Incydent na lotnisku Rzeszów-Jasionka. Saperzy zajęli się bagażem zostawionym przez Ukrainkę

Reklama

Na lotnisku Rzeszów-Jasionka wszczęto alarm spowodowany pozostawieniem bagażu bez opieki. Sprawą zajęła się Straż Graniczna, a przedmiot został zabezpieczony przez saperów.

Jak się okazało, był to jedynie efekt nieuwagi jednej z pasażerek z Ukrainy.

Bagaż pod okiem saperów

Do zdarzenia doszło kilka dni temu przed terminalem pasażerskim Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów. Strażnicy graniczni patrolujący teren lotniska otrzymali sygnał o bagażu, który został zostawiony bez opieki przez jedną z pasażerek. Kobieta udała się w tym czasie w inne miejsce.

– Zgodnie z procedurą działań minersko-pirotechnicznych, przedmiot został zabezpieczony i sprawdzony pod względem ewentualnego zagrożenia, które wykluczono. Strażnicy graniczni ustalili także właścicielkę bagażu – informuje por. Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Ukrainka ukarana mandatem

Na szczęście tym razem wszczęty alarm nie niósł za sobą poważniejszych konsekwencji. Okazało się, że po przylocie i odebraniu bagażu obywatelka Ukrainy wyszła z terminala i odjechała samochodem osobowym, zapominając o swoim ekwipunku.

Kobieta sama zgłosiła się po odbiór bagażu, jednak uczyniła to dopiero dwa dni później. Ukrainki nie ominęły konsekwencje. W związku z tym, że naruszyła przepisy ustawy o prawie lotniczym, została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.

Strategiczna rola lotniska w Jasionce

Podrzeszowskie lotnisko za sprawą wojny rosyjsko-ukraińskiej za naszą wschodnią granicą, odgrywa od kilku lat strategiczną rolę związaną m.in. z transportem broni do naszych sąsiadów. Choćby w ostatnim czasie nie brakuje także informacji o próbach przemytów dokonywanych również przez obywateli Ukrainy.

Ponadto rosyjscy propagandyści niejednokrotnie wspominali o potencjalnych atakach, również na lotnisko Rzeszów-Jasionka. Z tego powodu, kontrola bagaży jest kluczowa pod kątem bezpieczeństwa pasażerów i całego lotniska.

Kampania „pasażer z klasą”

Następstwem wzrostu liczby incydentów na lotniskach i pokładach samolotów, spowodowanych przez niezdyscyplinowanych pasażerów, jest włączenie się przez Straż Graniczną w kampanię Urzędu Lotnictwa Cywilnego na rzecz bezpieczeństwa lotniczego pt. „Włącz tryb pasażera z klasą”.

– Akcja ma na celu podniesienie świadomości pasażerów o konsekwencjach niewłaściwych zachowań, promowanie kultury życzliwości i odpowiedzialności podczas podróży lotniczej, a także ograniczenie liczby incydentów zakłócających bezpieczeństwo i komfort lotów – podkreśla por. Zakielarz.

Jak dodaje przedstawiciel Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, do najczęstszych nieakceptowalnych incydentów należą: nieodpowiedzialne żarty o posiadaniu materiałów wybuchowych, przemoc fizyczna i słowna wobec współpasażerów i członków załogi, niewykonywanie poleceń załogi, np. niezapinanie pasów, palenie papierosów, nieprawidłowe rozmieszczenie bagażu, czy nadmierne spożycie alkoholu.

Czytaj więcej:

Proboszcz z Podkarpacia miał przywłaszczyć ponad 600 tys. zł. Duchowny nie przyznaje się do winy

Reklama

Na lotnisku Rzeszów-Jasionka wszczęto alarm spowodowany pozostawieniem bagażu bez opieki. Sprawą zajęła się Straż Graniczna, a przedmiot został zabezpieczony przez saperów.

Jak się okazało, był to jedynie efekt nieuwagi jednej z pasażerek z Ukrainy.

Bagaż pod okiem saperów

Do zdarzenia doszło kilka dni temu przed terminalem pasażerskim Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka im. Rodziny Ulmów. Strażnicy graniczni patrolujący teren lotniska otrzymali sygnał o bagażu, który został zostawiony bez opieki przez jedną z pasażerek. Kobieta udała się w tym czasie w inne miejsce.

– Zgodnie z procedurą działań minersko-pirotechnicznych, przedmiot został zabezpieczony i sprawdzony pod względem ewentualnego zagrożenia, które wykluczono. Strażnicy graniczni ustalili także właścicielkę bagażu – informuje por. Piotr Zakielarz, rzecznik Komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej.

Ukrainka ukarana mandatem

Na szczęście tym razem wszczęty alarm nie niósł za sobą poważniejszych konsekwencji. Okazało się, że po przylocie i odebraniu bagażu obywatelka Ukrainy wyszła z terminala i odjechała samochodem osobowym, zapominając o swoim ekwipunku.

Kobieta sama zgłosiła się po odbiór bagażu, jednak uczyniła to dopiero dwa dni później. Ukrainki nie ominęły konsekwencje. W związku z tym, że naruszyła przepisy ustawy o prawie lotniczym, została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych.

Strategiczna rola lotniska w Jasionce

Podrzeszowskie lotnisko za sprawą wojny rosyjsko-ukraińskiej za naszą wschodnią granicą, odgrywa od kilku lat strategiczną rolę związaną m.in. z transportem broni do naszych sąsiadów. Choćby w ostatnim czasie nie brakuje także informacji o próbach przemytów dokonywanych również przez obywateli Ukrainy.

Ponadto rosyjscy propagandyści niejednokrotnie wspominali o potencjalnych atakach, również na lotnisko Rzeszów-Jasionka. Z tego powodu, kontrola bagaży jest kluczowa pod kątem bezpieczeństwa pasażerów i całego lotniska.

Kampania „pasażer z klasą”

Następstwem wzrostu liczby incydentów na lotniskach i pokładach samolotów, spowodowanych przez niezdyscyplinowanych pasażerów, jest włączenie się przez Straż Graniczną w kampanię Urzędu Lotnictwa Cywilnego na rzecz bezpieczeństwa lotniczego pt. „Włącz tryb pasażera z klasą”.

– Akcja ma na celu podniesienie świadomości pasażerów o konsekwencjach niewłaściwych zachowań, promowanie kultury życzliwości i odpowiedzialności podczas podróży lotniczej, a także ograniczenie liczby incydentów zakłócających bezpieczeństwo i komfort lotów – podkreśla por. Zakielarz.

Jak dodaje przedstawiciel Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej, do najczęstszych nieakceptowalnych incydentów należą: nieodpowiedzialne żarty o posiadaniu materiałów wybuchowych, przemoc fizyczna i słowna wobec współpasażerów i członków załogi, niewykonywanie poleceń załogi, np. niezapinanie pasów, palenie papierosów, nieprawidłowe rozmieszczenie bagażu, czy nadmierne spożycie alkoholu.

Czytaj więcej:

Proboszcz z Podkarpacia miał przywłaszczyć ponad 600 tys. zł. Duchowny nie przyznaje się do winy