Przewodniczący Podkarpackiego ZZ Policyjna Solidarność komentuje zmiany w policyjnej mieszkaniówce. Z czego wynika frustracja mundurowych? Czy potrzebna jest zmiana na górnych szczeblach NSZZP?
Podpisane porozumienie
W ostatnich dniach zostało podpisane porozumienie między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji a Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Policjantów. Dotyczyło ono m.in. zmian w warunkach służby funkcjonariuszy, w szczególności dodatku mieszkaniowego, Karty Rodziny Mundurowej, czy programu modernizacji służb mundurowych na najbliższe lata.
Zmian nie ominęły kontrowersje. Zarówno Policyjna Solidarność, jak i jej podkarpacki odpowiednik w niewybrednych słowach wypowiadały się w mediach społecznościowych o porozumieniu. Krytyka nie ominęła również osób, które je podpisały.
Skontaktowaliśmy się z asp. Marcinem Pawlusem, przewodniczącym Organizacji Województwa Podkarpackiego Związku Zawodowego Policyjna Solidarność, który wyjaśnił skąd bierze się niezadowolenie mundurowych.
Kierunek zmian
– Zmiany powinny być kompleksowe i dobrze przemyślane, zamiast wprowadzania ich w sposób chaotyczny i nieprzemyślany – podaje asp. Marcin Pawlus.
Za dobry przykład podaje tzw. „dodatek mieszkaniowy”. Informuje, że choć jego wartość to ponad 2,2 mld zł, nie zabezpieczono na niego środków w tegorocznym budżecie. Co więcej, istnieje ryzyko likwidacji innych świadczeń mieszkaniowych, takich jak dofinansowanie do zakupu mieszkania.
Na ten moment, w porównaniu do wojska, te świadczenia są kilkukrotnie niższe (stanowią zaledwie 10-15 proc. tego, co otrzymują żołnierze). Ich całkowite zniesienie byłoby krokiem wstecz.
Z czego wynika frustracja?
– Frustracja środowiska wynika przede wszystkim z braku rzetelnej komunikacji oraz przypisywania sobie zasług przez osoby, które nie miały realnego wpływu na dane zmiany – mówię tutaj o Związku Przełożonych (NSZZP) – informuje przewodniczący podkarpackiego związku.
Podkreśla, że gdyby nie interwencja Policyjnej Solidarności, świadczenie za dojazdy zostałoby najprawdopodobniej zlikwidowane. Tymczasem ten sukces przypisują sobie inni.
– Gdyby nie nasza presja i nagłaśnianie problemów, Policja cofałaby się, zamiast rozwijać i zachęcać do wstąpienia w swoje szeregi – pisze asp. Marcin Pawlus.
Według policjanta, sposób prowadzenia dialogu przez stronę rządową pozostawia wiele do życzenia. Zamiast otwartej rozmowy przy stole, Ministerstwo woli reagować na medialne nagłośnienie problemów, co zdaniem mundurowego nie sprzyja konstruktywnym zmianom.
Konieczne zmiany w policyjnej Solidarności
– Obecne struktury NSZZ „Solidarność” w Policji zarządzane są przez osoby, które skupiają się na dotrwaniu do emerytury, a nie na realnym rozwiązywaniu problemów funkcjonariuszy – twierdzi asp. Marcin Pawlus. – Gdy mieliśmy swojego przedstawiciela w Krajowej Sekcji Policji – Jacka Łukasika – i zaczęliśmy głośno mówić o ważnych sprawach, NSZZ „Solidarność” postanowiła się go pozbyć bez konkretnego powodu.
Podkreśla, że to właśnie dlatego działa w niezależnym związku zawodowym o podobnej nazwie, ZZ Policyjna Solidarność. Od niedawna jest też częścią największego związku zawodowego, czyli Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Zdaniem funkcjonariusza, OPZZ nie jest uwikłane w układy polityczne i jest zarządzane przez młody, energiczny zespół.
– NSZZ „Solidarność” natomiast pozostaje w swoim historycznym etosie, ale nie odpowiada na bieżące potrzeby policjantów – podsumowuje smutno przewodniczący Podkarpackiego ZZ Policyjna Solidarność.
(MK)
Czytaj więcej:
Sukces w negocjacjach między policją i MSWiA? Gorzko komentuje to podkarpacka policyjna Solidarność
Przewodniczący Podkarpackiego ZZ Policyjna Solidarność komentuje zmiany w policyjnej mieszkaniówce. Z czego wynika frustracja mundurowych? Czy potrzebna jest zmiana na górnych szczeblach NSZZP?
Podpisane porozumienie
W ostatnich dniach zostało podpisane porozumienie między Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji a Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Policjantów. Dotyczyło ono m.in. zmian w warunkach służby funkcjonariuszy, w szczególności dodatku mieszkaniowego, Karty Rodziny Mundurowej, czy programu modernizacji służb mundurowych na najbliższe lata.
Zmian nie ominęły kontrowersje. Zarówno Policyjna Solidarność, jak i jej podkarpacki odpowiednik w niewybrednych słowach wypowiadały się w mediach społecznościowych o porozumieniu. Krytyka nie ominęła również osób, które je podpisały.
Skontaktowaliśmy się z asp. Marcinem Pawlusem, przewodniczącym Organizacji Województwa Podkarpackiego Związku Zawodowego Policyjna Solidarność, który wyjaśnił skąd bierze się niezadowolenie mundurowych.
Kierunek zmian
– Zmiany powinny być kompleksowe i dobrze przemyślane, zamiast wprowadzania ich w sposób chaotyczny i nieprzemyślany – podaje asp. Marcin Pawlus.
Za dobry przykład podaje tzw. „dodatek mieszkaniowy”. Informuje, że choć jego wartość to ponad 2,2 mld zł, nie zabezpieczono na niego środków w tegorocznym budżecie. Co więcej, istnieje ryzyko likwidacji innych świadczeń mieszkaniowych, takich jak dofinansowanie do zakupu mieszkania.
Na ten moment, w porównaniu do wojska, te świadczenia są kilkukrotnie niższe (stanowią zaledwie 10-15 proc. tego, co otrzymują żołnierze). Ich całkowite zniesienie byłoby krokiem wstecz.
Z czego wynika frustracja?
– Frustracja środowiska wynika przede wszystkim z braku rzetelnej komunikacji oraz przypisywania sobie zasług przez osoby, które nie miały realnego wpływu na dane zmiany – mówię tutaj o Związku Przełożonych (NSZZP) – informuje przewodniczący podkarpackiego związku.
Podkreśla, że gdyby nie interwencja Policyjnej Solidarności, świadczenie za dojazdy zostałoby najprawdopodobniej zlikwidowane. Tymczasem ten sukces przypisują sobie inni.
– Gdyby nie nasza presja i nagłaśnianie problemów, Policja cofałaby się, zamiast rozwijać i zachęcać do wstąpienia w swoje szeregi – pisze asp. Marcin Pawlus.
Według policjanta, sposób prowadzenia dialogu przez stronę rządową pozostawia wiele do życzenia. Zamiast otwartej rozmowy przy stole, Ministerstwo woli reagować na medialne nagłośnienie problemów, co zdaniem mundurowego nie sprzyja konstruktywnym zmianom.
Konieczne zmiany w policyjnej Solidarności
– Obecne struktury NSZZ „Solidarność” w Policji zarządzane są przez osoby, które skupiają się na dotrwaniu do emerytury, a nie na realnym rozwiązywaniu problemów funkcjonariuszy – twierdzi asp. Marcin Pawlus. – Gdy mieliśmy swojego przedstawiciela w Krajowej Sekcji Policji – Jacka Łukasika – i zaczęliśmy głośno mówić o ważnych sprawach, NSZZ „Solidarność” postanowiła się go pozbyć bez konkretnego powodu.
Podkreśla, że to właśnie dlatego działa w niezależnym związku zawodowym o podobnej nazwie, ZZ Policyjna Solidarność. Od niedawna jest też częścią największego związku zawodowego, czyli Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Zdaniem funkcjonariusza, OPZZ nie jest uwikłane w układy polityczne i jest zarządzane przez młody, energiczny zespół.
– NSZZ „Solidarność” natomiast pozostaje w swoim historycznym etosie, ale nie odpowiada na bieżące potrzeby policjantów – podsumowuje smutno przewodniczący Podkarpackiego ZZ Policyjna Solidarność.
(MK)
Czytaj więcej:
Sukces w negocjacjach między policją i MSWiA? Gorzko komentuje to podkarpacka policyjna Solidarność