Czesław Siekierski, minister rolnictwa i rozwoju wsi, zaapelował na granicy w Barwinku o zwiększenie ostrożności i czujności w związku pryszczycą. Zapowiedział wysokie kary dla tych, którzy łamią przepisy.
Minister Siekierski przyjechał w weekend na polsko-słowacką granicę w Barwiku, gdzie w związku z zagrożeniem pryszczycą dyżuruje służba weterynaryjna, straż graniczna i policja. Na przejściu ustawiona jest bramka dezynfekcyjna i maty. To jedno z trzech przejść granicznych na Podkarpaciu, gdzie odkażane są wszystkie transporty zwierząt i chłodnie z żywnością, które jadą od strony Słowacji.
Próby przemytu zwierząt
Szef resortu rolnictwa po raz kolejny zapewnił, że w Polsce nie ma pryszczycy, ale apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w związku z szerzącą się chorobą u naszych sąsiadów.
– Dochodzą informacje, że są próby przemycania zwierząt w różnych miejscach, poza przejściami. To niesie duże zagrożenie. Jeżeli pojawiłaby się u nas pryszczyca, to tysiące zwierząt trzeba będzie zlikwidować – powiedział minister Siekierski.
Szef resortu rolnictwa w ten sposób skomentował informacje o okazyjnych transakcjach zwierząt pochodzących ze Słowacji, Węgier czy Czech. Ponieważ w tych krajach prowadzona jest wyprzedaż inwentarza, zwierzęta mają być przemycane i można je tanio kupić.
Wielkie zagrożenie ekonomiczne
– Potrzeba wyczulenia społecznego, aby potępić wszystkie niewłaściwe zachowania. Będą wysokie kary za przekroczenia, łączenie z wnioskami do sądu. To jest wyjątkowo duże niebezpieczeństwo, stąd działania ze strony służb państwa będą bardzo zdecydowane – poinformował na granicy Siekierski.
Przy okazji minister przypomniał, że gdy pryszczyca pojawiła się w 2001 roku w Wielkiej Brytanii, wybito tam ponad 6 mln sztuk bydła.
– To kosztowało 8,5 miliarda funtów. To (pryszczyca) jest wielkie zagrożenie, to są wielkie koszty i wielkie straty w handlu – dodał szef resortu rolnictwa.
Kolosalne konsekwencje przywleczenia pryszczycy
O konsekwencjach wynikających z pojawienia się choroby mówił także zastępca głównego inspektora weterynarii Jakub Kubacki.
– Wystąpienie pryszczycy w Polsce dotknie cały kraj, nie poszczególnych gospodarstw czy tych, którzy się do ewentualnej pryszczycy przyczynią – podkreślił Kubacki.
Zaapelował, aby zgłaszać służbom „wszelkie przypadki łamania przepisów, nie przestrzegania zasad bioasekuracji, ukrywania przypadków przemycania zwierząt czy produktów, które mogą być wektorem pryszczycy”.
– Żebyśmy mogli odpowiednio szybko zareagować, żeby zdusić zagrożenie w zarodku – podkreśla Jakub Kubacki.
Polska jest uznawana za kraj wolny od pryszczycy, ostatni raz choroba pojawiła się w 1971 r.
Czym jest pryszczyca?
Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą i niebezpieczną dla zwierząt chorobą wirusową. W przypadku wybuchu choroby wszystkie zwierzęta w gospodarstwach muszą zostać wybite. Choroba atakuje też zwierzęta żyjące dziko.
Jak informuje Główny Inspektorat Weterynarii, pryszczyca (z ang. foot and mouth disease – FMD) jest zakaźną i zaraźliwą chorobą zwierząt parzystokopytnych domowych oraz dzikich. Na zakażenie najbardziej wrażliwe jest bydło, następnie świnie, owce i kozy. Chorobę wywołuje wirus z rodzaju Aphtovirus należący do rodziny Picornaviridae.
Kraj, w którym wystąpi FMD, narażony jest na bardzo duże straty ekonomiczne w przemyśle mięsnym oraz hodowli. Straty te powodowane są upadkami zwierząt z gatunków wrażliwych, kosztami likwidacji ognisk choroby oraz wypłacanych odszkodowań, a także wstrzymaniem obrotu i eksportu zwierząt z gatunków wrażliwych, mięsa tych zwierząt oraz produktów pozyskiwanych od tych zwierząt.
Czy człowiek może się zarazić pryszczycą?
Ludzie są wrażliwi na zakażenie, jednakże pryszczyca u ludzi nie jest śmiertelna i zwykle przebiega łagodnie. Ludzie zarażają się w wyniku bezpośredniego kontaktu z chorym zwierzęciem, jak również spożywając mięso, mleko i niepasteryzowane przetwory mleczne pochodzące od zakażonego zwierzęcia.
Głównym objawem są: bolesne pęcherzyki na wargach, dziąsłach, policzkach i brzegach języka, rzadziej na skórze dłoni stóp, twarzy, spojówkach. Zmianom może towarzyszyć gorączka, ból głowy, osłabienie czy trudności w połykaniu.
(oprac. rom / PAP)
Czytaj więcej:
Rzeszów bliżej Europy. Do Berlina, Wiednia, Bratysławy i Budapesztu bezpośrednio pociągiem!
Czesław Siekierski, minister rolnictwa i rozwoju wsi, zaapelował na granicy w Barwinku o zwiększenie ostrożności i czujności w związku pryszczycą. Zapowiedział wysokie kary dla tych, którzy łamią przepisy.
Minister Siekierski przyjechał w weekend na polsko-słowacką granicę w Barwiku, gdzie w związku z zagrożeniem pryszczycą dyżuruje służba weterynaryjna, straż graniczna i policja. Na przejściu ustawiona jest bramka dezynfekcyjna i maty. To jedno z trzech przejść granicznych na Podkarpaciu, gdzie odkażane są wszystkie transporty zwierząt i chłodnie z żywnością, które jadą od strony Słowacji.
Próby przemytu zwierząt
Szef resortu rolnictwa po raz kolejny zapewnił, że w Polsce nie ma pryszczycy, ale apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w związku z szerzącą się chorobą u naszych sąsiadów.
– Dochodzą informacje, że są próby przemycania zwierząt w różnych miejscach, poza przejściami. To niesie duże zagrożenie. Jeżeli pojawiłaby się u nas pryszczyca, to tysiące zwierząt trzeba będzie zlikwidować – powiedział minister Siekierski.
Szef resortu rolnictwa w ten sposób skomentował informacje o okazyjnych transakcjach zwierząt pochodzących ze Słowacji, Węgier czy Czech. Ponieważ w tych krajach prowadzona jest wyprzedaż inwentarza, zwierzęta mają być przemycane i można je tanio kupić.
Wielkie zagrożenie ekonomiczne
– Potrzeba wyczulenia społecznego, aby potępić wszystkie niewłaściwe zachowania. Będą wysokie kary za przekroczenia, łączenie z wnioskami do sądu. To jest wyjątkowo duże niebezpieczeństwo, stąd działania ze strony służb państwa będą bardzo zdecydowane – poinformował na granicy Siekierski.
Przy okazji minister przypomniał, że gdy pryszczyca pojawiła się w 2001 roku w Wielkiej Brytanii, wybito tam ponad 6 mln sztuk bydła.
– To kosztowało 8,5 miliarda funtów. To (pryszczyca) jest wielkie zagrożenie, to są wielkie koszty i wielkie straty w handlu – dodał szef resortu rolnictwa.
Kolosalne konsekwencje przywleczenia pryszczycy
O konsekwencjach wynikających z pojawienia się choroby mówił także zastępca głównego inspektora weterynarii Jakub Kubacki.
– Wystąpienie pryszczycy w Polsce dotknie cały kraj, nie poszczególnych gospodarstw czy tych, którzy się do ewentualnej pryszczycy przyczynią – podkreślił Kubacki.
Zaapelował, aby zgłaszać służbom „wszelkie przypadki łamania przepisów, nie przestrzegania zasad bioasekuracji, ukrywania przypadków przemycania zwierząt czy produktów, które mogą być wektorem pryszczycy”.
– Żebyśmy mogli odpowiednio szybko zareagować, żeby zdusić zagrożenie w zarodku – podkreśla Jakub Kubacki.
Polska jest uznawana za kraj wolny od pryszczycy, ostatni raz choroba pojawiła się w 1971 r.
Czym jest pryszczyca?
Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą i niebezpieczną dla zwierząt chorobą wirusową. W przypadku wybuchu choroby wszystkie zwierzęta w gospodarstwach muszą zostać wybite. Choroba atakuje też zwierzęta żyjące dziko.
Jak informuje Główny Inspektorat Weterynarii, pryszczyca (z ang. foot and mouth disease – FMD) jest zakaźną i zaraźliwą chorobą zwierząt parzystokopytnych domowych oraz dzikich. Na zakażenie najbardziej wrażliwe jest bydło, następnie świnie, owce i kozy. Chorobę wywołuje wirus z rodzaju Aphtovirus należący do rodziny Picornaviridae.
Kraj, w którym wystąpi FMD, narażony jest na bardzo duże straty ekonomiczne w przemyśle mięsnym oraz hodowli. Straty te powodowane są upadkami zwierząt z gatunków wrażliwych, kosztami likwidacji ognisk choroby oraz wypłacanych odszkodowań, a także wstrzymaniem obrotu i eksportu zwierząt z gatunków wrażliwych, mięsa tych zwierząt oraz produktów pozyskiwanych od tych zwierząt.
Czy człowiek może się zarazić pryszczycą?
Ludzie są wrażliwi na zakażenie, jednakże pryszczyca u ludzi nie jest śmiertelna i zwykle przebiega łagodnie. Ludzie zarażają się w wyniku bezpośredniego kontaktu z chorym zwierzęciem, jak również spożywając mięso, mleko i niepasteryzowane przetwory mleczne pochodzące od zakażonego zwierzęcia.
Głównym objawem są: bolesne pęcherzyki na wargach, dziąsłach, policzkach i brzegach języka, rzadziej na skórze dłoni stóp, twarzy, spojówkach. Zmianom może towarzyszyć gorączka, ból głowy, osłabienie czy trudności w połykaniu.
(oprac. rom / PAP)
Czytaj więcej:
Rzeszów bliżej Europy. Do Berlina, Wiednia, Bratysławy i Budapesztu bezpośrednio pociągiem!