Ponad 2 miliony złotych zarobiła grupa przestępcza na handlu i przemycaniu narkotyków z Hiszpanii do Polski – szacuje rzeszowska prokuratura.
Rzeszowski oddział Prokuratury Krajowej zakończył właśnie śledztwo przeciwko narkotykowej grupie, którą tworzyli ludzie z Warszawy i okolic. Grupę rozbili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji.
Na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego Warszawa-Praga zasiądzie 12 osób, które odpowiedzą za obrót znacznej ilości narkotyków: marihuany i kokainy. Marihuana do Polski, jak ustalili śledczy, była przemycana z Hiszpanii.
Liderem grupy – twierdzą prokuratura i CBŚP – był 54-letni Paweł N. z Warszawy, oficjalnie nigdzie nie był zatrudniony, swojej żonie miał pomagać w prowadzeniu biznesu – sprowadzaniu samochodów z zagranicy do Polski.
Z ludźmi, których N. wciągnął do narkotykowego biznesu, porozumiewał się za pośrednictwem szwajcarskiego komunikatora Threema, który uważany jest przez niektórych za bezpieczniejszy od np. WhatsApp.
– Grupę tworzyło towarzystwo nastawione na szybki zysk – dowiadujemy się od śledczych.
W trakcie postępowania policjanci CBŚP w jednym z mieszkań gangsterów znaleźli 18 kg marihuany, która na „czarnym rynku” była warta ponad 741 tys. zł. Odkryli też kilogram kokainy, wartej ponad 200 tys. zł.
Na tym nie koniec. Na kolejnych etapach śledztwa, CBŚP zarekwirowało gangsterom ok. 2 kg marihuany, 60 g haszyszu, 1,5 kg preparatu konopnego, 9 litrów preparatu zawierającego dihydrokodeinę i prometazynę, które są używane do produkcji narkotyków.
Policjanci odkryli też, że od 18 października 2013 do 24 marca 2014 roku w Aleksandrowie pod Warszawą działało laboratorium. Znaleziono w nim 18 kg amfetaminy, 1270 l BMK do produkcji amfetaminy, 30 l zasadowej amfetaminy i 86 kg Appanu (prekursor narkotyków).
Według prokuratury, wspomniany Paweł N. był też związany z grupą, która produkowała amfetaminę. Jemu oraz pozostałym 11 osobom za handel, przemyt i produkcję narkotyków grozi do 15 lat więzienia. Cztery osoby wciąż siedzą w areszcie.
Śledczy twierdzą, że gangsterzy na handlu narkotykami zarobili ponad 2 mln zł. Część z tych pieniędzy Paweł N. wydał na kupno dwóch mieszkań (44 i ok. 50 m kw.). Formalnie kupiła je żona N. Prokurator je zajął na poczet przyszłych kar grożących 54-latkowi.
Ponad 2 miliony złotych zarobiła grupa przestępcza na handlu i przemycaniu narkotyków z Hiszpanii do Polski – szacuje rzeszowska prokuratura.
Rzeszowski oddział Prokuratury Krajowej zakończył właśnie śledztwo przeciwko narkotykowej grupie, którą tworzyli ludzie z Warszawy i okolic. Grupę rozbili funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji.
Na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego Warszawa-Praga zasiądzie 12 osób, które odpowiedzą za obrót znacznej ilości narkotyków: marihuany i kokainy. Marihuana do Polski, jak ustalili śledczy, była przemycana z Hiszpanii.
Liderem grupy – twierdzą prokuratura i CBŚP – był 54-letni Paweł N. z Warszawy, oficjalnie nigdzie nie był zatrudniony, swojej żonie miał pomagać w prowadzeniu biznesu – sprowadzaniu samochodów z zagranicy do Polski.
Z ludźmi, których N. wciągnął do narkotykowego biznesu, porozumiewał się za pośrednictwem szwajcarskiego komunikatora Threema, który uważany jest przez niektórych za bezpieczniejszy od np. WhatsApp.
– Grupę tworzyło towarzystwo nastawione na szybki zysk – dowiadujemy się od śledczych.
W trakcie postępowania policjanci CBŚP w jednym z mieszkań gangsterów znaleźli 18 kg marihuany, która na „czarnym rynku” była warta ponad 741 tys. zł. Odkryli też kilogram kokainy, wartej ponad 200 tys. zł.
Na tym nie koniec. Na kolejnych etapach śledztwa, CBŚP zarekwirowało gangsterom ok. 2 kg marihuany, 60 g haszyszu, 1,5 kg preparatu konopnego, 9 litrów preparatu zawierającego dihydrokodeinę i prometazynę, które są używane do produkcji narkotyków.
Policjanci odkryli też, że od 18 października 2013 do 24 marca 2014 roku w Aleksandrowie pod Warszawą działało laboratorium. Znaleziono w nim 18 kg amfetaminy, 1270 l BMK do produkcji amfetaminy, 30 l zasadowej amfetaminy i 86 kg Appanu (prekursor narkotyków).
Według prokuratury, wspomniany Paweł N. był też związany z grupą, która produkowała amfetaminę. Jemu oraz pozostałym 11 osobom za handel, przemyt i produkcję narkotyków grozi do 15 lat więzienia. Cztery osoby wciąż siedzą w areszcie.
Śledczy twierdzą, że gangsterzy na handlu narkotykami zarobili ponad 2 mln zł. Część z tych pieniędzy Paweł N. wydał na kupno dwóch mieszkań (44 i ok. 50 m kw.). Formalnie kupiła je żona N. Prokurator je zajął na poczet przyszłych kar grożących 54-latkowi.