura w Rzeszowie, jest odpowiedzią na wydaną pod koniec listopada ub. roku ulotkę Instytutu Pamięci Narodowej – „Wstyd w mieście”.
IPN postanowił w niej „uświadomić” mieszkańców miasta, że „Rzeszów to jedno z ostatnich miejsc w Polsce, w którym nadal znajdują się upamiętnienia reżimu komunistycznego”.
„Musimy zdać sobie sprawę, że to komunistyczne upamiętnienie wiąże nas symbolicznie z okresem PRL, który charakteryzował się rosnącym zapóźnieniem cywilizacyjnym względem Zachodu i łamaniem praw obywatelskich. Warto zastanowić się czy dla Rzeszowa, miasta określanego jako „stolica innowacji” jest to adekwatny symbol” – napisano w ulotce.
Walczą o odzyskanie pomnika
Pomnik Walk Rewolucyjnych w ostatnich latach stał się obiektem głośnego sporu, pomiędzy o. bernardynami – właścicielami terenu wokół pomnika i samego pomnika (który dostali od miasta za „symboliczną złotówkę”) a miastem Rzeszów.
Miasto od lat starało się przejąć niszczejący monument, wyremontować go i oczyścić teren wokół niego, przekonując, że pomnik stał się symbolem miasta i wrósł w architekturę stolicy Podkarpacia. Nie zgodzili się na to zakonnicy, którzy zdecydowali, że to nie miasto dostanie pomnik, a Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Niezłomnych Podkarpacia.
Stowarzyszenie – tak jak wcześniej bernardyni, nie dba o wpisany do rejestru zabytków obiekt i nie sprząta terenu. Nie ukrywa, że chce go usunąć na podstawie ustawy dekomunizacyjnej z 2016 roku.
Miasto, w zawiązku z przekazaniem przez o. bernardynów pomnika stowarzyszaniu, postanowiło w końcu wypowiedzieć umowę, na mocy której z gminnego budżetu utrzymywano należące do klasztoru Ogrody Bernardyńskie. W związku z tym o. bernardyni zamknęli nieodśnieżany teren.
ULOTKA DO POBRANIA TUTAJ.
(red)
Czytaj więcej:
IPN informuje o Pomniku Walk Rewolucyjnych: „Wstyd w mieście”