February 22, 2025
Zdjęcie: Okręgowa Służba Więzienna w Rzeszowie

Kolejnych dwóch funkcjonariuszy Służby Więziennej usłyszało zarzuty w związku z ucieczką podejrzanego ze szpitala psychiatrycznego. Morderca ukrywał się na Podkarpaciu, przyjechał też do Rzeszowa. Według śledczych, zbytnio poluzowali mu kajdanki, dzięki czemu mógł sam się z nich oswobodzić.

Zbytnio poluzowali kajdanki

O kolejnych zarzutach niedopełnienia obowiązków służbowych poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec.

Z ustaleń śledczych wynika, że przed ucieczką podejrzanego Bartłomieja B. ze szpitala, dwóch funkcjonariuszy więziennej zmieniło mu sposób założenia kajdanek zespolonych (na ręce i nogi połączone łańcuchem), tzn. mieli je za bardzo poluzować i zablokować samoistne zmniejszenie obwodu.

Przy czym jednocześnie nie sprawdzili, czy były one poprawnie założone. W efekcie czego podejrzany później samodzielnie zdjął kajdanki i uciekł ze szpitala. Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień.

Dwóch spało, kolejny nie sprawdzili celi

W prowadzonym śledztwie zarzuty usłyszało wcześniej czterech funkcjonariuszy SW z Zakładu Karnego w Zamościu. Według ustaleń prokuratury, dwóch z nich spało podczas ucieczki, a kolejni po przejęciu służby konwojowej nie sprawdzili, czy podejrzany faktycznie przebywa w sali, przez co opóźniły się poszukiwania uciekiniera.

Za niedopełnienie obowiązków służbowych grozi do 3 lat więzienia.

Dwóch już wydalono ze służby

Rzecznik prasowy dyrektora generalnego SW ppłk Arleta Pęconek przekazała w czwartek PAP, że zakończyły się już trzy z sześciu postępowań dyscyplinarnych prowadzonych wobec funkcjonariuszy objętych śledztwem prokuratorskim.

W dwóch przypadkach wydano postanowienie o wydaleniu ze służby, ale funkcjonariusze odwołali się od tych nieprawomocnych decyzji do Dyrektora Okręgowego SW. Oznacza to, że postępowanie będzie procedowane od nowa.

– Wydano też jedno orzeczenie o niepełnej przydatności do służby; jest to kara ostrzeżenia związana z wytknięciem niewłaściwego zachowania; następnym razem ukarany może zostać wydalony ze służby – wyjaśniła rzecznik SW.

Natomiast pięciu innych funkcjonariuszy zostało ukaranych naganą.

Zabił ojca i brata – przyznał się

W lipcu ub. r. policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu.

Zaraz po zatrzymaniu podejrzany Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.

Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października ub. r.

Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu. Grozi mu dożywocie.

(oprac. red/PAP)

Czytaj więcej:

Morderca brata i ojca usłyszał zarzuty. Kiedy uciekał ze szpitala funkcjonariusze SW spali

Zdjęcie: Okręgowa Służba Więzienna w Rzeszowie

Kolejnych dwóch funkcjonariuszy Służby Więziennej usłyszało zarzuty w związku z ucieczką podejrzanego ze szpitala psychiatrycznego. Morderca ukrywał się na Podkarpaciu, przyjechał też do Rzeszowa. Według śledczych, zbytnio poluzowali mu kajdanki, dzięki czemu mógł sam się z nich oswobodzić.

Zbytnio poluzowali kajdanki

O kolejnych zarzutach niedopełnienia obowiązków służbowych poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec.

Z ustaleń śledczych wynika, że przed ucieczką podejrzanego Bartłomieja B. ze szpitala, dwóch funkcjonariuszy więziennej zmieniło mu sposób założenia kajdanek zespolonych (na ręce i nogi połączone łańcuchem), tzn. mieli je za bardzo poluzować i zablokować samoistne zmniejszenie obwodu.

Przy czym jednocześnie nie sprawdzili, czy były one poprawnie założone. W efekcie czego podejrzany później samodzielnie zdjął kajdanki i uciekł ze szpitala. Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień.

Dwóch spało, kolejny nie sprawdzili celi

W prowadzonym śledztwie zarzuty usłyszało wcześniej czterech funkcjonariuszy SW z Zakładu Karnego w Zamościu. Według ustaleń prokuratury, dwóch z nich spało podczas ucieczki, a kolejni po przejęciu służby konwojowej nie sprawdzili, czy podejrzany faktycznie przebywa w sali, przez co opóźniły się poszukiwania uciekiniera.

Za niedopełnienie obowiązków służbowych grozi do 3 lat więzienia.

Dwóch już wydalono ze służby

Rzecznik prasowy dyrektora generalnego SW ppłk Arleta Pęconek przekazała w czwartek PAP, że zakończyły się już trzy z sześciu postępowań dyscyplinarnych prowadzonych wobec funkcjonariuszy objętych śledztwem prokuratorskim.

W dwóch przypadkach wydano postanowienie o wydaleniu ze służby, ale funkcjonariusze odwołali się od tych nieprawomocnych decyzji do Dyrektora Okręgowego SW. Oznacza to, że postępowanie będzie procedowane od nowa.

– Wydano też jedno orzeczenie o niepełnej przydatności do służby; jest to kara ostrzeżenia związana z wytknięciem niewłaściwego zachowania; następnym razem ukarany może zostać wydalony ze służby – wyjaśniła rzecznik SW.

Natomiast pięciu innych funkcjonariuszy zostało ukaranych naganą.

Zabił ojca i brata – przyznał się

W lipcu ub. r. policja znalazła w jednym z domów w Zagumnie (gmina Biłgoraj) zwłoki 45-letniego mężczyzny i nieprzytomnego 65-latka. Obaj mieli poważne obrażenia głowy spowodowane ciosami siekierą. Ojciec podejrzanego zmarł później w szpitalu.

Zaraz po zatrzymaniu podejrzany Bartłomiej B. przyznał się do winy. Jako powód swego zachowania wskazał konflikt z pokrzywdzonymi.

Sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu. Następnie 34-latek został skierowany na obserwację sądowo-psychiatryczną do szpitala w Radecznicy (Lubelskie), skąd uciekł w nocy z 6 na 7 października ub. r.

Policja schwytała go po 10 dniach w pustostanie w miejscowości Żarnowa (Podkarpackie). Chciał przekroczyć granicę ze Słowacją i kontynuować ucieczkę na południe Europy. Trafił do aresztu w Radomiu. Grozi mu dożywocie.

(oprac. red/PAP)

Czytaj więcej:

Morderca brata i ojca usłyszał zarzuty. Kiedy uciekał ze szpitala funkcjonariusze SW spali

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *