Sprawa działki w Nienadowej, którą politycy opozycji łączą z Mariuszem Królem, nazywanym przez posła Adama Dziedzica „Królem Biedronek” (powiązany z PiS), trafiła do prokuratury. Ta prowadzi postępowanie, które sprawdzi decyzje Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) z lat 2020–2021. Do tej sprawy dołączono również zawiadomienie Krzysztofa Kłaka z PO, radnego sejmiku.
Śledczy zbierają dokumenty i analizują decyzje KOWR, żeby ocenić, czy istnieją podstawy do wszczęcia pełnego śledztwa – obecnie jest to postępowanie sprawdzające. Sprawa dotyczy działań podejmowanych przez urzędników KOWR w Rzeszowie i Warszawie przy obrocie działką rolną w Nienadowej, w gminie Dubiecko. Chodzi o okres od marca 2020 r. do maja 2021 r.
Nienadowa i decyzje KOWR
Prokuratura sprawdza decyzje urzędników odnośnie działki, która była objęta warunkową umową sprzedaży z 16 marca 2020 r. KOWR miał wtedy możliwość skorzystania z prawa jej pierwokupu, czego nie zrobił.
Kolejny ważny moment to 17 kwietnia 2021 r. W tym dniu KOWR zgodził się na jej sprzedaż przed upływem pięciu lat od zakupu. Niedługo później, dokładnie 4 maja 2021 r., zawarto kolejną warunkową umowę sprzedaży.
– Działania te miały na celu niewykonanie prawa pierwokupu nieruchomości, co miało miejsce w związku z zawarciem warunkowej umowy sprzedaży w dniu 4 maja 2021 r. Wskazane działania mogły narazić interes publiczny na szkodę – mówi Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Prokuratura wyjaśnia, że chodzi o możliwe niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Rolnicy z Nienadowej i zysk „Króla Biedronek”
Wczoraj o tej samej działce mówił w Rzeszowie poseł Adam Dziedzic. Przypomniał, że historia zaczęła się od umowy z rolnikami z Nienadowej z Jolantą i Czesławem Barszczakami. Dużą działkę o powierzchni ok. 1,97 ha podzielono tak, żeby wydzielić fragment, który ostatecznie miał trafić do Mariusza Króla.
Z czasem rolnicy podpisywali kolejne umowy przedwstępne, dostawali zadatki, a całość zależała od decyzji gminy i KOWR. Ziemia, którą sprzedawali jako rolne grunty, w praktyce stawała się terenem pod inwestycję komercyjną.
Dziedzic zwracał uwagę, że w kluczowym momencie z transakcji wycofał się KOWR. Najpierw państwowa instytucja zrezygnowała z prawa pierwokupu, a potem zgodziła się na sprzedaż działki przed upływem pięciu lat od jej nabycia. Król tłumaczył to chorobą dziecka.
– O chorobach się nie dyskutuje, ale to nie wyglądało na nagły przypadek. W momencie, kiedy wiadomo już, że ta ziemia ma realną wartość inwestycyjną, KOWR rezygnuje z zakupu gruntu, który może być warty kilka razy więcej niż w akcie notarialnym – mówił wczoraj Dziedzic.
Król kupił działkę w Nienadowej za ok. 256 tys. zł, a sprzedał ją za ok. 1,7 mln zł – wyliczył Dziedzic. Teraz w tym miejscu stoi sklep Biedronka. Prokuratura patrzy, czy właśnie te decyzje urzędników, które umożliwiły transakcję były zgodne z prawem.
Zawiadomienie radnego sejmiku
Do prowadzonego postępowania dołączono zawiadomienie radnego sejmiku Krzysztofa Kłaka z PO. Radny pisze o możliwości popełnienia przestępstwa Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie i zostało połączone ze sprawą, którą prowadzi Prokuratura Okręgowa.
W praktyce oznacza to, że materiały przekazane przez Kłaka stają się częścią tego samego wątku, tj. decyzji urzędników, na których – według opozycji – „Król Biedronek” zarobił krocie.
Przeworsk i druga Biedronka
Nienadowa nie jest jedynym miejscem, gdzie pojawia się nazwisko Mariusza Króla – przypomniał wczoraj Dziedzic. W Przeworsku Król i jego żona kupili działkę rolną w granicach miasta. KOWR również nie skorzystał z prawa pierwokupu. Niedługo później inwestorzy otrzymali zgodę na budowę obiektu handlowo-usługowego, a na działce powstał kolejny sklep Biedronki.
W tle tej historii pojawia się także Jerzy Borcz, były dyrektor rzeszowskiego oddziału KOWR, a dziś przewodniczący sejmiku województwa. To on podpisywał decyzje o rezygnacji z prawa pierwokupu. Dziedzic poruszył ten wątek, ale w obecnym postępowaniu prokuratura mówi oficjalnie tylko o działce w Nienadowej.
(lp)
Czytaj więcej:
Referendum w Sanoku nie odwołało rady miasta. O co chodzi w sporze Matuszewski-Miklicz?
Sprawa działki w Nienadowej, którą politycy opozycji łączą z Mariuszem Królem, nazywanym przez posła Adama Dziedzica „Królem Biedronek” (powiązany z PiS), trafiła do prokuratury. Ta prowadzi postępowanie, które sprawdzi decyzje Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) z lat 2020–2021. Do tej sprawy dołączono również zawiadomienie Krzysztofa Kłaka z PO, radnego sejmiku.
Śledczy zbierają dokumenty i analizują decyzje KOWR, żeby ocenić, czy istnieją podstawy do wszczęcia pełnego śledztwa – obecnie jest to postępowanie sprawdzające. Sprawa dotyczy działań podejmowanych przez urzędników KOWR w Rzeszowie i Warszawie przy obrocie działką rolną w Nienadowej, w gminie Dubiecko. Chodzi o okres od marca 2020 r. do maja 2021 r.
Nienadowa i decyzje KOWR
Prokuratura sprawdza decyzje urzędników odnośnie działki, która była objęta warunkową umową sprzedaży z 16 marca 2020 r. KOWR miał wtedy możliwość skorzystania z prawa jej pierwokupu, czego nie zrobił.
Kolejny ważny moment to 17 kwietnia 2021 r. W tym dniu KOWR zgodził się na jej sprzedaż przed upływem pięciu lat od zakupu. Niedługo później, dokładnie 4 maja 2021 r., zawarto kolejną warunkową umowę sprzedaży.
– Działania te miały na celu niewykonanie prawa pierwokupu nieruchomości, co miało miejsce w związku z zawarciem warunkowej umowy sprzedaży w dniu 4 maja 2021 r. Wskazane działania mogły narazić interes publiczny na szkodę – mówi Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Prokuratura wyjaśnia, że chodzi o możliwe niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Rolnicy z Nienadowej i zysk „Króla Biedronek”
Wczoraj o tej samej działce mówił w Rzeszowie poseł Adam Dziedzic. Przypomniał, że historia zaczęła się od umowy z rolnikami z Nienadowej z Jolantą i Czesławem Barszczakami. Dużą działkę o powierzchni ok. 1,97 ha podzielono tak, żeby wydzielić fragment, który ostatecznie miał trafić do Mariusza Króla.
Z czasem rolnicy podpisywali kolejne umowy przedwstępne, dostawali zadatki, a całość zależała od decyzji gminy i KOWR. Ziemia, którą sprzedawali jako rolne grunty, w praktyce stawała się terenem pod inwestycję komercyjną.
Dziedzic zwracał uwagę, że w kluczowym momencie z transakcji wycofał się KOWR. Najpierw państwowa instytucja zrezygnowała z prawa pierwokupu, a potem zgodziła się na sprzedaż działki przed upływem pięciu lat od jej nabycia. Król tłumaczył to chorobą dziecka.
– O chorobach się nie dyskutuje, ale to nie wyglądało na nagły przypadek. W momencie, kiedy wiadomo już, że ta ziemia ma realną wartość inwestycyjną, KOWR rezygnuje z zakupu gruntu, który może być warty kilka razy więcej niż w akcie notarialnym – mówił wczoraj Dziedzic.
Król kupił działkę w Nienadowej za ok. 256 tys. zł, a sprzedał ją za ok. 1,7 mln zł – wyliczył Dziedzic. Teraz w tym miejscu stoi sklep Biedronka. Prokuratura patrzy, czy właśnie te decyzje urzędników, które umożliwiły transakcję były zgodne z prawem.
Zawiadomienie radnego sejmiku
Do prowadzonego postępowania dołączono zawiadomienie radnego sejmiku Krzysztofa Kłaka z PO. Radny pisze o możliwości popełnienia przestępstwa Zawiadomienie trafiło do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie i zostało połączone ze sprawą, którą prowadzi Prokuratura Okręgowa.
W praktyce oznacza to, że materiały przekazane przez Kłaka stają się częścią tego samego wątku, tj. decyzji urzędników, na których – według opozycji – „Król Biedronek” zarobił krocie.
Przeworsk i druga Biedronka
Nienadowa nie jest jedynym miejscem, gdzie pojawia się nazwisko Mariusza Króla – przypomniał wczoraj Dziedzic. W Przeworsku Król i jego żona kupili działkę rolną w granicach miasta. KOWR również nie skorzystał z prawa pierwokupu. Niedługo później inwestorzy otrzymali zgodę na budowę obiektu handlowo-usługowego, a na działce powstał kolejny sklep Biedronki.
W tle tej historii pojawia się także Jerzy Borcz, były dyrektor rzeszowskiego oddziału KOWR, a dziś przewodniczący sejmiku województwa. To on podpisywał decyzje o rezygnacji z prawa pierwokupu. Dziedzic poruszył ten wątek, ale w obecnym postępowaniu prokuratura mówi oficjalnie tylko o działce w Nienadowej.
(lp)
Czytaj więcej:
Referendum w Sanoku nie odwołało rady miasta. O co chodzi w sporze Matuszewski-Miklicz?
