October 10, 2025
Zdjęcie: Będą dokładniejsze kontrole na polskiej granicy (fot. BiOSG)

Reklama

Już od 12 października 2025 roku na granicy Polski zaczyna się nowa era kontroli: rusza system Entry/Exit (EES), mający zrewolucjonizować sposób, w jaki rejestruje się wjazd i wyjazd obywateli spoza Unii Europejskiej.

W naszym kraju takie rozwiązanie po raz pierwszy zostanie zastosowane na najbardziej newralgicznych przejściach granicznych – drogowym w Medyce-Szeginie oraz kolejowym w Przemyślu-Mościskach. To właśnie tu, na styku z Ukrainą, technologia spotyka się z bezpieczeństwem, a nowoczesność staje się jednym z narzędzi obrony granic.

Kontrola za każdym razem

To pierwszy krok w sześciomiesięcznym procesie wdrażania tego systemu na zewnętrznych granicach aż 29 państw europejskich. W praktyce oznacza to, że osoby niebędące obywatelami UE, które przybywają do strefy Schengen na pobyt krótkoterminowy (do 90 dni w ciągu 180 dni), będą – niezależnie od tego, czy korzystają z wizy czy ruchu bezwizowego – każdorazowo rejestrowane przy przekroczeniu granicy.

Wśród zbieranych informacji znajdą się dane osobowe z dokumentu podróży, miejsce i czas przekroczenia granicy, a także dane biometryczne — zdjęcie twarzy i odciski palców. System będzie również rejestrował odmowy wjazdu. Ma to umożliwić bardziej skuteczne wychwytywanie nielegalnych prób przekraczania granicy.

Strategia bezpieczeństwa i geopolityka

Wybór punktów granicznych podkarpackiej strefy nie jest przypadkowy. Medyka-Szeginie od zawsze była kluczowym łącznikiem między Polską a Ukrainą, obsługując zarówno ruch osobowy, jak i tranzyt towarów, autokarów czy pojazdów ciężarowych.

Z kolei przejście kolejowe w Przemyślu-Mościskach stanowi jeden z kluczowych szlaków kolejowych na linii wschód-zachód. To właśnie tam pierwsze kontrole EES będą testowane przed rozciągnięciem systemu na kolejne punkty w regionie. Porucznik Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej jasno zapowiada: wdrożenie nastąpi etapami także na innych przejściach granicznych na Podkarpaciu.

Wybór wydaje się też symbolicznym krokiem w odpowiedzi na coraz bardziej napiętą sytuację geopolityczną w tej części Europy. Wojna na Ukrainie, napływ uchodźców i migracji tranzytowej, hybrydowe próby przekroczeń granicznych – te wydarzenia powodują, że EES ma działać nie jako eksperyment, lecz realne wzmocnienie barier.

Od pieczątek do cyfrowej precyzji

Dotychczas przekraczanie granicy wiązało się z manualnym stemplowaniem paszportu – prostym, ale podatnym na błędy, fałszerstwa i ograniczoną skalę analizy. EES zastępuje ten model systemem, który elektronicznie rejestruje wjazdy i wyjazdy, łącząc dane dokumentów z biometrią oraz dokładnym miejscem i czasem przekroczenia granicy.

W efekcie granice zewnętrzne UE stają się przestrzenią kontroli, której narzędzia działają skuteczniej, szybciej i jawnie. Dzięki nowemu systemowi kontroli granicznej, służby będą mogły identyfikować osoby przekraczające dozwolony pobyt, wykorzystywać dane w procedurach odmów wjazdu oraz integrować te informacje z systemami integracyjnymi UE (m.in. w kontekście przeciwdziałania nadużyciom wizowym). System zakłada, że po pełnym wdrożeniu — co nastąpi do 10 kwietnia 2026 roku — tradycyjne stempelki w paszportach zostaną wycofane z użycia.

Wszystkie dane EES będą dostępne dla organów granicznych, wizowych, imigracyjnych oraz służb ścigania i Europolu. W określonych warunkach możliwe będzie także ich udostępnienie między krajami UE lub – w wyjątkowych przypadkach – organizacjom międzynarodowym. Przewoźnicy również zyskają dostęp do części informacji, jeśli będą musieli kontrolować, czy pasażer nie przekroczył liczby wjazdów dozwolonej przez wizę.

Będą wyjątki

Oczywiście system pozostawia pewne wyjątki: obywatele UE, osoby posiadające karty pobytu, uczestnicy programów edukacyjnych, pracownicy delegowani czy członkowie załóg nie będą objęci obowiązkiem rejestracji.

Wdrożenie EES to przedsięwzięcie techniczne i organizacyjne o ogromnej skali. Przejścia graniczne będą musiały zostać wyposażone w kioski, skanery, czujniki biometryczne, a straż graniczna – przeszkolona w obsłudze nowego rozwiązania. Rozkład wprowadzania – etapowy, przez pół roku – ma złagodzić presję operacyjną.

W pierwszym okresie możliwe są opóźnienia – zwłaszcza w godzinach szczytu – i konieczność równoległego funkcjonowania starego systemu stemplowania. Ponadto, w kontekście ochrony danych osobowych, system podlega rygorom RODO i przepisom UE dotyczącym prywatności. Podróżni będą mieli prawo dostępu do swoich danych i możliwości ich usunięcia w określonych warunkach. Ryzyko techniczne, opory infrastrukturalne, specyfika ruchu przygranicznego — to wszystko może oczywiście początkowo opóźniać pełną efektywność systemu.

Problem nielegalnej migracji

W obliczu eskalacji kryzysów migracyjnych, zwłaszcza w kontekście ruchów tranzytowych przez Ukrainę w stronę Unii Europejskiej, EES pojawia się jako narzędzie prewencyjne. W regionach przygranicznych, gdzie próby nielegalnego przekraczania granicy stają się elementem działań hybrydowych, cyfrowa rejestracja ruchu myśliwcem bezpieczeństwa zyskuje ogromne znaczenie.

Sytuacja geopolityczna wschodniej Europy sprawia, że każda granica staje się potencjalnym frontem migracyjnym. W tym kontekście Polska, jako kraj członkowski UE i kraj pierwszej linii, musi wyposażyć się w narzędzia skutecznej kontroli. Dzięki EES łatwiej będzie wykrywać osoby, które próbują ominąć procedury, przedłużają pobyt nielegalnie czy korzystają z luk wizowych. To z kolei wzmacnia cały system ochrony granic Unii, a nie tylko Polski.

Co czeka mieszkańców regionu?

Dla mieszkańców Podkarpacia i osób przekraczających codziennie granicę EES wnosi nowe obowiązki, ale też — potencjalnie — lepszą jakość i większą przejrzystość kontroli. Nowe procedury mogą powodować chwilowe opóźnienia, zwłaszcza na etapie adaptacyjnym, ale mają też szansę uczynić odprawy bardziej zautomatyzowanymi i sprawniejszymi.

Osoby z Ukrainy, obywatele państw trzecich czy cudzoziemcy pracujący w regionie powinni liczyć się z koniecznością rejestracji przy przekraczaniu granicy. Z drugiej strony, EES nie narzuca nowych warunków wjazdowych – nie zastępuje wiz ani zezwoleń i nie dotyczy osób, które już mają prawo pobytu czy status rezydenta.

W efekcie – choć system wprowadza kontrolę, nie zamyka drzwi. Jego nadrzędnym celem jest poprawa bezpieczeństwa i stabilność granic, nie zamykanie ich przed legalnym ruchem.

Czytaj więcej:

Tajemnicza śmierć dwóch mężczyzn na Podkarpaciu. Zwłoki odkryto w budynku socjalnym

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Zdjęcie: Będą dokładniejsze kontrole na polskiej granicy (fot. BiOSG)

Reklama

Już od 12 października 2025 roku na granicy Polski zaczyna się nowa era kontroli: rusza system Entry/Exit (EES), mający zrewolucjonizować sposób, w jaki rejestruje się wjazd i wyjazd obywateli spoza Unii Europejskiej.

W naszym kraju takie rozwiązanie po raz pierwszy zostanie zastosowane na najbardziej newralgicznych przejściach granicznych – drogowym w Medyce-Szeginie oraz kolejowym w Przemyślu-Mościskach. To właśnie tu, na styku z Ukrainą, technologia spotyka się z bezpieczeństwem, a nowoczesność staje się jednym z narzędzi obrony granic.

Kontrola za każdym razem

To pierwszy krok w sześciomiesięcznym procesie wdrażania tego systemu na zewnętrznych granicach aż 29 państw europejskich. W praktyce oznacza to, że osoby niebędące obywatelami UE, które przybywają do strefy Schengen na pobyt krótkoterminowy (do 90 dni w ciągu 180 dni), będą – niezależnie od tego, czy korzystają z wizy czy ruchu bezwizowego – każdorazowo rejestrowane przy przekroczeniu granicy.

Wśród zbieranych informacji znajdą się dane osobowe z dokumentu podróży, miejsce i czas przekroczenia granicy, a także dane biometryczne — zdjęcie twarzy i odciski palców. System będzie również rejestrował odmowy wjazdu. Ma to umożliwić bardziej skuteczne wychwytywanie nielegalnych prób przekraczania granicy.

Strategia bezpieczeństwa i geopolityka

Wybór punktów granicznych podkarpackiej strefy nie jest przypadkowy. Medyka-Szeginie od zawsze była kluczowym łącznikiem między Polską a Ukrainą, obsługując zarówno ruch osobowy, jak i tranzyt towarów, autokarów czy pojazdów ciężarowych.

Z kolei przejście kolejowe w Przemyślu-Mościskach stanowi jeden z kluczowych szlaków kolejowych na linii wschód-zachód. To właśnie tam pierwsze kontrole EES będą testowane przed rozciągnięciem systemu na kolejne punkty w regionie. Porucznik Piotr Zakielarz z Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej jasno zapowiada: wdrożenie nastąpi etapami także na innych przejściach granicznych na Podkarpaciu.

Wybór wydaje się też symbolicznym krokiem w odpowiedzi na coraz bardziej napiętą sytuację geopolityczną w tej części Europy. Wojna na Ukrainie, napływ uchodźców i migracji tranzytowej, hybrydowe próby przekroczeń granicznych – te wydarzenia powodują, że EES ma działać nie jako eksperyment, lecz realne wzmocnienie barier.

Od pieczątek do cyfrowej precyzji

Dotychczas przekraczanie granicy wiązało się z manualnym stemplowaniem paszportu – prostym, ale podatnym na błędy, fałszerstwa i ograniczoną skalę analizy. EES zastępuje ten model systemem, który elektronicznie rejestruje wjazdy i wyjazdy, łącząc dane dokumentów z biometrią oraz dokładnym miejscem i czasem przekroczenia granicy.

W efekcie granice zewnętrzne UE stają się przestrzenią kontroli, której narzędzia działają skuteczniej, szybciej i jawnie. Dzięki nowemu systemowi kontroli granicznej, służby będą mogły identyfikować osoby przekraczające dozwolony pobyt, wykorzystywać dane w procedurach odmów wjazdu oraz integrować te informacje z systemami integracyjnymi UE (m.in. w kontekście przeciwdziałania nadużyciom wizowym). System zakłada, że po pełnym wdrożeniu — co nastąpi do 10 kwietnia 2026 roku — tradycyjne stempelki w paszportach zostaną wycofane z użycia.

Wszystkie dane EES będą dostępne dla organów granicznych, wizowych, imigracyjnych oraz służb ścigania i Europolu. W określonych warunkach możliwe będzie także ich udostępnienie między krajami UE lub – w wyjątkowych przypadkach – organizacjom międzynarodowym. Przewoźnicy również zyskają dostęp do części informacji, jeśli będą musieli kontrolować, czy pasażer nie przekroczył liczby wjazdów dozwolonej przez wizę.

Będą wyjątki

Oczywiście system pozostawia pewne wyjątki: obywatele UE, osoby posiadające karty pobytu, uczestnicy programów edukacyjnych, pracownicy delegowani czy członkowie załóg nie będą objęci obowiązkiem rejestracji.

Wdrożenie EES to przedsięwzięcie techniczne i organizacyjne o ogromnej skali. Przejścia graniczne będą musiały zostać wyposażone w kioski, skanery, czujniki biometryczne, a straż graniczna – przeszkolona w obsłudze nowego rozwiązania. Rozkład wprowadzania – etapowy, przez pół roku – ma złagodzić presję operacyjną.

W pierwszym okresie możliwe są opóźnienia – zwłaszcza w godzinach szczytu – i konieczność równoległego funkcjonowania starego systemu stemplowania. Ponadto, w kontekście ochrony danych osobowych, system podlega rygorom RODO i przepisom UE dotyczącym prywatności. Podróżni będą mieli prawo dostępu do swoich danych i możliwości ich usunięcia w określonych warunkach. Ryzyko techniczne, opory infrastrukturalne, specyfika ruchu przygranicznego — to wszystko może oczywiście początkowo opóźniać pełną efektywność systemu.

Problem nielegalnej migracji

W obliczu eskalacji kryzysów migracyjnych, zwłaszcza w kontekście ruchów tranzytowych przez Ukrainę w stronę Unii Europejskiej, EES pojawia się jako narzędzie prewencyjne. W regionach przygranicznych, gdzie próby nielegalnego przekraczania granicy stają się elementem działań hybrydowych, cyfrowa rejestracja ruchu myśliwcem bezpieczeństwa zyskuje ogromne znaczenie.

Sytuacja geopolityczna wschodniej Europy sprawia, że każda granica staje się potencjalnym frontem migracyjnym. W tym kontekście Polska, jako kraj członkowski UE i kraj pierwszej linii, musi wyposażyć się w narzędzia skutecznej kontroli. Dzięki EES łatwiej będzie wykrywać osoby, które próbują ominąć procedury, przedłużają pobyt nielegalnie czy korzystają z luk wizowych. To z kolei wzmacnia cały system ochrony granic Unii, a nie tylko Polski.

Co czeka mieszkańców regionu?

Dla mieszkańców Podkarpacia i osób przekraczających codziennie granicę EES wnosi nowe obowiązki, ale też — potencjalnie — lepszą jakość i większą przejrzystość kontroli. Nowe procedury mogą powodować chwilowe opóźnienia, zwłaszcza na etapie adaptacyjnym, ale mają też szansę uczynić odprawy bardziej zautomatyzowanymi i sprawniejszymi.

Osoby z Ukrainy, obywatele państw trzecich czy cudzoziemcy pracujący w regionie powinni liczyć się z koniecznością rejestracji przy przekraczaniu granicy. Z drugiej strony, EES nie narzuca nowych warunków wjazdowych – nie zastępuje wiz ani zezwoleń i nie dotyczy osób, które już mają prawo pobytu czy status rezydenta.

W efekcie – choć system wprowadza kontrolę, nie zamyka drzwi. Jego nadrzędnym celem jest poprawa bezpieczeństwa i stabilność granic, nie zamykanie ich przed legalnym ruchem.

Czytaj więcej:

Tajemnicza śmierć dwóch mężczyzn na Podkarpaciu. Zwłoki odkryto w budynku socjalnym

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

Postaw kawę za:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *