W Polańczyku odbyła się konferencja „Od Beskidu Niskiego po Solinę”, podczas której samorządowcy, eksperci i partnerzy z Polski oraz Słowacji rozmawiali o nowych inwestycjach na terenach górskich Podkarpacia.
Poza prezentacją wielu projektów, pojawiły się pytania o granice ingerencji w cenne przyrodniczo obszary Beskidu Niskiego i Bieszczadów.
Turystyka rośnie. A infrastruktura?
Otwarcia konferencji dokonał wicemarszałek województwa Piotr Pilch, który wskazał na rosnące wyzwania związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Jak podkreślił, inwestycje drogowe to nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim bezpieczeństwo, a współpraca transgraniczna ma umożliwiać bardziej systemowe działania.
Jednym z kluczowych wątków była realizacja projektu „Od Beskidu Niskiego po Solinę” w ramach Interreg Polska–Słowacja. Jego wartość przekracza 1,3 mln euro. W ramach tego przedsięwzięcia po polskiej stronie zabezpieczono skarpę w Chrewcie (pow. bieszczadzki), natomiast u Słowaków ustabilizowano osuwisko w rejonie Paloty.
Dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Miąso, przypomniał, że natura w formie osuwisk odgrywa kluczową rolę w degradacji infrastruktury drogowej, dlatego nowe inwestycje mają uwzględniać podejście ekosystemowe.
Miliony na drogi w górach
Podczas konferencji omawiano również dwa duże projekty drogowe z priorytetu „Lepiej połączone Pogranicze”. Pierwszy – „Łączymy pogranicze Karpat Wschodnich” – obejmuje modernizację odcinków dróg po obu stronach polsko-słowackiej granicy i ma kosztować 23,4 mln zł. Drugi – „Łączymy pogranicze przez Duklę” – to 21,7 mln zł przeznaczone na przebudowę skrzyżowania w Nowym Żmigrodzie oraz modernizację kolejnych tras w regionie.
W debacie pojawiało się jednak pytanie, jak pogodzić inwestycje drogowe z zachowaniem górskiego krajobrazu. Dr Agata Ćwik z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwróciła uwagę, że działania w obszarach cennych przyrodniczo wymagają szczególnej ostrożności oraz zgodności z zasadami zrównoważonego rozwoju. To temat, który regularnie powraca w dyskusjach o Bieszczadach, gdzie wzrost ruchu turystycznego w ostatnich latach jest wyjątkowo dynamiczny.
Bieszczady stawiają na rowery i pieszych
Sporo miejsca poświęcono inwestycjom w gminach bieszczadzkich. Solina rozwija infrastrukturę w Polańczyku, w tym rozbudowę drogi wojewódzkiej w kierunku Wołkowyi, gdzie na całej długości powstaje jednak także infrastruktura pieszo-rowerowa.
– Chcemy turystyki mądrze i odpowiedzialnie. Nasze inwestycje w ekologiczne środki transportu i infrastrukturę pieszo-rowerową mają chronić przyrodę i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom oraz turystom – podkreślał wójt gminy Solina, Adam Piątkowski.
Podobne działania prowadzi gmina Olszanica, gdzie w ostatnich latach powstały drezyny rowerowe i największa w kraju wypożyczalnia hulajnóg górskich. Równolegle modernizowana jest droga Uherce Mineralne – Orelec, której przebudowa – warta 75 mln zł – ma zakończyć się jesienią 2026 roku i także uwzględnia pełną infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów.
Dodatkowo w ramach programu Interreg NEXT Polska–Ukraina powstanie 2,5 km nowej trasy rowerowej pomiędzy Liskowatem a Krościenkiem, na drodze do jednego z głównych przejść granicznych w Bieszczadach. – Infrastruktura rowerowa to nie dodatek, lecz równorzędny element systemu transportowego regionu – podkreślił dyrektor PZDW, Piotr Miąso.
Presja turystyczna a bezpieczeństwo
Wątek bezpieczeństwa pojawiał się wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby osuwisk. Przedstawiciel słowackiego Zarządu Dróg Kraju Preszowskiego przypomniał, że potrafią być one bardzo niebezpieczne i nie znają granic, co ma uzasadniać ścisłą współpracę między regionami. Samorządowcy wskazywali, że zmieniający się klimat coraz częściej wymusza kosztowne interwencje na drogach górskich, które obsługują zarówno turystów, jak i mieszkańców małych miejscowości.
Choć Podkarpacie realizuje coraz więcej inwestycji infrastrukturalnych, pozostaje mieć nadzieję, że słowa, które padły na konferencji nie pozostaną bez pokrycia. Czy samorządowcy, eksperci i osoby decyzyjne odpowiednio potraktują równowagę między rozwojem turystyki a ochroną środowiska? W kontekście rosnącej presji na Bieszczady i Beskid Niski, utrzymanie równowagi między inwestycjami, a zachowaniem naturalnego krajobrazu z pewnością będzie dla Podkarpacia jednym z najtrudniejszych wyzwań najbliższych lat.
Czytaj więcej:
Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?
W Polańczyku odbyła się konferencja „Od Beskidu Niskiego po Solinę”, podczas której samorządowcy, eksperci i partnerzy z Polski oraz Słowacji rozmawiali o nowych inwestycjach na terenach górskich Podkarpacia.
Poza prezentacją wielu projektów, pojawiły się pytania o granice ingerencji w cenne przyrodniczo obszary Beskidu Niskiego i Bieszczadów.
Turystyka rośnie. A infrastruktura?
Otwarcia konferencji dokonał wicemarszałek województwa Piotr Pilch, który wskazał na rosnące wyzwania związane z ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi. Jak podkreślił, inwestycje drogowe to nie tylko wygoda, lecz przede wszystkim bezpieczeństwo, a współpraca transgraniczna ma umożliwiać bardziej systemowe działania.
Jednym z kluczowych wątków była realizacja projektu „Od Beskidu Niskiego po Solinę” w ramach Interreg Polska–Słowacja. Jego wartość przekracza 1,3 mln euro. W ramach tego przedsięwzięcia po polskiej stronie zabezpieczono skarpę w Chrewcie (pow. bieszczadzki), natomiast u Słowaków ustabilizowano osuwisko w rejonie Paloty.
Dyrektor Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Piotr Miąso, przypomniał, że natura w formie osuwisk odgrywa kluczową rolę w degradacji infrastruktury drogowej, dlatego nowe inwestycje mają uwzględniać podejście ekosystemowe.
Miliony na drogi w górach
Podczas konferencji omawiano również dwa duże projekty drogowe z priorytetu „Lepiej połączone Pogranicze”. Pierwszy – „Łączymy pogranicze Karpat Wschodnich” – obejmuje modernizację odcinków dróg po obu stronach polsko-słowackiej granicy i ma kosztować 23,4 mln zł. Drugi – „Łączymy pogranicze przez Duklę” – to 21,7 mln zł przeznaczone na przebudowę skrzyżowania w Nowym Żmigrodzie oraz modernizację kolejnych tras w regionie.
W debacie pojawiało się jednak pytanie, jak pogodzić inwestycje drogowe z zachowaniem górskiego krajobrazu. Dr Agata Ćwik z Uniwersytetu Rzeszowskiego zwróciła uwagę, że działania w obszarach cennych przyrodniczo wymagają szczególnej ostrożności oraz zgodności z zasadami zrównoważonego rozwoju. To temat, który regularnie powraca w dyskusjach o Bieszczadach, gdzie wzrost ruchu turystycznego w ostatnich latach jest wyjątkowo dynamiczny.
Bieszczady stawiają na rowery i pieszych
Sporo miejsca poświęcono inwestycjom w gminach bieszczadzkich. Solina rozwija infrastrukturę w Polańczyku, w tym rozbudowę drogi wojewódzkiej w kierunku Wołkowyi, gdzie na całej długości powstaje jednak także infrastruktura pieszo-rowerowa.
– Chcemy turystyki mądrze i odpowiedzialnie. Nasze inwestycje w ekologiczne środki transportu i infrastrukturę pieszo-rowerową mają chronić przyrodę i zapewniać bezpieczeństwo mieszkańcom oraz turystom – podkreślał wójt gminy Solina, Adam Piątkowski.
Podobne działania prowadzi gmina Olszanica, gdzie w ostatnich latach powstały drezyny rowerowe i największa w kraju wypożyczalnia hulajnóg górskich. Równolegle modernizowana jest droga Uherce Mineralne – Orelec, której przebudowa – warta 75 mln zł – ma zakończyć się jesienią 2026 roku i także uwzględnia pełną infrastrukturę dla pieszych i rowerzystów.
Dodatkowo w ramach programu Interreg NEXT Polska–Ukraina powstanie 2,5 km nowej trasy rowerowej pomiędzy Liskowatem a Krościenkiem, na drodze do jednego z głównych przejść granicznych w Bieszczadach. – Infrastruktura rowerowa to nie dodatek, lecz równorzędny element systemu transportowego regionu – podkreślił dyrektor PZDW, Piotr Miąso.
Presja turystyczna a bezpieczeństwo
Wątek bezpieczeństwa pojawiał się wielokrotnie, zwłaszcza w kontekście rosnącej liczby osuwisk. Przedstawiciel słowackiego Zarządu Dróg Kraju Preszowskiego przypomniał, że potrafią być one bardzo niebezpieczne i nie znają granic, co ma uzasadniać ścisłą współpracę między regionami. Samorządowcy wskazywali, że zmieniający się klimat coraz częściej wymusza kosztowne interwencje na drogach górskich, które obsługują zarówno turystów, jak i mieszkańców małych miejscowości.
Choć Podkarpacie realizuje coraz więcej inwestycji infrastrukturalnych, pozostaje mieć nadzieję, że słowa, które padły na konferencji nie pozostaną bez pokrycia. Czy samorządowcy, eksperci i osoby decyzyjne odpowiednio potraktują równowagę między rozwojem turystyki a ochroną środowiska? W kontekście rosnącej presji na Bieszczady i Beskid Niski, utrzymanie równowagi między inwestycjami, a zachowaniem naturalnego krajobrazu z pewnością będzie dla Podkarpacia jednym z najtrudniejszych wyzwań najbliższych lat.
Czytaj więcej:
Miasto tnie drzewa w rezerwacie. Ile zniknie z Lisiej Góry i dlaczego?
