Według szacunków dokonanych przez leśników w Bieszczadach, na Pogórzu i w Beskidzie Niskim może bytować około 300 niedźwiedzi. Około 30 z nich to takie, które w większości żyje między wioskami, w okolicach zabudowań i osiedli ludzkich lub regularnie odwiedzają domostwa mieszkańców.
Jak poinformował rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek, ok. 30 niedźwiedzi, które żyje w pobliżu gospodarstw, wykazuje coraz mniejszą płochliwość w stosunku do ludzi. – Dlatego leśnicy proponują rozwiązania, które zatrzymają niedźwiedzie w lesie – dodał.
Marszałek podkreślił, że odbyło się pierwsze spotkanie Zespołu Wsparcia Terenowego ds. zapobiegania i prewencji sytuacji konfliktowych na terenie RDLP w Krośnie na linii człowiek – niedźwiedź.
W skład zespołu weszli leśnicy-eksperci, posiadający duże doświadczenie w zakresie reagowania na sytuacje konfliktowe z udziałem niedźwiedzi brunatnych.
Jak zaznaczył dyr. RDLP w Krośnie Marian Pigan, leśnicy są ekspertami w zakresie znajomości biologii i ekologii niedźwiedzi, a także ich występowania na terenie Bieszczadów. – Doskonale także znają warunki terenowe, niejednokrotnie też uczestniczyli w akcjach szybkiego reagowania w sytuacji pojawiania się niedźwiedzi problemowych – dodał.
Zespół podczas swojego posiedzenia dyskutował nad sposobami zatrzymania niedźwiedzi w ich naturalnym środowisku, czyli w lesie, tak, by nie stanowiły zagrożenia dla ludzi, a jednocześnie miały zapewnione warunki do spokojnego gawrowania i wychowu młodych.
Kierująca zespołem dr Magdalena Misiorowska zaznaczyła, że główną przyczyną pojawiania się niedźwiedzi na terenach zamieszkanych przez ludzi jest obecność łatwo dostępnego pokarmu w postaci odpadków w śmieciach i kompostownikach. Drugą przyczyną są niezabezpieczone zwierzęta hodowlane, jak kury, króliki, kozy, owce, a nawet konie.
– Kilkukrotne skorzystanie przez niedźwiedzie z tego typu pokarmu daje początek przezwyciężania naturalnego lęku przed człowiekiem na rzecz nagrody w postaci jedzenia. Powoduje to powstawanie sytuacji konfliktowych na linii niedźwiedź–człowiek – stwierdziła Misiorowska.
Liczba tych zdarzeń w ostatnim czasie znacząco rośnie. Tendencję tę potwierdzają zbierane z terenów bieszczadzkich gmin dane o sytuacjach konfliktowych.
Eksperci zgodzili się, że niedźwiedziom w lesie najbardziej potrzebny jest spokój, który gwarantuje brak kontaktu z człowiekiem. By ten kontakt ograniczyć, leśnicy rozważają wprowadzenie okresowego zakazu wstępu do lasu w czasie gawrowania niedźwiedzi jako tzw. okresu ciszy oraz modyfikację gospodarki leśnej.
Dyr. RDLP zapewnił również, że leśnicy zmodyfikują gospodarkę leśną w miejscach bytowania niedźwiedzi. – Tak, by zwłaszcza samice z młodymi miały większy spokój – dodał Pigan.
Zespół zarekomendował również, aby w obrębie nadleśnictw, w których występują niedźwiedzie, usunąć wszystkie kosze na śmieci znajdujące się przy wiatach turystycznych oraz wejściach na szlaki.
Leśnicy zaapelowali także do mieszkańców i turystów o niezostawianie śmieci oraz resztek pożywienia w lesie. Pokarm taki jest nie tylko szkodliwy dla niedźwiedzi, ale także przyciąga je w pobliże ludzi, również w obrębie lasów.
W najbliższym czasie w miejscach odwiedzanych przez turystów pojawią się tablice informacyjno-edukacyjne poruszające ten problem.
Na Podkarpaciu w ostatnich tygodniach było głośno o niedźwiedziach, które na terenie Cisnej widywane były w pobliżu domów. 7 lipca br. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na odstrzał trzech niedźwiedzi. Decyzja została podjęta na wniosek wójta Cisnej. Jej wydanie argumentowano niepowodzeniem dotychczasowych prób odstraszania i odławiania niedźwiedzi, które wielokrotnie podchodziły do ludzkich siedzib i korzystały z dostępnych tam źródeł pokarmu.
Decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji, sprzeciwiły się jej m.in. organizacje ekologiczne.
11 lipca br. wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zaproponował, by niedźwiedzie przenieść do Tatrzańskiego Parku Narodowego, co skrytykował m.in. członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody dr Robert Maślak. Ostatecznie zdecydowano o prowadzeniu monitoringu tych osobników i wniosek o odstrzał został wycofany. W sierpniu niedźwiedzie z gminy Cisna powinny mieć założone obroże pozwalające na ich monitoring.
(PAP)
Czytaj więcej:
Bieszczady nie zdobyły podium, ale wciąż kuszą wolnością i dzikością
Według szacunków dokonanych przez leśników w Bieszczadach, na Pogórzu i w Beskidzie Niskim może bytować około 300 niedźwiedzi. Około 30 z nich to takie, które w większości żyje między wioskami, w okolicach zabudowań i osiedli ludzkich lub regularnie odwiedzają domostwa mieszkańców.
Jak poinformował rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek, ok. 30 niedźwiedzi, które żyje w pobliżu gospodarstw, wykazuje coraz mniejszą płochliwość w stosunku do ludzi. – Dlatego leśnicy proponują rozwiązania, które zatrzymają niedźwiedzie w lesie – dodał.
Marszałek podkreślił, że odbyło się pierwsze spotkanie Zespołu Wsparcia Terenowego ds. zapobiegania i prewencji sytuacji konfliktowych na terenie RDLP w Krośnie na linii człowiek – niedźwiedź.
W skład zespołu weszli leśnicy-eksperci, posiadający duże doświadczenie w zakresie reagowania na sytuacje konfliktowe z udziałem niedźwiedzi brunatnych.
Jak zaznaczył dyr. RDLP w Krośnie Marian Pigan, leśnicy są ekspertami w zakresie znajomości biologii i ekologii niedźwiedzi, a także ich występowania na terenie Bieszczadów. – Doskonale także znają warunki terenowe, niejednokrotnie też uczestniczyli w akcjach szybkiego reagowania w sytuacji pojawiania się niedźwiedzi problemowych – dodał.
Zespół podczas swojego posiedzenia dyskutował nad sposobami zatrzymania niedźwiedzi w ich naturalnym środowisku, czyli w lesie, tak, by nie stanowiły zagrożenia dla ludzi, a jednocześnie miały zapewnione warunki do spokojnego gawrowania i wychowu młodych.
Kierująca zespołem dr Magdalena Misiorowska zaznaczyła, że główną przyczyną pojawiania się niedźwiedzi na terenach zamieszkanych przez ludzi jest obecność łatwo dostępnego pokarmu w postaci odpadków w śmieciach i kompostownikach. Drugą przyczyną są niezabezpieczone zwierzęta hodowlane, jak kury, króliki, kozy, owce, a nawet konie.
– Kilkukrotne skorzystanie przez niedźwiedzie z tego typu pokarmu daje początek przezwyciężania naturalnego lęku przed człowiekiem na rzecz nagrody w postaci jedzenia. Powoduje to powstawanie sytuacji konfliktowych na linii niedźwiedź–człowiek – stwierdziła Misiorowska.
Liczba tych zdarzeń w ostatnim czasie znacząco rośnie. Tendencję tę potwierdzają zbierane z terenów bieszczadzkich gmin dane o sytuacjach konfliktowych.
Eksperci zgodzili się, że niedźwiedziom w lesie najbardziej potrzebny jest spokój, który gwarantuje brak kontaktu z człowiekiem. By ten kontakt ograniczyć, leśnicy rozważają wprowadzenie okresowego zakazu wstępu do lasu w czasie gawrowania niedźwiedzi jako tzw. okresu ciszy oraz modyfikację gospodarki leśnej.
Dyr. RDLP zapewnił również, że leśnicy zmodyfikują gospodarkę leśną w miejscach bytowania niedźwiedzi. – Tak, by zwłaszcza samice z młodymi miały większy spokój – dodał Pigan.
Zespół zarekomendował również, aby w obrębie nadleśnictw, w których występują niedźwiedzie, usunąć wszystkie kosze na śmieci znajdujące się przy wiatach turystycznych oraz wejściach na szlaki.
Leśnicy zaapelowali także do mieszkańców i turystów o niezostawianie śmieci oraz resztek pożywienia w lesie. Pokarm taki jest nie tylko szkodliwy dla niedźwiedzi, ale także przyciąga je w pobliże ludzi, również w obrębie lasów.
W najbliższym czasie w miejscach odwiedzanych przez turystów pojawią się tablice informacyjno-edukacyjne poruszające ten problem.
Na Podkarpaciu w ostatnich tygodniach było głośno o niedźwiedziach, które na terenie Cisnej widywane były w pobliżu domów. 7 lipca br. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na odstrzał trzech niedźwiedzi. Decyzja została podjęta na wniosek wójta Cisnej. Jej wydanie argumentowano niepowodzeniem dotychczasowych prób odstraszania i odławiania niedźwiedzi, które wielokrotnie podchodziły do ludzkich siedzib i korzystały z dostępnych tam źródeł pokarmu.
Decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji, sprzeciwiły się jej m.in. organizacje ekologiczne.
11 lipca br. wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała zaproponował, by niedźwiedzie przenieść do Tatrzańskiego Parku Narodowego, co skrytykował m.in. członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody dr Robert Maślak. Ostatecznie zdecydowano o prowadzeniu monitoringu tych osobników i wniosek o odstrzał został wycofany. W sierpniu niedźwiedzie z gminy Cisna powinny mieć założone obroże pozwalające na ich monitoring.
(PAP)
Czytaj więcej:
Bieszczady nie zdobyły podium, ale wciąż kuszą wolnością i dzikością