October 10, 2025
Zdjęcie: Śmietnisko przy pojemniku na odzież w Rzeszowie (fot. czytelniczka Rzeszow-News)

Reklama

Zalegające ubrania, bałagan i gryzonie – tak wygląda rzeczywistość w wielu miejscach Rzeszowa, gdzie stoją pojemniki na odzież używaną. Po skargach mieszkańców Urząd Miasta zapowiada zdecydowane działania.

Jak się okazuje, część z tych kontenerów w ogóle nie powinna się tam znaleźć.

Pojemniki bez umowy

Urzędnicy potwierdzają, że pojemnik na odzież stojący przy ul. Ofiar Katynia został ustawiony na miejskim terenie bez jakiejkolwiek umowy z władzami. To właśnie w tym miejscu od miesięcy piętrzą się sterty ubrań, a mieszkańcy skarżą się na śmieci zalegające tuż przy sklepie.

– Z informacji uzyskanych z Biura Gospodarki Mieniem Miasta Rzeszowa wynika, że pojemnik przy ul. Ofiar Katynia został ustawiony bez stosownej umowy z miastem. W przypadku nieustalenia właściciela pojemnika w terminie do dwóch tygodni zostanie on usunięty, a teren działki uporządkowany przez służby miejskie – przekazała Beata Sander z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa.

Jak informuje ratusz, podobnych przypadków w mieście jest aż trzynaście. W wielu lokalizacjach BGM prowadzi postępowania w sprawie pojemników, które pojawiły się samowolnie, najczęściej na miejskich terenach.

Zmiana przepisów powodem problemu?

Dlaczego sytuacja z nielegalnymi pojemnikami i zalegającą odzieżą przybrała na sile? Jak tłumaczą urzędnicy, to efekt zmiany przepisów, która obowiązuje od stycznia 2025 roku. – Od tego roku nie wolno już wyrzucać odzieży i tekstyliów do odpadów zmieszanych. Zmiana przepisów spowodowała, że problem nasilił się w całej Polsce – wyjaśnia Beata Sander.

Do tej pory wielu mieszkańców, którzy pozbywali się niepotrzebnych ubrań, wrzucało je po prostu do pojemników na odpady zmieszane. Teraz, gdy jest to zabronione, część osób (niewykluczone, że w dobrej wierze) zostawia odzież przy kontenerach z myślą, że ktoś ją odbierze lub przekaże potrzebującym. W praktyce jednak kończy się to śmietniskiem, bo większość ubrań zalegających pod pojemnikami nie nadaje się już do ponownego użytku.

PSZOK zamiast kontenera

Miasto przypomina, że mieszkańcy mają możliwość bezpłatnego oddania ubrań i tekstyliów w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK-ach). W Rzeszowie działają dwa takie punkty – przy al. gen. Władysława Sikorskiego 428 i ul. Ciepłowniczej 11.

Są one czynne we wtorki, czwartki (godz. 10:00 – 18:00) i soboty (godz. 9:00 – 17:00), a od 1 kwietnia do 31 października także w piątki (godz. 10:00 – 18:00). Co ważne – można tam przekazać nie tylko odzież, ale też inne odpady, które nie powinny trafiać do zwykłych śmietników.

– Ponadto gmina organizuje obwoźne zbiórki w wyznaczonych terminach i punktach na terenie miasta, podczas których odbierana jest nieodpłatnie m.in. odzież i tekstylia – dodaje Beata Sander. Ostatnia z takich objazdowych zbiórek odbyła się w dniach 6-10 października.

Miasto sprząta, ale najpierw chce ustalić winnych

Ratusz podkreśla, że zanim miasto wyda pieniądze z budżetu na sprzątanie terenu, musi wyczerpać wszystkie inne możliwości. – W pierwszej kolejności podejmujemy działania zmierzające do wyegzekwowania uporządkowania terenu na koszt właściciela pojemnika. Dopiero w razie braku takiej możliwości miasto wydatkuje środki publiczne – informuje Sander.

Jeśli więc nie uda się ustalić, kto odpowiada za dany pojemnik, wówczas miasto – po upływie dwutygodniowego terminu – samo zleci jego usunięcie i oczyszczenie terenu.

Mieszkańcy mają dość

Dla mieszkańców to wciąż wszystkim kwestia estetyki, higieny miejsc publicznych i bezpieczeństwa. Od miesięcy zwracają uwagę, że miejsca, które miały pomagać potrzebującym, stały się składowiskami śmieci. W stertach ubrań buszują szczury, a nieprzyjemny zapach rozchodzi się po okolicy.

Najgorzej jest – jak relacjonują nasi czytelnicy – przy ul. Ofiar Katynia, Parku Sybiraków i pętli na ul. Mikołajczyka. W tych lokalizacjach stosy ubrań potrafią zalegać nawet po kilka tygodni.

– To jedno wielkie wysypisko, które psuje wizerunek miasta. Straż Miejska powinna reagować szybciej – mówiła jedna z czytelniczek.

Czytaj więcej:

Tajemnicza śmierć dwóch mężczyzn na Podkarpaciu. Zwłoki odkryto w budynku socjalnym

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Zdjęcie: Śmietnisko przy pojemniku na odzież w Rzeszowie (fot. czytelniczka Rzeszow-News)

Reklama

Zalegające ubrania, bałagan i gryzonie – tak wygląda rzeczywistość w wielu miejscach Rzeszowa, gdzie stoją pojemniki na odzież używaną. Po skargach mieszkańców Urząd Miasta zapowiada zdecydowane działania.

Jak się okazuje, część z tych kontenerów w ogóle nie powinna się tam znaleźć.

Pojemniki bez umowy

Urzędnicy potwierdzają, że pojemnik na odzież stojący przy ul. Ofiar Katynia został ustawiony na miejskim terenie bez jakiejkolwiek umowy z władzami. To właśnie w tym miejscu od miesięcy piętrzą się sterty ubrań, a mieszkańcy skarżą się na śmieci zalegające tuż przy sklepie.

– Z informacji uzyskanych z Biura Gospodarki Mieniem Miasta Rzeszowa wynika, że pojemnik przy ul. Ofiar Katynia został ustawiony bez stosownej umowy z miastem. W przypadku nieustalenia właściciela pojemnika w terminie do dwóch tygodni zostanie on usunięty, a teren działki uporządkowany przez służby miejskie – przekazała Beata Sander z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa.

Jak informuje ratusz, podobnych przypadków w mieście jest aż trzynaście. W wielu lokalizacjach BGM prowadzi postępowania w sprawie pojemników, które pojawiły się samowolnie, najczęściej na miejskich terenach.

Zmiana przepisów powodem problemu?

Dlaczego sytuacja z nielegalnymi pojemnikami i zalegającą odzieżą przybrała na sile? Jak tłumaczą urzędnicy, to efekt zmiany przepisów, która obowiązuje od stycznia 2025 roku. – Od tego roku nie wolno już wyrzucać odzieży i tekstyliów do odpadów zmieszanych. Zmiana przepisów spowodowała, że problem nasilił się w całej Polsce – wyjaśnia Beata Sander.

Do tej pory wielu mieszkańców, którzy pozbywali się niepotrzebnych ubrań, wrzucało je po prostu do pojemników na odpady zmieszane. Teraz, gdy jest to zabronione, część osób (niewykluczone, że w dobrej wierze) zostawia odzież przy kontenerach z myślą, że ktoś ją odbierze lub przekaże potrzebującym. W praktyce jednak kończy się to śmietniskiem, bo większość ubrań zalegających pod pojemnikami nie nadaje się już do ponownego użytku.

PSZOK zamiast kontenera

Miasto przypomina, że mieszkańcy mają możliwość bezpłatnego oddania ubrań i tekstyliów w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK-ach). W Rzeszowie działają dwa takie punkty – przy al. gen. Władysława Sikorskiego 428 i ul. Ciepłowniczej 11.

Są one czynne we wtorki, czwartki (godz. 10:00 – 18:00) i soboty (godz. 9:00 – 17:00), a od 1 kwietnia do 31 października także w piątki (godz. 10:00 – 18:00). Co ważne – można tam przekazać nie tylko odzież, ale też inne odpady, które nie powinny trafiać do zwykłych śmietników.

– Ponadto gmina organizuje obwoźne zbiórki w wyznaczonych terminach i punktach na terenie miasta, podczas których odbierana jest nieodpłatnie m.in. odzież i tekstylia – dodaje Beata Sander. Ostatnia z takich objazdowych zbiórek odbyła się w dniach 6-10 października.

Miasto sprząta, ale najpierw chce ustalić winnych

Ratusz podkreśla, że zanim miasto wyda pieniądze z budżetu na sprzątanie terenu, musi wyczerpać wszystkie inne możliwości. – W pierwszej kolejności podejmujemy działania zmierzające do wyegzekwowania uporządkowania terenu na koszt właściciela pojemnika. Dopiero w razie braku takiej możliwości miasto wydatkuje środki publiczne – informuje Sander.

Jeśli więc nie uda się ustalić, kto odpowiada za dany pojemnik, wówczas miasto – po upływie dwutygodniowego terminu – samo zleci jego usunięcie i oczyszczenie terenu.

Mieszkańcy mają dość

Dla mieszkańców to wciąż wszystkim kwestia estetyki, higieny miejsc publicznych i bezpieczeństwa. Od miesięcy zwracają uwagę, że miejsca, które miały pomagać potrzebującym, stały się składowiskami śmieci. W stertach ubrań buszują szczury, a nieprzyjemny zapach rozchodzi się po okolicy.

Najgorzej jest – jak relacjonują nasi czytelnicy – przy ul. Ofiar Katynia, Parku Sybiraków i pętli na ul. Mikołajczyka. W tych lokalizacjach stosy ubrań potrafią zalegać nawet po kilka tygodni.

– To jedno wielkie wysypisko, które psuje wizerunek miasta. Straż Miejska powinna reagować szybciej – mówiła jedna z czytelniczek.

Czytaj więcej:

Tajemnicza śmierć dwóch mężczyzn na Podkarpaciu. Zwłoki odkryto w budynku socjalnym

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *